Sprzeciwiając się konsumpcjonizmowi i gospodarce wolnorynkowej, Klub Rzymski przedstawiał kapitalizm jako wroga natury. Radykalnie zrestrukturyzowany, globalnie regulowany system gospodarczy był niezbędny, aby zapobiec załamaniu się życia na Ziemi. Nawoływał do ograniczenia populacji i konsumpcji oraz do zakończenia wzrostu gospodarczego. Paul Driessen i Ron Arnold zauważyli, że książka „Granice Wzrostu” „wprowadziła do masowej świadomości trzy brzemienne w skutki koncepcje: modelowanie komputerowe służące przewidywaniu przyszłych warunków, antropogeniczne zmiany klimatu oraz przekonanie, że katastrofom globalnym może zaradzić jedynie silny rząd”.
−∗−
Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org
−∗−
Jay Forrester i plany ekologicznej zagłady
Kiedy w 1972 roku opublikowano pierwszy raport Klubu Rzymskiego pt. „Granice wzrostu” [The Limits to Growth], redaktor prestiżowego czasopisma naukowego „Nature” nie pozostawił na nim suchej nitki. John Maddox skrytykował nieodpowiedzialne sianie paniki, nazywając je „syndromem dnia zagłady”, jednakże płynął pod prąd.
Raport został nagłośniony przez media i stacje telewizyjne, a Klub Rzymski doprowadził do tego, że kwestia zagrożenia ekologicznego stała się priorytetem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Można śmiało powiedzieć, że „Granice wzrostu” były jedną z najbardziej destrukcyjnych książek, jakie kiedykolwiek napisano, choć były raczej dziełem fantazji niż faktów. Raport, sporządzony przez zespół z Massachusetts Institute of Technology (MIT), stanowił rozwinięcie całościowej teorii dynamiki systemów światowych Jaya Forrestera.
Chociaż Forrester nie był jednym z autorów, to on był osią, wokół której obracała się narracja o kryzysie planetarnym. Jego modelowanie matematyczne dostarczyło naukowych podstaw do przewidywania zbliżającej się zagłady.
Iskra z równin
Jay Wright Forrester urodził się na ranczu bydła w Nebrasce w 1916 roku i dożył 98 lat. Wcześnie zainteresował się elektrycznością, a później, w 1939 roku, ukończył studia na wydziale elektrotechniki Uniwersytetu Nebraska-Lincoln.
Jego pierwszą pracą była praca w MIT, gdzie uzyskał tytuł magistra inżynierii elektrycznej, a jego praca magisterska nosiła tytuł „Rozwój serwomechanizmów hydraulicznych”. Opracowywał symulatory lotu, a następnie kierował pracami nad komputerem Whirlwind, rozwiązując niektóre problemy związane z ograniczoną pojemnością do przechowywania danych dzięki pamięci z rdzeniem magnetycznym o prądzie koincydencyjnym.
W 1956 roku Forrester został powołany do nowo powstałej Sloan School of Management na MIT, gdzie rozwijał swoje zainteresowania dynamicznymi modelami systemów ekonomicznych i przemysłowych. W 1957 roku otrzymał grant badawczy od Fundacji Forda na opracowanie naukowego modelu zarządzania i ekonomii.
Ten pięcioletni program został później przedłużony do piętnastu lat. Jego pierwszym dziełem była książka „Industrial Dynamics”, opublikowana w 1961 roku. Książka ta wyznaczyła wzór dla kolejnych publikacji Forrestera: tekst przeplatany jest schematami blokowymi i wzorami, nadając jego stosowaniu myślenia systemowego logiczną, jeśli nie statystyczną precyzję.
Opublikowana w 1968 roku książka „Urban Dynamics” była owocem współpracy z Johnem F. Collinsem, byłym burmistrzem Bostonu. W latach 60. XX wieku duże miasta amerykańskie borykały się z poważnymi problemami społecznymi, takimi jak gęsta zabudowa, bezrobocie, przestępczość i napięcia rasowe. Forrester argumentował, że interwencje były często nieskuteczne lub wręcz kontrproduktywne, ponieważ decydenci zbyt mocno upraszczali sytuację i nie rozumieli złożonego systemu metropolii.
Celowo ignorując istniejącą literaturę na temat polityki miejskiej i planowania ze względu na jej ograniczenia, Forrester zaproponował nowy paradygmat określający sposób funkcjonowania miast i sposoby ich usprawnienia. Doszedł do wniosku, że „odrodzenie miasta zależy nie od masowych programów pomocy zewnętrznej, lecz od zmiany administracji wewnętrznej”. Powołując się na Kurta Lewina, twórcę modelu badań nad działaniem, Forrester zaproponował rozwiązania problemów, które pociągnęły za sobą radykalną transformację miasta w stosunku do jego naturalnego rozwoju.
To, że Fundacja Forda finansowała tego typu inżynierię społeczną, nie było niczym niezwykłym. Założona w 1936 roku w celu wspierania badań na rzecz społeczeństwa amerykańskiego, była największą fundacją zwolnioną z podatku. Fundacja Forda została szeroko omówiona w książce René Wormsera „Fundacje: ich moc i wpływy” (1958), w której opisano silne ukierunkowanie finansowania na projekty podważające konserwatyzm (często promujące ideologię kolektywistyczną).
Opublikowany również w 1968 roku podręcznik „Principles of Systems” zdefiniował system jako „zgrupowanie części działających razem dla wspólnego celu”. Forester koncentrował się nie na systemach otwartych, lecz na tych z pętlą sprzężenia zwrotnego (na przykład w procesie zamawiania zapasów). Systemy sprzężenia zwrotnego mają charakter celowy i wymagają wkładu kierownictwa.
Globalizacja
Forrester przeszedł od przemysłu i społeczeństwa do wszystkich systemów stworzonych przez człowieka i tych naturalnych. Inspiracją dla książki „World Dynamics” był udział Forrestera w spotkaniu finansowanego przez Rockefellera Klubu Rzymskiego w Bernie, 29 czerwca 1970 roku.
W przedmowie do drugiego wydania Forrester powiązał książkę, opublikowaną w 1971 roku, z „Granicami wzrostu”, która ukazała się dziewięć miesięcy później. Raport Klubu Rzymskiego nazwał wręcz „książką następczą” swojej własnej.
Podobnie jak poprzednie książki, „World Dynamics” jest pełna wykresów i równań, a Forrester w drugim wydaniu (1973) wyraził swoje zaskoczenie jej szerokim zasięgiem, choć mało prawdopodobne, aby wielu czytelników szeroko komentowanej książki „Granice wzrostu” czytało również tę napuszoną prozę Forrestera. Obie książki, jak stwierdził, stały się „ośrodkiem ożywionych kontrowersji”.
Reakcje były skrajnie spolaryzowane: ekolodzy, socjologowie i liderzy biznesu wyrazili aprobatę, podczas gdy ekonomiści wyrazili obawy dotyczące kosztów ograniczenia wzrostu gospodarczego.
Dwanaście miesięcy wcześniej Forrester wziął udział w spotkaniu Klubu Rzymskiego w Bernie, co doprowadziło do dwutygodniowego pobytu członków grupy w MIT w Cambridge w stanie Massachusetts, gdzie Forrester zademonstrował swój system totalnego świata. Klub Rzymski rozpoczął swój Projekt o Dylematach Ludzkości [Project on the Predicament of Mankind] od oświadczenia na temat „problematyki” autorstwa założycieli: Alexandra Kinga, Aurelio Peccei i innych członków. Modelowanie dynamiki systemowej Forrestera spodobało się Klubowi Rzymskiemu, który dążył do przejścia od otwartego systemu wzrostu do systemu sprzężenia zwrotnego zarządzanej równowagi.
Klub Rzymski zainicjował program badawczy na MIT w ramach pierwszej fazy swojego projektu. Siedemnastoosobowy zespół, powołany przez Forrestera, pod kierownictwem profesora Dennisa Meadowsa i sponsorowany przez Fundację Volkswagena, miał na celu zastosowanie globalnej dynamiki systemowej do pięciu czynników ograniczających wzrost: przyspieszającej industrializacji, szybko rosnącej populacji, niedożywienia, wyczerpywania się ograniczonych zasobów i zanieczyszczenia środowiska.
Chociaż „Granice Wzrostu” napisano przystępnym językiem, zawiera dziesiątki wykresów, które nie są łatwe do odczytania dla przeciętnego czytelnika. Autorami byli Donella i Dennis Meadows, Jørgen Randers oraz William W. Behrens III. W przedmowie przedstawiono Klub Rzymski, który do tej pory był mało znany: –
Klub Rzymski pozostaje nieformalnym stowarzyszeniem międzynarodowym, którego liczba członków wzrosła do około siedemdziesięciu osób dwudziestu pięciu narodowości. Żaden z jego członków nie sprawuje funkcji publicznej, ani nie dąży do wyrażania jakiegokolwiek poglądu ideologicznego, politycznego czy narodowego. Wszystkich łączy jednak nadrzędne przekonanie, że główne problemy stojące przed ludzkością są tak złożone i tak ze sobą powiązane, że tradycyjne instytucje i strategie polityczne nie są już w stanie sobie z nimi poradzić.
Podobnie jak ruch technokratyczny w latach 30. XX wieku, Klub Rzymski był jawnie apolityczny, ponieważ jego zaplanowany system nie wymagał udziału polityków ani debaty ideologicznej. Można by rzec, że w wyniku podobieństwa programu całkowitej kontroli populacji i zasobów, odrodził się ruch Technocracy Inc.
Robi się gorąco
Klub Rzymski działał już od czterech lat w momencie publikacji pierwszego raportu. Początkowo trzydziestu członków zgromadziło się w Accademia dei Lincei w Rzymie (o czym wspomniano we wstępie do książki „Granice wzrostu”) oraz w posiadłości Davida Rockefellera w Bellagio (o czym nie wspomniano we wstępie do książki „Granice wzrostu”). Pomimo znaczącej roli jego rodziny w „Big Oil” [wielkie koncerny naftowe – AC], Rockefeller dostrzegał potencjał zmian klimatycznych, dążąc do utworzenia rządu światowego, ale unikał rozgłosu.
Sprzeciwiając się konsumpcjonizmowi i gospodarce wolnorynkowej, Klub Rzymski przedstawiał kapitalizm jako wroga natury. Radykalnie zrestrukturyzowany, globalnie regulowany system gospodarczy był niezbędny, aby zapobiec załamaniu się życia na Ziemi. Nawoływał do ograniczenia populacji i konsumpcji oraz do zakończenia wzrostu gospodarczego. Paul Driessen i Ron Arnold zauważyli, że książka „Granice Wzrostu” „wprowadziła do masowej świadomości trzy brzemienne w skutki koncepcje: modelowanie komputerowe służące przewidywaniu przyszłych warunków, antropogeniczne zmiany klimatu oraz przekonanie, że katastrofom globalnym może zaradzić jedynie silny rząd”.
Zdaniem autorów, ich model systemu globalnego był prowizoryczny i unikali sensacyjnych i skrajnych twierdzeń Paula Ehrlicha z 1968 roku, zawartych w jego książce „Population Bomb”. Przewidywali oni, że jeśli nie zostaną podjęte żadne działania naprawcze, granice wzrostu zostaną osiągnięte w ciągu stu lat, a następnie nastąpi nagły i niekontrolowany spadek przemysłu i populacji.
Rozwiązaniem byłoby osiągnięcie zrównoważonego rozwoju i równości, żadnego z tych celów nie dałoby się osiągnąć za pomocą istniejących struktur rządów krajowych i sił rynkowych. Konieczne było podjęcie skoordynowanych działań na skalę globalną.
Raport kończy się apelem o utworzenie „światowego forum, na którym mężowie stanu, decydenci i naukowcy będą mogli dyskutować o zagrożeniach i nadziejach związanych z przyszłym globalnym systemem bez ograniczeń narzucanych przez formalne negocjacje międzyrządowe”.
W tym samym miesiącu, w którym opublikowano książkę „Granice wzrostu”, ONZ zorganizowała w Sztokholmie pierwszą Konferencję na temat Środowiska Człowieka. Organizatorem był kanadyjski potentat naftowy Maurice Strong, protegowany Davida Rockefellera, a Forrester i MIT stanowiły naukowe skrzydło ruchu.
Klub Rzymski miał nadzieję, że symulacje komputerowe MIT, które ilościowo określały zagrożenia dla ludzkości, uświadomią ludziom ich trudną sytuację i zaczną domagać się działania. Ograniczeniem pierwszej fazy była jednak globalna agregacja wszystkich czynników. Po raporcie „Granice wzrostu” w 1974 roku ukazał się raport „Człowiek w punkcie zwrotnym”. Drugi raport był znacznie bardziej alarmistyczny. Przedstawiał on globalny model integracji, w którym dane zostały zdezagregowane w celu ukazania trendów i prognoz na poziomie krajowym.
Analitycy systemów Mihaijlo Mesarovic i Eduard Pestel opisali hierarchiczny świat, w którym zachodzą na siebie warstwy indywidualne, grupowe, demograficzno-ekonomiczne, technologiczne i środowiskowe.
Model Mesarovicia-Peatela został skrytykowany w raporcie The Global 2000 Report to the President: Entering the Twenty-First Century, obszernym raporcie sporządzonym przez Radę ds. Jakości Środowiska i Departament Stanu na zlecenie prezydenta Jimmy’ego Cartera:
«Model świata Mesarovica-Pestela jest trudny do śledzenia. Nie jest on pojedynczym bytem, lecz ewoluującym strumieniem integrujących się koncepcji. Jak w przypadku większości dużych modeli, nie ma presji ani bodźców, aby dokumentować ten strumień w sposób łatwy i zrozumiały dla kogokolwiek poza osobami zaangażowanymi w proces budowy modelu.»
Największą trudnością było jednak to, że modele i implikacje były, jak opisano w raporcie Global 2000, nie do przyjęcia dla biednych krajów świata, działających w nadziei, że wzrost gospodarczy ostatecznie wyzwoli je z ubóstwa. Doprowadziło to do bardziej pragmatycznego podejścia ze zmiennymi celami opartymi na PKB i innych czynnikach, ale wywołało dalsze kontrowersje. Jest tylko jedna planeta, ale niektóre kraje mogłyby kontynuować rozwój przemysłowy napędzany węglem i gazem.
Spoglądając obiektywnie
Kiedy Forrester uczestniczył w spotkaniu Klubu Rzymskiego w Bernie w 1970 roku, globalna populacja stanowiła mniej niż połowę obecnej. Do 1975 roku osiągnęła cztery miliardy, a obecnie wynosi od ośmiu do dziewięciu miliardów. To jedyna prognoza, którą twórcy modeli z MIT trafnie ocenili. Pozostałe przewidywane przez nich problemy, związane z populacją i konsumpcją, były albo przeszacowane, albo ich wpływ był wyolbrzymiony.
Wśród wyzwań opisanych w książce „World Dynamics” podkreślono problem zbyt dużej liczby ludzi. Proroctwo Thomasa Malthusa, zakładające wzrost populacji przewyższający produkcję żywności, nie zasługiwało na ówczesną dyskredytację, jak argumentował Forrester: wniosek nie był błędny, lecz niekompletny. Forrester pominął wzmiankę o Ehrlichu, chociaż temat „Bomby populacyjnej” jest szeroko poruszany w książce „World Dynamics”. Ehrlich ostrzegał, że niedobór żywności doprowadzi do wojen, powodując powszechny głód i śmierć miliardów ludzi (według niego w latach 80. XX wieku).
Forrester określił poziom krytyczny dla populacji globalnej na osiem miliardów, jako „punkt, po przekroczeniu którego presja staje się poważna”. Stwierdził:
«Populacja generuje presję wspierającą wzrost populacji. Jednak wspieranie wzrostu prowadzi do wzrostu populacji. Wzrost zatrzyma się dopiero w obliczu presji wystarczającej do stłumienia wewnętrznych dynamicznych sił ekspansji.»
W zakończeniu swojej książki „World Dynamics” Forrester ostrzegał przed poważnymi konsekwencjami, choć napisał je mniej sensacyjnym językiem niż Ehrlich:
«Społeczne napięcia oznaczają utratę wolności, rosnącą bezsilność, nasilenie konfliktów między obywatelem a rządem oraz narastające antagonizmy między grupami. Ci, którzy opowiadają się za postępem technologicznym jako ucieczką od dylematu wzrostu, mogą być krótkowzroczni. Nie dostrzegają wewnętrznych transferów zachodzących w ściśle powiązanym systemie społecznym. Więcej technologii może chwilowo zmniejszyć obciążenia fizyczne, prowadzić do dalszego wzrostu, zwiększać gęstość zaludnienia, nasilać presję społeczną, wymagać większej koordynacji rządowej, ograniczać wolność, przeciążać nowe technologie i wymagać jeszcze większego postępu technologicznego. Proces ten jest coraz mniej skuteczny, a jego koszty rosną wraz z rosnącymi ograniczeniami społecznymi i fizycznymi.»
Jednak Klub Rzymski – i Forrester – musieli zdawać sobie sprawę, że globalna populacja przekroczyła już szczyt eskalacji. W 1964 roku tempo wzrostu po raz pierwszy wyhamowało i od tamtej pory stale spada. Na Zachodzie populacja ustabilizowała się już w 1970 roku, a płodność spadła dzięki tabletkom antykoncepcyjnym, legalizacji aborcji, feminizmowi, dekryminalizacji homoseksualizmu i wyższemu standardowi życia. W biedniejszych regionach Afryki i Azji populacja nadal szybko rosła, gdzie wskaźnik urodzeń był wysoki, a śmiertelność niemowląt spadała.
W kilku dużych krajach obserwuje się obecnie spadek liczby ludności: w Chinach, Rosji, Niemczech, Hiszpanii, Włoszech, całej Europie Wschodniej, Japonii, Korei Południowej, Tajlandii i na Kubie. Było to przewidywalne w latach 60. XX wieku, ponieważ (poza Chinami, gdzie w 1979 roku wprowadzono politykę jednego dziecka) trend statystyczny był już wyraźny. Klub Rzymski, Ehrlich i Forrester skupili się na liczbie ludności, a nie na zmieniającym się tempie wzrostu. Sugerowali prawo multiplikacji, podczas gdy powinni byli (przynajmniej Forrester, jako naukowo związany z modelowaniem) dostrzec parabolę.
Sprawa jest zamknięta
W 1989 roku Klub Rzymski zorganizował spotkanie w Hanowerze i postanowił podsumować sytuację. Sprzedając dziesięć milionów egzemplarzy, „Granice Wzrostu” osiągnęły swój cel, jakim było wzbudzenie świadomości i zaniepokojenia. W latach 80. XX wieku nacisk położono na nowe zagrożenie dla ludzkości: globalne ocieplenie. Na okładce „Pierwszej globalnej rewolucji”, raportu Alexandra Kinga i Bertranda Schneidera z 1991 roku, widniał wizerunek naszej planety w płomieniach. Książka składa się z dwóch rozdziałów: ‘problematique’ oraz ‘resolutique’.
„Pierwsza Globalna Rewolucja” to przesłanie aktywistyczne. Zniknęły matematyczne diagramy Forrestera i MIT, które służyły swojemu celowi. Nieświadomie, ich rzetelna analiza systemów statystycznych została wykorzystana w przesłaniu, które wkrótce miało zyskać autorytet w kwestii zmian klimatycznych: „nauka jest jednoznaczna”.
Forrester był bez wątpienia genialnym uczonym, ale jego modele zostały wykorzystane przez mizantropijną elitę, której celem było stworzenie nowego porządku świata, który doprowadzi do zubożenia, zniewolenia i wyludnienia.
Oto jak i dlaczego Klub Rzymski położył swoje łapy na MIT. Naukowcy zazwyczaj nie stronią od dużych grantów i związanego z nimi awansu zawodowego oraz rozgłosu. Mówi się nam, że powinniśmy podążać za nauką, ale często to naukowcy podążają za pieniędzmi.
Musimy jednak stwierdzić, że Forrester był świadomym wspólnikiem w zniekształcaniu ludzkich perspektyw.
_______________
Jay Forrester & the Blueprints of Ecological Doom, David Fleming & Niall McCrae, Nov 1, 2025
−∗−

Czy to ten Klub, który w trakcie przemian ustrojowych w Polsce planował, aby nas było max 15 mln polskich parobkow ? No tak, ludnośc jest faktycznie zagrożeniem dla klimatu, dla roślin, trawy i zwierząt, więc idea zrównoważonego rozwoju. Aborcja, pigułka, eutanazja, opryski z nieba, strzykawka w ramię, i obowiązkowo homoseksualizm, bezpieczny pod katem przyrostu naturalnego, plus sterylizacja. Jak zarzadzili brytyjscy specjaliści naukowcy i odkrywcy nowych doktryn i tworcy idei juz w 18 wieku, ewolucji trzeba powstrzymać rozmnazanie ludzi przy jednoczesnej redakcji już istniejącej liczby ludności…to się właśnie nazywa “rozwój zrównoważony ” a wszystko dla “dobra planety”
Ponadto ostatnio na jakiejś konferencji klimatycznej możnych świata jakąś starsza pani zapewne Filantropka, znana jakąś miliarderka profesorka taka siwiutka babulinka ubrana i uczesana w stylu ” Pani Wiesi” czekam co powie, a ona – kobieta ok 70 lat mowi takie zdanie “planeta nie przetrwa, jeśli natychmiast ludność nie zostanie zredukowana o 70 procent” 70 albo 90% powiedziała, myślałam, że spadnę z krzesła.p.s. Oni nie żartują!!!!!!!
No tak ,ta pani,ktora tak sie wypowiedziala zdecydowanie o koniecznosci redukcji
ludnosci o 70 procent,gdyby ja zapytac czy jest gotowa rozpoczac ten proces od
siebie, z pewnoscia protestowala by energicznie…To inni ,a ja nie!
Podobnie czlonkowie Klubu Rzymskiego,oni takze zdecydowanie nie mysla,zeby to od
nich rozpoczac proces depopulacji…
Jak slysze podobne bzdury wyglaszane z taka pewnoscia w glosie
bo niektorzy juz sie zainfekowali ta propaganda.. to mam tylko jedno zdanie : to z
zacznij od siebie ta depopulacje. I to w zasadzie konczy rozmowe..
Ta propaganda idzie w zupelnie nieoczekiwanych zdawaloby sie sytuacjach..
Slyszalam to w ustach niektorych tzw komikow tych od
standupu, kabaretu…niby taki zart,a jednak wcale nie.. To juz jest jakies
agenturalne zadanie wdrukowywania w ludzka swiadomosc…