Powyborcze refleksje marginesu akademickiego

Podczas kampanii przed wyborami prezydenckimi pierwszy polityk kraju, znany z tego, że w życiu słowa prawdy nie powiedział, stwierdził: „Rządzą nami polityczni gangsterzy”. I jak tu podważyć prawdziwość tej opinii? Nie da się. Kampania była brutalna, z przejawami gangsterstwa politycznego, wynikającego z obawy, że rządzący gangsterzy mogą stracić władzę. A jak głosowano w wyborach? Okazało się, że kandydat rządzących wygrywa w cuglach wśród gangsterów siedzących za kratkami, podobnie jak wśród ludzi z wyższym wykształceniem, akademików. Cóż dziwnego?

Zwykle swój głosuje na swojego, a akademicy formują elity, w tym gangsterów politycznych, a już przed laty gazety informowały:„Gang wyższej użyteczności”, „Gang profesorów złapany,” „Mafia profesorska”, „Gangsterzy w gronostajach”. Nikt tych gangów nie zlikwidował, a minister, który zapowiadał wcielenie się w killera, sam gangsterskie metody stosował, o czym pisałem już w „GP”. Gangi akademickie nadal trudnią się produkcją lipnych dyplomów potrzebnych do sprawowania intratnych funkcji, a ustawki akademickie organizowane dla obsadzania etatów akademickich są standardem i nikt tym się nie oburza, choć rujnują domenę.

Oburzano się natomiast udziałem niewygodnego kandydata w ustawkach kibicowskich, co w takim zestawieniu jest kosmiczną hipokryzją. Nikt zresztą nie zapytał kandydatów, czy i jak ustawki akademickie zlikwiduje. Czy prawa nabyte profesorów do nikczemnego postępowania unieważni. Środowisko bynajmniej nie naciskało kandydatów o prerogatywy akademickie prezydenta, ale jakoś tak, dopiero po moich felietonach w „GP”, władze PAN, przed II turą, wystosowały do kandydatów zapytania dotyczące głównie finansów na naukę, pomijając taktownie sprawy patologii akademickich. A przecież zwiększenie finansowania patologii do rozwoju nie doprowadzi. Z poparciem dla Karola Nawrockiego i obroną przed podłymi atakami na niego wystąpił Honorowy Komitet Akademickich Klubów Obywatelskich im. Lecha Kaczyńskiego, którego byłem członkiem, ale rzec można, że to jest margines akademicki, poza głównym nurtem sformatowanym na naszych uczelniach.

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.