Nagle wszyscy „uznają” Palestynę, ale dlaczego?

Izrael z radością podtrzymuje swój wizerunek złoczyńcy, dokonując nielegalnych ataków na Dohę, stolicę Kataru, na początku tego miesiąca i rzekomo zabijając 31 dziennikarzy w Jemenie. Nie wspominając o radosnej, złośliwej deklaracji izraelskiego ministra finansów o „boomie na rynku nieruchomości” w Strefie Gazy, gdy bombardowania w końcu się zakończą.

−∗−

Tłumaczenie: AlterCabrio – ekspedyt.org

−∗−

Nagle wszyscy „uznają” Palestynę, ale dlaczego?

Wciągu ostatnich 48 godzin rządy Francji, San Marino, Luksemburga, Monako, Andory, Malty, Wielkiej Brytanii, Kanady, Portugalii i Australii ogłosiły uznanie Państwa Palestyńskiego.

Jest to największa liczba krajów, które zdecydowały się na taki krok w jednym roku od 1988r., a wszystkie dokonały tego w ciągu długiego weekendu.

Dlaczego?

Czy to dlatego, że przez zupełny zbieg okoliczności wybrani urzędnicy wszystkich tych krajów doszli do wniosku, że przez dziesięciolecia byli w błędzie?

Czy to dlatego, że presja polityczna ze strony społeczeństwa, w większości opowiadającego się za Palestyną, była zbyt duża?

Czy to dlatego, że naprawdę chcą pokoju i wierzą, że to jest sposób na jego osiągnięcie?

Czy cokolwiek z tego wydaje się prawdopodobne?

We Włoszech, jednym z krajów o globalnym zasięgu, które wciąż nie uznały Palestyny, powiedziano nam, że masowe protesty w miniony weekend były „żądaniem podjęcia działań w sprawie Gazy”.

W swoim przemówieniu do Organizacji Narodów Zjednoczonych, ogłaszając ten ruch, Emmanuel Macron powiedział: „Nie możemy dłużej czekać” … ale na co czekać? Powtórzył również apel o rozmieszczenie sił pokojowych ONZ na miejscu.

Izrael z radością podtrzymuje swój wizerunek złoczyńcy, dokonując nielegalnych ataków na Dohę, stolicę Kataru, na początku tego miesiąca i rzekomo zabijając 31 dziennikarzy w Jemenie. Nie wspominając o radosnej, złośliwej deklaracji izraelskiego ministra finansów o „boomie na rynku nieruchomości” w Strefie Gazy, gdy bombardowania w końcu się zakończą.

Nawet Stany Zjednoczone popierają Izrael jeszcze bardziej niż zwykle, a administracja Donalda Trumpa publicznie kwestionuje ich naloty na Katar, a artykuły w amerykańskiej prasie nazywają to „przekroczeniem granicy, czego USA nie mogą zignorować”. W swoim przemówieniu na Zgromadzeniu Ogólnym ONZ zaledwie godzinę temu Trump wezwał do „natychmiastowego” zakończenia wojny w Strefie Gazy.

Pięć dni temu The Economist opublikował ten artykuł, zatytułowany:

„Ameryka traci miłość do Izraela”

Dopiero w zeszłym tygodniu komisja ONZ oficjalnie stwierdziła, że ​​Izrael dopuszcza się ludobójstwa w Strefie Gazy, a Zgromadzenie Ogólne poparło rozwiązanie dwupaństwowe. Paul Adams, pisząc dla BBC, twierdzi, że ich „izolacja się pogłębia”.

Wygląda na to, że karta się odwraca, prawda?

Ale jaki jest w tym cel? Dokąd to zmierza?

Wezwanie Macrona do wysłania sił ONZ może być kluczowe. Prezydent Indonezji twierdzi, że w razie potrzeby mogliby oni dostarczyć 20 000 „sił pokojowych”. W USA Demokraci z Izby Reprezentantów wezwali do wysłania sił pokojowych ONZ w celu „ochrony konwojów z pomocą” (choć tłumaczą to jako uniemożliwienie dotarcia pomocy do Hamasu, to wyraźnie chodzi o ten sam cel).

Tymczasem szefowa UE Ursula von Der Leyen zapowiedziała utworzenie „palestyńskiej grupy darczyńców”, specjalnego funduszu na odbudowę infrastruktury Gazy.

Być może celem jest nowe, lśniące państwo. Wyrwane z rąk Izraela, kontrolowane przez nową międzynarodową brygadę i odbudowane – dzięki pieniądzom ONZ i UE – w modelową, zrównoważoną utopię.

A być może jest to jasny przykład współpracy międzynarodowej.

Nie byłoby to dla mnie zaskoczeniem.

_______________

Everyone is suddenly “recognizing” Palestine, but why?, Kit Knightly, Sep 23, 2025

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!