Jak dziś wygląda wolność słowa w USraelu

Ten clip ujawnia, jak odbywa się obecnie dławienie głosu prawdy przez dygnitarzy Kongresu USA. Dedykuję go tym, którzy jeszcze mają wątpliwości, czym jest dzisiejszy USrael.

Josephine Guilbeau

Pani Josephine Guilbeau, od 17 lat weteran armii amerykańskiej (była oficerem wywiadu USA)  wzburzyła gremium “przedstawicieli narodu” podczas zgromadzenia komisji d/s weteranów Kongresu USA, głośno protestując przeciw wspieraniu przez rząd amerykański zbrodni wojennych Izraela w Gazie. Jej dramatyczny krzyk o tym, że (cyt.) “w Gazie dzieci są mordowane przez palenie żywcem” został zagłuszony przerywaniem prowadzącego i jej głośnym upominaniem, wyłączeniem mikrofonu a następnie siłowym usunięciem z sali tej odważnej kobiety. Wzywała też ona Amerykanów oraz weteranów wojennych całego świata do protestów przecie wspieraniu przez USA czystki izraelskiej dokonywanej w Gazie i wciąganiu Amerykanów do współuczestnictwa w tej zbrodni. 

Dla Polaków, obficie faszerowanych obrazami np. europosła Grzegorza Brauna podobnie uciszanego podczas jego odważnych wystąpień w Parlamencie Europejskim, to nic nowego. Jednak wobec jeszcze wciąż obecnych w sercach przyzwoitych Amerykanów standardów wolności słowa, będących od czasu wprowadzenie pierwszej poprawki do Konstytucji (weszła w życie 15 grudnia 1791 r.) klejnotem “demokracji amerykańskiej”,  jest to wyjątkowo drastyczne zdarzenie. Pokazuje ono bez osłonek, w jakie monstrum beznadziejnie już chyba uzależnione od usraelskiego deep state zmienia się wolne, demokratyczne państwo, kiedy nasącza je od lat chazarska zgnilizna. Jest to tym bardziej dla Amerykanów przykre, że p. Guilbeau należy do osób zasłużonych dla obronności USA.

O autorze: pokutujący łotr