Właściwie to nie powinniśmy się dziwić. Premier rządu antynarodowych socjalistów z PiS po raz kolejny zabłysnął znajomością polskiej historii, a może “tylko” ją świadomie zafałszował, próbując nagiąć do tzw. mądrości etapu, czyli do aktualnych zobowiązań bantustanu nad Bałtykiem.
Nasi pradziadowie chcieli, aby tutaj miedzy Rosją a Polską, miedzy Polską a Rosją było kilka państw suwerennych, niepodległych, demokratycznych, wolnych, żyjących w spokoju i dobrobycie.
Na tę skandaliczną wypowiedź zwrócił uwagę na Twitterze Bob Gedron, który słusznie zauważył:
To, co powiedział Morawiecki jest horrendalną brednią ponieważ żaden normalny Polak nigdy nie chciał, aby na terenie Rzeczypospolitej powstawały jakiekolwiek inne państwa, tym bardziej, że ludy tam żyjące aspirowały do polskości oraz do bytności w granicach państwa polskiego. Ten stan rzeczy gwarantował im wolność i swobodę życia według własnych upodobań, chroniąc przed rosyjską turańszczyzną. Ideę innych bytów politycznych na terenach Rzeczypospolitej lansowali Niemcy, Żydzi, Rosjanie oraz różnej narodowości, komuniści. Autonomią, jak się potem okazało, bardzo złudną, kusili Ukraińców: Rosja Sowiecka oraz Józef Piłsudski w czasie bolszewickiej nawały. Po raz pierwszy w dziejach Wschodnią Europę przemodelowało imperium komunistyczne (ZSRR) w porozumieniu z USA i Wielką Brytanią. Wówczas to przypieczętowano kolejny rozbiór Polski uznając na terenach zajętych w czasie wojny przez ZSRR sztuczne republiki sowieckie: ukraińską i białoruską.
Tego rodzaju fałsz, jakiego dopuścił się Morawiecki jest nowoczesną “wspólną” wersją historii, która ma obowiązywać wśród podbitych Polaków cierpiących na niedostatek własnego państwa od czasów zaborów. Przeglądając dziś wiadomości na Twitterze zauważyłem kolejny fałsz, tym razem autorstwa jednego z lokalnych liderów opinii, redaktora Sławomira Jastrzębowskiego z Salonu24, piszącego:
Mamy w Polsce taką elitę, której największym marzeniem jest administrować Polakami w imieniu bogatych, schludnych, cywilizowanych kolonizatorów. Od tych niedoszłych jeszcze kolonizatorów otrzymują pensje, granty i polecenia. Suwerenna Polska to dla nich zły interes…
Uważam to za fałsz ponieważ sugeruje podział targowicy na dobrą (PiS) i złą (totalna opozycja). Prócz tego: dlaczego “niedoszłych jeszcze” skoro brak pełnej suwerenności i kolonizowanie Polski jest stanem permanentnym od 1939 roku? Polska przechodzi “z rąk do rąk ” – wczoraj Moskwa dziś Bruksela, USA et consortes. I nie”elitę“, lecz uzurpatorów mających mentalność jurgeltników, alfonsów i złodziei. Dla każdego normalnego Polaka racja stanu: Rosji, Niemiec, USA, Unii posteuropejskiej, Ukrainy, nie ma nic wspólnego z polskim interesem narodowym.
Pytanie czy kolonizowanie Polski nie trwa już wyraźnie od 1926 r. A w jakimś sensie można by nawet powiedzieć od 1697 r. W końcu z pośród wielu innych nawet prezydent Wojciechowski był w jakimś sensie swój dla rządzących Polską po 1945 r. ;).
Interpretowanie historii wg swoich potrzeb bywa zgubne. Blizej mi do rozmyślan Putina na temat Ukrainy, niż do wywodów Moravitzkiego. I bardzo mnie ten fakt martwi. Analitycznie patrząc na historię, pchanie sie Polski ku. “Zachodniej Europie” kończyło się problemami.
Jakby nie było Kijów to dawne polskie miasto wojewódzkie a Meklemburgia i np Berlin to miejsca dawniej należące do Słowian Zachodnich ;)
Kolejny apel prezydenta z Polin:
A kiedy apele:
o wypłatę odszkodowań wojennych od Niemiec?
w sprawie Lwowa i Wilna?
Każdy urzędnik od najwyższego do najniższego szczebla jakoś chce żyć i zapewnić dobre życie swoim dzieciom. Zanim urząd jego ktoś inny obejmie to często wie komu może podskoczyć a komu MUSI się przypodobać, aby wszystko było gites tenteges ;)
Tak daleko bym sie jednak nie posuwał. Władimir w swojej “lekcji histori” zapomniał Rusi Kijowskiej. U nich to jest oś sporu co do genezy powstania zalążków panstwa.
Polanie wyszli z okolic Kijowa (jak np Anglowie z okolic Jutlandii i Holsztynu a Frankowie z płn Niemiec). Chrobry próbował przyłączyć Kijów do macierzy, ale na dłuższą metę nie wyszło. Potem też były próby…a Moskwa powstała na ugrofińskich terenach ;)
Pełna zgoda. Jednak Ukraincom nie ufałbym za grosz. Tym bardziej nie dawał broni, ponieważ można się spodziewać najgorszego z ich strony.
Każda brednia o Ukrainie wygłaszana przez tzw. “naszych” polityków zaczyna się od braku podstawowych wiadomości historycznych, albo od celowego ich przemilczania. Przede wszystkim nie ma czegoś takiego jak “naród ukraiński”. Jest plemię, powstałe ze zlepku różnych nacji wrzucanych przez wieki do śmieciowego worka pt. Dzikie Pola (Kozacy, Tatarzy, Żydzi, głównie z terenów Rzeczpospolitej). Zaś rdzenny lud od wieków zamieszkujący tamtejsze wsie, zwłaszcza w części wschodniej – o którą upomina się Rosja i którzy też chcą powrotu do “matuszki”, bo są prawosławni – to Rusini. Jeszcze w pokoleniu moich rodziców inaczej nie mówiono o mieszkańcach tego, co się dziś nazywa “państwem ukraińskim”. W części zachodniej jest dominanta chachłów, czyli elementu plemiennego powstałego z mieszanek wybuchowych, którym pod wpływem demagogii różnych Doncowów przyśniło się, że mają prawo do jakiegoś “swojego państwa”.
Gdy im Rzeczpospolita ofiarowała rzeczywisty zalążek państwa, w postaci wstępu do autonomii na mocy Unii Hadziackiej (marszałek ruski, ruscy posłowie w sejmie, duchowni prawosławni i greko-katoliccy w senacie, nadawanie tytułów szlacheckich Rusinom itd.) to woleli knować a to z Turkami, a to z Rosją, bo katolickiej Rzeczpospolitej przełknąć nie mogli. No i tak na tym wyszli.
W zasadzie to chyba nie sami Rusini myślą o “niepodległości” itd itp. Taki klin na ziemiach słowiańskich potrzebny jest narodom germańskim. Łatwo w razie czego można ich uruchomić…;). A historia (ta opowiadana) jest prokurowana na miarę potrzeb…;)
Lwów wraca do wielkiej polityki – to dobry znak. 1 kwietnia minie 366 lat od Ślubów Lwowskich króla Jana Kazimierza i oddania Korony Polskiej w ręce Najczcigodniejszej Pani Wszystkich Narodów – nasz monarcha sporo ich wyliczył w swojej deklaracji.
Szkoda, że Polska nie jest w stanie wrócić do wielkiej polityki. A nasz monarcha w czasach swojej deklaracji to mógł jeszcze ks. Pruskie wymienić a już w następnym roku…welawsko-bydgoskie… Najgorsze jest to, że jeśli chodzi o te wady narodowe co POWINNIŚMY zwalczać w myśl odnawianych ślubów.. to chyba słabo nam idzie…
U Adama Człowieka jest wprost powiedziane o powrocie w granice Polski dawnych terenów Rzeczpospolitej. Byłem we Lwowie we wrześniu 2019 i mam zawsze w sercu to nasze ukochane miasto. Poległ tam brat mojej babki, podczas obrony Cmentarza Łyczakowskiego przez Orlęta w listopadzie 1918 r. Ranny podczas ostrzału przez bandy ukraińskie i odtransportowany do szpitala, uciekł stamtąd by wrócić do walki. Kolejna rana go zabiła. Nie wiadomo, gdzie pochowany, gdyż dokumenty zostały w szpitalu podczas jego ucieczki. Nie był lwowianinem, ale z Wielkopolski. Słysząc o zagrożeniu Lwowa, utworzył wraz z kolegami ochotniczy batalion gnieźnieński, na własny koszt się umundurowali i wyruszyli koleją walczyć o Lwów. Taką mieliśmy kiedyś młodzież.
Moze Morawiecki tak powiedział bo chcą nas przygotować na zmiany granic. Chyba wszystkim jest wiadome ze Żydzi chcą dla siebie suwerennego terytorium z poludniowo-wschodniego terytorium Polski i czesci Ukrainy graniczącej z tym terenem.
Oczywiście, niezawodne szwabstwo i angielczyki zawsze intrygują tam, gdzie jakieś niesnaski dzielą narody w Europie Wschodniej. To jasne. Ale że Rusinom rzeczywiście bliżej jest do Rosji niż do republiki chachłów, to znalazło potwierdzenie w nie tak dawno temu oglądanym przeze mnie ukraińskim filmie fabularnym, którego akcja toczyła się bodaj na współczesnym Krymie albo w tamtej okolicy. Bohaterem jest młody pogrobowiec banderyzmu i właśnie taka “rusińska” dziewczyna, która myśli zupełnie inaczej niż on. Było to dobrze zrobione kino, temat dla nas mało znany więc z tym większym zainteresowaniem to oglądałem. Niestety, tytułu nie pamiętam. Ale była tam też w rodzinie tej dziewczyny mowa o masowym przyjmowaniu przez tamtejszą ludność paszportów rosyjskich, więc chodziło pewnie o okolice roku 2014, gdy taką akcję podjęto. Ona sama też zamierzała wyjechać stamtąd do Rosji, więc temat jak widać, jest w społeczeństwie tamtejszym żywotny.
To jest społeczeństwo podzielone. Wschód to faktycznie Rosjanie i nawet nie jest dziwne, że jak Kijów chciał ich (na czyje polecenie?) na siłę rutenizować to woleli, aby ich przyłączyć do Rosji. Rusini właściwi to środkowa północ. Zachód to Rusini polscy (historyczna Ruś Czerwona), tam jeszcze trochę Bojków, bo jeszcze bardziej na Zachód to Chucuły i Łemkowie. Problem w tym, że agentura niemiecka w Polsce (tzw. folksdojcze) i banderowcy po obu granicach robią wszystko (pewnie jak zawsze Berlin), aby pokłócić Ukraińców (polskich Rusinów, grekokatolików) z Polakami. Chociaż kulturowo, religijnie, językowo są nam bardzo bliscy.
“Chociaż kulturowo, religijnie, językowo są nam bardzo bliscy”.
Byłbym baaardzo powściągliwy w ocenie tej naszej z nimi “bliskości”! Nie tylko na Wołyniu czasu wojny okazało się, jaka to “bliskość”. Również wcześniejsze świadectwa potwierdzają, jaka od wieków nas dzieli przepaść – religijna, kulturowa, a także w zakresie obyczajów i mentalności. Te bajania o naszej rzekomej “bliskości” to kolejne nieszczęsne polskie złudzenia, brane za prawdę i ślepota na oczywiste fakty. Niestety, również kapłani otrzymali chyba jakieś dyrektywy z KEP-u, bo już kolejny raz słucham dziś na kazaniu rzewnych ględzeń o “biednej, skrzywdzonej Ukrainie”. A już nie pamiętają nawet o zablokowanych w tych dniach przez Ukraińców polskich pociągach towarowych, o zakazie badań nad zbrodniami wołyńskimi, o pochodach banderowskich z antypolskimi hasłami, o kłamstwach historycznych w podręcznikach szkolnych i książkach, o zakazie odbudowy m.in. Cmentarza Orląt itd. itd.
To prawda. Mogą użyć tej broni zarówno na wschodzie jak i na zachodzie swojego terenu zamieszkania, ale raczej ani oni ani my nie będziemy o tym decydować ;)
Co innego sami Ukraińcy a co innego ci co nimi rządzą. Przecież nawet w czasie wojny polsko-jaruzelskiej, trudno wszystkich polskojęzycznych nazwać Polakami w pełnym tego słowa znaczeniu. Grekokatolicy to katolicy, tylko innego obrządku, no to kto jak nie oni są nam religijnie bliżsi? Różnice między nami są podkreślane, bo pewne siły nie śpią. Np w Jugosławii było podobnie. Nagle okazało się, że Serbowie i Chorwaci są od siebie bardzo różni. Te same siły stworzyły ustaszów i banderowców. Wiadomo, że były na tyle skuteczne, że podziały np na Wołyniu były nawet w rodzinach. No i ciekawa sprawa kto zadbał o to, żeby Polacy byli wobec UPA zupełnie bezbronni..? Czyżby jacyś bliżsi nam kulturowo i religijnie? ;). Zresztą ci co chcieliby zdobyć Europę Środkową jak niegdyś Połabie, mają nadzieję, że na Bałkanach i na innych słowiańskich granicach taką przepaść już wykopali, że tego nikt nie zasypie…
Resztą podzielą się Niemcy z Rosjanami ;)
https://cyryl27.wordpress.com/2020/02/29/rosjanie-i-ukraincy-nie-sa-slowianami/
Jedni i drudzy są Słowianami, co nie zmienia faktu, że w ciągu historii udało im się zeslawizować wiele innych etnosów. Zresztą Polakom częściowo też…
Polecam przypomnieć sobie – bo nie sądzę, aby Pan ich nie znał – relacje Polaków, będących świadkami rzezi na Wołyniu. Tych ukraińskich sąsiadów z kosami, aby ścinać głowy i rozpruwać brzuchy Lachom. To nie byli żadni “ci, co nimi rządzili” jak Pan pisze, ale oni sami: rozbestwiony, dyszący żądzą mordu lud wiejski, zdolny do bestialstw, wobec których szybka śmierć od kuli czy noża zdawała się błogosławieństwem. I o taką śmierć nie raz błagali Polacy tych swoich do wczoraj przyjaciół, sąsiadów ukraińskich: dla siebie, dla swych dzieci czy ciężarnych żon.
Pana myślenie przypomina mi te sentymentalne westchnienia za caratu: że “car dobry, tylko jego urzędnicy źli”. U Pana jest na odwrót: ukraiński lud dobry, tylko napuszczali go “źli rządzący”. Niby kto miał tymi “rządzącymi” być? Bandera? Doncow? Toż to dzieci ukraińskiego ludu, nie żadni rządzący. A jeśli ma Pan na myśli niemieckich okupantów, to przypomnę, że rzezie na Ukrainie miały miejsce również wieki temu, gdy żadnych Niemców tam nie było, a nie różniły się one stopniem bestialstwa od obecnych.
Szczerze powiem,że dawno takiej bzdury na temat Ukraińców nie słyszałem. Ci, którzy znają się na rzeczy, bo tam byli obecni podczas wielkiej próby obu narodów, są w większości innego zdania. Że jest to plemię, które nie raz w historii dowodziło swymi czynami, że potrafi być dzikie i okrutne. I nigdy za swe winy nie przepraszało. Może tylko szwabstwo dałoby się z nimi porównać. Zresztą zawsze czuli do siebie miętę.
Zgadzam się z tym, że bestialstwo Ukraińców na Wołyniu było niezwykłe. To jest fakt niezaprzeczalny. Pytanie tylko co to bestialstwo wyzwoliło? Czy oni już są tacy sami z siebie (niczym Niemcy), czy jakieś okoliczności (choćby wielowiekowe sąsiedztwo z Tatarami)? Przecież genetycznie, językowo, religijnie są bliscy Polakom. Czy ktoś intensywnie pracuje nad tym, aby z tych Słowian zrobić bestie? Jeśli tak to rzeczywiście odnosi sukcesy. Czy można jakoś ich zmienić…?
Obrońcy polskiego Lwowa. Ci chłopcy mieli więcej odwagi i męskości od dzisiejszych polityków, którzy zasługują na miano szczekających kundelków.
To prawda. To męstwo i dowaga przynajmniej na coś się Polsce przydały, bo często dzięki politykom, męstwo i odwaga Polaków była wykorzystywana dla dobra innych państw i Polska nic z tego nie miała..
W dodatku ci chłopy byli bardziej mężczyznami, ze względu na umiejętność posługiwania się bronią niż miliony współczesnych polskich emerytów. To oczywiście nie wina tych emerytów, tylko wieloletniego zniewolenia przez obcych, którzy każdą ważną do normalnego rozwoju państwa dziedzinę życia zamknęli “uprawnieniami”, które uchwalają sobie i nadają wg własnego, antypolskiego widzimisię.
Dotyczy to tak posiadania broni w domach jak i wykonywania zawodów takich jak inżynier, lekarz, prawnik, które nie są zawodami w urzędach państwowych, wobec których naczelnik urzędu mógłby mieć jakieś wymagania.
Nie widzę żadnej siły politycznej, która ma w programie zniesienie tych wszystkich “uprawnień” w stosunku do Polaków. PiS, czyli jego prezydent, zamiast Polakom, dał prawo stosowania broni obcym “w razie potrzeby”, a więc także wobec Polaków!
Jakie to bezprawie, wystarczy wyobrazić sobie obcy desant, setki, tysiące żołnierzy spadających na Warszawę, czy dowolne inne miasto. Teraz, u nas tacy spadochroniarze spokojnie wylądują. Ale gdybyśmy wszyscy mieli karabiny maszynowe, to też by wylądowali, ale wszyscy martwi i nie trzeba byłoby ich szukać na ulicach …. Na razie desant ma prawo strzelać do bezbronnych Polaków, a Polacy do nich najwyżej z wiatrówek i proc ….
Przepraszam, że trochę na uboczu tematu.
Może w tym konflikcie chodzi o coś innego.
Is there more to the Ukraine/Russia conflict than meets the eye?
Tak tylko polecam uwadze zwolenników ‘Trójmorza’. Bo nawet jeśli ten projekt się kiedyś ziści, to będzie tam więcej kotów chętnych na śmietanę.
Pomoc w tłumaczeniu. LINK
No przecież nie po to poważne państwa mają swoją agenturę (we wszelakich władzach i mediach, żeby uzasadniały co trzeba), żeby narody słabsze mogły kiedykolwiek do nich dołączyć
Obawiam się, że sytuacja z nimi jest raczej beznadziejna i chyba nawet oni sami siebie nie rozumieją, kim tak naprawdę są. To dlatego stali się niezwykle podatni na nacjonalistyczną demagogię takiego Bandery czy Doncowa, którzy podarowali im – w sposób nieumiarkowany, a nawet
histeryczny i nie mający potwierdzenia w historii – jakąś tam “ukraińską tożsamość”.
W każdym razie, naszymi “braćmi Słowianami” na pewno nie są, co potwierdzają badania ukraińskiego genomu zacytowane poniżej (Oksford, Styczeń 2021). Cytuję tylko fragmenty ich ogólnych wniosków, które jednak wystarczająco potwierdzają mój pesymizm co do naszych rzekomych “więzów
rodzinnych” z tym plemieniem.
https://academic.oup.com/gigascience/article/10/1/giaa159/6079618?login=false
“Bogata historia ukształtowała różnorodność genetyczną populacji zamieszkującej dzisiejszą Ukrainę. W miarę jak ludzie przemieszczali się i osiedlali na tych ziemiach, wnosili unikalną zmienność genetyczną, która jest różna na terenie całego kraju. Chociaż etniczni Ukraińcy stanowią około trzech czwartych całej populacji, większość ta nie jest jednolita. Duża mniejszość rosyjska stanowi około jednej piątej ogółu ludności, przy czym jej koncentracja jest większa w południowo-wschodniej części kraju. Mniejsze grupy mniejszościowe są historycznie obecne w różnych częściach kraju: Białorusini, Bułgarzy, Tatarzy Krymscy, Grecy, Gagauzi, Węgrzy, Żydzi, Mołdawianie, Polacy, Rumuni, Romowie (Cyganie) i inni.
(…)
Mieszkańcy Ukrainy są nosicielami wielu znanych wcześniej i kilku nowych wariantów genetycznych o znaczeniu klinicznym i funkcjonalnym, które w wielu przypadkach wykazują częstość alleli inną niż sąsiednie populacje w pozostałej części Europy, w tym w Polsce na zachodzie, Rumunii na południu, krajach bałtyckich na północy i Rosji na północnym wschodzie.
(…)
Różnorodność genomowa Ukrainy jest istotną wskazówką dla nowoczesnych badań genomowych nad historią populacji Europy. Kraj ten znajduje się na skrzyżowaniu dróg wczesnych migracji współczesnych ludzi i ekspansji Indoeuropejczyków na zachód, a także stanowi pokłosie wielowiekowych migracji, domieszek oraz procesów demograficznych i selekcyjnych. Gdy przez tysiąclecia fala za falą wielkich migracji ludzkich przemieszczała się przez te ziemie, następowała wymiana wiedzy kulturowej i technologii wzdłuż wielkich szlaków handlowych, które do dziś przecinają to terytorium”.
Ale już np odsetek ojcowskiej dominującej wśród Słowian haplogrupy R1a jest wysoki wśród Ukraińców i Polaków (np. https://www.eupedia.com/europe/european_y-dna_haplogroups.shtml). Myślę, że faktycznie narodowość ukraińska została sztucznie stworzona ze wschodnich Słowian i niestety w dużej mierze przeciwko Polakom, szkoda, że nie ma widoków by ten etnos jakoś odbić…;)
Perspektywa jest. I to jaka:
Pan Jezus do sł.B. Luizy Piccarrety 29 stycznia 1919:
„Moja umiłowana córko, dam ci poznać porządek mojej Opatrzności. Co dwa tysiące lat odnawiam świat. Po pierwszych dwóch tysiącach lat odnowiłem go potopem; po następnych dwóch odnowiłem go wraz z moim przyjściem na ziemię, kiedy zamanifestowałem swoje Człowieczeństwo, z którego, jak z wielu szczelin, przebłyskiwało moje Bóstwo. Dobrzy i święci przez następne dwa tysiące lat żyli z owoców mojego Człowieczeństwa i, po kropli, smakowali moją Boskość. Teraz mija kolejne dwa tysiące lat i nastąpi trzecia odnowa. To jest powód ogólnego zamieszania: jest to nic innego jak przygotowanie trzeciej odnowy. Jeśli podczas drugiej odnowy zamanifestowałem to, czego dokonało i co wycierpiało moje Człowieczeństwo, a bardzo niewiele z tego, co zdziałało moje Bóstwo, teraz, w tej trzeciej odnowie, po oczyszczeniu ziemi i zniszczeniu znacznej części obecnego pokolenia, będę jeszcze bardziej hojny wobec stworzeń, i dokonam odnowienia, manifestując to, co moje Bóstwo dokonało w obrębie mojego Człowieczeństwa, jak moja Boska Wola współdziałała z moją ludzką wolą; jak wszystko pozostawało połączone we Mnie; jak uczyniłem i przetworzyłem wszystko i jak nawet każda myśl o każdym stworzeniu została przeze Mnie przetworzona i zapieczętowana moją Boską Wolą.”
P.S.
Nie musimy już prowadzić badań rasowych.
Nie wiem jak do tych objawień ustosunkował się Kościół katolicki (dla mnie akurat ma to znaczenie). Myślę, że biblijny potop był dużo wcześniej.
P.S.
Dlaczego nie musimy już prowadzić badań rasowych? Raczej wątpię by dla normalnych ludzi miało jakieś znaczenie miało to, że niemieccy socjaliści lubiący palić, spalili też kilka tematów. A jakiś poważny powód jest? ;)
Ustosunkował się nadając Luizie Piccarecie tytuł służebnica Boża, a w jej pismach uczona komisja nie znalazła żadnej herezjì. W skromnym mieszkanku Luizy pzez całe dekady była odprawiana – za osobistą zgodą kolejnych papieży – codziennie msza święta, rzecz jasna w rycie trydenckim. Przez 65 lat Luiza nie przjmowała žadnych pokarmów oprócz komunii świętej. Czy to są słabe referencje do poważnego studiowania jej pism?
Jeśli ma się pewność, że to autentyczne jej pisma właściwie przetłumaczone to wtedy tak. Oczywiście na zasadzie pewnej katolickiej ostrożności, ze można wierzyć, ale nie koniecznie trzeba.
Dla mnie też.
Nie wiem na przykład czy istnienie Jezusa Chrystusa zostało zatwierdzone przez Kościół katolicki…
To bardzo dla mnie ważne.
Osoba Jezusa Chrystusa to centrum życia Kościoła katolickiego. Bez NIEGO Kościół katolicki nie ma sensu. Podstawą jest Jego Męka śmierć i zmartwychwstanie. Działanie KK ma na celu to, aby jak największa liczba ludzi zmartwychwstała do życia wiecznego w Niebie z Bogiem i jak największa liczba uniknęła piekła.
Naprawdę ?
Widzę, że wyczuwanie sarkazmu nie idzie Panu równie dobrze jak kończące KAŻDĄ Pańską wypowiedź uśmieszki…
W planowanej ęcyklice “Tutti quanti” papiesz wykarze (pisownia zamierzona), że należy, a nawet jeszcze bardziej.
A w ęcyklice “Santi Humani”, że fszyscy ludzie są braćmi…
Legalizm jest bardzo ważny.
Nie wiem, bo papież mi się nie zwierza (a co do tych, którym możliwe, że się zwierza to się okaże czy tak rzeczywiście będzie) co będzie w następnych encyklikach, póki co obowiązują dotychczasowe ;)