O czasie zredagowania pierwszych Ewangelii

Pierwsze  zredagowane  teksty ewangelijne  przypisane  są Markowi  i Mateuszowi.

******

„Jeszcze tej nocy bracia wysłali Pawła i Sylasa do Berei. Kiedy tam przybyli, znów weszli do synagogi Żydów. Tamtejsi  Żydzi byli bardziej otwarci niż Tesaloniczanie. Bardzo życzliwie przyjęli słowo Boże i szukali dla niego potwierdzenia w Pismach, które  codziennie rozważali. Dzięki temu wielu z nich uwierzyło, zarówno wśród wpływowych kobiet greckich, jak i mężczyzn.”
Dzieje   Apostolskie  17, 10 – 12; Pismo  Święte  Starego i Nowego Testamentu.
[
cytaty: edycja PŚ – wydawnictwo Towarzystwa Św. Pawła]
Zacytowany fragment z Dz. Ap. dotyczy epizodu podczas  drugiej podróży misyjnej św. Pawła w latach 49 – 52  (pierwsza podróż  to lata 46 – 48).
[- Berea, gr. Veroja  –  ówcześnie miasto w Macedonii, ok. 50 km na zachód od Tessaloniki. We współczesnej  Grecji miasto nosi nazwę Weria;
– „kobiet greckich”  –  w tłumaczeniach tekstów ewangelicznych użycie określenia „Grecy” odnosi się niekiedy także do wyznawców judaizmu, którzy posługiwali się na co dzień jęz. greckim, tzw. greką koine (he koine dialektos  –  wspólny język;  wyznawcy religii mojżeszowej żyjący w diasporze, na ogół nie znali ani aramejskiego (język codzienny w Palestynie i Syrii), ani hebrajskiego, który był głównie językiem liturgii świątynnej]

A w jakich to pismach mieszkańcy gmin żydowskich, z dala od Ziemi Obietnicy, mogli szukać potwierdzenia słowa o Synu Bożym, głoszonego im przez Pawła z Tarsu? Przecież nie w Torze, ani też nie w Septuagincie, bo w tych nie napisano o Jezusie Nazarejczyku bodaj jednego słowa. Ponadto do tych tekstów stosowano określenie w liczbie pojedynczej, czyli Pismo (Tora). To zatem o jakich pismach jest mowa w Dziejach Apostolskich? Nie było innych, poza napisanymi przez Ewangelistów, uczniów i wyznawców Jezusa Mesjasza.
(Odnosi się to do dwóch najwcześniej zredagowanych tekstów ewangelijnych , czyli wg Marka i wg Mateusza) .

Należy mieć na uwadze okoliczność, że do macedońskiej Berei apostoł Paweł przybył ok. AD  51, a wśród tamtejszych wyznawców judaizmu znane już były teksty mówiące o dziełach, śmierci i zmartwychwstaniu Nazarejczyka, czyli w zaledwie dwadzieścia lat po Golgocie i Anastasis. A zatem musiały one zostać jeszcze wcześniej zredagowane, bo przecież dotarły do tej greckiej krainy w odpisach, jeśli nawet przyjmiemy założenie, że przywiózł je ze sobą Paweł z Tarsu.

W tzw. czasach nowożytnych mamy taki oto  problem, iż całe pokolenia wyedukowane wedle formatu „świeckiej oświaty”, skażonej „ukąszeniem bultmannowskim”, pozostają w przekonaniu, że teksty ewangeliczne zostały spisane długie dziesięciolecia po  Pasji Jezusa, stanowiąc w ten sposób, zamiast opisu zdarzeń rzeczywistych, zlepek konfabulacji przykrawanych dla potrzeb propagandowych nowej religii chrześcijan.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Bultmann

Interpretacja ta zaczęła być obecna w drugiej połowie XIX wieku, a rozpowszechniali ją głównie protestanci, dominujący podówczas w publikacjach teologicznych w Europie zachodniej jak i centralnej, skąd docierała do Nowego Świata. Publikacje te charakteryzował daleko posunięty relatywizm w traktowaniu źródeł historycznych, dotyczących zapisów o zdarzeniach ewangelicznych oraz ich interpretacja wedle ww. założeń i uprzedzeń. Takie podejście dominuje również obecnie , bez względu na fakt, że w najnowszych pracach wybitnych biblistów i papirologów są odsłaniane kolejne warstwy manipulacji dokonywanych przez heretyckich relatywistów.

Mamy zatem do czynienia z taką oto sytuacją, że dzisiejszy „laicki” standard europejski, w odniesieniu do treści zawartych w tekstach ewangelicznych, traktuje je jako coś na kształt zbioru legend, które, co prawda, wciąż jeszcze należą do „tradycji”, ale powinny być traktowane ze stosownym dystansem. I o tym ma być przeświadczony każdy absolwent europejskiego uniwersytetu. Tenże europejczyk, w zależności od tego, w jakim przebywa otoczeniu, podkreśla wdrukowany mu sceptycyzm i  dystans bardziej lub mniej ostentacyjnie. Ale jak i gdzie dowiedział się o tym, w jaki sposób powinien traktować przekaz ewangeliczny? Oczywiście, podczas lat swojej edukacji, gdzie uczyli go podobni do niego relatywiści, a tylko reprezentujący pokolenia wcześniejsze. Czyli owa „wiedza” stanowi bezpośrednio funkcję  treści programowych „laickiego” programu edukacji oraz planowego „wdrażania” ich przez kadrę pedagogiczną. W ten sposób kółko spreparowanej „wiedzy” szczelnie się domyka, multiplikując się w coraz to nowych pokoleniach. Jeśli by zaś ktoś spróbował  powiedzieć, że ich wiedza na temat Ewangelii stanowi tylko jeden z mitów założycielskich „racjonalizmu”, wykpili by taką opinię, zaś osoba, która ośmieliła się głośno ją wyrazić, zostałaby zaliczona w poczet mieszkańców „ciemnogrodu”, tudzież w szeregi religiantów oraz wszelkiej maści dewotów (moherów), z którym nie ma ani potrzeby, ani sensu dyskutować.

Niniejszym tekst napisałem w  oparciu o  publikacje, które w sposób kompleksowy przedstawiają  uwarunkowania związane z czasem i miejscem powstania tekstów ewangelicznych. Między innymi zawarte zostały one w książce prof. Carstena Petera Thiede,  zatytułowanej „Jezusowy papirus” (The Jesus Papyrus ;  Random House Inc. Doubleday, 1996). Edycja polska: Wyd. AMBER, Warszawa 2007).
https://pl.wikipedia.org/wiki/Carsten_Peter_Thiede
W Polsce publikacje ww. niemieckiego uczonego-biblisty i papirologa, zmarłego w 2004 r., jak również jego nazwisko są mało znane i kojarzą się mało komu. Na dodatek te wydane dotychczas w jęz. polskim charakteryzuje żenująco  niski poziom edytorski. Ale jako że napisał je badacz i uczony ewangelicki, posiadają tę niezaprzeczalną zaletę, że nie można postawić im zarzutu, iż zawierają tezy i wnioski reprezentujące punkt widzenia „korporacji  watykańskiej”.

Carsten P. Thiede rozwinął koncepcje badawcze zapoczątkowane w publikacjach innej znakomitości biblistyki, ks. prof. Jeana Carmignac. W języku polskim wydany został w formie odrębnej pozycji tylko jeden tytuł z dorobku naukowego tego ostatniego, a mianowicie  „Początki ewangelii synoptycznych
(La naissance des Évangiles synoptiques; Paryż 1984). The Enigma Press, Kraków-Mogilany, 2009 r.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jean_Carmignac

Biblistyka i papirologia są to dziedziny wiedzy, które charakteryzuje ścisły związek. Najwcześniej datowane fragmenty Biblii, które przetrwały do naszych czasów, zostały zapisane na papirusie. Jako że papirus jest materiałem nietrwałym, więc takie znaleziska zdarzały się rzadko, na ogół jako małe fragmenty tekstów  zawierających kilka wyrazów, o już nieczytelnych w części znakach (literach). Stanowiło to zasadniczy powód istnienia trudnych problemów z określeniem daty powstania takich dokumentów, gdyż nie istniała  dla nich wystarczająco obszerna baza porównawcza. Nierzadko szacunki odnośnie datacji dla takich znalezisk zawierały się w przedziale o rozmiarze kilku stuleci.

Sytuacja uległa radykalnej zmianie, kiedy w końcówce XIX stulecia angielscy archeolodzy odkryli w miejscowości Oxyrhynchus (polska translacja: Oksyrynchos), położonej na południe od Kairu, ok. 170 km w górę Nilu (miejscowość nosi dzisiaj nazwę al-Bahnasa) wysypisko z tutejszego archiwum miejskiego, zawierające  tysiące dokumentów o różnorodnym przeznaczeniu (listy, podania, kontrakty handlowe, teksty literackie oraz religijne, w tym fragmenty Nowego Testamentu),  zredagowanych w językach koptyjskim, łacińskim i greckim.  Ponadto archiwum zawierało dokumenty sporządzane na przestrzeni wielu stuleci, od końca epoki helleńskiej (I wiek starej ery), poprzez epokę rzymską i okres chrześcijańskiego biskupstwa w tym miejscu, do wieku X nowej ery, czyli reprezentujących interwał liczący ok. 10 wieków. Owe archiwum wyrzucili na śmietnik emirowie arabscy, ale do czasu ich odkrycia w 1897 r. sporo z tych papirusów zachowało się w dobrym stanie w suchym i gorącym klimacie pustynnym.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Oksyrynchos

Z uwagi na to, że dla reprezentatywnej ilości odnalezionych zapisków można było dokładnie ustalić datę powstania, zaczęły być one wykorzystane w charakterze wzorca porównawczego dla rodzajów pisma oraz sposobów i  technik jego zapisu, jak np. stosowanie spacji, akapitów, używania skrótów, kroju i formy liter jak też zmian zachodzących w formatowaniu tekstu, właściwych dla konkretnych okresów historycznych. w W dokumentach z poprzednich epok, oficjalnych lub przeznaczonych do użytku publicznego, podobnie jak w czasach współczesnych, obowiązywały  przy redagowaniu tekstu stosowne  konwencje odnoszące się do  formy i stylu pisma, które używane były w danym czasie i miejscu. Skarbnica tekstów i typów pisma, jaką stanowi znalezisko w Oksyrynchos, uznawana jest za standardowy punkt odniesienia dla innych tekstów, których datowanie było, czy nadal jest problematyczne, np. ze względu na niewielki rozmiar zapisanych fragmentów, uszkodzenia liter albo brak innych cech, które umożliwiają jednoznaczne datowanie.

W uzupełnieniu tej tematyki wypada wspomnieć o rodzaju nośników używanych w epoce klasycznej  starożytności dla sporządzania dokumentów (interesuje nas głównie obszar Bliskiego Wschodu). W tamtym czasie najbardziej powszechną formą był zwój, na którym tekst zapisany był tylko po jednej (licowej) stronie. Po zapisaniu zwój rolowano tekstem do wewnątrz. O długości zwoju decydowały potrzeby (czyli najczęściej zleceniodawca). Do istniejących części można było dokleić kolejne arkusze czy to papirusu, czy pergaminu wytwarzanego ze skóry zwierzęcej (np. welin wyrabiany ze skóry cieląt).  Najdłuższe znane zwoje mierzą 10-12 metrów, tak więc korzystanie z tej formy dokumentu nie było zbyt praktyczne. Z tego właśnie powodu zwój został zastąpiony formą kodeksu, czyli kartek ułożonych pomiędzy okładkami, zaś formę zwoju pozostawiono jedynie dla bardzo specjalnych okazji albo specjalnych tekstów (np. Tora, czyli  księga  zawierająca Prawo judaizmu, może mieć wyłącznie formę zwoju).

Natomiast kartki kodeksu można było obustronnie zapisywać oraz składać nawet kilkakrotnie. O zastąpieniu zwoju kodeksem zadecydowały głównie czynniki ekonomiczne i praktyczne, gdyż kodeks był po prostu tańszy, tj. oferował znacznie więcej miejsca do zapisania na drogim materiale, a także stwarzał mniej problemów w transporcie. Sama forma kodeksu ewoluowała od kilku tabliczek woskowych połączonych rzemieniem, do książek o wielu stronicach i kartkach złączonych ze sztywnymi okładkami, przypominających współczesne produkty introligatorskie. Z punktu widzenia  papirologów forma kodeksu nie miała wyłącznie samych zalet. Skryba, który zaostrzonym końcem trzcinki pisał nie tylko po gładkiej stronie kartki papirusu, mógł trafić na któreś z włókien ułożonych pionowo lub skośnie do kierunku linijek. Kształt litery na takim włóknie (wybrzuszenie) łatwiej ulegał deformacji oraz  szybciej się złuszczał. Tego rodzaju przypadki stanowią jedną z przyczyn dużej ilości kontrowersji dotyczących identyfikacji znaków czy odczytywania resztek liter zapisanych w takich miejscach.

W połowie I wieku nowej ery podstawową formą  sporządzania dokumentów były nadal zwoje. Czy jednak wówczas znana była już forma kodeksu? We wspomnianej na wstępie publikacji, C. P. Thiede przywołuje fragment epigramu poety Marcjalisa, w której znajduje się odwołanie wprost do książkowej (kodeksowej) formy jego publikacji, jako poręczniejszej na okoliczność długiej podróży. Marcjalis wskazuje nawet miejsce w Rzymie, gdzie można nabyć jego książki o takim właśnie kształcie. Epigram ten (oznaczony jako 1,2 )  napisany został w latach AD 84 – 86.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcjalis
Zapis w epigramie stanowi pośredni dowód, iż forma kodeksu była już wówczas stosowana do publikowania tekstów. Czy jednak w formie kodeksu mogły być pisane wówczas także teksty ewangeliczne? W sytuacji braku dowodów materialnych  opinie wyrażane na ten temat przez poszczególnych uczonych były mocno uzależnione od profilu ideologicznego przez nich reprezentowanego.  W zasadzie były gdybaniem w oparciu o rozpoznane na dany moment znaleziska z okresu starożytności, przy uwzględnieniu wcześniejszego zastrzeżenia odnośnie możliwości ich precyzyjnego datowania. Z kolei uznanie za właściwe konkretnego datowania wiązało się nazbyt często z rodzajem  “okularów ideologicznych”, posiadanych przez konkretnego badacza.

I chociaż znaleziska z Oksyrynchos znane są już od ponad 100 lat, to tylko niewielka ich część została zbadana, gdyż niewielu specjalistów (pośród mających stosowne kwalifikacje do pracy z podobnymi artefaktami) poświęca swój czas na ich dalsze odczytywanie. Mimo to, pojawiły się kluczowe znaleziska dla tytułowej kwestii, a mianowicie zakupione w Egipcie i przekazane w 1901 r. przez Charlesa Bousfielda Huleatt’a (angielskiego ewangelickiego duchownego, absolwenta filologii klasycznej w Wycliff Hall – uniwersytet w Oksfordzie) do biblioteki oksfordzkiego Magdalen College trzy skrawki papirusu z urywkami ewangelii św. Mateusza oraz znalezisko z siódmej jaskini w Qumran, zawierające mały fragment ewangelii św. Marka, znane jako papirus o sygnaturze 7Q5, który odkryty został w kilka lat po zakończeniu II wojny światowej.

Znalezisko w bibliotece Magdalen College było „zapomniane” aż do 1974 r., gdy prof. C. P. Thiede,  będący przy innej okazji z wizytą w Oksfordzie, powodowany zawodową dociekliwością, obejrzał trzy fragmenty tego papirusu, dotychczas przez nikogo nie niepokojone. Następnie ww. przez długie lata prowadził badania porównawcze greckiego tekstu znajdującego się na tych skrawkach. W tym celu korzystał z najnowszych technologii do badania testów starożytnych, m. in. używając skaningowego mikroskopu laserowego, który pozwalał na  rozróżnienie warstw papirusu o dwudziestomikrometrowej grubości (mikrometr to milionowa część metra). Naukowiec porównał te fragmenty z czterema innymi znanymi rękopisami: jeden, datowany na AD 58, pochodził z jaskini w Qumran; drugi, datowany na AD 79, z Herkulanum,; trzeci, datowany na lata 73-74z Masady; czwarty, datowany na lata AD 65-66, z Oxyrynchus. Swoje wnioski opublikował w specjalistycznym periodyku środowiska papirologów i paleografów  „Zeitschrift für Papirologie Und Epigraphik” (nr 105  z  1995 r.). Artykuł ten został powtórzony angielskojęzycznym  periodyku Tyndale Bulletin nr 46 z 1995 r.https://legacy.tyndalehouse.com/tynbul/Library/TynBull_1995_46_1_02_Thiede_PapyrusMagalen.pdf
Publikacja w podobnych miejscach wywołałaby jedynie pewien rezonans wśród  nielicznego grona papirusologów (i paleografów), ale z pewnością nie dotarła by do tzw. szerszej opinii publicznej.Ale  londyński „The Times” w numerze z 24 grudnia 1994 r. opublikował wcześniejsze oświadczenie profesora, iż w oksfordzkiej bibliotece odnaleziono papirus z fragmentami Ewangelii wg św. Mateusza, które  dotyczyły pobytu Jezusa Nazarejczyka w Betanii w domu Szymona Esseńczyka (vel Trędowatego); Mt, 26, 6-7,8 i dalsze). Kartki te jednoznacznie stanowiły część kodeksu, nie zaś zwoju.
https://robertcliftonrobinson.com/correctly-dating-the-p64-magdalen-papyrus/
Ale co najważniejsze, prof. C. P. Thiede datował zapis na tych kartkach na połowę I wieku nowej ery, co oznaczało, iż jego autor (Mateusz Ewangelista) mógł być naocznym świadkiem wydarzeń, które opisał. 

*******

W 1995 r., w hiszpańskojęzycznym czasopiśmie Vida y Espiritualida nr 3, opublikowany został wywiad, jakiego na temat papirusu znalezionego w siódmej jaskini w Qumran, a sygnowanego jako 7Q5, udzielił wybitny uczony biblista i papirolog  ks. Jose O’Callaghan Martinez SJ, który zidentyfikował tekst na ww. papirusie jako fragment Ewangelii wg św. Marka. (Mk 6, 52-53). Skrawek papirus, na którym był fragment tej Ewangelii, stanowił pozostałość zwoju.
https://de.zxc.wiki/wiki/Papyrus_7Q5
https://en.wikipedia.org/wiki/Jos%C3%A9_O%27Callaghan_Mart%C3%ADnez
file:///C:/Users/SCh/AppData/Local/Microsoft/Windows/Temporary%20Internet%20Files/Content.IE5/7M1IF07Q/7Q5_A_Revolutionary_Papyrus_An_Interview.pdf

Odkryte przypadkiem przez Beduinów znaleziska, znane jako zwoje znad Morza Martwego, odnosi się do zwojów i ich fragmentów zapisanych w językach aramejskim i hebrajskim, które zostały odkryte w latach 1947 -1956 w 11 jaskiniach, w bliskiej okolicy osady (qirbet) Qumran. Qumran jest powszechnie przyjętą lokalizacją,  choć niektóre z tych znalezisk miały inny adres, jakkolwiek także nad Morzem Martwym. Można tu przykładowo wymienić takie miejsca jak Nahal Hever, Masada, czy Wadi Murabba’at. Pośród zwojów  qumrańskich odnaleziono również 25 tekstów w języku greckim, które z całą pewnością powstały poza Qumran, z czego 6 w jaskini nr 4, a 19 w jaskini nr 7 (w tym 7Q5). Pierwszą wzmiankę o tych jaskiniach podał w początkach III wieku nowej ery pisarz chrześcijański Orygenes, który do wydanego przez siebie hebrajskiego tekstu Biblii (Hexapla) zamieścił informację, iż wykorzystał zapis ze zwoju znalezionym w jaskini „opodal Jerycho”.

Osiedle Qumran zostało zniszczone podczas wojny toczonej w latach 66-70 nowej ery przez Rzymian przeciwko powstańcom judejskim, która zakończyła się zniszczeniem Jerozolimy i Świątyni oraz zdobyciem Masady.  Mieszkańcy Qumran zostali wymordowani przez rzymskich legionistów w AD 68. I jeśli tylko jacyś nieliczni przeżyli masakrę, to uciekli od tego miejsca najdalej jak mogli.

Konsekwencję tego stanowi konstatacja, że tekst Ewangelii wg św. Marka musiał istnieć przed AD 68, a  na podstawie  wykonanych badań fragmentu 7Q5, data powstania tej Ewangelii została określona jako nie późniejsza niż AD 50. To oznacza zaś czas maksymalnie 20 lat po Zmartwychwstaniu.

W moim przekonaniu jest swoistym i grubej rangi skandalem, że w Polsce, czyli  kraju ponoć „oficjalnie” katolickim, brakuje jak dotychczas przekładów na jęz. polski  podstawowych publikacji prof. C. P. Thiede,  jak również ks. Jose O’Callaghana,  czy ks. Jeana Carmignac. Nic zatem dziwnego, że rozmaici „guru” od biblistyki, którzy swoje kariery zbudowali wg wcześniej wspomnianego „ukąszenia bultanowskiego”, z zaciekłością zaczęli kwestionować „tak wczesną” redakcję tekstów ewangelicznych, bowiem podważała i unieważniała cały ich dorobek. Można powiedzieć, że „zakrzyczeli” tezy i wnioski ks. Jose O’Callaghana. Stanowi to klasyczny dowód na dominację interpretacji „z mocy autorytetu” (akademickiego), a nie dowód z mocy faktu.

O tym zjawisku jest, między innymi, mowa w wywiadzie, którego udzielił  ksiądz  José O’Callaghan Martínez  SJ,  https://en.wikipedia.org/wiki/Jos%C3%A9_O%27Callaghan_Mart%C3%ADnez
http://www.mariuszrosik.pl/?p=7349

W przekładzie z jęz. hiszpańskiego (mojego autorstwa), w pytaniach (napisanych pogrubioną czcionką) zmieniłem formę „per  ty”, w której przeprowadzający wywiad zwracał się do ks. Jose O’Callaghana, na termin „Ojciec”. Wywiad bowiem przeprowadziła osoba dobrze znająca księdza, za to kompletnie nieznana w Polsce, podobnie jak i osoba samego duchownego. Osobą tą był  Germán McKenzie Gonzáles. (vide: ANEKS)

Tekst wywiadu uzupełniłem nielicznymi przypisami oraz znacznie  liczniejszymi linkami. Ponadto zaznaczyłem numerację pytań (od 1 do 42).

*******

1.Jak w skrócie przedstawiłby Ojciec  znaczenie identyfikacji fragmentu 7Q5 z Mk 6, 52-53?
Przyczyną zidentyfikowania 7Q5 jest podejście do historycznego Jezusa, na jakie nam pozwala stan badań. Według niektórych badaczy linia zjednoczenia z historycznym Chrystusem została przecięta, ponieważ nic o nim nie wiedzieliśmy. Okazuje się jednak, że jak słusznie twierdzi wybitna papirolog Orsolina Montevecchi, skoro mamy teraz papirus z 50 roku n.e. z fragmentem Ewangelii św. Marka, czyli datowany najpóźniej na około 20 lat po śmierci Jezusa i jeśli jest w nim również mowa o trzech cudach Pańskich, to możemy już opierać historyczne potwierdzenie Chrystusa na świadectwie z papirusu.
http://www.enciclopediadelledonne.it/biografie/orsolina-montevecchi/

2. Czy mógłby nam Ojciec powiedzieć coś o ścieżce, którą przebył od 1972 roku i która kończy się naukowym potwierdzeniem tej identyfikacji?
Zdarzyło mi się w tym przypadku to, co przydarzyło mi się już wcześniej, czyli kiedy moje prace naukowe musiały obywać się bez pomocy informatyki. Wtedy było trudniej. Niekiedy w momentach naukowych trudności, gdy nie widać wyjścia z problemu i narasta zniechęcenie, pojawia się szczególna intuicja, odnajduje się jakaś nowa koncepcja, która wyjaśnia sytuację. Niektórzy pytali mnie, czy to była szczególna łaska od Boga. A ja odpowiadam: łaska Boża, ale szczerze nie uważam, że akurat boskie natchnienie. Była to oczywiście intuicja naukowa, za którą dziękuję Bogu. Pierwszy odbiór mojego artykułu, który ukazał się w magazynie Biblica w 1972 roku: Nowy Testament na papirusie z jaskini w Qumran? był bardzo kontrowersyjny. Wtedy ludzie o wielkim autorytecie naukowym powiedzieli mi dosłownie: „Ani ty, ani my nie doczekamy końca międzynarodowej kontrowersji, ponieważ jest ona bardzo silna”. Opinia międzynarodowa podzielona jest w tej kwestii głównie pomiędzy stanowiskami protestanckich i katolickich badaczy Biblii.

3. Mówimy o perspektywie R. Bultmanna, który wprowadził rozdział między Jezusem historycznym – a taki według niego stanowi wytwór pierwszej wspólnoty chrześcijańskiej – i Jezusem, który nam został przekazany w Nowym Testamencie?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Rudolf_Bultmann
Masz rację. I to jest oczywiście najistotniejszy podział. W rzeczywistości fragment papirusu jest mały i z pewnością przysparza to trudności. Wtedy nie wszystko było do końca jasne. Na początku nie odpowiedziałem na ataki znanych uczonych, takich jak profesor Kurt Aland, zwłaszcza te ze strony specjalistów z biblijnej Stelli z Jerozolimy, itp. Zaatakowali mnie mocno, ale zamiast mocnych argumentów naukowych skoncentrowali się na atakach osobistych i nadali im wielki rozgłos międzynarodowy. Były to ataki o niewielkiej papirologicznej treści naukowej i nie dotyczyły sedna sprawy, co wynikało wprost z dowodów, jakich dostarczała papirologia. Zacząłem więc stanowczo reagować, zwracając uwagę na argumenty, a nie na kwestie ad personam, aż w końcu zmęczyło mnie kopanie się z koniem. Uznałem, że tracę czas i energię na debatę, która niczego nie wnosi w kwestiach merytorycznych. Polemika toczyła się głównie na łamach periodyków branżowych, czyli w Studia Papyrologica i w Biblica. Potem sprawa ucichła, ponieważ nie otrzymałem odpowiedzi na moje artykuły wyjaśniające.Sprawa pozostawała w uśpieniu, aż do nagłośnienia kwestii datowania papirusu magdaleńskiego. Carsten Peter Thiede, niemiecki profesor, przyszedł wraz z żoną do mojego gabinetu, kiedy byłem dziekanem Wydziału Biblijnego Papieskiego Instytutu Biblijnego w Rzymie i powiedział mi, iż jest przekonany, że ataki na moją hipotezę były niespójne. Chciał napisać publikację na temat mojej identyfikacji. W wyniku swoich badaniach opublikował w Niemczech książkę, która, jak mi się wydaje, miała już piąte wydanie. W języku hiszpańskim nosi ona tytuł: Najstarszy rękopis Ewangelii? Fragment Św. Marka w Qumran i początki spisanej tradycji Nowego Testamentu. Książka ta została również przetłumaczona na język niderlandzki i włoski. Jest to naukowiec o wielkim prestiżu. Oczywiście znam go i bardzo go szanuję. Ponadto Carsten Peter Thiede napisał inne książki o tej tematyce w języku angielskim, które zostały przetłumaczone na inne języki i ponownie podjęty temat uzyskał rozgłos. C. P. Thiede nie wskrzesił tematu, ale obudził go ponownie i wówczas rozpoczęła się nowa odsłona sprawy papirusu 7Q5.
https://en.wikipedia.org/wiki/Kurt_Aland
https://pl.wikipedia.org/wiki/Carsten_Peter_Thiede

4. Jakie znaczenie miało dla Ojca sympozjum, które odbyło się na Uniwersytecie w Eichstätt w Niemczech, w październiku 1991 roku?
Miało duże znaczenie. Zaprosili mnie, ale nie chciałem w nim brać udziału, żeby uczestnicy mieli pełną swobodę wypowiadania się za lub przeciw. Wysłałem natomiast list, który został odczytany.  Podziękowałem w nim za zainteresowanie i poleciłem swoją modlitwę w intencji odnalezienia prawdy. Wielkie sławy naukowe opowiadały się za dokonaniem  przeze mnie poprawnej identyfikacji. Inni mieli zdanie przeciwne, ale generalnie opinia była przychylna. Byli tam Amerykanie, Niemcy, Francuzi, Belgowie. Zabrakło natomiast Włochów i Hiszpanów. A mnie zaproponowano tam pracę.
https://de.wikipedia.org/wiki/Katholische_Universit%C3%A4t_Eichst%C3%A4tt-Ingolstadt
Dyskutowano w specjalistycznej naukowej atmosferze o charakterze międzynarodowym oraz zaprezentowano kilka sprawozdań, w  których było ogólnie wyrażone wsparcie dla mojego stanowiska. Ferdynand Rohrhirsch opublikował książkę na korzyść mojej identyfikacji, czyli wystąpił przeciwko stanowisku profesora Kurta Alanda i jego szkoły, udowadniając  iż popełnili oni błąd w swojej analizie komputerowej czynników związanych z 7Q5.
Najkrócej rzecz ujmując, wadliwe  oprogramowanie wygenerowało nieprawidłowe, błędne wyniki.
https://de.wikipedia.org/wiki/Ferdinand_Rohrhirsch

5. A potem Ojciec wznawia dogłębne badanie 7Q5 i przechodzi do ostatniego etapu, który kończy się książką, która ukaże się wkrótce …
Za wszystkie propozycje wyjaśnień oraz wnioski, nawet sprzeczne z moją tezą, nie przestaję dziękować i je cenić. Wobec ogromu materiału zebranego od innych naukowców, którzy chcieli ustalić alternatywne identyfikacje dla 7Q5, postanowiłem pogłębić własne badania. Dzięki obliczeniu prawdopodobieństwa, o którego wyliczenie poprosiłem wybitnego profesora Alberto Dou  (Alberto Dou Mas de Xaxàs), doktora matematyki i członka Królewskiej Akademii Nauk w Madrycie, okazało się, że ten konkretnie fragment papirusu nie może odpowiadać żadnym innym tekstom. https://es.wikipedia.org/wiki/Alberto_Dou_Mas_de_Xax%C3%A0s
To badanie jest obszernie omówione w epilogu książki, którą zamierzam zredagować, a którą zatytułowałem Najstarsze świadectwa Nowego Testamentu. Papirologia testamentowa. Tam z naukowego papirologicznego punktu widzenia stwierdzam i udowadniam poprawność identyfikacji tekstu ewangelicznego na papirusie 7Q5 ​​. Następnie dołączam zapis z badań matematycznych profesora Dou. Profesor potwierdził, że z punktu widzenia prawdopodobieństwa matematycznego sprawa jest jednoznaczna.

6. Porozmawiajmy o różnych zastrzeżeniach i problemach związanych z identyfikacją. Zdaniem niektórych pierwsza przeszkoda jest taka, że ​​badanie zostało wykonane przy użyciu jedynie zdjęć, a nie samego papirusu.
Przede wszystkim odpowiem jako papirolog, nie zawsze jest możliwe, abyś pojechał do Sankt Petersburga, Nowego Jorku lub gdziekolwiek indziej, aby studiować papirus, ponieważ zakłada to budżet, na który nie możemy liczyć. To jest oczywiste. W naszych pracowniach analizujemy fotografie, także wykonane w podczerwieni. To jest normalne w papirologii. Po drugie, całkowitą nieprawdą jest, że nie pracowałem z oryginalnymi papirusami. Kardynał Martini (Carlo Maria Martini), który był rektorem Papieskiego Instytutu Biblijnego, kiedy zaproponowałem po raz pierwszy moją wersję identyfikacji – artykuł ukazał się w 1972 r. –  poprosił mnie, bym przez cały tydzień pracował w Muzeum Jerozolimskim.  https://pl.wikipedia.org/wiki/Carlo_Maria_Martini
A podczas mojej wizyty w świętych miejscach przebywałem w głównej mierze w sali papirusowej wspom- nianego muzeum. Miałem wielką radość z odprawienia Mszy Świętej przy Grobie Pańskim, ale poza tym przeprowadziłem zweryfikowanie odczytów fragmentów 7Q5, które były już wcześniej oczywiste na podstawie fotografii  wykonanych w technice podczerwieni. W tym samym roku opublikowałem w czasopiśmie Biblica długi artykuł oparty na notatkach z badań przeprowadzonych bezpośrednio w Muzeum Jerozolimskim. (Notas sobre 7Q tomadas en el “Rockefeller Museum” de Jerusalén“. Biblica, 1972. Roma. pp. 517–536).
https://www.jstor.org/stable/42609767?seq=1
I to zabawne, bo – jak powiedziałem – przez tydzień pracowałem tam z oryginałami. C.P.Thiede był tam już 5 razy, zaś profesor K. Aland, którego pamięć szanuję i którego cenię za to, jak wiele zrobił w dziedzinie krytyki tekstów, nigdy nie był w tym jerozolimskim muzeum  i pracował wyłącznie z fotografiami. Paradoksalnie, to właśnie on najostrzej zaatakował moją hipotezę  wskazując, że moja identyfikacja została dokonana tylko w oparciu poprzez pracę ze zdjęciami!

7. Jest jeszcze jedna kwestia papirologiczna i jest nią próba odróżnienia innych identyfikacji 7Q5 od pańskich. Jest na przykład Trebolle z Zac 7, 4-5. Inni uczeni, jak na przykład Julio Trebolle (Julio Trebolle Barrera) w niedawno wydanej książce twierdzi, że możliwe są różne identyfikacje papirusu. Co Ojciec ma do powiedzenia na ten temat?
https://riuma.uma.es/xmlui/bitstream/handle/10630/9888/Julio%20Trebolle%20Barrera-1.pdf?sequence=3&isAllowed=y

To jest twierdzenie całkowicie fałszywe. I jako papirolog mówię to jasno. Wszystko, co potwierdza moją identyfikację na poziomie papirologicznym, przeanalizowałem dogłębnie – co omawiam w epilogu mojej książki.  Chciałbym zobaczyć te papirusy, które proponują jako alternatywy! Wydaje się, że takimi publikacjami chcą nie wyjaśniać i oświecać, a dezorientować i robią to tylko w tym celu. Teksty, które zostały zaproponowane jako identyfikatory, nie pasują w żaden sposób. Zawsze stawiałem sprawę w ten sposób, że jeśli udowodnią mi, że to nie jest z Ewangelii św. Marka, to natychmiast to przyjmuję. Zamiast tego oponenci mojej tezy dążą konsekwentnie do zniekształ-cenia rzeczywistego stanu rzeczy. W mojej planowanej publikacji znajduje się rozdział pod tytułem: „Naukowe budżety do identyfikacji”. I zgodnie z tym, co w nim przedstawiam, widać, że najbardziej elementarne aspekty metodologii naukowej nie zostały uwzględnione w alternatywnych propozycjach wskazanych przez oponentów. Udowodniłem to w sposób całkowicie jednoznaczny.

8. O czym konkretnie mówimy? Czy o literach, których nie ma w oryginalnym papirusie?
Kiedy dokonuje się identyfikacji, jeśli to prawda, dostosowuje się ona do tego, co widać na papirusie, do ułożenia liter i tak dalej. Jeśli identyfikacja nie jest zgodna z tym, co widać na papirusie, od razu wątpi się i mówi: „To nie jest zgodne, więc to coś innego”. Ale  alternatywne znaczenia, które zaproponowali, są naprawdę żałosne na poziomie naukowym. W przypadku profesor Spottorno, (Maria Victoria Spottorno), którą bardzo szanuję na poziomie relacji osobistych, rekonstruuje ona fragment na podstawie 7Q5, który nie jest tym samym, co u proroka Zacharíasza, z którym chciałaby go identyfikować. Wygląda to bardziej jak swego rodzaju parafraza Księgi Zachariasza.Jeśli więc nie jest to ten sam fragment, to jak go można  utożsamić!
http://www.sigueme.es/autores/maria-victoria-spottorno.html
https://pl.wikipedia.org/wiki/Ksi%C4%99ga_Zachariasza

9. Czy w tych rzekomych identyfikacjach przestrzegana jest „wysokość i szerokość  liter”, która jest określana przez stychometryczne pomiary (ilość liter w linii) dla danej kartki papirusu?
Nie, w żadnym wypadku, ani „prawdziwość liter”, ani ich odczytanie, ponieważ  zaproponowane odczytanie nie ma związku z tekstem znajdującym się na tym konkretnym papirusie. Proponowane przez nich litery nie są w ogóle na nim widoczne. I nie mówię o kompletności, czy niekompletności, ani o cechach liter. W papirologii pełne litery nie sprawiają trudności; niekompletne mogą być jednoznaczne do odczytania lub niepewne co do odczytania. Ale jeśli zostanie znaleziony w jakimś starym dokumencie, na przykład w naszym alfabecie, fragment litery wyglądający jak trójkąt, którego „urwane” boki prowadzą w dół , to z pewnością  jest to litera  „A”, ale  nie można twierdzić, że jest to litera „B”. To niesamowite, że te proponowane, rzekomo alternatywne identyfikacje, zawierają podobnego rodzaju utożsamienia!

10. Innym zarzutem jest stwierdzenie, że fragment z czytelnym tekstem jest zbyt mały, aby móc go poważnie analizować.
Może to mieć znaczenie dla kogoś, kto nie jest papirologiem, ale dla papirologa nie stanowi to problemu, ponieważ istnieją mniejsze fragmenty, np. jak odpowiadający tekstowi dramatu Menadra Kobieta z Samos, który mierzy 2,4 cm na 3,3 cm. (kod: . P. Oxy. XXXVIII 2831).
https://www.google.com/search?source=univ&tbm=isch&q=codex+.+P.+Oxy.+XXXVIII+2831&sa=X&ved=2ahUKEwitqabiua_uAhUJUcAKHZH3CFQQjJkEegQICxAB&biw=1366&bih=65
Dla celów tej identyfikacji brytyjski papirolog E.G. Turner modyfikował tekst i wprowadzał zmiany fonetyczne, których nie można znaleźć nigdzie indziej. I tego rodzaju identyfikacja została powszechnie zaakceptowana.
https://en.wikipedia.org/wiki/Eric_Gardner_Turner
Są i inne przykłady. Jest również bardzo mały papirus z kolekcji Bodmera, zawierający  fragment Nowego Testamentu, opublikowany przez C. P. Thiede. Ponadto istnieje również przypadek papirusu, który został zidentyfikowany w jaskini 7 w Qumran jako fragment  Starego Testamentu (z Listu Jeremiasza), na  którym dla tego celu litery ułożone zostały na podstawie łacińskiej wersji tekstu.
https://en.wikipedia.org/wiki/Bodmer_Papyri
A jedyne słowa, które zostały odczytane ze stu procentową pewnością , to oun („to”)  oraz kolejne  autous  („do nich”).  We wszystkich wymienionych przypadkach nikt nie zgłaszał obiekcji, mimo że wspomniany fragment był znacznie mniejszych rozmiarów niż 7Q5.

11. Jest jeszcze jedna kwestia dotycząca 7Q5. Jest nią niekompletna litera, którą niektórzy odczytali jako „I”, a wy przeczytaliście jako „N”.
“I” jest to  litera, która przypomina „N”. W odniesieniu do tej kwestii eksperci z Biblijnej Szkoły w Jerozolimie powiedzieli mi, że w sensie tekstowym jest to odczytanie „absurdalne”.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Francuska_Szko%C5%82a_Biblijna_i_Archeologiczna_w_Jerozolimie
Uznali, że to absurd dostrzec w ten sposób lewe pionowe kreski litery „N”. Duża litera „ny” alfabetu  greckiego jest podobna do litery „N” w alfabecie  hiszpańskim. Kwestia powyższa została przebadana w Departamencie Badań i Nauk Kryminalistycznych Państwowej Policji Izraela, gdzie przy użyciu nowoczesnych urządzeń technologicznych, w szczególności mikroskopu stereoskopo- wego, zdołano potwierdzić ślad ukośnika odpowiadającego literze  „N”. A zatem sprawa została naukowo ustalona. Kolejna niejasność związana jest z jeszcze inną literą, która w greckim alfabecie przypomina literę „H”, a niektórzy widzą tam eta – ale ja jej śladu nie odnalazłem. I choć eta w tym miejscu idealnie pasuje do mojej identyfikacji, to chcąc być naukowo uczciwym, kiedy profesor A. Dou wykonał obliczenia prawdopodobieństwa, o które prosiłem, to postanowiłem, że w miejscu, które ta litera powinna zajmować, postawię kropkę, ponieważ po prostu jej nie dostrzegłem.

12. Fakt skorzystania z pomocy  izraelskiej policji technicznej nie budzi żadnych kontrowersji oraz stanowi  gwarancję  bezstronności uzyskanych danych, które posłużyły do ​​ustalenia tożsamości tekstu…
Stanowi gwarancję, ale nie bezwzględną. Gwarancję obiektywizmu identyfikacji zapewnia jedynie naukowy rygor na wszystkich etapach badań. Powiem coś na ten temat, żeby można było stwierdzić na czym polega uczciwość procedowania. Ilekroć publikowałem artykuł w obronie swojego stanowiska, zawsze publikowałem fotografię w podczerwieni. Ci, którzy zaatakowali moją identyfikację, nigdy niczego podobnego nie publikowali, tylko po prostu komentowali. Tutaj istnieje różnica w naukowej procedurze. W swoim pragnieniu uczciwości wykazałem maksymalną naukową dyscyplinę, aby wykonać wszystkie możliwości badawcze. Dlatego papirus został wysłany do laboratorium izraelskiej policji, która jest całkowicie bezstronna odnośnie materiału właściwego dla takich identyfikacji.

13. Mówiono również o zmianie litery z delta na tau, którą należy przeprowadzić, aby otrzymać identyfikację. Jest to aspekt, który podniósł C. Roberts, Pierre Benoit, M.E. Boismard i inni.
Tak. A kiedy zobaczyłem, że niektórzy potraktowali to jako zastrzeżenie, poszedłem do biblioteki Papieskiego Instytutu Biblijnego i napisałem notatkę, która została opublikowana w czasopiśmie Biblica, o częstotliwości zmiany delta na tau w biblijnych papirusach. Opieram się na opinii profesor Orsoliny Montevecchi (zob. link w pkt. 1), wybitnego przedstawiciela papirologii: sprzeciw wobec tej zmiany z delta na tau ośmiesza kwestionujących dopuszczalność takiej zmiany. Jest faktem, że istnieje wiele przypadków tego samego błędu, nawet w greckiej rycinie wykonanej w kamieniu w czasach Heroda. Przy czym jest oczywiste, że rycie liter w kamieniu wymagało znacznie większej ostrożności niż pisanie ich trzcinką na papirusie.
https://en.wikipedia.org/wiki/Colin_Henderson_Roberts https://pl.wikipedia.org/wiki/Pierre_Maurice_Benoit
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marie-%C3%89mile_Boismard

14. W dziedzinie krytyki wewnętrznej istnieją inne zastrzeżenia. Jedno z nich kwestionuje dokonaną przez Ojca identyfikację, ponieważ wymaga ona wyeliminowania  9 liter, odpowiadających wyrażeniu „epi ten gen”, które pojawia się w najpopularniejszej greckiej wersji Ewangelii św. Marka.
Orsolina  Montevecchi mówi również o tym. Mógłbym odpowiedzieć jej słowami, które są znacznie bardziej trafne i absolutnie bezstronne. Jeśli zamiana delta-tau, jak już wyjaśniłem, nie oznacza niczego dziwnego – a mówię jako papirolog – to pominięcia typu „epi ten gen” są przypadkiem znanym i akceptowanym. Sam C. Roberts, publikując słynny papirus P52, z fragmentem Ewangelii św. Jana, dokonuje identyfikacji, pomijając niektóre litery. I to właśnie w wersecie (J 18,37-38) jest powtórzenie w oryginalnym tekście św. Jana, który mówi: „Po to (eis touto) narodziłem się i po to (eis touto) przyszedłem na świat ” (V. 37). Za drugim razem eis touto, które jest zwyczajną lekturą zachowanego dziś tekstu, zostało pominięte przez samego Robertsa” z tekstu na prawym marginesie papirusu, kierując się „ pojemnością liter ze względów stychometrycznych, uznał tym samym krótszy wariant tekstu za tożsamy znaczeniowo. Jest dobrze znane entuzjastyczne przyjęcie i ogólna akceptacja takiej właśnie identyfikacji P52, która datuje go na AD 125. Nie chcę mówić o kilku innych papirusach biblijnych, których identyfikacja, mimo przedsta- wiania „absurdalnych” wariantów, została zaakceptowana przez wszystkich specjalistów. Ograniczę się tylko do wzmianki o kawałku papirusu (mniejszym niż 7Q5), czyli  P73  (kod: P Bodmer L). Otóż ​​identyfikacja tego papirusu z tekstem Mt 26,2-3 została przyjęta bez żadnych trudności. W tym przypadku papirus został datowany na VII wiek n.e.

15. Czy Ojciec zgadza się, że warto wziąć pod uwagę argument profesora Metzgera, że ​​starał się zakwestionować identyfikację, ponieważ, jak mówi, aby ją przeprowadzić, konieczne jest uznanie dwóch wyjątków na bardzo małym kawałku papirusu?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bruce_M._Metzger
Jakie to wyjątki?

16. Przesunięcie delta-tau i „epi ten gen”
To, co mówi profesor Metzger, zazwyczaj wydaje się bardzo na temat, ponieważ bardzo szanuję jego dorobek i pozycję naukową. Jesteśmy też przyjaciółmi. Ale argument, który podaje, ma na celu jedynie ominięcie problemu. Może się tak zdarzyć, że na kawałku małego papirusu można próbować odgadywać wiele wariantów identyfikacji, które jednak nie posiadają wystarczającej podstawy materialnej, aby zakwestionować dokonane już ustalenia. Każdy z nich bowiem nie posiada wystarczająco ważnej podstawy do tego, aby mógł posłużyć do mnożenia wątpliwości.

17. Podsumowując, oznacza to, że zostały zaakceptowane papirusy, przy identyfikacji których uwzględniono znacznie więcej wyjątków i nikt nie zrobił z tego żadnego problemu?
Tak właśnie jest i takich papirusów jest znacznie więcej. Zawsze to powtarzam i powtarzam to teraz: gdyby ten papirus był datowany na VII wiek, opinie byłyby entuzjastyczne. Ale oczywiście pochodzi on z I wieku i dlatego nie jest akceptowany. Potrafię zrozumieć te zastrzeżenia tylko ze względu na konsekwencje, jakie niesie to datowanie.

18. Są tacy, którzy mówili o potrzebie przeprosin ze strony Ojca
Jeśli uczyniłbym to, co oni powiedzieli, to byłoby jak założenie szaty pokutnej. Zawsze pracuję z naukowym rygorem i tak samo wykonywałem inne identyfikacje, na przykład takie, które grupa niemieckich profesorów z Berlina przedstawiała jako prozę, a którą zidentyfikowałem jako poezje Teokryta. Teraz zastanawiam się jakież to przeprosiny miałbym złożyć za swoją identyfikację? Moje postępowanie było wtedy i teraz jest naukowe.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Teokryt
W przypadku 7Q5 identyfikacji nie dokonano drogą  jej żmudnego poszukiwania, ale ją wykonano w prostszy sposób. Poza tym zajęcie się nią było   „rozwiązywaniem krzyżówki po grecku” powodowanym ciekawością, jak też formą odprężenia.

19. Kontynuując, porozmawiajmy o wnioskach z obliczenia prawdopodobieństwa, o dowodzie matematycznym. Czy zmiana z tau na delta, na którą Ojciec wskazał, w ogóle przeszkadza?
Właściwie ostrzegłem przed tym profesora Dou, ale błąd antycznego skryby powinien zostać poprawiony. Jednak z matematycznego punktu widzenia, w pierwszej hipotezie roboczej, taka  zamiana spółgłoski ma niewielki wpływ (analizowałem pięć różnych hipotez, które razem dają korzystne wyniki dla proponowanej przeze mnie identyfikacji)

20. W przypadku eta powiedział Ojciec, że nie widział wyraźnie.
W tym przypadku poprosiłem profesora Dou, aby to pominął i wstawiłem tam kropkę, oznaczającą nieznaną literę. Pozostałe, nie budzące moich  wątpliwości litery otrzymały potwierdzenie jako odczytane poprawnie. Ponadto stychometria (długość każdego wiersza w kolumnie tekstu) została wykorzystana jako podstawa w mojej identyfikacji, to znaczy analiza dotyczyła takiej samej ilości spacji lub liter, także z uwzględnieniem różnicy między 20 a 23 literami, ponieważ są litery, których ilość przy pisaniu odręcznym nie zawsze jest jednakowa w każdej z linii (wierszu).

21. Pierwsza hipoteza bierze pod uwagę po prostu liczbę liter i ich lokalizację, bez możliwości rozróżnienia żadnej z nich.
Jest to obliczenie czysto matematyczne, wykonane bez identyfikacji liter. Prawdopodobieństwo znalezienia układu pasującego do 7Q5 wynosi  jak 1 do 36 tysięcy miliardów (bilionów). Można podać przykład, że przy rzutach monetą prawdopodobieństwo wypadnięcia orzełka wynosi jak 1 do 2. Podane prawdopodobieństwo  jak 1 w odniesieniu do 36 bilionów będzie większe, jeśli uwzględnimy w algorytmie obliczeniowym zestaw liter w uporządkowanym, sensownym szyku wyrazów, którym charakteryzuje się ekspresyjny tekst literacki.

22. W przypadku ekspresyjnego tekstu literackiego jest bardziej prawdopodobne, niż ma to miejsce  w poprzednim przypadku, że fragment 7Q5 współwystępuje z innym tekstem, niż Ewangelia Marka.
Tak, ale prawdopodobieństwo w takim przypadku wynosi 1 do 900 miliardów… to znaczy, że tak naprawdę go nie ma. Ten 1 raz na  900 miliardów opcji daje pewność,  ponieważ, mówiąc matematycznie, wśród zbioru tysięcy milionów istnieje absurdalnie mała możliwość, aby można było znaleźć inną identyfikację. Ta jest wyjątkowa i dotyczy wyłącznie Mk 6, 52-53. Zarówno w pierwszym, jak i drugim przypadku sprawa jest naukowo jednoznaczna. Jak już powiedziałem wcześniej, wszystkie szczegóły tego, jak również wszystkie hipotezy robocze, odnoszące się do analizy profesora Dou, zostaną przedstawione w epilogu w mojej następnej pracy.

23. Istnieje trzecia hipoteza
Odnosi się ona do dłuższej stychometrii, ponieważ w pracy z matematyką staramy się wyczerpać wszystkie możliwości wariacyjne. W takim przypadku prawdopodobieństwo identyfikacji 7Q5 z tekstem innym niż Ewangelia Marka wynosi  jak 1 do 430 miliardów. Ten wynik jest również  jednoznaczny.

24. Jest jeszcze jeden wynik …
Z obliczeń przeprowadzonych  przez profesora Dou wynikło, że ​​gdyby w przyszłości odkryto jakikolwiek dokument, z którym można by zidentyfikować fragment 7Q5, wówczas dokument ten oraz Mk 6, 52-53 stanowiłyby teksty niezależne.  Oznacza to, że gdyby ewentualnie odnaleziono jakiś inny tekst, który byłby przydatny dla identyfikacji 7Q5, to będzie miał on związek ze wspomnianym fragmentem Ewangelii Marka. O tym wszystkim będzie mowa w mojej książce.

25. Jako naukowiec czuje się Ojciec głęboko przekonany, że jego identyfikacja jest prawdziwa.
Teraz już tak. Początkowo nie byłem co do tego tak mocno przekonany. To była tylko bardzo prawdopodobna hipoteza. Ale teraz jestem tego pewien.

26. Pomijając kwestię właściwej identyfikacji tekstu, o datowaniu tekstu …
Datowanie wykonał Roberts (Colin Henderson Roberts), wybitny paleograf z Oksfordu. Może teraz wynajdą w tej kwestii więcej problemów, ale jak dotąd nikt się tym nie zajmował. Profesor Fitzmyer (Joseph Augustine Fitzmyer, SJ) powiedział w artykule, że skoro nie można zmienić daty, nie wolno im zaakceptować identyfikacji, muszą więc dążyć do zmiany datowania.
https://en.wikipedia.org/wiki/Colin_Henderson_Roberts
https://en.wikipedia.org/wiki/Joseph_Fitzmyer

27. Czy byłoby możliwe zastosowanie metody węgla 14 do określenia datowania 7Q5?
Nie, to niemożliwe, bo wiąże się to ze spaleniem całego fragmentu papirusu … Przy dużo  większych fragmentach papirusu można to zrobić, ale w tym przypadku oznaczałoby to jego całkowitą utratę.

28. Odnosząc się do tej samej kwestii datowania, niektórzy, w tym wspomniany już badacz Kurt Aland, twierdzą, że papirus musiał pochodzić z okresu późniejszego  niż  AD 50.
Profesor Aland nie jest paleografem, i chociaż z wielkim szacunkiem odnoszę się do jego krytyki tekstów, w dziedzinie paleografii wolę opinie innych naukowców.

29. Jest też pewien ciekawy aspekt, jakim było przejście ze zwoju do kodeksu, czy mógłby Ojciec coś   w tej kwestii dopowiedzieć?
Dokładnie pamiętam, że podczas  sympozjum, które odbyło się kilka lat temu na paryskiej  Sorbonie, specjaliści zgodzili się, że stało się to około AD 80.  Przejście formy od zwoju do kodeksu odbyło się nie automatycznie, ale zmieniało się stopniowo, aż w końcu zwyciężyła forma kodeksu. Miało to znaczenie zwłaszcza dla ułatwienia rozpowszechnienia treści Nowego Testamentu. Łatwiej było wysyłać kodeksy (książki ), niż dużo bardziej kłopotliwe w użyciu zwoje.

30. W przypadku papirusu 7Q5 mamy do czynienia z fragmentem zwoju, co oznacza, że ​​pochodzi on sprzed AD 80, kiedy przestały być one używane
Właściwie przed zagładą Qumran i jego mieszkańców około AD 69. Tak więc, ze względu na archeologię i historię, z powodu historycznej precyzji, ten fragment 7Q5 jest bardzo stary.

31. Na podstawie jakich metod paleograficznych  datowano papirus jako powstały przed rokiem 50? Co ma z tym wszystkim wspólnego tak zwany Zierstil („elegancki styl”)?
Każdy styl paleograficzny (styl pisania) ma swoje narodziny, rozwój i śmierć. Opierając się na tych stylach i cyklach ich trwania, można określić datę rękopisu. Datowanie wykonał znany specjalista profesor C.H. Roberts z Oksfordu. Inny, pochodzący z Włoch wielkiej rangi profesor, którego nazwiska nie wymieniam, bo powiedział mi poufnie, ze nie jest zainteresowany, aby jego nazwisko pojawiło się przy tej kwestii, stwierdził, co następuje:: „ten papirus pochodzi co najwyżej z 50 roku naszej ery”. Tego, który mi o tym powiedział, uważam za najwybitniejszego biblijnego paleografa wśród żyjących współcześnie.
[inny, … , wielkiej rangi profesor – najprawdopodobniej chodzi o Armando Petrucci, zm. w 2018 r. – S.O.]
https://it.wikipedia.org/wiki/Armando_Petrucci
https://www.treccani.it/enciclopedia/armando-petrucci_%28Dizionario-Biografico%29/

32. To oznacza, że papirus 7Q5 napisany jest stylem pisma, który można przypisać do określonego  przedziału lat i dlatego można go datować ?
Tak, ten zakres lat sięga od 50 roku a.Ch.n. do AD 50. Być może ten styl ma swoje konsekwencje, ale należy wziąć pod uwagę jedną rzecz: niektóre papirusy z jaskini 7 w Qumran posiadają bardzo interesujące cechy paleograficzne, zbliżone do papirusów odnalezionych w Herkulanum w Italii. Może więc zostały one napisane w Rzymie. W każdym razie wiąże się z tym kilka, wciąż bardzo zagadkowych i interesujących kwestii.

33. Czy ma to związek z inskrypcją znalezioną w amforze w jaskini 7, na której było napisane „Rzym”?
Niektórzy tak twierdzą. Ale ja nie jestem specjalistą w tej kwestii i nie ośmielam się o tym  przesądzać. Na ten temat powinny wypowiedzieć się bardziej kompetentne osoby. To samo zasugerował profesor z Papieskiego Instytutu Biblijnego, a ponadto wybitny specjalista od Qumran, Yigael Yadin, który wskazał, że istotne jest nazwisko właściciela lub treść, ale nie pochodzenie geograficzne. Być może cała treść napisu na amforze miała np. brzmienie: „rękopisy Rzymu”. To pozostaje jeszcze przedmiotem do zbadania.
https://en.wikipedia.org/wiki/Yigael_Yadin

34. Mówiąc o 7Q5 mamy do czynienia z fragmentem Ewangelii św. Marka. Jaka to wersja? Bezpośrednio Marka?
Tego nie wiem. Niektórzy mówią, że to wersja bezpośrednia. Obecny kardynał Martini coś mówił na ten temat, a nawet, jak sądzę, opublikował. Ale tekst ten już został uformowany, bo jest tam akapit i spacja, co oznacza kropkę (między wersetami 52 i 53 rozdziału 6 Ewangelii św. Marka). Po raz kolejny mogę wyrazić tylko swoją opinię, ale też inni niech się o tym wypowiedzą.

35. Istnieją również inne znaki, które pozwalają zidentyfikować autorstwo Marka, na przykład wielokrotne użycie słowa „kai”, co po hiszpańsku, jeśli się nie mylę,  oznacza  „i”.
Cóż, oczywiście nie znamy innego autora klasycznego, który zaczynałby akapit od „kai”, jak to ma miejsce w przypadku papirusu 7Q5. Tak właśnie zaczyna się na nim fragment w wersecie 53. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że w przypadku Marka, prezentującego bardzo prostacką grekę, ponad 90% perykop zaczyna się od „kai”, czyli jest to typowe dla Ewangelii Marka. Należy zatem powiedzieć, że stanowi to argument przemawiający na korzyść identyfikacji. Rozmiar liter, szczególność akapitu, znak „kai”, a także fakt, że jest to lectio brevior (wersja skrócona ze względu na kwestię „epi ten gen”), wszystko to łącznie skłoniło prof. Orsolinę  Montevecchi do stwierdzenia, że gdyby tego nie było, to zwątpiłaby o tym, że ten papirus pochodzi z epoki starożytności.

36. Porozmawiajmy trochę o reakcjach, np. profesora Ravasiego, który w odpowiedzi na propozycję identyfikacji 7Q5  na podstawie znaków ze wspomnianego fragmentu,  stwierdził  że na papirusie są hebrajskie litery. Co sprawiło, że ​​mógł zademonstrować tak rażącą nieznajomość tematu?
Należałoby o to zapytać jego, zamiast mnie.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Gianfranco_Ravasi
[kardynał Gianfranco Ravasi, być może członek loży, a na pewno sympatyk masonerii – S.O]

37. Nie zna Ojciec tej sprawy?
Chodzi o to, że podobna dezynwoltura jest czymś zupełnie niesamowitym. Ravasi, który przecież w pewnych sprawach jest bardzo kompetentnym człowiekiem, nawet nie zechciał zobaczyć papirusu! Przecież „kai” pojawia się na nim bardzo wyraźnie,  jak również „nnes”.  A on utrzymuje, że jest to język hebrajski!

38. Czy Ojciec, w głębi duszy, nie dostrzega sporu wygenerowanego uprzedzeniami pokutującymi w myśli egzegetycznej?
Cóż, chyba tak. Taka jest geneza szkół lub lepiej tych stanowisk. Jasne, że to widzę … Wybitni ludzie nauki światowej, którzy mają swój dorobek, zajmują  poważne stanowiska, i tak dalej, jak mogliby przystać na propozycję kogoś młodego i nieznanego na międzynarodowym polu biblijnym? Ja jestem znany w dziedzinie papirologii, ale nie w tematyce stricte biblijnej. Natomiast jeśli ktoś nie jest prawdziwym papirologiem, to zawsze istnieje ryzyko, że może powierzchownie postrzegać i oceniać problemy .

39. Jakie znaczenie ma dla Ojca krytyka formułowana głównie nie przez papirologów, ale przez  egzegetów, skoro nie jest to ich dziedzina?
Oto, co mówi Herbert Hunger, który był dyrektorem zbioru papirusów Austriackiej Biblioteki Narodowej, podmiotu o największym znaczeniu dla papirologii: „Nie mówię jako teolog ani biblista, mówię jako naukowiec i papirolog, a jako naukowiec mówię, że O’Callaghan ma rację.”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Herbert_Hunger
Ważne jest również to, co mówi Orsana  Montevecchi: „To niczego nie ujmuje ani nie dodaje, bo nawet jeśli nie jest to ten papirus z fragmentem Ewangelii św. Marka, chrześcijaństwo nic nie traci.”
Należy również wziąć pod uwagę tych, którzy sprzeciwiają się mojej propozycji identyfikacji, bo ich uprzedzenia wręcz wymuszają u mnie najbardziej zrównoważone i naukowe podejście do prowadzonych badań.

40. Chociaż za pracę nad 7Q5 Ojca nie ma zamiaru przepraszać, nadal ma ona ważne konsekwencje dla głoszenia wiary w naszych czasach, zwłaszcza w odniesieniu do historyczności Ewangelii. Jak to Ojciec postrzega?
Jedno jest pewne, że jako kapłan jestem bardzo szczęśliwy, ale z drugiej strony, mam wrażenie jakbym przyniósł wodę do własnego młyna. [drewno do lasu  –  przypis S.O.] Kiedy przeprowadziłem końcową ocenę, po omówieniu i przedyskutowaniu sprawy z naukowym rygorem, stwierdziłem, że jako ksiądz jestem zachwycony rezultatem,  tym bardziej, że moja początkowa walka była bardzo trudna – wtedy dostałem pierwsze głosy wsparcia, aby swoją pracę kontynuować jako profesor Papieskiego Instytutu Biblijnego. Jako naukowiec ryzykowałem wszystkim, gdyż zajęcie się 7Q5 było dla mnie bardzo ryzykowne. Ważne jest także to, iż  jestem przekonany ,że badanie prawdy nieuchronnie prowadzi do Boga. Boga, który jest Prawdą. Teraz mówię to jako ksiądz, a jest prawdą, że nie mogłem porzucić swojego przekonania, że ​​identyfikacja 7Q5 z Ewangelią św. Marka była poprawna, więc nigdy za to nie przepraszałem, ponieważ powtarzam, że takie zachowanie byłoby nie do przyjęcia. Nie mogę temu zaprzeczyć, że cieszę się, iż po ostatecznych wynikach badań okazało się, że prawdziwa jest identyfikacja 7Q5 z Ewangelią Marka.

41. A jak Ojciec postrzega praktyczne konsekwencje? Czy Ojciec myśli, że dla niektórych ludzi będzie to uchyleniem drzwi, aby mogli skierować oczy na wiarę?
W porządku, niech to zobaczy każdy. Nie wiem, co ludzie będą robić. Ale uważam, że jeśli z powodu samej naukowej, papirologicznej i matematycznej solidności, jaką reprezentuję, zostanie to zaakceptowane,  to może niektórym pomóc powiedzieć tak. Jednak powtarzam to samo po tysiąc razy: ten papirus w najmniejszym stopniu nie zwiększył mojej wiary, ponieważ moja wiara jest ponad wszystkimi papirusami i kodeksami. Ale wiara zakłada ludzką racjonalność, dlatego cieszę się, że zaproponowaną przeze mnie identyfikację można było z całkowitą  pewnością potwierdzić.

42. I już na zakończenie:  jeśli teraz Ojciec spojrzy wstecz, jak odczytuje to, co sam nazwał „naukową przygodą”? Jak Ojciec widzi tę sprawę po upływie lat?
Cóż, to wszystko to było błogosławieństwo, to była próba, to była Kalwaria, to była Gloria, to były intensywne chwile. Ale przede wszystkim był to wysiłek służenia Bogu i Kościołowi w ramach mojej posługi kapłańskiej i studiów naukowych.

******

ANEKS

Germán McKenzie González pochodzi z Peru. Jest doktorem religii i kultury na Katolickim Uniwersytecie Ameryki (Waszyngton). Zrobił licencjat i magisterium teologii na Wydziale Teologii Papieskiej i Cywilnej w Limie. Mieszkał  w Ontario w Kanadzie, gdzie badał teorie sekularyzacji, w szczególności  opracowane przez kanadyjskiego filozofa Charlesa Margrave Taylora.
https://en.wikipedia.org/wiki/Charles_Taylor_(philosopher)
Innymi interesującymi go tematami są: wielokulturowość, antropologia filozoficzna i teologiczna, nowa ewangelizacja, globalizacja i kultura oraz teologia pojednania. Napisał artykuły o Kościele w Ameryce Łacińskiej, przeprowadził kilka wywiadów i napisał liczne recenzje książek. Prowadził także konferencje i kursy w Peru, w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie, głównie dotyczące  zagadnień teologicznych  oraz analizie kulturowej. Przez kilka lat pracował w Peru jako doradca przy różnych projektach edukacyjnych i kulturalnych.
Jest członkiem American Academy of Religion oraz Association for the Sociology of Religion.
http://repositorio.ucss.edu.pe/bitstream/handle/UCSS/115/McKenzie_Germ%C3%A1n%20_libro_2011.pdf?sequence=1&isAllowed=y

 

O autorze: stan orda

lecturi te salutamus