Zbigniew Herbert pisał w “Potędze smaku” {TUTAJ} “Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono”. Rzeczywiście – PRL, o której pisał poeta nie miała czym kusić – sowieckimi wojskami, zomowcem z pałą, może wiecznymi brakami wszystkiego lub komunistycznymi bredniami i cenzurą?
Trzecia RP, w którą przepoczwarzyła się PRL, była w porównaniu do swej poprzedniczki “krainą perfekcyjnego kuszenia”. Po pierwsze kusiła Zachodem, wejściem do obszaru wiecznej szczęśliwości. Po drugie – swe machlojki pokrywała mitem wolnej przedsiębiorczości. Teoretycznie każdy mógł się dorobić, poczynając od handlowania w “szczęce”. Praktycznie – prawdziwy biznes był tylko dla swoich – postkomunistycznych sitw. Następną pokusą było powszechne wyższe wykształcenie. Studiować może każdy, ale o prawdziwą, wartościową wiedzę jest coraz trudniej.
Wreszcie, na koniec – iluzja “fajnej Polski” – beztroskiej krainy położonej na “zielonej wyspie”, gdzie nie trzeba się martwić ani o przeszłość ani o przyszłość i gdzie zawsze jest “ciepła woda w kranie”. Wszystkie te pokusy powoli traciły swą moc. Wejście do UE spowolniło wzrost gospodarczy i nasiliło emigrację z Polski. Swoboda gospodarcza została szybko skrepowana przez biurokrację i skompromitowana przez zwykłe złodziejstwo. W oświacie wracamy właśnie do stanu sprzed III RP, gdyż eksperymenty tej ostatniej okazały się fatalne w skutkach.
Iluzja “fajnej Polski” otrzymała śmiertelny cios w postaci tragedii smoleńskiej. Do jej upadku przyczynił się też blamaż polskich piłkarzy w czasie Euro 2012. Afera podsłuchowa ujawniła prawdziwe oblicze rządów PO-PSL. Praca historyków, zwłaszcza tych z IPN, ujawniła prawdę o PRL oraz o “transformacji ustrojowej z przełomu lat 80-tych i 90-tych. Okazało się, iż nie można już dłużej odkreślać przeszłości grubą kreską.
Rządzące już od ponad roku PiS ma niezauważaną przez ogół zaletę – nie próbuje nas niczym kusić. I tak właśnie jest bardzo dobrze.
To moja “parafraza” Potęgi Smaku
10 kwietnia 2010.
Kto wie, gdyby nam piękniej i rzadziej kłamano
słano pod Pałac kobiety z kwiatami
lub empatyczne stwory w ubraniach Hugo Bossa
lecz kłamstwo w tym czasie było jakie
okrągły stół, barak drewniany
nazwany wieżą lotów.
Metroseksualny Mefisto w postsowieckiej kurtce
posłał w teren wnuczęta Agory
chłopców o twarzach wykrzywionych
etycznie wiotkie dziewczęta o przegniłych sercach
Zaiste ich narracja była aż nazbyt udana
Ofiary same zamieniały się w grobie
dyktatura antylogii epifory jak cepy
dialektyka fałszystów żadnego umiaru
w degenerowaniu
;-)
…