W myśl poglądów sekty żydowskiej jest jednak nadzieja – szansa dla tych gojów, którzy mogą odkryć w sobie żydowską duszę reinkarnowaną z przeszłości. W ten sposób goj może się stać żydem. Dusze żydowskie krążą w poszukiwaniu obudzonego goja, który jak już wiemy duszy nie posiada, posiada natomiast w sobie miejsce na duszę żydowską.
Być może to właśnie ten pogląd dzwonił w głowie belwederskiego prezydenta Dudy, który wygłosił pamiętną brednię o żydowskiej krwi płynącej w polskich żyłach. Brednię podwójną, bo polskie katoliczki w ogromnej większości nie utrzymywały żadnych kontaktów z żydami i niezmiernie rzadko z ciut bardziej zasymilowanymi Żydami.
Zanim jednak Czytelnik lub Czytelniczka zdecyduje czy przejść na ten lub inny judaizm proponuję zapoznać się z treścią rozmowy przeprowadzonej z Anną Mandrelą, autorką książki “Chanuka czy krzyż? Kulisy relacji polsko-żydowskich”.
-
Czy wyznawcy Chabad Lubawicz palący w Polsce Chanukę mają rasistowskie poglądy?
-
Dlaczego „polska polityka” jest bardziej związana z judaizmem niż z katolicyzmem?
-
Jaki stosunek do podstawowych wartości naszej cywilizacji: prawdy, dobra, sprawiedliwości mają politycy związani z ekstremizmem światopoglądowym opartym na kabale, wierze w reinkarnację, a także na rasistowskim poglądzie o braku “wyższej” duszy u gojów.
Goje nie mają tej duszy z tego wyższego poziomu duchowego, czyli (mają) tylko z takiego poziomu zmysłowego, tak jak zwierzęta. Natomiast ta dusza gojów pochodzi z tych kalib (skorup), które są nieczyste.
I jeśli chodzi o Żyda, to ta część duszy u nich zawiera cząstkę światła. I tak samo jeśli chodzi o zwierzęta koszerne. Natomiast goje i zwierzęta niekoszerne tego nie mają. Więc w tej hierarchii rzeczywiście tutaj mamy do czynienia z rasizmem, ponieważ dusze gojów są nawet niżej postawione niż dusze koszernych zwierząt.
“To jak my rozumiemy Boga jest związane z tym jak my rozumiemy sprawiedliwość, jak my rozumiemy właśnie duszę, jak my rozumiemy prawdę, jak my rozumiemy dobro i zło. I w takim systemie panteistycznym, gdzie Bóg nie różni się od natury, w Syllabusie Błędów czytamy, że to prowadzi do takiej konsekwencji, że sprawiedliwość będzie tym samym co niesprawiedliwość, dobro będzie tym samym co zło, prawda będzie tym samym co fałsz, piękno będzie tym samym co brzydota, bo nie mamy żadnego punktu odniesienia. Nie mamy tego Boga, który byłby najwyższym bytem różnym od świata”.
“Nie mamy tego Boga właśnie w rozumieniu świętego Tomasza z Akwinu, który jest czystym aktem, który jest samym istnieniem i który wszystko inne stworzył z niczego. Mamy właśnie bardziej taki system ewolucyjno-panteistyczny, gdzie później już w tych koncepcjach związanych z Chabadem, no to jeszcze jest coś takiego, że dusze gojów tego nie mają, a każda dusza Żyda jest bezpośrednio z tym Bogiem z absolutem związana. Więc każda dusza żydowska musi prędzej czy później to zbawienie osiągnąć, bo się muszą w jedno z tym „Bogiem”, który ewoluuje połączyć. I to jest rzeczywiście system totalitarny. Jeśli my nie mamy podstaw metafizycznych, filozoficznych do odróżnienia dobra i zła, jak my możemy skazywać przestępców”?
Menachem Mendel Schneerson uważał, że ceremonia palenia chanukowych świec ma się przyczyniać do tego, że inne narody mają zacząć narodowi żydowskiemu służyć.
Przypisują mu boskie cechy, modlą się do niego jak do Boga…
_______________________________________________________________________________
To są bzdury. Chyba się jakichś filmów SF o reinkarnacjach i podróżach w czasie naoglądali.
Duszę posiada każde żywe stworzenie, bo to Bóg powołuje do życia każdego człowieka, ale i każdą ludzką wspólnotę ducha aż otrzymają i swoją duszę życia, ponadto posiada ją i każde zwierzę, czy każda roślina, tchnąc w nie duszę życia tak osobową człowieka, jak dowolnej innej wspólnoty ludzkiej, albo rasy, czy gatunku w świecie zwierząt i roślin.
Różnica jest w tym, że człowiek ma dodatkowo do duszy również ducha ludzkiego nieśmiertelnego, i w stanie mu normalnym pozostającego w komunii świętej z Bogiem (pierwsi chrześcijanie określali się nawet jako święci). To za sprawą tego ducha oraz jedności którą tworzą i jego dusza jest nieśmiertelna, a więc i ciało które to ona ożywia ma szansą na życie w niebie.
Pokarmem duszy jest błogosławieństwo Boże na określoną drogę powołań człowieka przez Boga (jeśli człowiek pozostaje w jedności duchowej z Bogiem, to i błogosławieństwo ludzkie na określoną drogę życia (najpotężniejszymi są tutaj błogosławieństwa ojca i matki, ale i króla jako głowy narodu).
– Za tym idzie i użyteczność i służebność Bogu poprzez świadome, dobrowolne i oddolne wspieranie celów tych powołań, a nadto i ich celów według ich hierarchii duchowej, a z drugiej strony przez równoczesną realizację odgórnej władzy wykonawczej nad sferami niższego rzędu w hierarchii duchowej, aby i one miały jasno określone swoje użyteczności i służebności.
Wycofanie przez Boga błogosławieństwa jako rodzaju łaski oznacza pozostawienia jego duszy bez wsparcia łaski Bożej miłości, bo ono ma wspierać ludzi na określoną drogę życia, więc właściwie to taki człowiek sam się jej pozbawia traktując tą łaską jak dar i używając według swojej wyłącznie woli.
Człowiek pozbawiony błogosławieństwa choruje i umiera. Pozbawiony wsparcia Bożej łaski błądzi i grzeszy, czyli wchodzi na drogę wynaturzenia z natury ludzkiej i samozatracenia. Z drzewem pozbawionym wsparcia błogosławieństwa (przeklętym) jest podobnie – usycha.
– Mamy to dokładnie określone w przypowieściach – raz o ogrodniku który prosił Boga o danie mu szansy na próbę skłonienia chorego drzewa do owocowania (w drodze łaski w postaci związanego z próbą jego specjalnego nawożenia (odpowiednik daru łaski dla wsparcia łaski) i uzdrowienia go).
– Po drugie w przypowieści o drzewie figowym, które już dzień po pozbawieniu go błogosławieństwa uschło.
„Goje nie mają tej duszy z tego wyższego poziomu duchowego, czyli (mają) tylko z takiego poziomu zmysłowego, tak jak zwierzęta”.
Jeżeli chodzi o dusze, to one nie sięgają wyższego poziomu duchowego jak natura gatunkowa tej duszy jako bytu duchowego.
Dla natury ludzi nie ma różnicy czy to żyd czy goj, biały czy żółty – wszyscy mają wspólną cechę człowieczeństwa.
Z kolei poziom nadnatury, czyli łaski odgórnej oznacza już poziom ducha, a więc i świadomości, i podlega samokontroli i sumienia ludzkiego, i wrażliwości ludzkiej, i godności osobowej człowieka, i wolnej woli ludzkiej .
– Tutaj dusza nie ma nic do rzeczy, bo pełni swoje funkcje autonomicznie względem świadomości ducha i rozumu oraz pamięci (jako świadomych realiów otoczenia, swoich wspólnot i siebie).
Poza tym dusza w warunkach normalnej jej jedności z duchem i ciałem nie może funkcjonować z poziomu zmysłów, bo zmysły to funkcja ciała a nie duszy.
Nad tym, aby dusza nie ulegała emocjom nadmiernym człowiek ma władzę:
– pierwszy stopień samokontroli w postaci uczuć i decyzji uczuciowych, gdzie emocje mają miejsca sobie przypisane, a więc jest czas na reakcję gdy zaczynają się usamodzielniać;
– a ponadto drugi stopień w postaci nadnatury, działającej w funkcji władzy odgórnej nad naturą pozwalającej duchowi planować wszystko dalekowzrocznie i czuwając nad potencjalnymi zagrożeniami aby zmysły nie zostały pobudzone nadmiernie, a w tym celu podejmując stosowne decyzje rozumu i wolnej woli.
Duszę posiada człowiek, zwierzę, roślina. Ok, a co z minerałami, wodą, powietrzem – to też stworzył Bóg.
Dodatkowo dusza jest tchnięta do “dowolnej innej wspólnoty ludzkiej, albo rasy…”. Ok, czyli są też dusze zbiorowe?
Do duszy człowiek ma podpiętego ducha nieśmiertelnego co czyni duszę nieśmiertelną.
Do tego momentu doszedłem, dalej poległem, nie na moją to głowę. Czy inni też tak mają?
„Wierzą, że za każdym razem, gdy żydowskie małżeństwo ze sobą współżyje, nawet jeśli nie dochodzi do zapłodnienia, nawet jeśli fizycznie nie ma poczętego dziecka, to powstaje dusza”
Mamy dwa skrzydła poznania prawdy: wiarę i naukę. Wierzyć to sobie można w cokolwiek, tylko że jeśli sprawdzalne odkrycia naukowe wyjaśniają sprawę inaczej, trzeba skorygować wiarę.
To, że bytów duchowych nie widzimy, nie słyszymy czy nie czujemy, jeszcze nie znaczy że one są powołane do życia.
Oczywistym jest, że nie starczy tutaj udział pary osób współuczestniczących w prokreacji choćby w najlepszej woli, ale i koniecznym jest Boże błogosławieństwo w postaci tchnienia życia.
Technicznie to oznacza chwilę połączenia się jaja kobiety z jednym z wielu plemników które dotarły do celu. – Dopiero ono oznacza powstanie duszy.
Te zaś odrzucone plemniki uznać trzeba za niezdolne do życia. – Dotyczy to i przypadku gdy one wszystkie, czy jajo zostają uznane za niezdolne do powołania dla nich duszy życia.
– A dopóki nie zaczęło się życie, to i nie ma duszy, więc i nie ma i żadnej emocji, którą może zachowywać, ani żadnej, związanej z nią pamięci.
– – Nie ma więc tego czegoś, co by mogło czekać na jakieś „przyjście na ziemię”, ani nawet miejsce w którym by mogło czekać.
Przecież Bóg nie powołuje bytów niepotrzebnych.
To dla ludzi rozumujących i wierzących powinno należeć do spraw oczywistych i przerobionych w latach młodzieńczych lub ciut dalszych.
Na to pewnie zwolennicy antropologii chanukowej odpowiedzieliby, że nie są niepotrzebne, bo czekają tylko, aby wcielić się w ciało goja, który ma tylko duszę zmysłową – zwierzęcą i brakuje mu do tego, aby zostać żydem tylko duszy żydowskiej. Ale adwokatem diabła nie mam zamiaru zostać i ich postulatu ani myślą i słowem dla niegodnej zabawy nie poprę ;-)
Ale niewykluczone, że niektórzy odkryją w sobie ambicję, aby z podludzi stać się żydem lub żydówką. Być może takie wstydliwe ciągotki mają również podsemici…
Gdy się czyta te kabalistyczne brednie to człowiek zadaje sobie pytanie, skąd ten mit o jidach jako “genialnej rasie”. Takich głupot rodem ze szklanej kuli i czarnego kota nie wyprodukowałby żaden gojowski umysł, tak przez tych czarowników pogardzany. A prawdziwego Mesjasza nie rozpoznali.
———–
polskie katoliczki w ogromnej większości nie utrzymywały żadnych kontaktów z żydami i niezmiernie rzadko z ciut bardziej zasymilowanymi Żydami
Niestety, zadawały się i to całkiem często. Jak się popatrzy na biogramy różnych wybitniejszych Polaków z przeszłości, to tu dziadek jid, tam babcia jidówka. Brali sobie takich zwłaszcza wyżej urodzeni w obliczu bankructwa, bo jakaś, nawet czasem nie do końca szkaradna Mindla czy Ruchla z kluczem piekarni w Wiedniu ratowała od ruiny niejeden polski majątek.
Przypomina mi się anegdota o Kornelu Makuszyńskim. Został przed wojną zaproszony na obiad do mającego ambicje literackie pałacu w Miłosławiu, gniazda rodu Kościelskich. Przy kawie były gry salonowe: kto ułoży wedle wylosowanej litery jakieś sensowne zdanie składające się z czterech słów, każde na tę literę. Makuszyński wylosował M i powiedział: “Moni mama miała magiel”. Znaczy się: wypomniał pani domu Monice Kościelskiej wiedeńskie parantele pralniane jej przodków. Po chwili kamerdyner pochylił się nad nim, mówiąc półgłosem “Powóz na pana już czeka”.
do Piko
„Duszę posiada człowiek, zwierzę, roślina. Ok, a co z minerałami, wodą, powietrzem – to też stworzył Bóg”.
Nie chodzi o stworzenie a o powołanie dla odpowiedzialnego i dalekowzrocznie nakierowanego życia, i to również w sensie międzypokoleniowym.
Życie jest formą istnienia białka. – Od minerałów, wody i powietrza do białka a więc i zdolności do życia jest jeszcze daleka droga.
„Dodatkowo dusza jest tchnięta do “dowolnej innej wspólnoty ludzkiej, albo rasy…”. Ok, czyli są też dusze zbiorowe?”
Nie zbiorowe, a wspólnotowe we wspólnym duchu i sprawujące zarząd bieżący nad dobrami wspólnymi tej wspólnoty.
Przykładowo zjawisko migracji między narodami polskim i rosyjskim polega na tym że dla Polaków bardziej atrakcyjną bywa „rosyjska dusza”, a dla Rosjan Polski duch”.
Poza tym Boga postrzegamy jako „”Ojca w niebie” (Boga Ojca), „Boga z nami” (Ducha świętego”) i „Boga w nas” (Jezusa jako Pana naszego serca Chrystusa, a od nas to co w nas, w szerokim sensie jest dobre i najlepsze).
I to Bóg jedyny w sensie „Bóg z nami” jest naszym duchem wspólnotowym – zarówno dla wspólnoty narodowej jak wspólnoty wiary chrześcijańskiej.
– To On nas łączy we wspólnym duchu i tożsamości duchowej, i cnotach duchowych i kulturze duchowej.
Aby była wspólnota musi być i dusza i ciało dóbr wspólnych, a więc i własności niepodzielnych i niezbywalnych, które będzie tworzyła pracą i których będzie broniła wspólnota ze wszystkich swoich sił, środków i możliwości działania oraz z miłości do wspólnoty i do jej członków, ale i do Boga który ją powołał.
„Do duszy człowiek ma podpiętego ducha nieśmiertelnego co czyni duszę nieśmiertelną.
Do tego momentu doszedłem, dalej poległem, nie na moją to głowę. Czy inni też tak mają? ”.
Tak jest, tylko że nie automatycznie, bo to i zadanie na całe życie podlegające sprawdzaniu z realizacji na sądzie ostatecznym.
Zgodziłbym się na “za często”, lecz “całkiem często”? Toż to skandal niewyobrażalny, a i Duda miałby rację? Musze dotrzeć do statystyk. Wydaje mi się, że do XX wieku- stosunkowo rzadko… ale…
Sytuacja jest dynamiczna: Metroseksualny Mefisto w odblaskowej kurtce posłał w teren wnuczęta Agory – nowy miot: chłopcy zakłamani i etycznie wiotkie dziewczęta o przegniłych sercach
Musieli się “zadawać”, bo zaborcy prowadzili antypolską politykę ekonomiczną, a uprzywilejowywali Żydów. Może w wielu przypadkach były to mezalianse dla Polaków, ale pozwalały przeżyć pod ochroną nowej ‘rodziny”?
Gdyby nie zabory nie byłoby w Polsce takiej mniejszości żydowskiej.
W tekście notki jest mocne nawiązanie do tego (a to ci dopiero „kwiatek”):
„… każda dusza Żyda jest bezpośrednio z tym Bogiem z absolutem związana. Więc każda dusza żydowska musi prędzej czy później to zbawienie osiągnąć, bo się muszą w jedno z tym „Bogiem”, który ewoluuje połączyć”.
Skoro, zresztą słusznie, postrzegają Boga jedynego jako Absolut. to skąd Jego „ewolucja”? – Niby ku czemu Bóg miałby się dopiero rozwijać?
Normalnie to ludzie dojrzewają w swoim człowieczeństwie, aby osiągnąć jedność z Bogiem we wspólnym duchu, zaczynając od Boga w ich sercach, dalej w ich relacjach z innymi ludźmi i w ich wspólnotach, i kierując się ku Bogu w niebie.
– Tu ich dusze już by miały być związane z Bogiem w niebie, a więc i nie pełniące funkcji ożywiających ich własne ciało, ich dusze wspólnotowe w ogóle nie byłyby dopuszczane do głosu (ich miejsce zajmowałyby jakieś ich atrapy plemienne czy partyjne albo grup prywaty i interesu ,w tym mafie sięgające władz i sądów, służb państwowych i kontrolnych, w tym po wolne media).
– Nadto ich dusze nie musiały by oddawać Bogu należnej Mu wdzięczności, chwały, czci i uwielbienia, wychodząc od postaw pokory i uniżenia, a pełniły by funkcje zastępujące ducha ludzkiego jako równego Bogu (radującego się w Nim, że On odwala za nich „czarną robotę miłości” wymagającą pracy, ofiar i poświęceń oraz pomocy braciom w człowieczeństwie, a więc i wspólnocie wszystkich ludzi, a ponadto i przebaczania im ich win i ciężarów, powiązanego z braniem ich na siebie).
To „ewoluować” przez Boga-Absolut może znaczyć tylko faktyczną Jego nie ewolucję, a dewolucję od doskonałości do „najmniejszego wspólnego mianownika” z nimi – bo inaczej nie ma szans na ich jedność z Nim. (Osobiście to mi to się to kojarzy z aktualną reformą wychowania ku antywychowaniu w polskich szkołach pod pretekstem szkolnictwa).
– A więc i cały wysiłek typowy powołaniom człowieka miałby być po stronie Boga. – „Boga antywychowawcy”, bo zwalniającego ich z jakichkolwiek wymagań i ponoszenia konsekwencji ich wyborów i decyzji, postaw i czynów, czy służebności, obowiązków i odpowiedzialności za innych ludzi i wspólnot ducha i duszy w których uczestniczą.
– – Czyli w szczególności cały wysiłek związany z ich dojrzewaniem, a więc i kształtowaniem ich ludzkich sumień, ich ludzkiej wrażliwości, strzeżenia ich wstydliwości, ich godności osobowej dzieci Bożych i ich wolnej woli, aby nie wiązała się ze światem i jego demonami, w tym duchami nieczystymi, zostaje tu przez nich scedowany na Boga.
A teraz kluczowe pańskie pytanie:
„Gdy się czyta te kabalistyczne brednie to człowiek zadaje sobie pytanie, skąd ten mit o jidach jako “genialnej rasie”.
Patrząc na powyższe rozważanie to skoro mają „Boga” na swoich usługach to i muszą być geniuszami, a więc i chodzącym sprytem i cwaniactwem, oraz najwyższą inteligencją.
Co dla nas ważne, czego można się po nich spodziewać, to z powyższego wynika i że będą sobie rościć prawo co do tego, że skoro „Bóg” im służy, to oczywiście i nieżydzi, czyli według ich nazewnictwa „goje”, tym bardziej mają im służyć.
Dla zainteresowanych.
_______
Kulisy Chanuki. Czego nie wiemy o Chabad Lubawicz?, 12 gru 2024, [67min]
Alternatywnie:
Kulisy Chanuki. Czego nie wiemy o Chabad Lubawicz?
Na temat ówczesnych mieszanych małżeństw polsko-żydowksich pozwolę sobie mieć inne zdanie. Obcy element żydowski wprowadzony do polskiej rodziny szlacheckiej zawsze ją skazi. Tak jak kropla atramentu zmarnuje szklankę czystej wody, choć kropla czystej wody nie zagrozi atramentowi.
Gdyby nie zabory nie byłoby w Polsce takiej mniejszości żydowskiej.
To nieprawda. Żydów sprowadził do Polski Kazimierz Wielki. A uchwalony w 1264 r. Statut Kaliski nadawał Żydom szerokie prawa jakich nie mieli w innych krajach, w tym swobodę religijną, wolność przemieszczania się, swobodę obchodzenia świąt, gwarantował powoływanie sądów żydowskich i osobnych sądów dla spraw, w których brali udział żydzi i chrześcijanie. To powodowało narastającą falę migracji żydowskiej do Polski.
Żydzi tak się rozpanoszyli, że zapraszają na swoją uroczystość do polskiego Sejmu na 30 grudnia 2024.
Dla zainteresowanych.
___________
Chanuka czy krzyż? Kulisy relacji polsko-żydowskich, dr A. Mandrela, [20min]