Proste pytanie

Jeżeli mamy się szykować do wojny, która wybuchnie za 2-3 lata, to po co ocieplać domy, wymieniać piece, likwidować rolnictwo, promować elektryki, wprowadzać jakieś ekobzdury?

Należałoby raczej robić rezerwy, budować bunkry, gromadzić zapasy.

Czy ja coś źle myślę?

O autorze: piko