Tomasz Nałęcz, czyli ośli upór

Wszyscy, zarówno komentatorzy artykułów z Wyborczej.pl, jak i ci piszący w prawicowych portalach uznali czekoladowego orła i różowe baloniki w Dniu Flagi za szczyt żenady i obciachu.  Wyjątkiem jest prezydencki doradca Tomasz Nałęcz.  Dziś, 4.05, w dwa dni po tej kompromitacji udzielił on wywiadu “Super Expresowi”.  Nosi on tytuł “Orzeł z czekolady to nie prowokacja”.

SE jest zablokowany przez Piano, lecz obszerne fragmenty tej publikacji przytoczył portal Wpolityce.pl  /TUTAJ/.  Czytamy:

“ludzi trzeba przyciągnąć elementem ludycznym, radosnym. Ludzie nie zabiorą dzieci na akademię czy apel. Dla przedszkolaków łopocząca biało-czerwona flaga nie będzie źródłem głębokich wzruszeń, a jak spróbują orła z czekolady, to go zapamiętają. (…) Ja tu profanacji nie widzę. Moim zdaniem to jest świetny chwyt dydaktyczny, który pozwoli lepiej dotrzeć do najmłodszych. Kawałek orła był tu dowodem słodyczy suwerenności.”.

Ciekawe.  Dwa dni temu wcale jakoś nie mówiono, że ma to być impreza dla przedszkolaków.  Chyba, że prezydent Komorowski i jego doradcy pragną wszystkich nas sprowadzić do poziomu małych dzieci.  Prof. Nałęcz powołał się nawet na Piłsudskiego mówiąc:

“Piłsudski powiedział wtedy, że niepodległość powinna u nas być przyjmowana z radosnym śmiechem niewinnego dziecka, starczy już tego kwasu śledzienników.”.

Nie wydaje mi się jednak, by Piłsudskiemu mógł się podobać pochód z różowymi balonikami oraz z jedyną polską flagą niesioną przez psa, jak również karykaturalny orzeł bez korony, zrobiony z beżowej czekolady i przypominający wyglądem ścierwnika.  Nawet mainstreamowe media nie odważyły się bronić tego gniota i wolały go przemilczeć.  Czemu nie uczynił tak Tomasz Nałęcz?   Czyżby to on był pomysłodawcą akcji “Orzeł może”?

Stanisław Janecki napisał dziś w portalu Wpolityce.pl  /TUTAJ/:

“Prezydent RP i inne władze państwa mają pełne prawo upamiętniać ważne rocznice i święta w lekkiej formie, z elementami popkultury ale nie takiej, która czyni pośmiewisko zarówno z nich, jak i z tych świąt oraz rocznic. (…) najwyżsi przedstawiciele Rzeczpospolitej nie są i nie powinni być komiwojażerami dziwacznych i infantylnych produktów oraz kretyńskich przedsięwzięć z różowymi balonikami zamiast chorągiewek w biało-czerwonych barwach czy z czekoladowym orłem bez korony, będącym parodią polskiego godła, bo tak po prostu się nie godzi i nie wypada.”.

Jest dziwne, że Tomasz Nałęcz, historyk, profesor UW, nie jest w stanie pojąć tego, co rozumieją nawet “lemingi” i z oślim uporem powtarza wciąż te same brednie.

O autorze: elig