Ks. Stanisław Małkowski: MIŁOSIERDZIE CHRYSTUSA KRÓLA POLSKI…

Ks. Stanisław Małkowski_zdj

Wołanie, aby Kościół nie mieszał się do polityki, czyli zgodził się, aby zamiast Dekalogu polityką państwową kierował anty-Dekalog, oznacza żądanie, aby w polityce, której istotą jest przecież troska o życie ludzkie od poczęcia po naturalną śmierć i bezwarunkowy szacunek dla prawa do życia oraz odpowiedzialność za wspólne dobro, zamiast Chrystusa Króla panował Antychryst. Walka o Polskę poddaną władzy Chrystusa Króla trwa.

 

Warszawska Gazeta 25 listopada – 1 grudnia 2016 r.

KOMENTARZ TYGODNIA

 

Ks. Stanisław Małkowski

MIŁOSIERDZIE CHRYSTUSA KRÓLA POLSKI POPRZEDZA OSTATECZNĄ

SPRAWIEDLIWOŚĆ CHRYSTUSA KRÓLA WSZECHŚWIATA

 

Każdy człowiek otrzymuje od Boga wraz z rozumem i wolną wolą dar władzy. Wszelka władza pochodzi od Boga (Rz 13,1). Różny użytek można czynić z każdego daru, aż po odrzucenie i zmarnowanie go, i zwrócenie przeciwko Bogu, ludziom, światu i samemu sobie. Jest władza tworzenia, budowania, ale i władza niszczenia. Uczestniczą we władzy Boga aniołowie wierni, natomiast zawłaszczają i przyznają tylko sobie ów dar władzy upadli aniołowie i ludzie niewierni. Chrystus nie chciał przyjąć władzy od szatana (Łk 4,5-7), chociaż ta władza też od Boga-Stwórcy pochodziła, ale była i jest całkowicie zdeprawowana. Różne formy deprawacji  władzy widzimy w relacjach międzyludzkich, w systemach społecznych i politycznych, gdy człowiek władzę przypisuje sobie, a jej źródło widzi w sposobie jej zdobycia i sprawowania. Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy – mówili komuniści, a ich naśladowcy lub spadkobiercy nie chcą i nie potrafią pogodzić się z jej utratą lub ograniczeniem, sądząc, że władza to my – na długo lub nawet na zawsze. Groteskowa śmieszność takiej żałosnej postawy ujawnia się w Polsce w formie niszczycielskich działań niedawnej władzy, a dzisiejszej „totalnej” (totalitarnej?) opozycji.

 

Ks. prymas Stefan Wyszyński powiedział w Rzymie 1 listopada 1980: Człowiek może dużo połknąć, ale niewiele może strawić i musi rozstać się z wieloma rzeczami, które posiadł wśród kłamstwa i przemocy.

W pierwszą niedzielę Adwentu roku 1946 ks. Stefan Wyszyński jako biskup lubelski powiedział: Bronić mamy darów umysłu naszego, dając mu prawdę Bożą, której jedynie jest godny; kształcić mamy wolę naszą, by coraz skutecznej pragnęła dobra i chroniła przed złudzeniami, wiodącymi na manowce grzechu.

W liście pasterskim na Adwent 1946 jako biskup lubelski pisał: Dopiero na progu odstępstwa od Boga, pogaństwa zaczyna się prawdziwe wstecznictwo; bez Kościoła nie zdoła nikt uratować człowieka z poniżenia wieku dzisiejszego. Nic dodać, nic ująć.

W orędziu Matki Bożej na uroczystość Chrystusa Króla 24 listopada 2013 czytamy: Ojciec Niebieski posyła mnie na ziemię, aby moje dzieci zrozumiały, że pomimo ciemności, zamieszania i zwątpienia, Niebo nie pozostawia was samych w tej duchowej walce, która ma miejsce teraz na ziemi. (…) Konieczne jest – z naturalnego porządku rzeczy, moje dzieci – aby stworzenie, ludy i narody uznały królewskie panowanie Mojego Syna i poddały się temu panowaniu. (…) Przyjęcie Bożego Pokoju przez narody i poddanie się ich pod królewskie panowanie Mojego Boskiego Syna powinny mieć, moje kochane dzieci, wymiar publiczny i powszechny. (…) Dlatego musicie przyjąć królewskie panowanie Mojego Syna, aby osiągnąć prawdziwy pokój i aby mogło się urzeczywistnić Królestwo Boże (Adam Człowiek, Oto czynię wszystko nowe, str. 180-182).

 

Przyjęcie Jezusa Chrystusa za Króla i Pana w akcie dokonanym uroczyście w Łagiewnikach 19 listopada wskazuje drogę ku intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla Polski i Polaków. Ks. prof. Tadeusz Guz kończy artykuł w „Naszym Dzienniku” (19 – 20 listopada br.) o encyklice papieża Piusa XI Quas Primas, będącej fundamentem dla rozumienia Jezusa Chrystusa Króla, wołaniem: Niech żyje Jezus Chrystus jako Król Nieba i Ziemi, i Polski!

Łączymy się w modlitwie i pragnieniu, aby Chrystus Król Polski błogosławił polskiemu państwu, aby ono było wspólnotą bezwarunkowej afirmacji życia od poczęcia aż do naturalnej śmierci, wspólnotą prawdy, solidarności z każdym jako bliźnim. Odwołujemy się do wstawiennictwa całej wspólnoty zbawionych w niebie i w czyśćcu, a zwłaszcza naszych patronów wśród nich św. Andrzeja Boboli, bł. ks. Jerzego i św. José Sáncheza del Rio, który umierał ze słowami Viva Christo Rey.

 

W Ewangelii czytanej w pierwszą niedzielę Adwentu 27 listopada, Jezus mówi do swoich uczniów: Będą znaki (…) i trwoga narodów bezradnych (…) a gdy to się dziać zacznie, nabierzcie ducha (…) czuwajcie i módlcie się (…) abyście mogli stanąć przed Synem Człowieczym (Łk 21, 25-36).

Doświadczenie bezsilności i bezradności, dobrze pokonane, pozwala ufać bardziej Bogu niż sobie po to, by w Nim zobaczyć źródło władzy i mocy, miłości i życia. Polska stoi na rozdrożu: czy poddać się tchórzliwie i małodusznie zamiarom, groźbom i szantażom wrogów wewnętrznych i zagranicznych, czy przeciwnie – z odwagą, męstwem i nadzieją bronić ducha aż się rozpadnie w proch i pył szatańska zawierucha. Nadzieje ideowe i polityczne, wiążące się z dobrą zmianą postępującą na zachodzie, budzą się w smutnym kontekście przyspieszonych w ciągu ostatnich lat dechrystianizacji wraz z detronizacją Chrystusa Króla i wprowadzeniem na tron władzy Księcia tego świata, kłamcy i mordercy od początku – szatana. Objawia się Chrystus Król, gdy tymczasem przeciwnik odsłania swoje oblicze. Niedawne trzęsienia ziemi we Włoszech i szał niszczenia cywilizacji chrześcijańskiej na Bliskim Wschodzie, zabijanie uczniów Chrystusa cieleśnie w postaci męczeństwa oraz duchowo w formie upodlenia, te wszystkie wydarzenia widziane jako znaki, zapowiedziane w Piśmie Świętym i w objawieniach Matki Bożej, są przestrogą przed piekłem i wezwaniem do chwały nieba. Kary i nagrody doczesne nie są współmierne z tym, co nastąpi z chwilą przejścia do wieczności, a jej rodzaj i wybór już teraz określamy, odnosząc swoją władzę do władzy Boga dla osobistego  i wspólnego dobra, gdy przyjmujemy i wprowadzamy na tron Chrystusa Króla w czasie miłosierdzia, poprzedzającym czas sądu sprawiedliwego.

 

Wołanie, aby Kościół nie mieszał się do polityki, czyli zgodził się, aby zamiast Dekalogu polityką państwową kierował anty-Dekalog, oznacza żądanie, aby w polityce, której istotą jest przecież troska o życie ludzkie od poczęcia po naturalną śmierć i bezwarunkowy szacunek dla prawa do życia oraz odpowiedzialność za wspólne dobro, zamiast Chrystusa Króla panował Antychryst. Walka o Polskę poddaną władzy Chrystusa Króla trwa.

 

 

O autorze: Redakcja