Pierwszy od czasu internowania prof. Kuratowskiej przypadek zwolnienia lekarza za działalność POZAMEDYCZNĄ zgodną z prawem

Dostałem kilka dni temu maila od Szymona Walewskiego – lekarza SPGZOZ w Nadarzynie. Oto treść:
____________________

Jestem lekarzem rodzinnym; w ciągu ostatnich 15 lat w Nadarzynie przepracowałem prawie 9. Od 2 lat działam społecznie na rzecz zdrowia mieszkańców Gminy, próbując nie dopuścić do rozbudowy- w bliskości centrum Nadarzyna, osiedli mieszkaniowych, szkół, przedszkoli i ośrodka zdrowia – olbrzymiej sortowni i kompostowni odpadów komunalnych. Sortownia ta, do której mają być zwożone odpadki od około 700 000 ludzi ( w naszej gminie mieszka około 12 000) ma poparcie władz samorządowych naszej gminy. Aktywność ta doprowadziła mnie do startu w wyborach samorządowych w ekipie opozycyjnej w stosunku do obecnych włodarzy (Stowarzyszenie Zielona Gmina). W Nadarzynie od 16 lat fotel wójta zajmuje- zwany przez media baronem PSL- Janusz Grzyb. Ten sam, który wygrał również ostatnie wybory

W ubiegłym tygodniu podziękowano mi za dalszą współpracę z Ośrodkami Zdrowia w Nadarzynie i Młochowie. Decyzja ta nie została spowodowana żadnymi przyczynami związanymi z moją działalnością zawodową. Powodem nie jest też nadmiar lekarzy w naszych przychodniach. O decyzji tej poinformowano mnie parę dni po wizycie w nadarzyńskiej przychodni wójta-elekta Janusza Grzyba, który około 20 minut konferował z dwoma moimi kolegami lekarzami. Chwilę po wyjściu pana wójta koledzy odbyli ze mną bardzo poważną rozmowę na temat mojej dalszej działalności społecznej i jej wpływu na perspektywy naszej współpracy. Oczywiście ten bezpośredni związek czasowy może  być zupełnym przypadkiem, rozstrzygnięcie tego zostawiam czytelnikowi.

W mojej opinii usunięcie mnie jest odwetem – za protest lekarzy przeciwko rozbudowie sortowni odpadów na ulicy Turystycznej w Nadarzynie, za dalsze moje występowanie w sprawie sortowni na forum Rady Gminy, za mój udział w organizacji i poparcie dla referendum (w styczniu 2014 próbowaliśmy odwołać wójta i Radę Gminy w nadziei na zatamowanie rzeki odpadów wlewającej się do naszej miejscowości), wreszcie za kandydowanie w wyborach samorządowych z ramienia Zielonej Gminy.

Co gorsza, obawiam się, że odwet ten jest też demonstracją siły. Demonstracją pokazującą, że nieważne, jak pracujemy, jaką wartość nasza praca ma dla społeczeństwa i co sobą reprezentujemy. Ważne, po czyjej stoimy stronie.
Pozdrawiam serdecznie, Szymon Walewski

To pełzający stan wojenny.

Proszę  o rozpowszechnienie.

O autorze: circ

Iza Rostworowska