Sytuacja jest poważniejsza niż tylko szaleństwa Niemiec w Europie, które po swojemu robią sobie porządki. Z tą interpretacją zderza się taki fakt, jak wysadzenie w powietrze NordStream 2, czyli uderzenie w strategiczną pozycję Niemiec, co spotkało się z kompletnym przemilczeniem przez Niemcy. Niemcy de facto można było dowolnie przesuwać na mapie geopolitycznej, czego wyrazem chociażby było podporządkowanie się Niemiec, zresztą podobnie jak III RP, operacji o nazwie pandemia. Czyli jeżeli wykonuje się tak dużą akcję globalną, która jest wymierzona konkretnie w gospodarki największe, w tym gospodarkę Niemiec, ale również gospodarkę Francji, również gospodarkę Wielkiej Brytanii, to jeżeli wykonuje się tak poważne operacje, to gdyby Niemcy czymkolwiek zarządzały, to miałyby narzędzia, żeby się przed czymkolwiek bronić. Ja tylko przypomnę, że Unią Europejską przede wszystkim zarządza pani Christine Lagarde, która Niemką nie jest…
Tak że mechanizmy zarządzania są inne.
−∗−
Rumunia, AFD, mieszkania Nawrockiego, Braun immunitet – Stanisław Michalkiewicz i Marek Chodorowski
−∗−
Krótki ‘live’ z panem Markiem.
Marek Chodorowski i Andy Choinski | Wiadomości zza kierownicy [37min]
Ciekawy przebieg rozmowy pomiędzy Chodorowskim a Michalkiewiczem. Sporną kwestią okazali się… Żydzi
Chodorowski: Niemcy chudną w oczach jeżeli chodzi o ich znaczenie, są skazane na przeżeranie resztek. Jedna z tych resztek jest III RP…
Doskonały dialog dwóch mistrzów intelektu, to bodaj pierwsze takie ich publiczne spotkanie. Interesujące ujawniają się tu różnice w psychologii obu Panów. Pan Michalkiewicz jak zwykle z niesłychaną maestrią i wdziękiem operuje w przestrzeni buffo. Choć znakomicie wykształcony i ma potężną pamięć detali, najchętniej żongluje żartem, ironią, nawet lubi trochę czasem poślizgać się po temacie, choć nie brak tu rzeczowości i nie stroni od pogłębionej analizy. Zaś p. Chodorowski działa raczej w tonacji moll, jego wypowiedzi są namaszczone naciskiem i powagą wynikającą z dogłębnych przemyśleń. Po skupieniu i mimice jego twarzy widać też, jak bardzo świadom jest rozmiaru i doniosłości gry, która toczy się nad światem. Myślałem, że takie spotkanie głęboko odmiennych narracji nie będzie dobrze owocowało, ale byłem w błędzie. Słuchało się tego dwugłosu z napięciem i niesłabnącym zainteresowaniem. Nie jestem jednak pewien, czy zalecane byłoby kontynuowanie takich spotkań dwu skrajności. Tym razem się udało, mimo że zdołali obaj panowie trochę spiąć się w temacie “małoczapeczkowych”; Michalkiewicz jakby nie rozumiał tego terminu, co mu p. Chodorowski bardzo solidnie wytłumaczył. Również raz i drugi p. Michalkiewicz nieco drwiąco wyraził się o samym terminie “Bestia”, co chyba nie było zbyt stosowne wobec poważnego autora tak zatytułowanej książki – choć było to dyskretne i w stylu podrwiwania, jakie Michalkiewicz od lat uprawia przy różnych okazjach.
Właśnie tego podrwiwania mam od lat serdecznie dosyć.
Podrwiwania, które w istocie nie prowadzi do niczego więcej niż…podrwiwania.
Ale…nawet szaleńcza odwaga publicysty ma wszak swoje granice, które są ściśle określone. Więcej po prostu nie wolno i już…
Natomiast Pan Chodorowski rzeczowo, głęboko, wprost.
Długo trwało,ale wreszcie mówi się to, o czym z taką pewną nieśmiałością, wspominało się ledwie.
Ponieważ Panowie wiele poświęcili czasu Niemcom przypominam przeto kilka słów ś.p. Zbigniewa Modrzejewskiego w kwestii kompetencji St.Michalkiewicza w sprawach niemieckich:
I jeszcze jedno spostrzeżenie.
O ile Pan Marek Chodorowski usiłuje przewidywać przyszłość na podstawie różnych danych co oczywiście niesie ze sobą ryzyko, że taka prognoza się nie sprawdzi o tyle St. Michalkiewicz takiego ryzyka stara się unikać i kontentuje się daleko bezpieczniejszym stańczykowskim komentarzem codziennym do wydarzeń bieżących.
Tyle tylko, że to mnie już zupełnie nie interesuje.
Oczywiście inni mogą mieć inne zdanie na ten temat i dalej z upodobaniem nurzać się w tekstach, z których kompletnie nic nie wynika.
Co do energii elektrycznej. Pytanie, ile z niej idzie – u nas – na serwery i ile na produkcję zbrojeniową? Odpowiedź by wiele rozjaśniła, a co do Michalkiewicza, pełna zgoda. Sarkazm zawsze mnie denerwował, a w kręgach inteligenckich uchodził i uchodzi za objaw intelektu.
Tu nawet nie o sarkazm idzie ile o to co z niego wynika.
Tu wynika niewiele, bo być mądrym ex post to żadna sztuka.
Michalkiewicz, już od wielu lat adoruje sam siebie, no i grono jego wyznawców. Myślę, że tą sprawą sądową ktoś mu powiedział: “wicie, rozumicie, wy tam Michalkiewicz…” i dalej zgodnie z jego formułką.
Gerald Knaus, o którym wspominał Modrzejewski, jest oficerem politycznym na Europę, w tym na Europę wschodnią, którego zadaniem jest zarządzanie procesem destabilizacji za pomocą pseudo uchodźców, w tym pseudo uchodźców z Ukrainy do Polski. Stosując retorykę przekręcenia (stary sposób satanistów działających w polityce) założył European Stability Initiative ( ESI ) – “Europejską Inicjatywę Stabilności”
Modrzejewski podał jeden z powodów dlaczego mówi się tyle o Niemcach “abyście nie wpadli na pomysł, że to są Żydzi i masoni”.
Inna rozmowa ze ś.p. Modrzejewskim sprzed 6 lat
Pomijając kłopoty techniczne w trakcie programu, to ci dwaj panowie w jednej audycji jakoś mi nie pasują. Nie stanowią przeciwników w swojej wadze, ani się nie uzupełniają. Ale może to tylko moje wrażenie.
Zdecydowanie.