Jeden z profesorów, zajmujących się Biblią, franciszkanin opowiadał, że w Jerozolimie, w klasztorze, gdzie mieszka w braćmi i zajmuje się studiowaniem Pisma Świętego, od lat mają przyjaciela muzułmanina, z którym współpracują. Wspaniale układała się między nimi nie tylko współpraca, ale także szczera przyjaźń. On pomaga im w edycji, redakcji, ich badaniach naukowych. Któregoś razu ich muzułmański przyjaciel wrócił z meczetu z wyraźnie zmienioną twarzą, był zasmucony. Kiedy zapytali go, co się stało, wreszcie przełamał się i powiedział, że w meczecie od jakiegoś czasu słucha kazań imama, który głosi, że nadchodzi dzień sprawiedliwości i niebawem zatriumfuje Allah i jego prorok Mahomet. Ci wszyscy, którzy natychmiast nie wyznają wiary w Allaha, zostaną zgładzeni. Dodał jednak, by jego przyjaciele franciszkanie nie obawiali się, bo on ich bardzo kocha, jest do nich przywiązany. Nawet jeśli przyjdzie konieczność zgładzenia ich, zrobi to tak, aby nie czuli bólu.
http://www.fronda.pl/a/oriana-fallaci-miala-racje-o-jakim-dialogu-z-islamem-mowa-kiedy-muzulmanie-morduja-chrzescijan,46747.html
Tam jest bardzo ciekawa dyskusja w komentarzach.
To wszystko prawda co mówi ks. Skrzypczak.
Dziś wieczorem weszłam do ”Kebabu” na rogu Grodzkiej, było prawie pusto, i zwróciłam się do muzułmanina za barem w te słowa;- Wy obcinacie chrześcijanom głowy na Bliskim Wschodzie!
A on mówi;- Coo?! Więc powtórzyłam robiąc znak palcem po szyi.
Ten przeskoczył jednym ruchem bar i ryczy łamaną polszczyzną;- A ty k…., zaraz cię….- i tu mnie pchnął na ulicę obiema rękami, ale stałam przezornie w rozkroku więc mnie nie przewrócił tylko zrobiłam szeroki krok w tył, na ulicę.. Ryczę więc do niego;- zawołam policję!- a ten znowu łapy wyciaga w amoku jakby chciał mnie dusić, więc mu dałam po łapach i wołam ;-Poliicjaaa!
Wtedy wyskoczył drugi i go ciągnie do wnętrza mówiąc;- nie widzisz że to wariatka? A ja im na to;- A wy banda morderców! Nie odwazyli się więcej atakować, bo się tu na razie przyczajają.
Radiowóz stał nieopodal ale nie zrobili ani kroku.
Poszłam więc do taksówki i opowiedziałam wszystko mówiąc, że żaden Polak nie powinien kupić tu czegokolwiek u tych diabłów, bo i nie wiadomo czy oni nie plują nam dodatkowo do jedzenia.
Taksówkarz powiedział;- Ale numer Pani zrobiła, zaraz opowiem wszystkim kolegom. Mówię mu, że zrobiłam to po to, by pokazać mojemu znajomemu z którym wracaliśmy z kolacji że ci co tu do nas zjechali będą niedługo robić to co we Francji, na razie przygotowują grunt po cichu. Lepiej więc by teraz to obnażyć u samego początku niż wtedy kiedy będzie za póżno.