Jakieś poczucie winy wisi w powietrzu i brak miłosierdzia, poczucie zagrożenia, nieufność, walka na śmierć i życie.
I kara, kara kara za wszystko, nawet za dobro, prawdę, za samą chęć do życia.. Nie ma chyba człowieka który by tego nie odczuwał, wszystkie strony są tym zarażone, gryziemy się nie tylko pomiędzy sobą, ale i żaden autorytet nie ostanie się bez krytyki, nawet papież, jakbyśmy wszystko chcieli zniszczyć, ojca, matkę, żonę, dzieci, przyjaciół, ludzi w ogóle, wszędzie szukamy wroga.
Postanowiłam w związku z tym zmienić taktykę. Nie będę czepiać się nikogo, nawet tych którzy nie obdarzają zaufaniem papieża, a nawet są mu wrodzy. Kościół i tak się ostanie, a każdego Bóg sam osądzi, bo tylko Bóg zna ludzkie serca.
Będę jak PanKarolek szukać tylko dobra, choćby jego ułamków.
Na złe będę ślepa.
http://4.bp.blogspot.com/-YP6t1AlDw9g/UHEMz8SnWkI/AAAAAAAAIg4/oN7A63FW9Dg/s1600/Hear+no+evil+see+no+evil+speak+no+evil+post+no+evil.jpg
Dobre
Witam
Tak…Izo…
Sercem i zapachem…..duchem i głębia duszy..
Przyjmij bliźniego bez…słowa …
On przyjdzie w ciekawości …..na kolanach..
Słowo tez…rani,boli….zabija…..i cierpi..
To czesto smutne…i wlecze sie aż….do starości ..hm..??
Jak zło lubi sie ….samo przykleić…i trzyma jak….MAGNEZ !!!
Pozdr serd…..turystów i pielgrzymów …TT
To brzmi jak zapowiedź narodzin nowej Circ, a nowy człowiek może się narodzić zawsze, nawet jak jest już stary jak Nikodem. Czy my Ciebie poznamy? Dobrze, że Asadow i Space wiedzą jak wyglądasz ;-)
Dla Boga warto z siebie zrezygnować, a zwłaszcza z tego, co dobrych owoców nie przynosi. Ja mam pełno takich rzeczy, ale nie wiem jeszcze jak tego dokonać. Mi bardzo podoba się ta modlitwa św. Tomasza:
Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam,
że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat
i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym;
czynnym lecz nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości,
jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz, że chciałbym
zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia
w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot
przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i
cierpień w miarę jak ich przybywa a chęć wyliczania
ich staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o
cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość
wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę
Cię o większa pokorę i mniej niezachwianą pewność,
gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia,
że czasami mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi,
choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy;
to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w
nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet
w ludziach; daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.
Amen…
Amen…