„Idea nowej wolności” wyznawana przez “kradnących inaczej” i “zabijających inaczej” pozostała aktualna i tym razem nie będzie to pandemiczna trutka, ale obowiązkowa tożsamość cyfrowa zastępująca obozowy numer.
„Arbeit macht frei” (praca czyni wolnym) to napis umieszczony na bramie głównej niemieckiego obozu śmierci w Auschwitz. Niemieccy naziści użyli tego hasła przekręcając „Wahrheit macht frei” (prawda czyni wolnym; prawda cię wyzwoli). Napis był używany w wielu obozach koncentracyjnych.
„Arbeit macht frei” pojawiło się pierwszy raz (?) jako tytuł powieści Lorenza Diefenbacha z 1873 roku. Autor był protestanckim pastorem. W jednym ze źródeł wyczytałem, że podobno nawrócił się na katolicyzm. Zdegenerowani bohaterowie powieści Diefenbacha wracali na łono społeczeństwa dzięki pracy.
Innym tropem dotyczącym “idei pracy” jest poniżej zaprezentowany:
Szyderstwo i ignorancja
W czasie II Wojny Światowej sataniści użyli tego przekręconego cytatu z Ewangelii jako szyderstwa. To nie „prawda”, lecz katorżnicza „praca” miała czynić więźnia wolnym, a w praktyce – martwym.
Anna Mucha: Praca czyni wolnym jak to powiedział jakiś filozof…
Kuba Wojewódzki: Nie wiem czy to nie był jakiś bolszewicki filozof…
Anna Mucha: W każdym razie… jakiś powiedział…
Gdyby podobną ignorancją popisałby się ktoś, kto kojarzy się z normalnością, byłby skandal. Wybuchłby klangor – wycie i plucie w stylu: polscy naziści! antysyjonizm, antybanderyzm, antyhomoseksualizm!
Tymczasem to nie naziści, ale lubiani i popularni, niezbyt normalni, bo prounijni, neomarskiści. Można więc odetchnąć z ulgą…
Wolność z ograniczoną datą ważności
Czy neutralność klimatyczna, szpryca i cyfrowa obroża uczynią nas “wolnymi”? Takie są plany. Dziś napis znad bramy obozu w Auschwitz, w formie licznych propagandowych parafraz, bardzo często pojawia się w mediach. W czasie fałszywej pandemii wolność i bezpieczeństwo miała dać szpryca, która w praktyce dała niezliczoną liczbę powikłań i zgonów. Miała dać wolność – swobodę poruszania się w miejscach publicznych, prawo do korzystania z transportu publicznego, robienia zakupów i prawo do pracy. Taki był plan pilotażowy.
Nie martwmy się. „Idea nowej wolności” wyznawana przez “kradnących inaczej” i “zabijających inaczej” pozostała aktualna i tym razem nie będzie to pandemiczna trutka, ale obowiązkowa, zastępująca obozowy numer, tożsamość cyfrowa z kilkoma rodzajami pieniądza, oczywiście cyfrowego, ale z ograniczona datą ważności. Ale przedtem wojna. Bez wojny trudno będzie przesiedlić nowych obywateli Ukropolin na miejsce Polaków.
Chyba, że… odzyskamy Polskę. Nawet „słudzy Izraela i słudzy Ukrainy” spod szyldu PiS zaczęli cytować Jarosława Marka Rymkiewicza
Wolność nie jest dla słabych. Wolność zdobywa się siłą, inaczej zdobyć jej nie można.


Straszny dialog zacytowałeś. I dobrze, że choć w ten skromny sposób, na Legionie, uwieczniłeś jeszcze jeden popis głupoty i cynizmu tzw. celebrytów. Ale więdnąca ich uroda zapowiada, że nieodległy jest czas, kiedy zamiast mówić zaczną skrzeczeć i wtedy nawet dla najzagorzalszego durnia zahipnotyzowanego ekranem stanie się jasne, skąd wyszli.
Jak tych już zabraknie pojawią się nowi celebryci, którzy będą głosić swoje mądrości, a mądrzy inaczej będą im przyklaskiwać. Niestety nieświadomych ludzi jest w więcej na tym świecie, stąd zawsze będą podziały w społeczeństwie.
Sprawdziłem i potwierdziło się, dlatego dodałem do wpisu ciekawostkę. Pierwszym autorem myśli “praca czyni wolnym” był Heinrich Beta (Johann Heinrich Bettziech ) w młodości tzw. młodoheglista