Niezwykle zasłużona nagroda dla o. Tadeusza Rydzyka. [Choć bardzo, bardzo spóźniona!]

Trzeba podkreślić, że jest to ze wszech miar trafna decyzja SDP i niezwykle zasłużona Nagroda, dla Ojca Tadeusza Rydzyka. Wypada tylko żałować, że tak bardzo spóźnione jest to wyróżnienie! Doprawdy nie mogę pojąć powodów, dla których red. Krzysztof Skowroński, wieloletni Prezes SDP – do ubiegłego roku – nigdy nie zauważył pierwszorzędnych zasług O. Tadeusza Rydzyka, dla obrony Prawdy w przestrzeni publicznej, stanowiąc w niej zupełny wyjątek! [We wrogim otoczeniu „mediów głównego ścieku”, wyzutych z rzetelnego przekazu…]

Zanim przejdę do mojej osobistej „laudacji” – dla o. Dyrektora – chciałbym jeszcze skomentować wielce niefortunny lapsus, zawarty w laudacji pani prezes SDP, dr Jolanty Hajdasz, a mianowicie: „dziennikarz ma się utożsamiać z medium, w którym pracuje/posługuje”..? To niezwykle ryzykowna teza, bo przecież ten warunek spełniają także… funkcjonariusze mediów propagandowych; można nawet stwierdzić, że głównie o tę lojalność dbają! [Dopóki nie wylecą z pracy, za… złamanie tej lojalności; często nieświadomie…]

Rzetelny bowiem dziennikarz – Szanowna Pani Prezes – powinien utożsamiać się z Prawdą i niczym więcej!

Podkreślam, że moja „laudacja” odnosi się wyłącznie do audycji: „Informacje dnia”, które są tożsame na obu antenach, czyli: Radia Maryja i Telewizji Trwam. [Co bynajmniej nie oznacza, że inne audycje chciałbym skrytykować.] Skupiam się na tym wątku dlatego, ponieważ media o. Rydzyka są pod tym względem zupełnym ewenementem, gdy chodzi o tak oczywistą – i wręcz banalną – zasadę rzetelnego dziennikarstwa, która domaga się oddzielania informacji od komentarza! Jeśli bowiem ktoś komentuje prezentowane wydarzenie, to nigdy nie czyni tego dziennikarz, prowadzący audycję, lub lektor. Ponadto należy tu zauważyć bezsporny fakt, że Radio Maryja – począwszy od swoich narodzin, w grudniu 1991 r. – przełamywało wybiórczość serwisów informacyjnych „mediów głównego nurtu”; a ten proces manipulacji postępował… Niemal od razu więc zyskało zaszczytny przydomek: „Wolnej Europy” owych czasów! [Tym bardziej, że środowisko prawdziwej Wolnej Europy – po powrocie do Polski – w większości zblatowało się ze środowiskiem tubylczych fanów „zmowy z Magdalenki” oraz inscenizacji teatralnej – dla niezbyt rozgarniętych – zatytułowanej: „Okrągły Stół”.]

Pojęcia nie mam, jakich konkretnych i profesjonalnych „narzędzi” o. Rydzyk tu używał (tym bardziej, że u zarania sam był.. amatorem), aby osiągnąć tak znakomity efekt; nie wiem, choć spędziłem – przed laty – kilka godzin, na osobistych rozmowach z nim..? Z pewnością można jednak założyć, iż jest to – w ogromnym stopniu – skutek łaski Bożej i w tym duchu formowanej młodzieży (adeptów dziennikarstwa w uczelni AKSiM), z której rekrutują się kolejne grupy dziennikarzy Radia Maryja i Telewizji Trwam.

*****

Ponieważ z zawodu jestem także reżyserem – i to głównie teatralnym; co ważne, bo w filmie obowiązują nieco odmienne mechanizmy –  więc moim podstawowym narzędziem pracy z aktorem, jest podpowiadanie/podsuwanie mu intencji/interpretacji tekstu (często b. subtelnych) i „wykrywanie” niezbyt trafnych… [Zilustruję to dość prymitywnym, ale przez to zrozumiałym przykładem. Aktor może wygłosić kwestię: „Kocham cię!” i – w zależności od intencji – może to oznaczać wyznanie miłości, lub… wyrażać szyderstwo.]

W tym więc miejscu chciałbym poddać szczegółowej analizie nadzwyczajną zaletę serwisów informacyjnych telewizji Trwam, czyli – zupełny brak tzw. przekazu podprogowego i jest to ewenement na skale światową! Przekazu podprogowego, którego nie uświadamia sobie – na ogół – przeciętny odbiorca serwisów „informacyjnych”! I dlatego właśnie jest tak powszechnie stosowany przez wszystkie inne media.  I które właśnie dlatego zasługują na miana „szczujni”, ponieważ osoby prowadzące te serwisy w ten sposób czytają (a nawet: stroją odpowiednie miny), więc „każdy głupi” od razu wie – nawet gdyby tekst był rzeczywiście neutralny, a odbiorca nie wiedziałby jakiej orientacji jest dana stacja – kto jest „wrogiem” stacji, a kto jest „swojakiem”.

[Tu skrajnym przeciwieństwem – w stosunku do „Informacji dnia” – jest TV Republika (jeszcze gorsza, niż TVN lub Polsat), ale trudno się dziwić, skoro została obsadzona większością „gwiazd” z Kur-wizji (poprzedniczce “TVP w likwidacji”)..!]

Reasumując powyższe: pierwszym dowodem na brak tych przekazów podprogowych, służących w innych stacjach do… „szczucia” odbiorców – i czytelnym, jak sądzę, dla każdego – jest „beznamiętne” czytanie przekazywanych wiadomości (i podobny głos lektora)! Czego skutkiem ubocznym (być może mimowolnym) jest także brak „gwiazd” w „Informacjach dnia”, co dodatkowo wzmacnia dowód początkowy…

*****

A w jaki inny sposób – mniej „subiektywny”, niż powyższy  – można by „wykazać” brak takiego przekazu podprogowego w „Informacjach dnia”, emitowanych w telewizji Trwam oraz Radiu Maryja?

Tu muszę odwołać się do nietuzinkowej umiejętności pamięci „dźwiękowej” (bo skojarzonej ze słuchem), w którą zechciał wyposażyć mnie Bóg oraz liczyć na to, że Czytelnicy uwierzą mi… na słowo?

Uwierzyć na słowo, bowiem ludzkość nie dysponuje jeszcze możliwością takiej rejestracji „elektroakustycznej”, pozwalającej na odtwarzanie tego, co „słyszy” ludzki mózg; mimo coraz szybszego postępu technologicznego (w tym – rozwoju nauk medycznych), choć nie wątpię, że i taką możliwość ludzkość osiągnie w niedalekiej przyszłości… [A dla tych, którzy chcieliby mi tu zarzucać „megalomańskie” przechwałki dodam, że nie ma w tym żadnej mojej zasługi; a jeśli już – to zaledwie trening i rozwijanie tej umiejętności.]

Otóż ta umiejętność słuchu (i pamięci) pozwala „zapisywać” w pamięci tembr głosu (wraz z takimi cechami mowy, jak: charakterystyczna modulacja, artykulacja, czy dykcja) u poszczególnych osób; utożsamiając to z konkretnym posiadaczem. Posługując się później tym „zapisem w pamięci”, od razu identyfikuję osoby, których głos słyszę w słuchawce telefonicznej (nawet wówczas, gdyby zmieniali głos, udając np. kobietę; o co wielokrotnie zakładałem się z zaprzyjaźnionymi aktorami i… wygrywałem!). Lub – słysząc głos z telewizora (którego nie oglądam w danej chwili), czy z Radia. [Gdy od razu rozpoznaję np. głos p. Bolesława z kanadyjskiego Edmonton, lub p. Krystyny z Płońska, którzy uczestniczą dość często w modlitwie różańcowej, ale przedstawiają się – jak wszyscy – dopiero na końcu.]

Warto tu dodać, że ta umiejętność dostępna jest wielu osobom, choć w różnym stopniu – jak np. mojej śp. Mamie, u której także to zauważyłem i odziedziczyłem to prawdopodobnie po niej  – ale mój wspomniany trening  (w tym zakresie) zapewnił mi pamięć wielu setek głosów, jak oszacowałem to niedawno…

*****

O wiele rzadsza jest druga umiejętność, która jest kluczowa w eksperymencie, któremu wielokrotnie poddawałem owe „Informacje dnia”, w mediach o. Tadeusza Rydzyka. Ta umiejętność polega na możliwości odseparowania – spośród pełnego spektrum sygnałów dźwiękowych, docierającego do aparatu/systemu słuchu człowieka – jednego tylko elementu składowego, którego „zażąda” wola słuchacza.

Mogę więc „słuchać” wyłącznie jednego instrumentu (spośród zespołu muzycznego), „wyłączać” akompaniament i „słuchać” tylko śpiewającego solistę (dzięki czemu mam pewność, iż Zenek posługuje się „głosem beczącego barana”), lub – „wyłączywszy” na chwilę (zapewniam, iż jest to możliwe) świadomość tego, że wiem, której stacji słucham – dociekać tożsamości tej stacji wyłącznie na podstawie docierających do mnie sygnałów głosowych (ich modulacji, intencji, artykulacji, emocji etc.); tak długo, aż ją zidentyfikuję! W takim więc eksperymencie, „Informację dnia” wypadały zawsze – bo od wielu lat – bezbłędnie, gdyż „nie mogłem”… „zidentyfikować” rodowodu tej stacji..!

A jednocześnie – dzięki podobnym eksperymentom z ostatnich tygodni, w czasie kampanii wyborczej – mogłem zauważyć, że ta niewątpliwa zaleta „Informacji dnia” nieco straciła – choć po raz pierwszy – swój blask..? Można to jednak zrozumieć (i „wybaczyć”?), z uwagi na skrajnie dramatyczne zagrożenie suwerenności naszej Ojczyzny, w przypadku zwycięstwa Trzaskowskiego!

*****

 Post Scriptum – W nawiązaniu do powyższych rozważań, na temat cudownego systemu/aparatu słuchowego, w który wyposażył nas Bóg Wszechmogący, zachęcam każdego – z PT Czytelników – aby zadał sobie trud pogłębienia nieco wiedzy (choćby na Wikipedii) w tej dziedzinie. To fascynująca zaiste wiedza, opowiadająca o Boskiej, nano-metrycznej technologii, w którą nas wyposażył, a która powinna przekonać każdego „niedowiarka” do… istnienia Boga..?!

Dowiedzieć się z niej można, dlaczego współczesna technologia cyfrowa, stosowana powszechnie w elektroakustyce (do przekazywania żywej muzyki koncertowej), jest tak ułomna, wobec cudownego słuchu, który otrzymaliśmy od Boga! I dlaczego najbardziej ekskluzywna i niebotycznie kosztowna jest – ponownie – „staroświecka” technologia lampowa..? [Choć współczesne lampy elektronowe są znacznie, znacznie lepsze od tych, które produkowano 70 lat temu (bo pozbawione niegdysiejszych “szumów”).]

Odpowiedź jest banalnie prosta – ponieważ technologia cyfrowa nie jest kompatybilna ze słuchem ludzkim, którego charakterystyka jest analogowa; tak jak i lampy elektronowe…

 

 

O autorze: Bogdan Czajkowski

B. działacz niepodległościowej opozycji antykomunistycznej . Odznaczony w 2008 r. Krzyżem Oficerskim Orderu OP, przez śp. Prezydenta L. Kaczyńskiego. Reżyser (dyplom PWST w Warszawie) oraz publicysta; literat i scenograf. Mgr inż. elektronik (dyplom Politechniki Warszawskiej, 1974 r.). [Ukończył też szkołę muzyczną w Toruniu.] W 2010 r. uzyskał Advanced Diploma of Business, na podyplomowych studiach menadżerskich w Kaplan Aspect International Colleges w Sydney. [W czasach PRL był dwukrotnie usuwany ze studiów, a także - z pracy: na Politechnice Warszawskiej i w Radiokomitecie.] Tradycyjny katolik. 5 listopada 2018 r. zwrócił A. Dudzie swój Order OP, protestując tym - w publicznym oświadczeniu - przeciwko szkodliwym dla Polski działaniom i zaniechaniom prezydenta.