Jarosław Kaczyński i Ukraina

W sobotę [28.01.2017] wieczorem Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu Radiu Rzeszów. Powiedział w nim:

“Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla TVP Rzeszów odniósł się do kwestii zakazu wjazdu na Ukrainę, jaki otrzymał prezydent Przemyśla, Robert Chomy. Wydały tamtejsze służby specjalne. Szef PiS mówił o stosunkach, jakie łączą Polskę i Ukrainę oraz zdecydowanych rozmowach odbywanych na ten temat z prezydentem Petro Poroszenko.
– Być może jest to niefortunna – z punkty widzenia Ukrainy – reakcja, a może jakieś inne czynniki zdecydowały – powiedział Kaczyński, komentując sprawę prezydenta Przemyśla. Z kolei na pytanie czy w tej kwestii między Polską a Ukrainę dojdzie do „zgrzytu” czy poważnej „rysy” na obustronnych relacjach, szef PiS odparł dyplomatycznie: -To jeszcze zobaczymy.
Kaczyński odniósł się też do sprawy rzezi wołyńskiej, której ludobójczy charakter i prawdziwy przebieg Ukraina kwestionuje. Poinformował, że grudniowe rozmowy z prezydentem Poroszenko miały „taki przebieg, że pan prezydent Ukrainy nie może mieć wątpliwości, iż Polska na taką sytuację, w której oprawcy, masowi mordercy czy ludobójcy są na Ukrainie bohaterami, się nie zgadza; że promowanie takich postaw jest niedopuszczalne w cywilizowanym świecie”. Prezes PiS potwierdził, że powiedział o tym prezydentowi Poroszence osobiście. – Ja rozmawiałem dosyć długo z prezydentem Poroszenką w sposób całkowicie jednoznaczny – przyznał Kaczyński.” [patrz {TUTAJ}].

Już wcześniej, po owych rozmowach z Poroszenką, Kaczyński wypowiadał się na ten temat:

“Prezes PiS miał podkreślić, że „niepodległość Ukrainy i wspieranie jej dążeń do UE są polską racją stanu”.
Pod jednym warunkiem. Jak dodała Beata Mazurek, Jarosław Kaczyński „bardzo mocno postawił wątek historyczny, a stanowcze odcięcie się Ukrainy od zbrodni UPA uznał za warunek zarówno zbliżenia z Polską, jak i Europą””.{TUTAJ}.

Jeśli chodzi o sprawę tego zakazu wjazdu dla prezydenta Przemyśla, to już w piątek, 27.01. został on przez stronę ukraińską wycofany, a Deszczyca nazwał go “techniczną pomyłką”. Moim zdaniem była to kolejna akcja rosyjskiej agentury dążącej do poróżnienia Polski z Ukrainą [niedługo przedtem “nieznani sprawcy” wysadzili krzyż w Hucie Pieniackiej oraz zdewastowali cmentarz w Bykowni] Z pamięcią historyczną jest jednak dużo gorzej. W mojej notce z sierpnia 2016 “Dlaczego Ukraińcy wolą Banderę od Petlury?” {TUTAJ} pisałam:

“Na czym jednak polega problem z tą pamięcią?
Jest on efektem tego, że prawie wszyscy Polacy zostali wysiedleni z Wołynia i Małopolski Wschodniej przez Sowietów pod koniec lat czterdziestych, Wobec tego – rzeź wołyńska była jednym z ostatnich ich wspomnień z Ukrainy. Nie mieli oni więc pojęcia, jaki los spotkał autorów ludobójstwa UPA, a także prawie wszystkich świadków tych wydarzeń. Otóż UPA walczyła z NKWD przez kilkanaście lat i została prawie w całości wymordowana przez Sowietów. Większość ukraińskiej ludności z obszaru działania UPA została aresztowana i zesłana w głąb Związku Sowieckiego. Ich miejsce zajęli Ukraińcy deportowani z Polski oraz przybysze z Ukrainy Centralnej uciekający przed straszliwą klęską głodu z 1947 roku [pochłonęła ona prawie milion ofiar]. Sowieckie represje zatarły więc pamięć o rzezi wołyńskiej.”.

Przytoczyłam dane ujawnione przez prof. Grzegorza Motykę:

” “Oblicza się, że w trakcie zwalczania UPA Sowieci zabili 153 tys., aresztowali 134 tys. i deportowali ponad 203 tys. mieszkańców zachodnich obwódów Ukrainy.”. Sowieckie represje dotknęły prawie 400 tys. Ukraińców. Oprócz tego:
“W latach 1946-1947 zmarło z głodu na Ukrainie, według różnych danych, od 800 tys. do 1 mln osób. (…) Przez kraj przetaczały się gigantyczne migracje. Na Ukrainę Zachodnią za chlebem trafiły tysiące mieszkańców ze wschodu. Z zachodu wracali do domów wywiezieni w czasie wojny do Niemiec na roboty przymusowe. Poza tym na Ukrainę przybyło w latach 1944-1946 ok. 488 tys. Ukraińców przymusowo wysiedlonych z Polski. Ponad 11 tys. Ukraińców przesiedlono z Czechosłowacji. Równolegle z Wołynia i Galicji Wschodniej przymuszono do wyjazdu prawie 800 tys. Polaków i Żydów ” {TUTAJ}.

Banderę i Szuchewycza [głównego autora rzezi wołyńskiej] też zabili Sowieci. Efekt jest taki, ze żołnierze UPA są obecnie postrzegani jako bohaterowie walki z Sowietami, a o rzezi wołyńskiej mało kto na Ukrainie pamięta. Większość Ukraińców nie czuje się za nią odpowiedzialna [i słusznie bo ani oni ani ich rodziny nie miały z nią nic wspólnego, przybywając na Wołyń po fakcie]. Stawianie pomników Banderze nie miało charakteru akcji antypolskiej. Tworzący się właśnie naród ukraiński potrzebował na gwałt jakichś bohaterów i znalazł ich w UPA, pamiętając o walce tej ostatniej z Sowietami.

Ja osobiście nie sądzę, aby Polska mogła coś na to poradzić. Należy oczywiście popularyzować prawdę historyczną, ale zbyt silne naciskanie na Ukraińców i traktowanie każdego pomnika Bandery jako aktu agresji przeciw naszemu krajowi może przynieść efekty odwrotne od zamierzonych. Przypomnę tu przykład ludobójstwa Ormian, dokonanego przez Turków. Jego rozmiary były dziesięciokrotnie większe niż rzezi wołyńskiej Od stu lat Ormianie oraz ich sojusznicy naciskają na Turcję, by uznała ten fakt. Im mocniej Ormianie naciskają, tym bardziej Turcy się zapierają i nie chcą słyszeć o jakimś wyznaniu win. Pokazuje to, iż musimy postępować w tej sprawie ostrożnie.

______________________________________________________________________________________________________________

Foto: Janek Skarzyński / AFP

O autorze: elig