Widziałam film “Prezydent” o Lechu Kaczyńskim

Dziś w warszawskim kinie “Wisła” odbyła się premiera filmu o prezydencie Lechu Kaczyńskim.  Co więcej, jest to pierwszy taki film.  Wydarzenie to doczekało się już wzmianki w portalu Niezalezna.pl  /TUTAJ/ oraz obszerniejszego opisu w portalu Wpolityce.pl  /TUTAJ/.  Nie będę więc zbyt szczegółowo relacjonować samego filmu, zwłaszcza, iż zostanie on dołączony do najbliższego numeru “Gazety Polskiej” /w środę 10.04 – polecam !!!/.  Przedstawię więc tylko garść moich uwag i wrażeń.

Pojawiłam się w kinie “Wisła” prawie godzinę przed rozpoczęciem projekcji i był to bardzo szczęśliwy przypadek.  Okazało się bowiem, że przed filmem o Lechu Kaczyńskim wyświetlano 25 -minutowy dokument “Warszawa” – trójwymiarowy film rekonstruujący wygląd naszej stolicy z lar 1933-35.  Odżałowałam 12 zł na bilet, obejrzałam to i byłam zachwycona, zarówno pięknem międzywojennej Warszawy, jak i doskonałą realizacją obrazu.  Szkoda tylko, że film ten trwał tak krótko.

Pokaz filmu “Prezydent” autorstwa Joanny Lichockiej i Jarosława Rybickiego rozpoczął się od krótkiego wystąpienia Tomasza Sakiewicza, redaktora naczelnego “Gazety Polskiej”.  Zwrócił on uwagę na fakt, ze jest to pierwszy film o Lechu Kaczyńskim.  Powiedział też, iż ta projekcja inauguruje obchody trzeciej rocznicy tragedii smoleńskiej. Pozdrowił obecnych, a w szczególności Jarosława Kaczyńskiego i panią prezydentową Kaczorowską.  Sala była pełna, choć było nieco mniej osób niż na styczniowej premierze filmu Anity Gargas “Anatomia upadku” /wspominałam o niej  /TUTAJ//.  Niemniej na pewno było ponad 500 widzów.

Film zaczął się od wspomnień współpracowników prezydenta, Macieja Łopińskigo i Zofii Kruszyńskiej-Gust opisujących ostatni dzień przed tragedią smoleńską.  Mówił o nim też Jarosław Kaczyński, który później opisał jak jechał do Smoleńska, by zobaczyć ciało brata.  O Lechu Kaczyńskim mówili też prof. Barbara Fedyszak-Radziejowska, Ryszard Bugaj i Jarosław Sellin.  Wypowiedzi te były przeplatane obrazami z życia Lecha Kaczyńskiego, poczynając od jego działalności w opozycji demokratycznej, w wolnych związkach zawodowych i “Solidarności”.

Potem nastąpił przeskok do okresu prezydentury Polski.  Odpowiednio dobrane fragmenty wystąpień prezydenta ukazywały jego patriotyzm i myśl polityczną.  Nie zabrakło słynnego wiecu w Tbilisi podczas wojny rosyjsko-gruzińskiej w 2008 roku.  Całkowicie pominięty został okres, w którym Lech Kaczyński był senatorem, prezesem NIK, ministrem sprawiedliwości i prezydentem Warszawy /wspomniała o tym tylko prof. Fedyszak-Radziejowska/.  O Muzeum Powstania Warszawskiego nawet nie wspomniano.  No cóż, w godzinnym filmie nie sposób zmieścić wszystkiego.

Film został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, która wielokrotnie oklaskiwała wypowiedzi padające z ekranu.  Miał on charakter swego rodzaju laurki, co było zresztą zrozumiałe, jeśli zauważymy, iż powstał on dla uczczenia trzeciej rocznicy śmierci Lecha Kaczyńskiego.  Uważam jednak, że powinien powstać następny film, w którym byłaby mowa także i kontrowersjach, jakie budziła jego działalność.  W “Prezydencie” wspomniano tylko o podpisaniu przez prezydenta Traktatu Lizbońskiego.  Przypomnę moją notkę “”Żywot św. Lecha Kaczyńskiego” pióra Bronisława Wildsteina” w której opisałam trzy inne sprawy budzące wątpliwości  /TUTAJ/.

Po projekcji Tomasz Sakiewicz zaprosił na scenę twórców filmu i osoby, które się w nim wypowiadały.  Wszyscy oni dostali kwiaty.  Jarosław Kaczyński podziękował gorąco autorom “Prezydenta”.  Joanna Lichocka zaś przypomniała o wielkim sukcesie “drugiego obiegu”, jakim jest dzisiejsza projekcja filmu Anity Gargas “Anatomia upadku” w TVP1.  Impreza zakończyła się przed 19:30.

O autorze: elig