Po tym jak dowiedzieliśmy się, że Komisja Europejska wszczęła wobec Polski pierwszy etap procedury nadzoru praworządności, w polskich mediach można było wysłuchać wystąpień licznych przedstawicieli świata polityki. Przy tej okazji dało się zauważyć pewną prawidłowość. Jeżeli uda się wam, Szanowni Czytelnicy znaleźć gdzieś w sieci wystąpienia zawierające takie właśnie komentarze w wykonaniu posłów różnych partii, proszę zwrócić uwagę na wyraz ich twarzy. Najlepiej da się to ocenić wyłączając całkiem głos. Co mówi “mowa ciała”? Jak różnią się od siebie, pod względem właśnie mowy ciała, politycy poszczególnych partii. Zaskakujące, choć po zastanowieniu nie za bardzo, jest to, że różnica nie pokrywa się wcale z podziałem na rząd i opozycję. Wyraźnie da się zauważyć, że politycy Prawa i Sprawiedliwości, oraz Kukiz’15, na to co się stało reaguję – co najmniej irytacją. Widać z wyrazu ich twarzy, że mówiąc o tym, jak ta procedura szkodzi Polsce, naprawdę tak myślą. Ich mowa ciała potwierdza po prostu to, co mówią.
Zupełnie inaczej jest z politykami pozostałej, oprócz Kukiz’15, opozycji. Po raz pierwszy zwróciłem na to uwagę gdy któraś z telewizji pokazała komentarz dotyczący właśnie Komisji Europejskiej, w wykonaniu posłanki i rzeczniczki prasowej Nowoczesnej, pani Kamili Gasiuk-Pihowicz, tej samej, która w jednym z wywiadów nie potrafiła wskazać żadnego konkretnego programu swojej partii, a jedyne co potrafiła, to poddawać miażdżącej krytyce program PiS-u, powtarzając w kółko zwrot o “pisaniu ustaw na kolanie”. Otóż rzeczona pani rzecznik, oraz towarzyszący jej poseł z tej samej partii, którego nazwisko mi uciekło, komentując procedurę Komisji Europejskiej aż promienieli zadowoleniem. Ich roześmiane oczęta, z trudem hamowane uśmiechy tak skrajnie przeczyły słowom, które płynęły gładko z ich ust, że trudno to było przeoczyć. Wyłączywszy dźwięk można było odnieść wrażenie, że rzeczniczka Nowoczesnej i jej towarzysz mówią o zwycięstwie reprezentacji Polski w piłce nożnej, nad Niemcami i to tak ze cztery do zera!. Zwróciwszy na to uwagę zacząłem się szczególnie uważnie pod tym względem przyglądać innym komentatorom i ich komentarzom. Takie samo zjawisko, zupełnego zaprzeczenia słowom, przez nieświadomą mowę ciała, dało się zauważyć u posła Schetyny. Co akurat wydaje się zgodne z ujawnionymi planami pana Schetyny, dotyczącymi “uruchomienia” Unii Europejskiej w celu odsunięcia od władzy PiS-u. Podobne różnice między słowami, a mową ciała można było zauważyć i u innych posłów PO, ale u posła Schetyny widać to było najwyraźniej. Wśród wszystkich posłów opozycji, których udało mi się obejrzeć w mediach właściwie tylko Ryszard Petru był na tyle uważny, że mówiąc o tym, jak to Polska traci na całej tej sytuacji, potrafił zachować kamienną twarz. Albo jest tak dobrym politykiem, albo tak dobrym graczem w pokera, albo swoje znaczenie odegrało bolące kolano, a może – że użyję słów Piotra Semki zasłyszanych przed chwilą w TV Republika, winien jest jego “słoniowaty wdzięk”. Dokładnie nie wiadomo. Ale, że go to wszytko prywatnie cieszy, to akurat jestem przekonany.
Satysfakcja przebija również z komentarzy, jakie redaktor Lis wydaje z siebie na Twitterze, a które dotyczą na przykład obniżenia ratingu Polski przez agencję Standard&Poor. Co prawda nie da się określić w tym wypadku, w wypadku twittów, mowy ciała, ale redaktor Lis jest tak wyrazisty w swych komentarzach, że nie mam najmniejszego problemu z odczytaniem jego intencji.
Wszystko to razem układa się we wzór, który w jednym ze swoich komentarzy zarysował redaktor Witold Gadowski. Linia podziału na dzisiejszej scenie politycznej nie przebiega pomiędzy rządem, a opozycją, tylko pomiędzy partiami i politykami różnego sortu… Czy to wróży zacieśnienie współpracy PiS-u i Kukiza? Było by dobrze, bo teraz każde ręce sie przydadzą na pokładzie naszego okrętu, nawet ręce Zandberga, który ostatnio zaatakował Nowoczesną memem, za który Ryszard Petru groził mu sądem.
Z kolei to, że Nowoczesna przytula środowiska, można powiedzieć postpalikotowe, proponując legalizacją związków partnerskich, świadczy o tym, że ogień pod kotłem Nowoczesnej gaśnie i pan Petru widząc to, szuka na gwałt sojuszników. Wzorem innych partii lewicowych zwraca się między innymi w kierunku środowisk, których twarzami są Palikot i Grodzka. Jeszcze raz powtórzę, że – jak nie znoszę lewicy – mam nadzieję, że Zandberg i jego Razem, nie pójdą w tę stronę, w stronę lewicy obyczajowej, a staną się lewicą społeczną, a przede wszystkim staną po odpowiedniej stronie linii podziału na scenie politycznej.
Kolejne manifestacje KOD-u, a w szczególności liczba zgromadzonych na nich tzw. pożytecznych idiotów, pokażą nam, ile pary ma w kotle liberalna opozycja, na ile skuteczna jest taka polityka, polityka wzywania na pomoc “demokratów” z Unii, polityka gęgania w lewicowych zachodnioeuropejskich mediach. Na ile i jak długo da się manipulować ludźmi?
Wydaje mi się, że rację ma redaktor Gadowski, który zaleca spokój.
z poważaniem
Lech Mucha
Nie mam najmniejszych złudzeń. Są typowymi lewakami, którzy kładą bardzo duży nacisk na ODRÓŻNIANIE SIĘ. Tutaj jest ich program.
A poniżej migawka z ostatnich demonstracji KOD:
Te migawki fantastyczne! Można się uśmiać :-) Patrząc na sort ludzi to coś popierających – KOD musi upaść.
Śmiech przez łzy. Tacy są niektórzy Polacy, nie mający zielonego pojęcia co się naprawdę dzieje w Polsce i na świecie. Część z nich jest w amoku nienawiści.
Oczywiście, ale jak popatrzeć jak to jest zorganizowane, skoordynowane, kto tam krzyczy i podskakuje, to można się tylko śmiać. Widać, że stać ich na jakie-takie kadry tylko w stolicy.