Czcigodni Księża Biskupi!
Jako świeccy katolicy zatroskani o stan wiary wśród młodych Polaków, apelujemy o wykorzystanie obecnej dyskusji na temat nauczania religii w szkołach do podjęcia wspólnej refleksji dotyczącej sposobu i poziomu nauczania religii.
Nie przyłączamy się rzecz jasna do antykatolickiej nagonki obecnego rządu i nie popieramy ograniczania lekcji religii przez Ministra Edukacji Narodowej. Sądzimy jednak, że tak jak przykład każdego męczeństwa może skutkować nawróceniem grzeszników, tak z każdego antychrześcijańskiego wydarzenia może wypłynąć jakieś dobro – w tym przypadku owym dobrem mogłaby stać się wspólna refleksja katolików na temat tego, jak w rzeczywistości przygotowywane są do dojrzałości chrześcijańskiej nasze dzieci. Potrzebna jest bowiem niezwłoczna i gruntowna reforma katechezy dzieci i młodzieży.
Katechizacja młodego pokolenia Polaków to niezwykle ważne zadanie. Jako rodzice staraliśmy się i staramy się nadal przekazać dzieciom najważniejsze zasady wiary, ale oczywistym pozostaje dla nas, że nie da się wychować nowych pokoleń katolików bez udziału przedstawicieli Kościoła hierarchicznego. Cele katechezy dzieci, a więc poznanie Boga i nauki Kościoła Chrystusowego, formacja moralna, przygotowanie do sakramentów, wprowadzenie do życia liturgicznego, ale także kształtowanie wspólnoty i rozwijanie życia modlitewnego, nie zostaną zrealizowane należycie bez bożych kapłanów i profesjonalnych, pobożnych katechetów.
Dlatego gorąco apelujemy do Księży Biskupów o podjęcie, wraz z nami – świeckimi – wspólnej, pogłębionej i ustrukturalizowanej refleksji nad systemem katechizowania dzieci i młodzieży. O dokonanie wspólnego przeglądu sposobów nauczania, rewizji programów nauczania, przemyślenia rzeczywistych celów katechezy i kierunków koniecznej reformy. Świat bowiem zmienia się w niespotykanym w dziejach tempie, a Chrystus i Jego Nauka pozostają takie same – należy jednak przedstawiać Go uczniom w sposób przystępny, atrakcyjny, kompetentny ani joty nie tracąc z tego, czego od pokoleń uczyli się katolicy. Służymy swoją radą jako doświadczeni rodzice, ale także jako obserwatorzy życia kościelnego, społecznego, kulturalnego i politycznego.
Czcigodni Księża Biskupi!
We wrześniu skierowaliście do nas list pasterski w związku z kolejnym Tygodniem Wychowania. Słusznie podkreślaliście w nim prawo rodziców chrześcijańskich do wychowania dzieci w oparciu o wartości ewangeliczne. Jak mamy to jednak robić, jeżeli nierzadko lekcje religii przypominają raczej religioznawstwo i sugerują dzieciom, że mają swobodny wybór „swojej drogi do Boga”? A Chrystus przedstawiany jest bardziej jako hippis niż Pan Wszechrzeczy?
W tym samym liście zwróciliście się do nas z przypomnieniem, że „lekcje religii, choć nigdy nie zastąpią roli, jaką rodzicie mają do odegrania w życiu dziecka, są jednak dla rodziców wielkim wsparciem i ułatwieniem w wychowaniu do wiary. Katecheta – ksiądz, siostra zakonna czy osoba świecka – zasieje w sercu dziecka ziarno, które być może nie od razu wyda plon. Może się zdarzyć, że dojrzały już człowiek, po różnych doświadczeniach życiowych przypomni sobie słowa usłyszane na lekcjach religii w szkole i powie: Mam jeszcze szansę. Tak jak w przypowieści o synu marnotrawnym, nawet jeśli zdarzy się komuś pobłądzić, będzie miał gdzie wrócić”. To rzeczywiście piękne słowa i jedna z wielkich wartości katechezy dzieci i młodzieży! Aby jednak mieć do Kogo powrócić, każdy z młodych ludzi musi poznać prawdziwego Chrystusa, a nie jego przesłodzonego, nieprawdziwego sobowtóra, którego w wielu przypadkach zdaje się chcieć im przedstawić katecheta, nawet jeśli wynika to z dobrej woli.
Czcigodni Księża Biskupi!
Podkreślacie, że „towarzysząc wychowankom, a także formując samego siebie, trzeba uwzględnić wszystkie sfery wychowawcze. Pominięcie jakiejkolwiek z nich prowadzi do zaburzenia harmonijnego rozwoju człowieka. Należy pamiętać, że oprócz sfery psychicznej, intelektualnej i fizycznej proces wychowania powinien objąć także sferę duchową”. To budujące, że pamiętamy o tej niezwykle ważnej sferze, która – wraz z pozostałymi wymienionymi – składa się na całokształt istoty, jaką jest człowiek. To przypomnienie wydaje się tym bardziej istotne, że wszystkie owe sfery składają się również na to, jakich wyborów moralnych młody człowiek będzie dokonywał w swoim życiu, zarówno na etapie nauki i katechezy, jak i w dorosłości.
Dzisiejszy świat pozostaje wrogi Kościołowi i chrześcijańskiej moralności w niezliczonej liczbie kwestii. Młodzi ludzie lubią jasny i klarowny język, rozumieją, gdy tłumaczy im się dlaczego coś jest dobre a dlaczego coś innego jest złe. Warto, by katecheci wyposażeni byli w pogłębioną wiedzę na temat przerażających współczesnych zagrożeń i aby potrafili przestrzegać przed nimi posiadając kompetencje komunikacyjne umożliwiające dotarcie do młodych serc i dusz. Niestety, z doświadczenia wiemy, że jest to niezwykle rzadka umiejętność. Wiemy też, że młody człowiek, ze swej natury skłonny do buntu i uległy wobec pokus oferowanych przez świat, potrafi brutalnie wykorzystać słabość katechety w tej dziedzinie. Skutkuje to pozbawieniem nauczyciela autorytetu oraz, nierzadko, uniemożliwia skuteczną katechezę pozostałych uczestników.
Dlatego też gorąco apelujemy do Księży Biskupów o pilną refleksję na temat sposobu nauczania religii oraz o wzięcie pod uwagę głosu licznych środowisk świeckich, zarówno tych skupiających rodziców jak i bliskich Kościołowi profesjonalnych analityków życia społecznego i zachodzących w nim zmian.
Wierzymy, że w ramach promowanej przez papieża Franciszka kultury spotkania, oraz w duchu synodalności i towarzyszenia, zechcecie wysłuchać naszego głosu i zwołać szerokie, poważne spotkanie, być może w formie kongresu lub konferencji, umożliwiające refleksję nad dotychczasowymi standardami oraz rozpoczynające prace nad reformą zasad katechizowania dzieci i młodzieży. Pragniemy pomóc w organizacji takiego wydarzenia.
Każdego dnia dzieci wypisują się z lekcji religii. Nastolatki dokonują oficjalnych aktów apostazji. Młodzież lawinowo odchodzi od nauczania moralnego Kościoła, zwyczajnie go nie rozumiejąc. Statystki są w tej kwestii porażające i wiemy, że Księża Biskupi zdają sobie z tego sprawę.
Nie ma więc czasu do stracenia. Wykorzystajmy ogólnokrajową dyskusję na temat liczby lekcji religii w szkołach do rozpoczęcia znacznie poważniejszej debaty wśród katolików. W cytowanym już liście na Tydzień Wychowania zaprosiliście „wszystkich Rodziców, Nauczycieli i Wychowawców, Katechetów i Duszpasterzy do współpracy w wychowaniu dzieci i młodzieży” i wyraziliście nadzieję, że ów Tydzień Wychowania „przeżywany w tym roku pod hasłem Wychowujmy razem będzie stanowił inspirację do połączenia wysiłków w tym dziele”.
Czcigodni Księża Biskupi!
Wychowujmy więc razem! Połączmy wysiłki! Przejdźmy od słów do czynów.
Szkoda każdej duszy, którą utracimy jeśli będziemy zwlekać.
Sławomir Olejniczak, Prezes Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Sławomir Skiba, Prezes Stowarzyszenia Polonia Christiana
Arkadiusz Stelmach, Dyrektor Instytutu Studiów Doktrynalnych
Piotr Doerre, członek zarządu Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Przemysław Kołtun, członek zarządu Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Bogusław Bajor, redaktor naczelny „Przymierza z Maryją”
Adam Kowalik, redaktor naczelny „Przymierza z Maryją dla przyjaciół”
Łukasz Karpiel, zastępca redaktora naczelnego PCh24.pl
Krystian Kratiuk, redaktor naczelny PCh24.pl
Paweł Chmielewski, publicysta
Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”
Grzegorz Górny, publicysta
Jan Pospieszalski, publicysta
Paweł Milcarek, redaktor naczelny „Christianitas”
Tomasz Rowiński, publicysta
Piotr Semka, publicysta
Cezary Krysztopa, publicysta
Łukasz Warzecha, publicysta
Witold Gadowski, publicysta
Bartosz Kopczyński, Prezes Towarzystwa Wiedzy Społecznej
Hanna Dobrowolska, Koordynator Ruchu Ochrony Szkoły
Jerzy Kwaśniewski, Prezes Instytutu Ordo Iuris
Agata Rabsztyn, Wiceprezes Podkarpackiego Stowarzyszenia Wolni Jasło
Józef Orzeł, Prezes Fundacji Klubu Ronina
Marcin Perłowski, Dyrektor Centrum Życia i Rodziny
Dr Dorota Jarczewska – Prezes, Grażyna Bakunowicz – Członek Zarządu Instytutu Myśli Pro Life
Beata Popławska Walusiak, Kobiecy Różaniec
Katarzyna Marek, Grupa Wolni Orzesze
Natalia Tarczyńska, Prezes Fundacji Cegiełka dla Wolności Słowa
Dr Maria Szonert-Binienda, Lidia Sokołowska-Cybart – Światowe Stowarzyszenie „Republika Polonia”
Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi
Stowarzyszenie „Polonia Christiana”
Instytut Studiów Doktrynalnych
Społeczny Komitet Polska Szkoła
Fundacja „Życiu Tak” im. Niepokalanego Poczęcia NMP, Rzeszów
Fundacja Pomocy Młodzieży im. Jana Pawła II „Wzrastanie”, Przeworsk
Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Diecezji Rzeszowskiej
Stowarzyszenie Dolina Strugu
Stowarzyszenie Miłość i Odpowiedzialność, Rzeszów
Stowarzyszenie Rodzin Wielodzietnych, Rzeszów
Stowarzyszenie Przyjaciół Kultury Klasycznej im. Jacka Woronieckiego, Sonina
Rzeszowskie Porozumienie na rzecz Trzeźwości, Rzeszów
Stowarzyszenie Contra in Vitro, Rzeszów.
_________________________________________
Szereg znakomitych nazwisk (są niechlubne wyjątki)
Ten fragment jakby specjalnie skierowany do sekty modernistycznej..???
Na chwilę obecną ważne by obronić religię w szkole. A jak się nie uda, to pomóc kapłanom zorganizować lekcje religii w parafiach. Też na zasadzie, że np rodzice każdego uczenia co miesiąc dają na ten cel 50 zł. To może być opatrznościowe. To może być też wstęp do organizowania się społeczeństwa i w kluczowych kwestiach, zorganizowania RÓWNOLEGŁEGO szkolnictwa (potem może dojść historia itd.), niezależnego od ministerstwa które może być obsadzone lewakami, a potem także innych spraw w których aktualni urzędnicy państwowi zawodzą.
Zamiast kierować grzeczniutkie apele o “podjęcie, wraz z nami – świeckimi – wspólnej, pogłębionej i ustrukturalizowanej refleksji nad systemem katechizowania dzieci i młodzieży” należy dziś brutalnie zadać dwa pytania, na które jak dotąd katolicy nie doczekali się odpowiedzi ze strony Episkopatu:
1. Na jakiej podstawie naukowej (a taka od początku plandemii była) Episkopat przyjął błędną rządową narrację ignorantów epidemiologiczno-szczepionkowych, w tragiczny sposób wpływając na losy Polaków a także i samego Kościoła podczas plandemii. Choć były możliwości zwołania wtedy rzeczywistej narady naukowej (choćby korzystając z bazy akademickiej Radia Maryja) jak zareagować w Polsce na panikarskie wiadomości z zagranicy (niepotwierdzone danymi epidemiologicznymi w Polsce).
2. Dlaczego nadal utrzymywane jest w kościołach podawanie Komunii Św. na stojąco i na rękę, choć ustały przyczyny epidemiologiczne rzekomo “uzasadniające” tę metodę, będącą niczym innym, jak trwająca nadal publiczną profanacją Najświętszego Eucharystycznego Ciała Pana Jezusa. Jeżeli publicznie zanosi się w kościołach modły o nowe powołania, a zarazem zachęca kleryków do takiego właśnie profanowania Ciała Eucharystycznego na Mszach Św., to nawet laik widzi, jaka tu panuje niespójność w samej istocie Sacrum Kościoła. Jak można ustami kapłanów prosić Ducha Świętego o natchnienia kapłańskie wśród młodzieży, jeśli zrazem zachęca się tę młodzież do profanowania Eucharystii?
Bez poważnego rachunku sumienia i uderzenia się w pierś Episkopatu nie jest więc możliwa odnowa duchowa katolików polskich, zwłaszcza młodzieży, która podczas fałszywej epidemii, legitymizowanej zgodnie przez zakłamane media rządowe jak i przez Episkopat, została – obok ludzi starych – najboleśniej nią dotknięta (pseudo-szkoła internetowa, tygodnie izolacji w domach, wierutne brednie o limicie uczestnictwa na mszach świętych czy o szkodliwości zabaw na podwórku, w parkach i w lesie). Młodzież widziała tę niestety, zbrodniczą komedię, bo prowadzącą do znaczącego wzrostu zgonów, widziała Prymasa odwołującego przyjazd na Święta Wielkanocne do swej własnej matki!!! i podającego to publicznie jako wzór do naśladowania, słyszała nawoływania księży aby nie chodzić na Msze Św. do kościołów a oglądać je w telewizji!!! (na przykład podczas zajadania obiadu?!…). To w powyższych kwestiach należy przede wszystkim szukać przyczyn obecnego “masowego odchodzenie młodzieży od religii” a nie w ich “nierozumieniu moralnego nauczania Kościoła” co sugerują szacowni Autorzy Listu otwartego. Przecież tu nie chodzi o “nierozumienie”, a o coś o wiele gorszego, o co sygnatariusze Listu nie zechcieli zapytać: o hipokryzję Episkopatu okazaną w czasie plandemii, czego młodzi Polacy byli naocznymi świadkami, i co gorsza trwającą do dziś.
Bez spojrzenia w twarz tym pytaniom, całe to nawoływanie o “pogłębioną i ustrukturalizowaną (a cóż za belfer to pisał?) refleksję nad systemem katechizowania dzieci i młodzieży” będzie uprzejmym zawracaniem głowy.