Wyłaniający z FAKTÓW rzetelny opis wydarzeń jest zupełnie inny od tych mających się dziać w wyniku umów oraz paktów. Tak działo się przed II Wojna Światową oraz podczas jej trwania. Tragedia Powstania Warszawskiego była rezultatem, tego o czym niby wszyscy wiemy, zdrady i chwilowego- diabelskiego antypolskiego sojuszu ponad podziałami. Dziś dzieje się podobnie.
Wielokrotnie przytaczana na naszych łamach sentencja
Zła historia jest matką złej polityki
Oznacza, że nieznajomość własnej historii i wiara w historyczne mity skazują naród na powtarzanie najgorszych błędów z przeszłości. Od Polski sanacyjnej aż po pozornie niepodległą III RP polityka zagraniczna jest kształtowana przez:
- osiągającą stan głupoty, naiwność
- obcą agenturę wpływu
Odkąd sięgam pamięcią Powstańcy Warszawscy byli dla mnie zawsze uosobieniem bohaterstwa, niezłomności i honoru. Później doszła do tego świadomość dwóch zasadniczych okoliczności.
- Zdrada naszych aliantów (USA i Wielkiej Brytanii)
- Powstanie jako błąd polityczny i wojskowy. W chwili wybuchu nie mieliśmy politycznej gwarancji pomocy oraz wystarczającej ilości broni.
25 lipca 1944 r. gen. Komorowski wysłał do Londynu depeszę skierowaną do Naczelnego Wodza gen. Kazimierza Sosnkowskiego, w której stwierdzał: „Jesteśmy gotowi w każdej chwili do walki o Warszawę. Przybycie do tej walki Brygady Spadochronowej będzie miało olbrzymie znaczenie polityczne i taktyczne. Przygotujcie możliwość bombardowania na nasze żądanie lotnisk pod Warszawą. Moment rozpoczęcia walki zamelduję”. /dzieje.pl/
29 lipca Radio Moskwa wezwało Polaków do Powstania. 30 lipca komunistyczna radiostacja „Radiostacja Kościuszko” kilkukrotnie powtórzyła wezwanie, w którym znalazły się słowa: „Ludu Warszawy! Do broni! Dzień wcześniej kurier z Londynu, emisariusz Jan Nowak-Jeziorański ostrzegał dowództwo AK, że w przypadku wybuchu powstania Polacy nie będą mogli liczyć ani na desant polskiej Brygady Spadochronowej z W. Brytanii, ani na duże zrzuty broni. Podkreślił, że z politycznego punktu widzenia efekt powstania i wpływ na rządy i opinię publiczną na zachodzie stanowić będzie „burzę w szklance wody”.
„Burza w szklance wody”, a w rzeczywistości bohaterstwo i ogromna danina krwi walczących Powstańców nie przeszkodziły USA i Wielkiej Brytanii dać Rosjanom i obecnym w strukturach NKWD Żydom kilka miesięcy potem międzynarodową licencję na zabijanie Polaków na „Tyłach Armii Czerwonej”. „w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa, spokoju i porządku” Prezydent Roosevelt zapewnił Stalina, że USA nigdy nie będą popierać tymczasowych władz polskich, które byłyby wrogie jego interesom.
31 lipca po południu dowódca AK gen. Tadeusz Komorowski “Bór” spotkał się z płk. Antonim Chruścielem, który przekazał “Borowi” nieprecyzyjną – jak się potem okazało – wiadomość o tym, że sowieckie czołgi są już na przedmieściach Pragi. Ta niesprawdzona informacja była jednym z powodów, dla którego wahający się jeszcze “Bór” podjął ostatecznie decyzję, że powstanie wybuchnie 1 sierpnia. /dzieje.pl/
Brak broni miała zastąpić „furia odwetu” /pułkownik Antoni Chruściel ps. „Monter”/
A jednak trudno było liczyć na sukces militarny i zdobycie stolicy ze wszystkimi najważniejszymi obiektami, skoro Armia Krajowa w Warszawie była właściwie bezbronna. Ilość posiadanej broni – 1 sierpnia 1944 roku – pozwalała na uzbrojenie zaledwie 3500 żołnierzy. Piszący te słowa wyruszył na powstanie, jak większość żołnierzy Armii Krajowej, z opaską, opatrunkiem osobistym i jednym granatem, a karabin i pistolet zdobyłem na Niemcach dopiero po dłuższym okresie walki. Co więcej, zastępca dowódcy mojego zgrupowania kpt. “Tum”, Teofil Budzanowski, poszedł na powstanie ze scyzorykiem. /Powstanie Warszawskie.../
Rok 2022
W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego czołowi politycy wspominają o Ukraińcach, podkreślmy: Ukraińcach- sojusznikach Hitlera, biorących udział w pacyfikacji Powstania oraz w mordach popełnianych na ludności cywilnej w Warszawie, a także w walkach jednostki ukraińskiej z polską partyzantką koło Warszawy. Robią to próbując powiązać z wojną na Ukrainie, nie broniąc równocześnie Polski przed inną równolegle dziejącą się inwazją totalitarnego porządku NWO oraz agresją unijnych faszystów pod kierownictwem Niemiec. Politycy “polscy”, w rzeczywistości targowica z Nowogrodzkiej oraz tzw. targowica totalna dodatkowo godzą się na zaplanowaną przez naszych nieprzyjaciół operację przesiedlania Ukraińców do Polski, co w przyszłości gwarantuje utworzenie nowego antypolskiego frontu wewnątrz kraju. Narażając każdego dnia nasze bezpieczeństwo, utrzymując w PRAKTYCE stan rozbrojenia Polaków, nie dbając od lat o demografię i adekwatny do potrzeb rozwój polskiej armii. Aktualnie Polska nie ma pod względem liczebności oraz uzbrojenia armii zdolnej do podjęcia skutecznego wysiłku zbrojnego na miarę istniejących zagrożeń.
Supplementum
Przebieg wydarzeń wynikających z FAKTÓW jest zupełnie inny od tych mających się dziać w wyniku umów oraz paktów. Tak działo się przed II Wojna Światową oraz podczas jej trwania. Tragedia Powstania Warszawskiego była rezultatem, tego o czym niby wszyscy wiemy, zdrady i chwilowego- diabelskiego antypolskiego sojuszu ponad podziałami. Dziś dzieje się podobnie. Od 1989 roku USA nie były zainteresowane restytucją państwa polskiego. Przez ponad 30 lat nie powstała silna armia polska. USA od wielu lat sponsorują lub wspierają wojskową pomocą wiele reżimów. Dlaczego nie czynią tak z Polską, strategicznym sojusznikiem w NATO? Na koniec powtórzę: w polskim interesie narodowym leży nie tylko osłabienie Rosji oraz osłabienie banderowskiej Ukrainy, lecz przede wszystkim wzmocnienie Polski w oderwaniu od realizacji cudzych interesów sprzecznych z naszą racją stanu. O to właśnie toczy się propagandowa gra, aby osłabić wolę Polaków do samodzielnego myślenia, osłabić wolę odzyskania niepodległości. Wszystkie warianty scenariusza niezależnie od tego, gdzie powstały, na zachodzie lub w Moskwie, nie przewidują wolności ani dla Polski ani dla Ukrainy.
Rodzaj antycznej tragedii? Osobiście doskonale rozumiem moralnie uzasadnioną chęć sprawiedliwego odwetu na Niemcach, chęć wyzwolenia miasta.
Straty polskie wyniosły 160- 200 tys. W tym ok. 16 tys. Powstańców, w tym najlepsi z najlepszych.
Oj, nie nauczyło….ale tak było już od wieków.
(M. Rej „Polak nie mądr, aż po szkodzie”, Mączyński „Po szkodzie Polak mądr”, J. Kochanowski w Pieśni o spustoszeniu Podola przez Tatarów „Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi”); jest ono przetworzoną, specjalną wersją przysłowia antycznego przytaczanego już przez Biernata z Lublina w Żywocie Ezopa Fryga… Kożdy mędrszy po szkodzie (łac. Post mala prudentior, gr. Metà tà deinà fonimóteros).
To nic nowego.
Bardziej tragiczne jest świętowanie rocznic tych porażek, budowanie pomników organizatorom i prowokatorom, upamiętnianie ich w kościołach katolickich. Ostatnio miesięcznice…czy jest gdzieś koniec tej głupoty?
Zależy jak się świętuje. Upamiętnić tak. Uczcić pamięć tych co zginęli, a zginął kwiat młodzieży nie tylko honorowych paniczyków i panienek z dobrych domów, ale charakternych łobuziaków. Została wymordowana ludność cywilna przez Niemców oraz przez Rosjan, kozaków różnej narodowości z jednostki RONA, Ukraińców (W czasie Powstania Warszawskiego “Ukraiński Legion Samoobrony” brał udział w połowie września 1944 w walkach z AK i desantowanymi oddziałami 1 Armii Wojska Polskiego na przyczółku czerniakowskim, następnie przeciw Zgrupowaniu Kampinos w Puszczy Kampinoskiej) oraz innych. Została zniszczona Warszawa, do dziś bez żadnych odszkodowań.
Nauka z Powstania godzi w dzisiejszych “folksdojczów”, którzy szafują zdrowiem i bezpieczeństwem Polaków, godzących się na każdy dyktat zagranicznych ośrodków.
Bardziej tragiczne jest świętowanie rocznic tych porażek, budowanie pomników organizatorom i prowokatorom, upamiętnianie ich w kościołach katolickich. Ostatnio miesięcznice…czy jest gdzieś koniec tej głupoty?
Nie sądziłem, że takie stwierdzenia mogą paść na katolickim i patriotycznym portalu, za jaki uważa się Legion. Więc już ofiary, które masowo i nagle zostały pozbawione życia oraz zbawienie ich dusz się nie liczą? Przecież tym uroczystościom, które tak gorszą autorkę wpisu, zawsze towarzyszą msze katolickie i modły za zmarłych, a raczej to właśnie one są zazwyczaj główną treścią tych obchodów. Dogmat o Świętych Obcowaniu jest wszak podstawą katolickiej pamięci o zmarłych, przeciwnie do obrzydliwych lewackich tez, aby “patrzeć w przyszłość” i “nie oglądać się za siebie”.
Nie zamierzam wstawiać mych uwag pod postem tej pani, która nie pierwszy raz pokazuje, co potrafi. Daję tylko wyraz swemu zasmuceniu i odrazy w notce przesłanej niniejszym Panu Naczelnemu.
To jest według mnie Twoja najbardziej bardzo dobra, właściwa i merytoryczna odpowiedź. I to powinno wystarczyć.
Wyobraź sobie jakby zachował się Chrystus i co by odpowiedział. On potrafił się zachować i wyrzucić na “zbity pysk” kupców ze Świątyni i nie raz grzmiał słowem, a tu przynajmniej ja zgadzam się z częścią wypowiedzi, a na o z czym się nie zgadzam zareagowałem.
Co jest najważniejsze w moim wpisie? Był podyktowany( chociaż go nie widać) bólem straty po tych ludziach. Czytałem od lat szkolnych o nich (“Kamienie na szaniec” i nie tylko). Jest podyktowany świadomością tragedii współczesnej Polski, jest próbą zwrócenia uwagi na coś co się powtarza w polskiej polityce od kilkudziesięciu lat. NIKT TEGO NIE WIDZI.
Jak ma się do tego wypowiedź z którą, mam nadzieję zgadzasz się częściowo- Polak głupi po szkodzie. Naszą rolą do samego końca jest kształtować siebie i innych. Tak długo jak się da. Degeneraci na ten portal nie mają wstępu i są banowani. Nikt tego zazwyczaj nie zauważa.
W kościołach katolickich zbyt często dziś dokonuje się różnych profanacji. Wplata do Mszy skandaliczne wątki polityczne z personami, które były i są zdrajcami i czynnymi przestępcami. Msza Święte upamiętniające naszych zmarłych były, są i pozostaną naszą tradycją.
Chyba jednak co innego modlić się za pomordowanych w nierównej walce a co innego ŚWIĘTOWAĆ porażkę. Liczy się przecież także zbawienie tych, którzy podejmowali decyzje. No i zbawienie tych, którzy będą brać z nich wzór. Jak mówi Ewangelia, jesli jakiś król widzi, że ma 10 tyś a naprzeciw niego idzie drugi co ma 20 tyś. to niemądre chyba by było podejmować walkę. A uczczenie niemądrych decyzji może sprawić, że się upowszechnią i kto wie czy nie będą zagrażać nawet zbawieniu.
Rozmawiałem kiedyś z nieżyjącym już uczestnikiem Powstania Warszawskiego, który powiedział, że Powstańcy z AK byli wyszkolonym i karnym wojskiem i nie zaczęliby walki bez rozkazu. Oczywiście zdarzały się incydenty.
Ja, znając siebie na pewno zacząłbym walczyć. Trzeba umieć się wczuć w klimat codziennego terroru i mordu. Ale od właściwej decyzji są dowódcy, a nie każdy sobie. Człowiek wolny często walczy mimo złych rokowań na zwycięstwo. Walka była potrzebna, tylko może nie w takiej chwili, może później, ale to dywagacja.
Z tym się zgadzam.
Cześć i Chwała bohaterom Powstania Warszawskiego, tym którzy stanęli do walki zdradzeni przez swoich “sojuszników”
Szkoda chyba tylko, że o tej zdradzie od 1939 r, do dzisiaj trwającej tak mało się mówi…
Wypominanie zdrady jest niezgodne z zasadą politycznej nikczemności zwanej polityczną poprawnością. Domaganie się odszkodowań za II Wojnę Światową jest zagraniem PiS pod publiczkę. Kaczyński już tonuje nastroje mówiąc, że pewnie tego nie doczeka. PiS nie rozpoczął nawet kampanii na ten temat w polskich mediach oraz na forum zagranicznym i pewnie tego nie zrobi tak samo jest z innymi rzeczami, które obiecują naiwnym wyznawcom od 7 lat, a robią odwrotnie.
W dużej mierze na tym polega zdrada, w tym przypadku własnego narodu (o ile to ich naród ;))
Literatura na temat wybuchu Powstania jest bardzo bogata. Są tam zawarte różne punkty widzenia, jednak zbyt rzadko się przypomina o wzrastającej histerii wojennej również po stronie niemieckiej. Zarządzenie Fischera z 28 lipca o stawieniu się 1oo tys. mężczyzn do prac fortyfikacyjnych dla obrony przed natarciem sowieckim, zresztą zbojkotowane przez ludność, jednak przyczyniło się ogromnie do podgrzania nastrojów pro powstańczych w stolicy. Było jasne, że nadszedł czas ostatecznych rozstrzygnięć. Pisze o tym Jankowski -“Agaton”. Z kolei Nowak-Jeziorański wspomina, że gdy przybył do Warszawy “zrzucony” z Londynu, atmosfera wybuchowa była tak wysoka, że starczyłoby przyłożyć zapałkę do któregoś z mijanych rozochoconych chłopaków i dziewcząt, prawie jawnie już obnoszących po mieście swe wysokie buty i różne czapki i paski wojskowe, jako znak gotowości bojowej. Gdyby nie wydano oficjalnego rozkazu, ludność pewnie rzuciłaby się na Niemców z gołymi rękami. Pięć lat szwabskiego terroru, jakiego nie znały inne narody Europy zrobiło swoje i wybuch był nieuchronny.
Moi śp. Rodzice, uciekinierzy do GG z zachodniej Polski włączonej do Rzeszy, schronili się na czas wojny w Piotrkowie Trybunalskim. Tam trafiali po Powstaniu uciekinierzy z Pruszkowa i z transportów do obozów niemieckich, w tym wysoko postawieni AK-owcy ze sfer przywódczych, którzy zatrzymali się u moich rodziców. Ojciec wspominał burzliwe rozmowy jakie wśród nich wybuchały. Mój ojciec był od początku przeciwnikiem rozkazu Powstania, jego trzeźwy poznański umysł, choć gorąco patriotyczny, wykluczał jednak szaleństwo – jak to zacytowane powyżej, o stawianiu się do walki ze scyzorykiem w kieszeni. Dochodziło więc między nimi do starć słownych, gdyż w większości, mimo przegranej, byli oni zdania o słuszności swej decyzji. Jeszcze wierzyli, że to opóźniło marsz Stalina i zmobilizuje Zachód do interwencji w “obronie Polski”.
Potworność tego, co z Polską zrobiono i jaki wyrok już o wiele wcześniej na nią zapadł w gabinetach politycznych od Moskwy przez Londyn po Waszyngton – nie mieściła się wtedy w żadnej ludzkiej pojemności czaszki. Mimo to, mój ojciec nigdy przenigdy nie nazwałby ich “głupcami” i do obowiązkowych lektur moich i mego starszego brata, należało “Powstanie Warszawskie” Borkiewicza, zdobyte przez ojca spod lady. Pamięć o Powstaniu była w mym rodzinnym domu otoczona miłością i szacunkiem, jak groby bohaterów w każdej wielkiej kulturze. Niestety, w skurczonej do rozmiaru małpiatki dzisiejszej Polsce “bohaterów” – ale w gębie – słowo “głupcy”, “głupota” nie schodzi z buńczucznych otworów gębowych osóbek w rodzaju tej pani.
Rozmawiałem dziś z dwiema osobami na ten temat, w tym z moją cioteczną siostrą, która postawiła tezę, że Powstanie czegoś nas jednak nauczyło, a mianowicie tego, że jesteśmy sami, że powinniśmy liczyć na siebie.
Dodam też, że nigdy nie czczę klęsk. Zawsze będę czcić pamięć bohaterów.
Zdecydowałem się na zamieszczenie suplementu na końcu Wpisu z uwypuklonym aspektem, w tej chwili NAJWAŻNIEJSZYM
Wyłaniający z FAKTÓW rzetelny opis wydarzeń jest zupełnie inny od tych mających się dziać w wyniku umów oraz paktów.
Tak działo się przed II Wojna Światową oraz podczas jej trwania. Tragedia Powstania Warszawskiego była rezultatem, tego o czym niby wszyscy wiemy, zdrady i chwilowego-diabelskiego antypolskiego sojuszu ponad podziałami. Dziś dzieje się podobnie. Od 1989 roku USA nie były zainteresowane restytucją państwa polskiego. Przez ponad 30 lat nie powstała silna armia polska. USA od wielu lat sponsorują lub wspierają wojskową pomocą wiele reżimów. Dlaczego nie czynią tak z Polską, strategicznym sojusznikiem w NATO? Na koniec powtórzę: w polskim interesie narodowym leży nie tylko osłabienie Rosji oraz osłabienie banderowskiej Ukrainy, lecz przede wszystkim wzmocnienie Polski w oderwaniu od realizacji cudzych interesów sprzecznych z naszą racją stanu. O to właśnie toczy się propagandowa gra, aby osłabić wolę Polaków do samodzielnego myślenia, osłabić wolę odzyskania niepodległości.
Wszystkie warianty scenariusza niezależnie od tego, gdzie powstały, na zachodzie lub w Moskwie, nie przewidują wolności ani dla Polski ani dla Ukrainy.
Na odzyskanie niepodległości nikt nam nie pozwoli, bo to nie jest w niczyim interesie. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie scenariusz przewidziany dla Polski i Ukrainy jest mniej więcej taki sam jak dla Chorwacji i Serbii w latach 90-tych.
Smutne są te nasze rocznice , ale jakie mają być , gdy kraj od 200 lat w niewoli, potem niby wolny upada , jaki by nie był rząd, tu w kraju nad Wisłą jest kontynuacją poprzedniego, nic się nie zmienia tylko raz lepiej to
widać raz gorzej.Panowie @ C. L. @Pokutujący Łotrze ,@ verizanusie, wielkie dzieki za natychmiastową reakcje , A jednak po Powstaniu Warszawskim i po tym co poświęciła dla OJCZYZNY ludność POLSKA nasi okupanci NIGDY NIE BĘDĄ PEWNI CZY
NARÓD SIE NIE PODNIESIE !!!!!. Pozdrawiam serdecznie Jagna z Poznania.
Nikt nam nie pozwoli na odzyskanie niepodległości?
A dlaczego ktoś ma nam coś pozwalać?
Czy to już zgoda na całkowitą niewolę?
To my decydujemy z Bożą pomocą…póki żyjemy a nie ci czy tamci.
NAJWAŻNIEJSZY ASPEKT? Defekty katolickiej wiary !!!
Ta dlatego “ta pani” wzbudza taką odrazę u katolickich łotrów ponieważ nie płynie z prądem modernistów, bo nie całuje stóp lezbijkom …jak słuchaczki RM, bo nie uprawia papolatrii , bo nie uznaje posoborowych świętych, bo nie wierzy w prywatne objawienia, bo nie uznaje ekumenizmu ,bo nie wierzy w tego samego boga co żydzi i muzułmanie…itd.itp.
Co są warte katolickie modły modernistycznych posoborowych katolików ,którzy nie potrafią zadbać o ochronę życia nienarodzonych, pozwolą sobie zamknąć dostęp do sakramentów w imię wydumanej pandemii?
W powstaniu warszawskim zginęło ok.200 tyś, w czasie „ pandemii” dużo więcej i to nie koniec.
Nie czas żałować róż gdy płoną lasy.
To czy naród się podniesie czy nie tego pewni nie będą (chyba, że ich bolki na ich polecenie coś wywołają), na razie skutecznie pilnują tego, że nawet jak się podniesie to NA PEWNO nie wygra (wiedzą czym dysponuje i trzymają rękę na pulsie). Pozdrawiam Jagnę z Poznania.
“Nikt nam nie pozwoli” Ja sobie w wielu kwestiach już pozwoliłem. Inni też mogą tyle samo lub więcej.Tak wygląda początek.☺
No to zależy w czym pozwoliłem. Jakby to pozwolenie sobie polegało np na niezaniesieniu kasy do Urzędu Skarbowego (dopóki będą realizowane z budżetu np antypolskie sprawy) to byłoby coś. Tylko, że potem przyszedł by komornik. Tak wygląda koniec ;).
przyszedł by/ przyszedłby
“O ojczysta nasza mowo,
coś zakwitnęła nam przed laty,
zakwitnijże nam na nowo,
jak kwitną w lecie kwiaty”.
Michał Kajka
Moje pokolenie, nie wszyscy oczywiście, od urodzenia jesteśmy powstańcami.
Najpierw człowiek walczył z komuną, zazwyczaj w konspiracji – ‘nie mów nikomu tego, co się mówi w domu’, potem byla odwilz, zreszta kilka, plus wyganinie zydow, co to sami wyjechali, ci ktorzy chcieli, potem bylo mamienie rewolucja obyczajowa, potem były oporniki i ganianie przez rozmaite zomo itp, wojna jaruzelsko-polska, potem niby chwila oddechu lecz struktury działały nadal, i istnieją po dziś, potem wojna polsko-polska, wykreowana raczej, bo wróg przecież nie odpuszczał. i nie odpuścił do tej pory. no coz…
Tu jest Polska – tu się walczy!
>Smutne są te nasze rocznice , ale jakie mają być[…]
Cedynia (24 czerwca 972 r.)
Bitwa na bagnach przemkowskich (1015 r.)
Bitwa pod Wołyniem (1018 r.)
Bitwa nad „rzeką” (1047 r.)
Obrona Głogowa (1109 r.)
Bitwa pod Niekładzem (1121 r.)
Bitwa nad Narwią (1282 r.)
Oblężenie Krakowa (1345 r.)
Bitwa pod Koronowem (1410 r.)
Bitwa pod Kleckiem (1506 r.)
Bitwa morska pod Salis (1609 r.)
Bitwa pod Kłuszynem (1610 r.)
Bitwa pod Beresteczkiem (1651 r.)
Desant na wyspę Als (1658 r.)
Bitwa pod Kalnikiem (1671 r.)
Zwycięstwo pod Parkanami (1683 r.)
Bitwa pod Zieleńcami (1792 r.)
Bitwa pod Raszynem (1809 r.)
Bitwa o Węgrów (1863 r.)
Bitwa pod Kostiuchnówką (1916 r.)
Bitwa o Płock (1920 r.)
Bitwa niemeńska (1920 r.)
Bitwa pod Kockiem (1939 r.)
Bitwa pod Narvikiem (1940 r.)
Bitwa w Lesie Stockim (1945 r.)
etc etc etc
btw, https://nmt.waw.pl/events-item/polskie-wynalazki-ii-wojny-swiatowej/
Dziękuję @Delfin za wypisanie tych wszystkich bitew , cały czas mamy POLSKĘ ,
zawsze jestem dumna , z postawy i ofiar życia moich rodaków .Tak jak umiem tak czuwam ,trzeba nam wypełniać naszą polką wymęczoną duszę nadzieją .Na dziś nic więcej nie napiszę , pozdrawiam Jagna.
Tak jesteśmy sami. Ale mamy wsparcie. Świętego Andrzeja Bobolę jezuitę, który od 1992 r. jest patronem Metropolii Warszawskiej. Jego siła duchowa jest niezniszczalna. W 1938 r. trumna z jego relikwiami, po kanonizacji w Watykanie, dotarła do Warszawy i 20 czerwca została umieszczona w kaplicy Jezuitów, w Domu Pisarzy przy ul. Rakowieckiej. Dom ufundował w 1935 r. papież Pius XI, który kanonizował Bobolę.
Po wybuchu II wojny światowej, pod koniec września 1939 r. relikwie przewieziono potajemnie do kościoła Jezuitów pw. Matki Bożej Łaskawej na ul. Świętojańską na Starym Mieście. Podczas Powstania Warszawskiego, 14 sierpnia 1944 r. z płonącego kościoła Matki Bożej Łaskawej przeniesiono relikwie do dominikańskiego kościoła św. Jacka przy ul. Freta. Na ul. Rakowiecką trumna z relikwiami Boboli powróciła w ostatnich miesiącach wojny, w lutym 1945 r.
Gdyby relikwie pozostały u Jezuitów przy Rakowieckiej, zapewne zostałyby zniszczone przez Niemców, bo 2 sierpnia 1944 r. SSmani zgromadzeni przy Rakowieckiej w koszarach (SS-Stauferkaserne i Flakkaserne) i w gmachu SGGW oraz na Polu Mokotowskim i Forcie Mokotów napadli na Dom Jezuitów i dokonali masakry. Wrzucili granaty i rozstrzelali 16 Jezuitów i 28 mieszkańców Mokotowa, którzy tam schronili się. Dla upamiętnienia tej masakry Jezuici przekształcili pomieszczenie zbrodni w kaplicę męczenników. Szczątki ofiar pogrzebane są pod posadzką.
W 1953 r. na prośbę Jezuitów, Prymas Wyszyński zatwierdził utworzenie parafii pw. św. Andrzeja Boboli. Komuniści blokowali kult Świętego. Dopiero po wyborze na papieża Karola Wojtyły, w 1980 r. Jezuici otrzymali pozwolenie na budowę kościoła przy Rakowieckiej. Kamień pod budowę sprowadzono z Janowa Poleskiego, miejsca męczeńskiej śmierci Boboli. W 1989 r. zakończono budowę kościoła i przeniesiono do niego relikwie Boboli z kaplicy Jezuitów. W 1991 r. Prymas Glemp konsekrował kościół. I mamy Sanktuarium Narodowe św. Andrzeja Boboli. W 2002 r. Andrzej Bobola został ogłoszony patronem Polski.
Od 1952 r. na Rakowieckiej działa Wydział Teologiczny Bobolanum, przeniesiony z Lublina, ponieważ budynek, w którym mieścił się zajęli Niemcy w czasie wojny na szpital wojskowy, a Jezuitów wysiedlono stamtąd.
Ludzi, których zamordowali Niemcy w czasie Powstania Warszawskiego otaczam modlitwą.
No właśnie. Tak się walczy, że “struktury działały nadal, i istnieją po dziś”. Taka walka nikomu krzywdy poważnej nie zrobi. Najważniejsze urzędy funkcjonują normalnie, a ci co mają rządzić (nawet na szkodę rządzonych) rządzą nie niepokojeni przez nikogo.
nie rozumiem tej anarchistycznej zachety… przeciez nie chodzi o to, by komukolwiek zrobic krzywde, no chyba ze przez krzywde rozumie sie nawrocenie na prawa droge :) te struktury, zgodnie z tym co p. dr Wieczorek ma w id, mają drążyć skałę – glupoty, oportunizmu, wygody, grzechu zasadniczo. cierpliwie. przez przekaz jeden drugiemu, przez umacnianie tych srodkow walki, ktore z kazdego oreza czyna bron dla siebie, bliskich i ojczyzny, a nie narzedzie do ataku z powodu jakiejs ideii. badzmy realistami. jest opcja normalnego, spokojnego przekształcenia tego domu wariatow w dom normalny, a ze to wymaga wrecz wyczerpania siebie, no to jest wlasnie ta bajka. Zapraszamy :)
Sursum corda!
przepraszam, ale polecialem skrotem myslowym, wiec errata:
bylo: te struktury, zgodnie z tym co p. dr Wieczorek ma w id, mają drążyć skałę – glupoty, oportunizmu, wygody, grzechu zasadniczo. cierpliwie.
powinno byc: te struktury, zgodnie z tym co p. dr Wieczorek ma w id, mają podlegać drążeniu, jak skała glupoty, oportunizmu, wygody, grzechu zasadniczo, przez krople cierpliwiego rozeznawania prawdy i dobra, wiernosci wartosciom fundamentalnym i umiejetnego poznawania rzeczywistosci – jaka jest, a nie jaka by sie chcialo, aby byla.
jeszcze jedno, na temat.
No tak. Można (nawet należy) nawracać na prawą drogę (docelowo zawsze na katolicyzm), cierpliwie, może ktoś się nawróci…może nawet wszyscy i będzie normalnie pięknie jak w bajce.
Modernizm w KK został potępiony, a co jest grzechem a co nie to nas katolików uczy Katechizm Kościoła Katolickiego. W objawienia prywatne nikt wierzyć nie musi (osobiście uważam, że warto, oczywiście jedynie w te zatwierdzone przez hierarchię Kościoła katolickiego). Jeśli chodzi o zarzuty do posoborowych katolików, to należałoby sprecyzować o jaki sobór chodzi, bo heretycy itp mieli zarzuty do każdego i chyba po każdym pojawiali się jacyś kontestatorzy.
To że można zabijać dzieci nienarodzone, to że są dozwolone rozwody i dostępna pornografia to tylko świadczy o tym, że katolicy mają we współczesnym świecie niewiele do gadania.
Ta dlatego “ta pani” wzbudza taką odrazę u katolickich łotrów ponieważ nie płynie z prądem modernistów, bo nie całuje stóp lezbijkom …jak słuchaczki RM, bo nie uprawia papolatrii , bo nie uznaje posoborowych świętych, bo nie wierzy w prywatne objawienia, bo nie uznaje ekumenizmu ,bo nie wierzy w tego samego boga co żydzi i muzułmanie…itd.itp.
Co są warte katolickie modły modernistycznych posoborowych katolików ,którzy nie potrafią zadbać o ochronę życia nienarodzonych, pozwolą sobie zamknąć dostęp do sakramentów w imię wydumanej pandemii?
Pozwolę sobie tego nie komentować i pozostawić “tę panią” w przekonaniu o jej nieomylności. Bóg to rozsądzi. Ale nie zwalnia to od przestrzegania zasad polskiej ortografii. “Lesbijki” pisze się przez “s” a nie “z”.
Nawet bł. Piusa IX beatyfikowanego 3 września 2000?
nie wierzy w tego samego boga co żydzi
Znaczy się, ta pani nie uznaje Starego Testamentu?… No, nieźle…
Czy już jestem zablokowana na AMEN na tym “katolickim” portalu?
Jaspis odczytuje tutaj Stary Testament w świetle Nowego [1J 2, 23]:
… i dlatego słusznie pisze z małej litery ‘boga’ żydów (wyznawców), bo odrzucając Jezusa Mesjasza utracili także Boga Ojca. To jest dramat głosicieli kłamstwa, antychrystów.
P.S.
Wydaje się, że Jaspis reprezentuje poglądy sedewakantystów, dla których ostatnim katolickim papieżem był Pius XII (być może Jan XXIII do czasu zwołania SWII). Odrzucając wiarę w objawienia prywatne grupa ta (sekta) zupełnie ignoruje poczet papieży, który ułożył sobie sam Jezus Chrystus aż do skończenia czasu trwania Kościoła na ziemi w takiej właśnie formie hierarchicznej, a co zechciał wyjawić świętemu Malachiaszowi w Rzymie 1139 AD.
Smoleńsk/Warszawa 2010 to
zapłata jaką otrzymała część
” opozycyjnej ”
Targowicy Okraglostolowej.
Prowokuje Pani w poprzednim komentarzu.
Niezależnie od prezentowanych poglądów rożnych osób nie zawsze zgodnych z tradycyjnym nauczaniem KK, których przyczyną może być błąd poznawczy lub brak wiary, to nasz portal jest katolicki i można na nim znaleźć mnóstwo katechez i wykładów księży katolickich. Kilka procent naszych komentatorów nie jest katolikami. Większość ze wspomnianych deklaruje się jako chrześcijanie z mniejszą lub większą odchyłką
Pani ostatni komentarz brzmi mniej więcej tak: “To dlatego, że nie jestem ludożercą to tutaj mnie nie lubią” To jest albo manipulacja albo Pani się zagalopowała. Poza tym: Każdy bloger ma prawo skasować komentarz na swoim blogu.
Proszę się przestać czepiać tego, że jesteśmy katolikami lub sugerować, że nie nie jesteśmy. Zawsze istnieje możliwość merytorycznej dyskusji na różne tematy.
Limuzyno,
1. Jeżeli portal toleruje poglądy niekatolickie, czyt. heretyckie… oraz że każdy bloger ma prawo skasować komentarz na swoim blogu to zdanie “Zawsze istnieje możliwość merytorycznej dyskusji na różne tematy” stoi w sprzeczności do poprzednich.
Dyskusja merytoryczna nie jest więc możliwa.
2.Nie należy nazywać tego portalu katolickim bo to kolejna sprzeczność. Ten portal tylko z nazwy jest katolicki, podobnie jak kościół posoborowy.
Nie należę też do sekty sedewakantystów. Katolicy tradycyjni wyznają wiarę w jeden święty katolicki i apostolski kościół. Papieżem jest Benedykt XVI.
Problemem jest brak znajomości zasad wiary katolickiej przez większość mieszkańców Polski…i brak logicznego myślenia.
Oj, szefuniu, masz ty cierpliwość dla tego sekciarskiego kuglarstwa… Ja mówię takim: nikt cię tu nie zapraszał ale skoro wszedłeś do mojego domu i siedzisz, to widocznie ci się tu podoba. Proszę więc przestrzegaj moich zasad, a jeśli nie to wynocha, tam są drzwi.
I powiem ci, że ta niepobłażliwa metoda, zamiast odstraszać powoduje na moim portalu stały wzrost wejść (obecnie mam 80 milionów) i subskrybentów (mam w tej chwili 20 tysięcy). Przyciąga ona zaszczutych inteligentów, którzy wiedzą, że na te czasy ustawowo rozplenionej manipulacji prawdą i rozwrzeszczanych mniejszości pchających się wszędzie na pierwszy plan w imię “demokracji i praw człowieka” innej metody już nie ma.
Wdzięczny Ci jestem za głębokie naświetlenie tej problematyki. Przypomniałeś o tragedii odrzucania Syna przez odrzucenie Ojca i odwrotnie: szukania drogi do Ojca z pominięciem Syna (np. “religie” gnostyckie) – wszystkie te zboczenia zapadły się w bezmiar pustki i błędu. Ci biedni ludzie, klepiąc swoje formułki upadku idą w dół, choć zdaje im się, że do góry. Szatan posługuje się wszak hipnozą i znieczuleniem.
Istnieje analogia, trochę na siłę przywołana, ale w iluś aspektach zasadna. “Kościół posoborowy” jest kościołem katolickim, ponieważ istnieje wielu wspaniałych kapłanów, nauczających swoich wiernych zgodnie zasadą tradycyjnego nauczania. Fakt równoczesnej obecności antykoscioła kapłanów modernistów, grzeszników zatruwa, ale nie jest w stanie zniszczyć kościoła założonego przez Chrystusa.
Jeżeli w naszym Domu jeden lub wielu domowników działa przeciw mieszkańcom oraz przeciw temu Domowi, to nie jest powodem, aby go opuszczać i na niego złorzeczyć Niezależnie czy jest to ojciec czy matka czy dziecko. Nie przekreśla się Rodziny ani Domu najwyżej wyprasza się z niego( jeżeli można) szkodnika.
Stoi w sprzeczności w tym sensie, że jest utrudnione lub niemożliwe tylko w tych przypadkach. Proszę nie generalizować.
na poziomie ogólnym jest to prawda. Niektórzy pewnie by zastanawiali się czy większość, ale wydaje się, że tak. Głupcy zawsze byli i zawsze będą znaczącą częścią ludzkości lub większością. Taką mamy kondycję jako ludzie.
Benedykt XVI ustąpił legalnie i skutecznie (polecam rzeczową dyskusję sprawy). Od 8 wieczór 28 lutego 2013 jest już tylko i aż biskupem w bieli z proroctwa fatimskiego – przed nim najtrudniejszy pasaż (lubił grać na pianinie).
P.S.
Część katolików tradycji, np. superior SSSPX ks. Dawid Pagliarini, uznaje papieżem Jerzego ‘Nie wierzę w katolickiego Boga’ Bergoglio – pod tym względem tzw. tradycja jest rozdarta wykazując swoją kruchość.
“Jeżeli w naszym Domu jeden lub wielu domowników działa przeciw mieszkańcom oraz przeciw temu Domowi, to nie jest powodem, aby go opuszczać i na niego złorzeczyć “….NIE?…”najwyżej wyprasza się z niego( jeżeli można) szkodnika.”
A jeśli nie zechce wyjść albo się nawrócić…to się dialoguje, najlepiej ekumenicznie, synodalnie, do upadłego?
Już Ewa w raju pokazała jak się kończy dialog z szatanem.
Dzięki takiej tolerancji Polska gnije !!!!
Nie tylko Polska !
Zgnije każda rodzina, zgnije kościół w każdej wsi…jeżeli jeżeli szkodnika nie wyrzuci się z tego domu “na zbity pysk”.
To dzięki takiej tolerancji Polska przez wieki była przytułkiem dla wszystkich heretyko-żydów, …i dalej nadstawia kolejny raz kolejny policzek…aby Ukraina była wolna (?)!
To dzięki takiej tolerancji Europa gnije…jeżeli po strasznej II wojnie światowej biskupi polscy (K.Wojtyła też) piszą list do biskupów niemieckich “Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”?
Nie po to Matka-Kościół Katolicki uczy nas jakie są warunki dobrej spowiedzi by je ignorować. To warunek nie tylko odpuszczenia grzechów ale warunek prawdziwych ,dobrych, szczerych relacji wzajemnych w rodzinie, w pracy , w szkole w każdej społeczności.
Wpychać nas do takiej UE ? Aby ich nawracać?
Oto efekty!
Inny przykład.
Czy kapłani katoliccy nie wiedzą , że promowanie i pielgrzymowanie do miejsc objawień nieuznanych przez kościół jest grzechem?
Jak tak dalej pójdzie…to z Polski nie zostanie kamień na kamieniu…i nie da się jej odbudować jak Jerozolimy, nad którą Jezus płakał.
PS.Benedykt XVI ustąpił tak “legalnie i skutecznie” jak skuteczne i legalne jest udzielanie komunii świętej do ręki i …do kieszeni.
Pozdrawiam tradycyjnych katolików a innym życzę wyrzutów sumienia.
Z pierwszym akapitem zgadzam się całkowicie
z jednym zastrzeżeniem. Często wspólnota jest silniejsza od jednego lub kilku szkodników i dlatego należałoby powiedzieć nie wszystkie, ale wiele kościołów “zgnije”, a konkretnie dusze zgniją.
To oczywiście nie jest tolerancją, lecz wynaturzonym przejawem: dziś – politycznej nikczemności (poprawności), a wcześniej – głupkowatej pobłażliwości lub po prostu głupoty i zaniedbania.
Tak, ale list polskich biskupów był czymś innym. Był przejawem czegoś innego. Był skierowany do pasterzy narodu niemieckiego.
“udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”, a potem m.in.:
“Obciążenie obustronnych stosunków ciągle jeszcze jest wielkie, a potęguje je tak zwane “gorące żelazo” tego sąsiedztwa. Polska granica na Odrze i Nysie jest, jak to dobrze rozumiemy, dla Niemców nad wyraz gorzkim owocem ostatniej wojny, masowego zniszczenia, podobnie jak jest nim cierpienie milionów uchodźców i przesiedleńców niemieckich. Większa część ludności opuściła te tereny ze strachu przed rosyjskim frontem i uciekła na Zachód. Dla naszej Ojczyzny, która wyszła z tego masowego mordowania nie jako zwycięskie, lecz krańcowo wyczerpane państwo, jest to sprawa egzystencji (nie zaś kwestia większego “obszaru życiowego”)”.
Biskupi niemieccy chyba nie stanęli na wysokości zadania. Aktualnie panuje schizma kościoła niemieckiego z Watykanem, nawet z takim Watykanem jaki jest.
Do nieuznawanych, do których kościół zgłasza zastrzeżenia.
Tak jak to widzę, Pani kieruje, notabene, często swoje słuszne pretensje w… naszą stronę. Nie jesteśmy, moim zdaniem, właściwym adresatem tychże pretensji w takiej skali. Jesteśmy wyjątkowym portalem ze świadomością indywidualnych niedostatków każdego z nas oraz z chęcią podążania za tradycyjną nauką kościoła.
_______________________________________________
Dobrą odpowiedzią na list polskich biskupów było Memorandum świeckiego stowarzyszenia niemieckich katolików będącą lepszą odpowiedzią dla Polski niż odpowiedź niemieckich biskupów.
Zawierało m.in. uznanie włączenia ziem zachodnich do Polski jako wyraz sprawiedliwości i konieczności poniesienia konsekwencji przez naród niemieckich. memorandum było skrytykowane przez inne środowiska w Niemczech oraz spotkało się z brakiem akceptacji ze strony niemieckich biskupów.
________________________________________________
29 kwietnia 2020 r. episkopat Niemiec ogłosił list pod tytułem „Biskupi niemieccy podczas drugiej wojny światowej”
/IPN/
Brakuje jednak rozpoczęcia wypłaty odszkodowań dla Polski. Oczywiście jaka jest kondycja duchowa ludzi mieszkających w Niemczech, wiemy.
Właściwym pytaniem jest na ile Niemcy (jako społeczeństwo) pogodziły się ze skutkami II wojny światowej. Traktatu pokojowego NIE MA. W jakimś sensie ta wojna trwa (np ostanie spłaty kontrybucji PIERWSZEJ wojny światowej to 03.10.2010 r. zdaje się). Zawsze można tam było spotkać broszurki i poważniejsze mapki itp. niby quasi podziemne (odpowiednie służby są tam akurat patriotyczne ;), które KWESTIONOWAŁY, przynajmniej wschodnie granice Niemiec.
To nie są pretensje pod tym czy innym adresem, to pobudka skierowana do wszystkich ludzi dobrej woli, którzy nie znają celu swego przeznaczenia i sensu życia, to sprzeciw wobec tolerancji i demokracji ,wobec wiary we własne ,błędne przekonania na temat wiary katolickiej.
Podobnie jak tekst “Obudźcie się i obudźcie innych.” dotyczący zdrowia.
https://gloria.tv/share/bB83yyELGDSz19tHR2pCVxWpj
P.S. Przepraszanie za przesiedlenia Niemców jest tak samo bez sensu jak przepraszanie Indian w Kanadzie.
O tempora, o mores!
“Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha. Król pragnie twojej piękności, on jest twym panem, oddaj mu pokłon”.
My publikujemy z nadzieją dotarcia do ludzi poza portalem, pisząc od tych sprawach od wielu lat.
Ciekaw jestem, co się Pani u nas podoba?
A kto w ogóle przeprasza Niemców za “przesiedlenie”? My od lat domagamy się reperacji za Warszawę oraz za Polskę:
Kiedy Niemcy zapłacą za Warszawę?!
Mój tekst “ukradła” m.in. Fronda. Łącznie przed wyzerowaniem licznika odwiedzin oraz w innych miejscach miał ponad 100 tys. odsłon lub więcej.
Córko nie zasmucaj Boga. Korzystasz z miłości i dobra tego portalu.
Dziesiątki lat trwały pielgrzymki świeckich i duchownych do Koronczarki z Corato, mistyczki Luizy Piccarrety (*1865 +1947), a w jej skromnym mieszkanku ksiądz tradycji (wówczas innych nie było) odprawiał każdego ranka mszę świętą. Proces beatyfikacyjny Luizy rozpoczął się dopiero w 1994, a w 2005 otrzymała tytuł służebnicy Bożej.
Święty Hannibal Maria di Francia (ksiądz tradycji, innych nie było), spowiednik Luizy i oficjalny kościelny cenzor jej pism, nie miał wątpliwości co do prawdziwości przeżyć mistycznych przez nią relacjonowanych.
P.S.
Specjalnie dla Jaspis od Benedykta XVI: kard. Józef Ratzinger jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary bardzo zwięźle wyraził się o pismach sł.B. Luizy:
Źródło cytatu
Biskup Józef Ratzinger w przeciwieństwie do niektórych katolików tradycji, wciąż traktujących go jako papieża, wierzy w objawienia prywatne!
Nie da się odbudować?! U Boga wszystko jest możliwe: już dawno zapowiedział, że Nowa Jerozolima zstąpi z nieba! Akurat przez Polskę, o której Jaspis prorokuje:
To jest proroctwo, Jaspis. Polska podzieli los doczesnej Jerozolimy, aby mogła zmartwychwstać jako Mistyczne Miasto Boże.
Z nielegalnego wzięcia Świętej Komunii za pazuchę zaistniał cud Trzech Hostii w Poznaniu AD 1399.
Przez legalne branie Hostii na rękę katolicy dają Panu Jezusowi sposobność dokonywania w nich masy cudów duchowych. Zezwalając na ten sposób komunikowania Kościół pośrednio wskazuje na czas nowej Paschy, ponownego wyjścia z Egiptu: wierni spożywają Baranka Paschalnego na stojąco i pośpiesznie. Dokąd tym razem zmierza Lud Wybrany? Do realnego Królestwa Bożego na ziemi!
(To się nie mieści w znakomitej większości głów katolickich, także tradycyjnych.)
Rozumiem, że tym od Benedykta XVI (ex-) papieża – pozdrowienia, zaś wiernym tradycji od Jerzego Bergoglio nie-papieża:
P.S.
Nawracanie Jaspis na tradycję katolicką trwa.
Nowa jakaś nauka? To nawiązanie dp Baranka Paschalnego na stojąco i pośpiesznie to pomysł autorski czy jakiś hierarcha wyraził takiego pomysła?
Przez legalne branie Hostii na rękę katolicy dają Panu Jezusowi sposobność dokonywania w nich masy cudów duchowych. Zezwalając na ten sposób komunikowania Kościół pośrednio wskazuje na czas nowej Paschy, ponownego wyjścia z Egiptu: wierni spożywają Baranka Paschalnego na stojąco i pośpiesznie.
A cóż to znowu, drogi Geminiano? jakieś tu u Ciebie zawikłania nowe?… Znów dziwna mowa, budząca niepokoje. Masz gorszy dzień, czy tak już będzie na stałe?
Nie znam tego pojęcia jak gorszy dzień – w każdej godzinie błogosławię Boga.
Cieszę się, że błogosławisz Panu, choć nie przeszkadza Ci to zarazem wychwalać Komunii św. podawanej na rękę. Nie potrafię Twych słów zacytowanych w poprzednim poście rozumieć inaczej, jak pochwały – chyba, że miałeś co innego na myśli, co ukrywa się pod gęstwą znaczeń, a ja w swym ubóstwie tego nie wychwyciłem. Dlatego wypowiedź Twą nazwałem zawikłaną, zresztą, jak pamiętasz, nie pierwszy raz pada ten zarzut. Stąd pytanie o “gorszy dzień”, bo są też na Legionie Twe liczne wypowiedzi pełne prostoty i światła.
Łk 24,13-35
wychodzimy z egiptu pospiesznie, wiec forma nie ma znaczenia – nie szukasz karocy, tylko lapiesz furke i hajda.
troche inaczej:
“17 On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie ze sobą w drodze?» Zatrzymali się smutni. 18 A jeden z nich, imieniem Kleofas, odpowiedział Mu: «Ty jesteś chyba jedynym z przebywających w Jerozolimie, który nie wie, co się tam w tych dniach stało». 19 Zapytał ich: «Cóż takiego?» Odpowiedzieli Mu: «To, co się stało z Jezusem Nazarejczykiem, który […] 24 Poszli niektórzy z naszych do grobu i zastali wszystko tak, jak kobiety opowiadały, ale Jego nie widzieli» 25 Na to On rzekł do nich: «O, nierozumni, jak nieskore są wasze serca do wierzenia we wszystko, co powiedzieli prorocy! […] 30 Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. 31 Wtedy otworzyły się im oczy i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu”.
zbytnik, nie? ;)
forma nie ma znaczenia
Przyjmowanie Jezusa Eucharystycznego nie jest “taką czy inna formą” przyjmowaną pośpiesznie, jak skarpety nie do pary w przededniu ucieczki.
Eucharystia jest każdorazowo najświętszą chwilą naszego życia. Nie ma tego w żadnej religii świata, co Nasz Bóg daje nam. Siebie samego. On Sam, w CAŁEJ SWEJ ISTOCIE wkracza w nas samych. Od samych tych słów aż kręci się w głowie. Jak kolana mogą same się nie zgiąć już choćby na tę myśl? Jak z największą czcią nie przyjmować Go – w tej nędzy, jaką jest każdy z nas, tylko tak, jak On tego chce: do ust. A skoro rycerze w każdym królestwie walą się z czcią na kolana przed swym królem, to jak my, lichota, w ogóle możemy wszczynać jakieś dyskusje na temat, jak powitać naszego Stwórcę, Króla i Pana?
Chyba, że Komunię św. uważa się właśnie za jakiś tam “symbol”. Wtedy nie ma o czym rozmawiać.
o rany no!… przeciez zgadzam sie z toba. to co? odbierzmy przekaz Geminiano jako gryzaca ironie, ok?
ok?
no nie wiem…
a contrario, wiekszej lichoty tutaj nad chrystusa nie bylo, nie ma i nie bedzie. Dlatego wlasnie kazdy moze Go dostapic. Na nim polegac. Z Nim polec doczesnie, a awansem zmartwychwstac. na poczatek umrzec dla grzechu i zmartwywstac dla cnoty. Oooo!czywiscie, po po wittgensteinie i harrarim, marksie itp, te konstrukcje nie funkconuja. ale takze po jp2 i b16 przeciez a teraz bergolio. ale to nie jest tak wlasnie. zawsze i wszedzie jest proba krzyza, ta najbardziej wewnetrzna. ta ktora czyni przemiane. i to wlasnie jest boskie! :))) Doń przylgnac. Z Nim i wlasnie W Nim – powstac… dac sie podzwignac. Nie ma samotnosci, jak feruja nam tu od wiekow rozni koryfeusze niewiary, nie sposobu na smierc w opuszczeniu, nie ma sytuacyj rozpaczy – ze wzgledu na Jego Krzyż wlasnie.
trzeba chciec umiec Doń przylgnac.
Tak, tak…
…ale takie to jakieś… Nie umiem tego jasno czytać z tych celowo lekko zamazanych klisz i mgławych znaczeń. Takie czasy przyszły, że człowiek już się strzeże takiej mowy.
no jestesmy uwiklani w siec pojec, zamiast wyznaczac prawde :-)
taka rozrywka. rozwalka. rozpix…c taki.
taki krzyz. tu i teraz. jedno zycie. jakze nieustajace…
pochylmy sie zatem nad przekazem Geminiano, dopisujac jeszcze kilka komentow…
albo nie.
GEMINIANO! POWIEDZ WPROST, CO MIALES NA MYSLI! NATYCHMIAST!
moze tak? ;)))
sc!