Imigranci, cenzura – ad vocem.

W związku z naciskami naszych zachodnich “partnerów”, rozpętała się w Polsce prawdziwa akcja propagandowa, godna “najlepszych” niemieckich wzorców mająca na celu przekonanie Polaków do tego, byśmy  z otwartymi ramionami przyjmowali uchodźców z Afryki. Argumentów mających poprzeć ten pomysł jest bez liku. Kilka z nich zostało niezwykle celnie obalonych w notatce legionistki Zapinio. Ja tylko dołożę skromne trzy grosze, odnosząc się do nonsensownego argumentu zwolenników wpuszczania imigrantów, wedle którego Polska była kiedyś krajem wielokulturowym i ta wielokultorowość się sprawdzała. Przyjrzyjmy się bardzo krótko tej wielokulturowości w I-szej Rzeczpospolitej, bo chyba o ten okres historii mają na myśli promotorzy akcji.

Dlaczego multi-kulti nie sprawdza się dziś w Europie Zachodniej, a sprawdzało się przez wieki w I-szej Rzeczpospolitej?

Odpowiedź na to pytanie jest prosta jak budowa cepa.

Wszyscy mogli u nas mieszkać, ale nie mogli nami rządzić!

W czasach o których mówimy nie było żadnej równości!

Nie było mowy o tym, by mieszkający w Polsce przedstawiciele innych narodowości mogli mieć wpływ na rządzenie.
Przecież o Rzeczpospolitej decydowała wyłącznie szlachta, a to oznacza, że nawet nie wszyscy ludzie polskiej narodowości mogli wpływać na kształt państwa!
W tamtych czasach było absolutnie niemożliwe, by społeczność muzułmańska mogła przegłosować na przykład zakaz obchodzenia chrześcijańskich świąt, a dziś są liczne przykłady takich działań w krajach Europy Zachodniej!
Ale dziś jest nie do pomyślenia, by pozbawić jakąś grupę ludzi praw obywatelskich ( no, chyba, że chodzi o Katoli w całej Europie i o Polaków na Litwie – wtedy tak! Tu robi się wyjątek!).

Dlatego też używanie argumentu o historycznej wielokulturowości Polski w dzisiejszych czasach, w których rządzi światem absurdalna idea równości wszystkich ze wszystkimi, jest nadużyciem, ponieważ nie bierze się od uwagę różnic w traktowaniu mniejszości narodowości kiedyś i dziś!

Nabrać się na to mogą się tylko ci, którzy nie znają historii.
A jak kogoś nie interesuje historia, to niech sobie pogrzebie w sieci i zobaczy, co uchodźcy robią w Europie…

z wyrazami szacunku
Lech Mucha

O autorze: Lech -Losek- Mucha

Pogodny, uczciwy, inteligentny, leniwy (bardzo), konserwatysta, nieprzejednany antykomunista. Mężczyzna, katolik, mąż i ojciec. Zawodowo - chirurg, amatorsko - muzyk, pisarz, płetwonurek, motocyklista...