Według wstępnych szacunków w Polsce, w roku 2018 urodziło się zaledwie 388 tys. dzieci. Rok temu minister Rafalska powiedziała PAP:
Szacuję, że w 2018 r. urodzi się ponad 400 tys. dzieci
Tymczasem tak niska liczba urodzeń oznacza, że współczynnik dzietności, który ma Polska, plasuje nasz kraj na szarym końcu światowej statystyki. Jedynym efektem programu 500+ jest ograniczenie ubóstwa i wzrost urodzeń dzieci „drugich i „trzecich”.
W roku 2018 zawarto 193 tys. związków małżeńskich, 63 tys. par rozwiodło się, a 24% dzieci urodziło się poza związkami małżeńskimi.
Aktualna “polityka demograficzna” rządu PiS nie daje szans na wzrost urodzeń. Dla porównania: 413 tys. urodzeń w 2010 roku, 650 -550 tys. na początku lat 90-tych, 700 tys. z przełomu lat 70 i 80.
______________________________________________________________________________________________________________
Ekspedyt.org/GUS/dl
Czyli sami sobie zaprzeczacie.
Faktycznie.Jeśli chodzi o matki powyżej 60-tego roku życia i ojców powyżej 70-tego to widać wyraźny regres.
Nie wiem o co panu chodzi. W jaki sposób pański komentarz odnosi się do przedstawionych faktów?
Link
Pan chce za wszelką cenę przywalić rządowi. Również tam gdzie to jest zupełnie bez sensu.
Już sam tytuł zdradza manipulatorskie zapędy.
Fiasko itd.Po czym “zaledwie 388 tys.”
Oczywiście o tym, że szczyt urodzeń wśród rodziców z wyżu demograficznego początku lat już minął (to obecnie ludzie dobiegający 40-tki) ani słowa.
Ilość osób bezdzietnych to zasługa modelu życiowego korposzczurów. Lepiej kupić nowy samochód i pojechać na plaże Dominikany niż skazywać się na pieluchy.Tyle, że to może dobrze ,że ludzie z taką filozofią życiową nie będą swoich recesywnych genów przekazywać dalej.Ot namiastka doboru naturalnego.
Zaproponuję Panu tytuł ” Fiasko w wyborach na prezydenta Gdańska.Zawiedzione ambicje Grzegorza Brauna”
Też jest fajny i na dodatek profetyczny.
Szanowny Panie odnoszę wrażenie, że to pan za szelką cenę, wbrew faktom chce zanegować najprostszy wniosek z nich wynikający: Fiasko.
1. Co powinniśmy brać pod uwagę? Nie liczbę urodzeń, tylko to, czy Polki zaczną rodzić dzieci. Tak się nie stało. Mieliśmy współczynnik urodzeń ok. 1,45. powinien być powyżej 2,2.
2. Jest to fiasko ponieważ nie ma wbrew deklaracjom żadnych działań pomimo propagandowego zadęcia. Chodziło o odwrócenie trendu
3. Na koniec przykład z Węgier, które także mają problem
Program jest 7 punktowy. Oto niektóre przykłady:
państwo ulży rodzinom w spłacaniu kredytów hipotecznych. Dotąd w razie narodzin trzeciego i każdego następnego dziecka przejmowało ono spłatę 1 mln ft (prawie 13,5 tys. zł) z kredytu hipotecznego. Teraz to poszerzamy. Już po urodzeniu drugiego dziecka przejmiemy 1 mln ft, (po urodzeniu) trzeciego – 4 mln ft (prawie 54 tys. zł), a po każdym następnym dziecku kolejny milion – powiedział Orban.
Według zapowiedzi premiera kobiety, które urodziły i wychowały co najmniej czworo dzieci, do końca życia nie będą musiały płacić podatku dochodowego od osób fizycznych.
Zostanie ponadto uruchomiony program kupna samochodu dla dużych rodzin. Rodziny wychowujące co najmniej troje dzieci otrzymają 2,5 mln ft (33 600 tys. zł) bezzwrotnej pomocy na kupno co najmniej 7-osobowego samochodu.
Cały artykuł
Reasumując PiS nie zrobił nic prócz 500+. W kwestii urodzeń okazało się to fiaskiem
Nie odpowiedział Pan na żaden z zarzutów.
Nie jestem wielbicielem PiS,ale oczekiwanie od PiS, że oprócz 500+ i wprowadzonych ostatnio emerytur dla matek 4+ zacznie też rodzić i zapładniać jest chyba jednak za daleko idące.
Generalnie mam obrzydzenie do wszelkich form ingerencji państwa w ludzkie życie w tym kwestie dzietności. Ludzie to nie jest stado zarodowe.
Co nie zmienia faktu, że w imię elementarnego poczucia przyzwoitości postawy pronarodowe należy propagować, a egoizm zwalczać.
Tego nie robiły programowo poprzednie rządy, a i obecny okazuje szczyty obłudy i żydowskiej hucpy.
Dobre sobie. Ja mam odpowiadać na zarzuty? Z powodu fiaska tej “polityki”, co do której i pan jak widzę ma zastrzeżenia.
To nie moja teza, tylko teza PiS-u o którym przed chwilą pan napisał:
Nie będę pytał o co panu naprawdę chodzi, ale w mojej ocenie pana komentarze wykazują stopień zamotania ze względu na sprzeczności. Nie będę kontynuował tej para dyskusji. Z przesłaniem w tym krótkim artykule zgadzam się. Kropka.
PS. Po za tym jest pan dyletantem w tych kwestiach. Proszę zerknąć na roczniki kobiet wieku 20- 30 lat w piramidzie wiekowej. Są wystarczające liczne.
A to ma jakieś znaczenie ? Ta kropka i pańskie się zgadzanie lub nie?
Doprawdy bardzo lubię zerkać na kobiety w wieku 20-30 lat i jestem w tym fachowcem.
Chociaż mi nie wolno.
Ale Pan ?
Proszę się brać do roboty w walce o polska demografię.
Wszystko w Pańskich…rękach.
Panie Zapinio. Wzrost urodzeń dzieci drugich i dalszych nie pociąga za sobą automatycznie wzrostu urodzeń liczby dzieci. Problemem w Polsce jest brak urodzeń pierwszego dziecka, a na to – jeśli rodzina nie jest CIĘŻKĄ patologią – pieniążki nie idą.
500+ jest tak naprawdę zaprojektowany dla murzynów i muzułmanów. Opłacanie dzieciorobów z Afryki i Azji przeświecało żydostwu z PiS. Żydostwo z PiS kontynuuje politykę wygnania z Polski 3 milionów Polaków poprzez dumping płacowy z Ukrainy, a teraz pojawiły się głosy, że Ukraińcy są zbyt kosztowni i trzeba ściągać Uzbeków, Filipińczyków itd. A Polacy na zmywaku zostali.
Żeby sensownie ocenić skutki programu 500+ musiałbyś porównać rzeczywistą liczbę urodzin, do tej, która miałaby miejsce, gdyby programu nie było.
Przykładowo, gdyby bez 500+ w 2018 urodziło się tylko 212 tys. dzieci, to te 388 tys. uznałbyś za sukces, czy fiasko?
Prawda jest taka, że ten program nie dał do tej pory radykalnej poprawy, co nie znaczy, że poniósł fiasko. Zastosowałeś dziennikarską metodę “pompowania” tytułu aby czytelnikom wydawało się, że mają do czynienia z sensacją, ale to taka sama manipulacja, jaką stosuje “mainstream”
Takie działania jak 500+ nie mogą zadziałać w ciągu 4 lat.
Zmierzysz temperaturę w 20 min. po podaniu aspiryny i ogłosisz fiasko leczenia?
Marek, napisałem przecież, że kluczowym wskaźnikiem jest współczynnik dzietności. Nie czytałeś? To jest głównym kryterium oceny. Widzę, że wszyscy starają się wymądrzać, przy jednoczesnym widocznym braku orientacji w temacie polskiej demografii.
Program 500+ był przedstawiany jako sposób na poprawę sytuacji demograficznej. Poniósł fiasko z powodu braku innych bodźców prorodzinnych – patrz nowy program Orbana, a przede wszystkim bo nie jest programem zdolnym wywołać demograficzne poruszenie.
Twoje pytanie: “Przykładowo, gdyby bez 500+ w 2018 urodziło się tylko 212 tys. dzieci, to te 388 tys. uznałbyś za sukces, czy fiasko?”.
Zadałeś pytanie wskazujące, że nie masz orientacji w liczbach i proporcjach. Nie znasz też, jak się domyślam, historii powojennej demografii polskiej. Minister Rafalska mówiła o liczbie urodzeń przekraczającej 400 tys. Każdy wynik poniżej 400 tys. świadczy, że jesteśmy w urodzeniowej depresji.
Tak naprawdę… to był kiełbaską przedwyborczą.
Po wyborach szybko zrealizowany, żeby zdobyć większe zaufanie i WIARYGODNOŚĆ… i w dużej mierze TO IM się udało.
Wieeeelu, bardzo wielu, za wielu… spoglądało na działania PiS szeroookooo zamkniętymi oczami. Zbyt wielu tak spogląda jeszcze dziś.
Nie snuję teorii spiskowej… czy nie jest prawdą, że gdyby PiS miał na uwadze wywołać demograficzne poruszenie (wzrostowe) to nie byłoby przymusowych (zabójczych) szczepionek, a przede wszystkim nie byłoby zgody na mordowanie nienarodzonych…
Pozdrawiam.
W jednym się zgadzamy:
Pasuje jak ulał do Twojej notki.
388 tys. to jest raptem o 3% mniej, niż 400 tys. Jak myślisz, jaką dokładność miało oszacowanie p. minister?
Jeśli myślisz, że poniżej 10%, to w dziedzinie demografii jesteś ignorantem, nawet jeśli znasz na pamięć dane statystyczne i pół wikipedii.
A 401 tys.?
Jeszcze trochę wypowiedzi poczytam
i dam się przekonać,
że ilość dzieci w rodzinie
zależy od… PiSuuu…
Widzę, że mam bliźniaka- łudzącego podobnego do zapinia, który szuka dziury w całym. Umiejętność liczenia procentów jest przydatna, lecz bez orientacji w temacie może się stać przyczyną kompromitacji. Nie będę teraz ci robić wykładu, tym bardziej, że muszę oderwać się od komputera. Jak bardzo chcesz popełnię dłuższy komentarz wieczorem
Jak na razie zależy negatywnie, bo prowadzi politykę antyrodzinną.
Nie można temu zaprzeczyć. O tym nadmieniłam co nieco w pierwszym moim komentarzu, ale problem demograficzny leży także poza PiS-em… ale to na dłuższe rozważania…
Obejrzenie sobie demografii w szerszej skali czasowej daje pojęcie o tym, kiedy można oczekiwać zmiany trendu, kiedy mówić o fiasku:
Po raz n- ty już powtarzam: najważniejszym wskaźnikiem jest wskaźnik płodności. Liczba urodzeń nie jest najważniejsza.
Gdyby nam ten wskaźnik skoczył np. do 1,6 to byłaby pozytywna zmiana.
Słowo fiasko jest adekwatne. Jeżeli ktoś się “odgraża, że w wyniku jego działań poprawi się sytuacja, a okazuje się, że tak nie jest wówczas możemy mówić o fiasku
Powinniśmy mieć dzietność na poziomie min. 2,2 ( tzw.zastępowalność pokoleń)Gdyby marzył się nam demograficzny rozwój dzietność powinna być wyższa.
W skład istotnych przyczyn wchodzi również również to:
“Wciąż 33-34 proc. kobiet w Polsce to kobiety, które – przy założeniu utrzymywania się w długim okresie obecnego wzorca dzietności – nie doczekałyby się ani jednego potomstwa”.
I co Pan w związku z tym proponuje ?
Izrael, to chyba z Palestyńczykami?
W jakim czasie miała nastąpić poprawa, według tego odgrażania się, o którym piszesz?
Bo jeśli obiecywali, że w 4 lata, to niewątpliwie kłamali.
Jeśli 500+ ma jakiś pozytywny wpływ na dzietność (myślę, że ma, bo zauważyłem u siebie większe ciągoty do rozmnażania się po jego wprowadzeniu), to warto zauważyć, że ma on m.in. taką zaletę:
bardzo trudno jest go zlikwidować, nawet jeśli nastąpi zmiana rządzących.
Nazwijmy to… np. pułapką populistyczną.
Zatem jeśli ma ten (choćby malutki), pozytywny wpływ, to będzie on oddziaływać nie przez jedną, czy dwie kadencje, ale znacznie dłużej. Umówmy się tutaj za… np. 12 lat, OK?
Wtedy zobaczymy, jak nam (Polakom) poszło :)