Ciemna strona gorszego sortu

Wydaje się, że sytuacja na polskiej scenie politycznej, przypomina nieco kino. Z początku było jak u Hitchcocka. Zaczęło się trzęsieniem ziemi, a właściwie trzęsieniem Trybunału, a później napięcie stopniowo narastało, wraz z każdą procedowaną w parlamencie ustawą i każdą hucpą spod znaku KOD-u! Wszystko wskazuje na to, że zbliża się punkt kulminacyjny filmu. Jak w najstarszych Gwiezdnych Wojnach, siły Republiki szykują się do ostatecznego ataku na Gwiazdę Śmierci, a Imperium już wzywa posiłki, łączy siły, ładuje przetworniki energii swojej broni, chcąc jednym strzałem unicestwić wszelki opór. Zbliża się przesilenie i bohaterowie powinni właśnie teraz opowiedzieć się po którejś ze stron.  Przemytnik Han Solo, który przez całe życie grał – nomen omen – solo, a także jego nieodłączny towarzysz kudłaty Wookie, muszą zdecydować, na co postawić. Lando Carlissian w Imperium Kontratakuje i pocieszne Ewoki w Powrocie Jedi stają po stronie Mocy. Łowca nagród Boba Fett, opowiada się po stronie Dartha Vadera.

Wracając do realnego świata wszyscy, którzy uparcie twierdzili, że PO i PiS, to jedna i ta sama szajka, jeden i ten sam system, dwie strony tej samej monety, po obejrzeniu tego, co się działo na politycznej scenie od czasu wyborów, muszą przyznać się do pomyłki. Wszyscy dysponujący – że się posłużę językiem moich nastoletnich dzieci – inteligencją średnio ogarniętego szympansa, muszą to przyznać! Twierdzenie czegoś przeciwnego, jest – proszę wybaczyć bezpośredniość – objawem uszczerbku na umyśle, ostatecznie świadczyć może o przebywaniu w świecie wirtualnej rzeczywistości przez ostatnie kilka tygodni!

Bystrzy obserwatorzy zrozumieli to już jakiś czas temu. Liczne komentarze publicystów i dziennikarzy, nie zawsze popierających Prawo i Sprawiedliwość, takich jak Rafał Ziemkiewicz, Witold Gadowski, Matka Kurka, czy Mariusz Max Kolonko, którzy dość jasno nawołują swych odbiorców, by dali PiS-owi czas i szansę na uporządkowanie sceny politycznej, są tego przykładem.

Czytałem opinię Rafała Ziemkiewicza, który wprost pisał, że w sprawie Trybunału Konstytucyjnego nowa władza absolutnie nie miała innego wyjścia! Musiała zaatakować na tym odcinku frontu, bo zdobycie tu właśnie przyczółka, jest konieczne do prowadzenia dalszej kampanii.

W najnowszym wydaniu “Max Kolonko mówi jak jest”, zatytułowanym Aufwiedersehen Newsweek Polska, ale także w filmie poświęconym Trybunałowi Konstytucyjnemu, Kolonko w sposób jasny mówi jak to, jego zdaniem jest, i – kto nie wierzy, niech sprawdzi – to jego “jak jest” da się wykorzystać jako argument w dyskusji!

Wracając do gwiezdnowojennych analogii, teraz przyszedł czas, na  decyzję najbarwniejszych postaci filmu – wymienionego już Hana Solo i Wookiego. Wszyscy faceci, a i pewnie spora część czytelniczek wiedzą, że ci dwaj do ostatnich scen pierwszego filmu pozostawali po swojej stronie, ale w ostatecznej rozgrywce, w końcowych scenach filmu, pojawiają się po właściwej.

Mam na myśli Pawła Kukiza i Janusza Korwina Mikke, a także Ruch Narodowy.

 

Panowie, nadszedł czas działania i to właściwego działania! Teraz albo nigdy.

 

Jak mówi redaktor Witold Gadowski w komentarzu z 30-go grudnia, linia podziału na obecnej scenie politycznej nie przebiega pomiędzy lewicą i prawicą, tylko pomiędzy siłami pokładającymi wiarę w Polskę, skłonnymi dbać w swych działaniach o polską rację stanu, szukać rozwiązań prowadzących przede wszystkim do naszego dobra, a “ciemną stroną gorszego sortu”, gotową dla ochrony swoich interesów na wszystko.

Dlatego też, chociaż zupełnie nie jest mi po drodze z lewicą, również zapomniana nieco formacja Razem, powinna wiedzieć gdzie stanąć. Na spory ideologiczne przyjdzie czas, gdy minie zagrożenie zewnętrzne.

 

Hannibal ante portas!

 

Polska potrzebuje dziś pomocy wszystkich, którzy gotowi są jakąkolwiek pomoc ofiarować.

Tak  wszystkich! I Korwina, pomimo tego, że był ostatnio na Krymie i Orbana, tego samego, który dogadywał się z Putinem, i Zandberga, który zasadniczo nie wie o czym mówi, gdy opowiada swoje lewicowe bajki.

Z drugiej strony twardzi PiS-owcy powinni też coś zrozumieć. Powinni – moim zdaniem – zrozumieć, że zagrożenie zewnętrzne jest realne. Że nie czas teraz na szukanie igły w stogu siana i dzielenie włosa na czworo! Teraz trzeba się zjednoczyć i pomniejsze spory pozostawić na później!

Miejcie oczy, uszy, ale przede wszystkim umysły otwarte na to, co mówią dziennikarze tacy jak Kolonko, czy Ziemkiewicz, nawet, jeśli nie ze wszystkim jesteście się w stanie zgodzić. Ojczyzna wzywa! Wspólne dobro Narodu tego wymaga! Przestańcie na chwilę wytykać każdy nie pasujący Wam zwrot i opinię, a wyciągajcie i używajcie jako argumentu w dyskusjach z nieprzekonanymi tego, co dla wspólnej sprawy da się wykorzystać!

 

Przeczytałem niedawno takie dwa zdania, na portalu z demotywatorami:

 

Nie wybieraj kobiety z którą życie jest łatwe!

Wybieraj tę kobietę bez której życie jest trudne!

 

Bardzo mi się to podoba. Uzupełniłbym to jeszcze o następujące rady:

 

Nie wybieraj tylko tych polityków z którymi Ci po drodze!

Wspieraj i tych, bez których zwycięstwo jest trudne, a kto wie, czy nie niemożliwe!

 

Nie wybieraj tylko tych dziennikarzy, których opinie są łatwe do przełknięcia!

Wybieraj też tych bez których trudno będzie przekonać opornych!

 

Na koniec, jeszcze jedna ważna sprawa. Moim zdaniem nadszedł czas, by do walki o wolność włączył się polski Kościół. I to nie w sposób zawoalowany, nie przy pomocy jakichś listów, których trzeba sobie poszukać w sieci, ale jasno, jednoznacznie i wyraźnie! Hierarchowie Kościoła Katolickiego w Polsce powinni twardo powiedzieć czym jest wzywanie na pomoc usłużnych sąsiadów zza zachodniej granicy. Czym grozi podburzanie opinii publicznej do oporu przeciw legalnie wybranej władzy. Jakie mogą być konsekwencje łamania prawa i porządku przez “obrońców demokracji”!

 

Teraz, albo nigdy!!

 

All hands on deck!!

 

Wszystkie ręce na pokład!!

 

 

z poważaniem

Lech Mucha

O autorze: Lech -Losek- Mucha

Pogodny, uczciwy, inteligentny, leniwy (bardzo), konserwatysta, nieprzejednany antykomunista. Mężczyzna, katolik, mąż i ojciec. Zawodowo - chirurg, amatorsko - muzyk, pisarz, płetwonurek, motocyklista...