Podwyżki dla ludzi prezydenta. Ustawa upadła w Senacie, ale prezydent Duda i tak okazał hojność
Choć ustawa o podwyżkach dla klasy politycznej upadła w Senacie, to ludziom z otoczenia prezydenta Andrzeja Dudy i tak wzrosną pensje.
Jak donosi „Rzeczpospolita” Andrzej Duda wydał rozporządzenie dot. podwyżek dla swoich
współpracowników. Ma ono wejść w życie już od września.
Podwyżki obejmą wszystkich 400 pracowników Kancelarii – od dyrektora generalnego do referenta.
„Najniższe wyniosą 500 zł, ale zastępcy dyrektorów mogą liczyć nawet na 1,5 tys. zł więcej
do pensji” – czytamy.
Naprawdę dużego zastrzyku gotówki doczekają się doradcy Andrzeja Dudy
oraz szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska.
Ich pensje wzrosną z poziomu 6 – 11 tys. do 8 – 12 tys.
Dodatkowo naliczane będą od stycznia tego roku, czyli 8 miesięcy wstecz.
Niektórzy pracownicy Kancelarii Prezydenta dostaną więc we wrześniu nawet 12 tys. zł.
Urzędnicy z otoczenia Dudy przyznają nawet, że czują się niezręcznie z tym,
iż zarabiają więcej niż członkowie rządu.
– Jako dyrektor zarabiam znacznie więcej niż mój kolega, który jest wiceministrem rządu
i otrzymuje ok. 8 tys. zł.
Przyznam szczerze, czuję się niekomfortowo – wyznał gazecie jeden z nich.
Duda: Nie chcę, ale muszę
Kancelaria Prezydenta odniosła się do artykułu „Rzeczypospolitej” twierdząc,
że częściowo mija się on z prawdą, a do podwyżek zmusza ją ustawa o budżecie.
„Prezydent nie wprowadza podwyżek, natomiast wydaje przepisy wykonawcze;
zmiana zarządzenia jest konsekwencją przyjętego w ustawie budżetowej
na rok wskaźnika wynagrodzeń w sferze budżetowej” – twierdzi KP.
Warto jednak przypomnieć, że prezydent ma prawo inicjatywy ustawodawczej,
więc nie jest tak, że podwyżki być muszą i basta.
W kontekście tej sprawy warto przypomnieć postawę polityków z Czech u Nowej Zelandii,
którzy na czas kryzysu wywołanego pandemii obniżyli sobie wynagrodzenia.
Dodaj komentarz