Komunikat do Kandydatów na Prezydenta RP
Czy jako kandydat na prezydenta będzie pan kierował się wyłącznie polskim interesem narodowym, a w szczególności, czy zobowiązuje się pan do, po pierwsze, zdecydowanych działań na rzecz pokoju, a zwłaszcza do niewysyłania polskich żołnierzy na Ukrainę oraz nieprzekazywania sprzętu wojskowego na rzecz Ukrainy?
Po drugie, czy podejmie się pan zdecydowanych działań na rzecz zachowania jednolitości i tożsamości narodowej państwa polskiego, a zwłaszcza powstrzymania ukrainizacji Polski, stanowczego potępienia banderyzmu i wyegzekwowania i ekshumacji ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach.
Czy zobowiązuje się pan, po trzecie, do zdecydowanych działań na rzecz bezpieczeństwa publicznego, a w szczególności odrzucenia tak zwanego paktu migracyjnego Unii Europejskiej i powstrzymania imigracji zarówno legalnej jak i nielegalnej.
Po czwarte, odrzucenia tak zwanego zielonego ładu Unii Europejskiej, zwłaszcza w odniesieniu do rolnictwa, górnictwa, budownictwa, energetyki i motoryzacji.
Po piąte, zaniechania legalnego dzieciobójstwa, a także eksperymentów medycznych na Polakach, przymusu szczepień, selekcji eugenicznej oraz eutanazji wprowadzanej m.in. pod hasłami terapii daremnych czy śmierci mózgowej.
Po szóste, rozliczenia instytucjonalnego bezprawia lat 2020-2022, m.in. w lecznictwie, wojskowości i gospodarce, a w szczególności ukarania winnych i sprawców kierowniczych oraz zadośćuczynienia poszkodowanym i rodzinom ofiar.
A po siódme, czy jako prezydent zobowiązuje się pan doprowadzić do ekshumacji w Jedwabnem, odrzucenia roszczeń żydowskich oraz zaprzestania celebracji chanukowych w Pałacu Prezydenckim?
To są pytania, które stawia Komitet Polityczny Konfederacji Korony Polskiej panom Karolowi Nawrockiemu i Rafałowi Trzaskowskiemu.
Jakkolwiek pytania te zdać się mogą retorycznymi, to właśnie takie pytania stawia nasz elektorat, moi wyborcy, ci, którzy poparli moją kandydaturę. No i teraz stali się rozchwytywani, stali się poszukiwani na rynku politycznym w perspektywie drugiej tury wyborów. Kto zatem staje do tych wyborów i chce być prezydentem najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej, niechaj na te pytania pilnie i kompletnie odpowie.
I od razu widać różnicę. Nie tylko charakteru, ale też intelektu.
Sławek rzucił challenge, a Rafał z Karolem zameldowali się na starcie. A dlaczego oni w ogóle na to zareagowali? Może warto zaryzykować i powiedzieć trzeciemu, że to ‘przekazywanie głosów’ to zabobon z lat 90. i ludzie poprą kogo chcą. A pan Sławek to może się samemu zadeklarować. Będziemy wiedzieć w przyszłości jak go traktować.
Znalazł się ‘rozgrywający’, w ucho szarpany… :)
I od razu widać różnicę. Nie tylko charakteru, ale też intelektu.
Nie mam nic do piwowarów, nie mam nic do Torunia, ale kudy temu zręcznemu pultaskowi do Brauna, z którego wprost bije klasa, twardość, rozum i inteligenckość w najlepszym stylu przedwojennym. Wiem, co mówię, bo taki był mój śp. Ojciec, przedwojenny dyrektor liceum w poznańskim, w swym pokoleniu jeden z nielicznych ocalałych z pogromu inteligencji w Wielkopolsce i na Pomorzu. Nie zapisał się nigdy do żadnej partii, toteż te pokurcze usadowione po 45 r. na sowiecko-żydowskich trampolinach do kariery nienawidziły go szczerze i coraz szczerzej, i gdzie mogli tam odsuwali od wszelkich posad. Ale do końca swych dni zachował pogodę, dumę i ten zdrowy łut pogardy, o którym pisze poeta. W dużej mierze dzięki Matce, która była taka sama. Razem przeszli o suchej nodze to morze bolszewickiej nieprawości i przeprowadzili ku sensownemu życiu swoje dzieci. Patrząc na Brauna, radość mnie rozpiera, że tamten świat nie całkiem zginął i może teraz odrodzi się w jakiejś prawdziwej partii polskiej prawicy.
Przy okazji…
_______
Jak głosowali powodzianie? [25min]
Dość przekonywająco interpretuje ten fenomen prof. Wielomski w najnowszej rozmowie ze Szlachtowiczem. Jednak, według niego, jest to skutek tego, że ludność Polski od dłuższego czasu podzielona jest na lud telewizyjny, który czerpie wiedzę o rzeczywistości z tvn-u lub republiki oraz zazwyczaj młodsze pokolenie, które formuje swój o wiele bogatszy i bardziej krytyczny osąd na podstawie internetu. To, że ofiary głosują na swego kata, jest rezultatem totalnego rozpadu przystawania świata rzeczywistego do utworzonego w ich umysłach przez propagandę tv. My telewizji nie oglądamy i nawet sobie nie wyobrażamy zniszczeń, jakich w umysłach ludzi dokonuje ta szeleszcząca im przy uchu dniami i miesiącami lub latami szara propaganda półprawdy.
Ujmująco Pan to napisał. Człowiek czyta i jakby – większym się staje….
Ks. Marek mówi w tym miejscu o ‘utracie rozumu i wiary wynikającej z demoralizacji’, a publicysta Marek [Chodorowski] o ‘deracjonalizacji’. Z tych samych powodów.
Bez dwóch zdań.
Chyba tylko w Polsce przegrana może być postrzegana jakiś za sukces.My Polacy przegraliśmy
i jak powiadają “lepiej to już było” , co teraz widać , że to w naszym przypadku jest
prawdą.Z Trzaskowskim czy to z Nawrockim dotrzemy do tego samego punktu w historii tylko
z Nawrockim dłużej to “im” zajmie i to może niewiele dłużej.
Skutki dżumy lub cholery dopadną każdego, ale nie na takie ofiary się juz decydowałem…
Lądek Zdrój: na Trzaskowskiego głosowało 37,2 %, Kłodzko prawie 42 %, Stronie Śląskie 39 % i tak dalej. Aż się nie chce czytać.
Dolny Śląsk to od zawsze tereny zadżumione.
Przesiedleńcy.PGRy.Dużo ukraińców.
To samo jest w koszalińskim.
https://gk24.pl/wybory-prezydenckie-2025-koszalin-szczecinek-bialogard-kolobrzeg-darlowo-slawno-oficjalne-wyniki-wyborow-relacja-na-zywo/ar/c1p2-27593723
A na Kaszubach już nie:
https://chojnice.naszemiasto.pl/w-powiecie-chojnickim-karol-nawrocki-wygral-z-rafalem-trzaskowskim-najwyzsza-frekwencja-ponownie-w-brusach/ar/c1p2-27598875
https://dziennikbaltycki.pl/wybory-prezydenckie-2025-w-powiecie-koscierskim-gdzie-wygral-nawrocki-gdzie-trzaskowski-analiza-wynikow-z-kazdej-gminy-i-miasta/ar/c1p2-27598711
Przy czym im większe miasto tym gorzej.
Tam po wojnie w niezniszczonych miasteczkach dolnośląskich grupowano pejsatych przesiadlanych z sowiecji, tworząc im takie jakby sztetle. Uczono ich polskiego, zmieniano nazwiska na polskie zgodnie z dyrektywą Bermana, przyuczano do różnych funkcji. Było tego co najmniej pół miliona. Potem, po “ucywilizowaniu” słano ich w Polskę na posady (sądy i prokuratura, wojsko, edukacja, kultura). Wielu pewnie też zostało, stąd kiedy czytam w różnych biogramach, że ten urodził się np. w Bystrzycy Kłodzkiej, tamten w Jaworze, inny w Ustroniu, Dzierżoniowie czy Wałbrzychu zaraz zapala mi się red light. Nawiasem mówiąc, z Jawora pochodzi właśnie pani marszałek Witek, nawet z wyglądu i ze szczególnie uprzejmych manier by pasowało.
W latach 1980. zdarzyło się, że spędzałem wakacje rok w rok na wsi w okolicy Sobótki. Wielu jeszcze tam żyło naocznych świadków tych wydarzeń. Pewien sołtys mówił mi, że np. w takim Dzierżoniowie to w latach 40/50tych mało pogadałeś na ulicy po polsku, bardziej w jidysz albo po rusku. Były znów całe uliczki szewców i krawców jidowskich.
Piękny biogram ze świata dawno zaginionego. Ostatni Mohikanie.
Moze najsampierw,zanim padna powyzsze pytania nalezaloby zaczac od fundamentu,czyli od pytania :
Czy kocha Pan/Pani Polske.?? Tak wlasnie ,po prostu. Czy kocha Polske.
Nikt nigdy dotychczas nie pytal o to politykow,zawsze bylo o zawartosci programu..
A my wtedy sobie popatrzymy ..kiedy beda musieli odpowiedzic krotko- Tak czy nie?
Ja biore pod uwage to ,ze moga klamac w zywe oczy. Ilu z nich rozumie co to znaczy kochac Polske..??A nie tylko przepieknie sie wyslawiac….Ale, niech odpowiedza. Niech to glosno wybrzmi…na uszach calej Polski..
To taki psychologiczny test. Stawiajacy polityka wobec innego dylematu, to sa emocje..
.. to pytanie nalezy tez postawic kazdemu jednemu,ktory chce byc obecny w polityce i urzadzac nam nasze zycie…na wiele lat!!!..Zanim zaczna te swoje tokowanie,niech sie najpierw tu okresla…
Mam niejakie podejrzenia graniczące z pewnością, że wszyscy kandydaci zapytani na tę okoliczność żarliwie będą zapewniać, że TAK! A po wyborach okaże się, co oni naprawdę mieli na myśli, i że był to jedynie aspekt cielesny tych uczuć. I to raczej w tej mniej wyszukanej formie…
“A na Kaszubach już nie …”, a powinien Grzegorz Braun.
A Filip Podstawski, mąż Anny Mandreli, nagrał film insynujący powiązania Korony Brauna z masonerią, zarzucający temu ugrupowaniu działania dezintegrujące prawicę. Nie przebrnąłem przez to szambo – może ktoś da radę. Linku do filmu też nie potrafię z telefonu zamieścić.
Tytuł filmu: Koń trojański masonerii Korona Brauna, neopoganie i religia jako zasłona w środowisku Tradycji.
No nieźle, szambo wybija coraz bardziej. Mandrela najpierw wypromowała się u boku Brauna, zrobiła z nim wywiad, napisała książkę Chanuka czy Krzyż (sam kupiłem prawie wszystkie jej książki + Podstawskiego, co nie wiedziałem, że on jej mąż). Niedobrze mi się robi na to wszystko. Temu duetowi pali się pod tyłkiem, bo Mandrela straciła jakieś 7000 subskrybentów i znaczną część dochodów dającą utrzymanie.
Dla smakoszy. I maratończyków.
__________________
Koń trojański masonerii: Korona Brauna, neopoganie i religia jako zasłona w środowisku Tradycji [85min]
i sprzed miesiąca
Kogo i jak rozgrywają SŁUŻBY SPECJALNE: Braun, Korona, Konfederacja po Kongresie i Konwencji ANALIZA [137min]
Bardzo “wiarygodny” człowiek. Prywatnie mąż p.Mądrali.
Poza tym mówi długo , a nawet jeszcze dłużej.
Ja mam już problemy z dłuższym chodzeniem, że o maratonie nie wspomnę…
Poza tym…po co ?
P.S.
…a pan Bartosz Kopczyński nie segreguje śmieci należycie poza tym…
@ Binges
Mandrela straciła jakieś 7000 subskrybentów i znaczną część dochodów
Nie życzę jej źle, ale od początku miałem alergię na tę, muszę to powiedzieć, w moim odczuciu prowincjuszkę o wybujałym ego. Brak jej było rzeczowego mentora z klasą, który by ją cierpliwie nauczał np. jak jeść bezę i że nie wpada się co chwila w słowo swemu rozmówcy.
Co do Brauna. Bo widzę cały czas od Sasa do Lasa.
Pierwsze. Wszystko – w zasadzie – co mówi i jak się zachowuje, odwołuje się do targetu, który można, w skrócie by nazwać, spadkobiercami tradycji I RP. Ale, już rys psychologiczny tego targetu, jest poza jakąkolwiek dyskusją.
Drugie. Jeśli, jakaś osoba uzyskuje status osoby publicznej i odwołuje się do poparcia ludzi, którzy jeszcze nie zostali sprowadzeni do poziomu zzombiałych hominidów w seansie lunatycznym, to dba o uwiarygodnienie swego wizerunku, poprzez ciepły przekaz prezentacji swych korzeni i umerytorycznienie rzeczonego przekazu. Ciepły i “rzetelny”.
Trzy. Czemu Braun był u tego babska – Jaruzelskiej i czemu tam zachowywał się jak przymilny kundel z potencjałem szarpacza nogawek, ale z kulturą autodystansu, do tych atawistycznych ciągot.
Cztery, czemu po 20 latach konkubinatu, w obliczu oddania na odcinek polityki, następuje ślub kościelny z wszelakim usanowaniem dotychczasowego okresu błędów i wypaczeń.
Piąte, należy obserwować postępy kariery niejakiego Coryllusa z pozornie, już nic nie mającej z nim, trampoliny Brauna. Tzw. “Józek Orzeł”, być może miałby tu coś do powiedzenia. Ale, myślę, że obecnie nie on, akurat. Ale tu akurat mogę się mylić.
Szóste, Braun bohatersko walczył i walczy z kowidkiem, ale Zdarzenia Okołosmoleńskiego, przezornie, nie rusza.
Siódme, zawsze może pojawić się “zasadnicza zmiana okoliczności” i wszystko co dotychczas miało wartość i znaczenie, już jest unicestwione i WESZŁO, właśnie nowe.
Ósme, skoro z tak wybitnej rodziny się wywodzi, to skąd ta siostrzyczka, czy to nie tak, aby że konflikt w rodzinie, dodatkowo wzmaga współczucie dla kandydata.
Z autopsji wiem, że konflikty w rodzinach, albo wykluczają jedną osobę i spisują, ją na potępienie, albo są pozorowane, aby pozyskać łączne poparcie tych, którzy są podzieleni, a priori.
To tak, tytułem refleksji…
Dlaczego w miastach ludzie głosują na Trzaskowskiego?
Pewnie jest wiele powodów. Ja widzę 3:
– w miastach jest najwięcej urzędników, nauczycieli, ludzi zatrudnionych w tzw. budżetówce, zależnych od tej władzy.
– w miastach jest ukryta ludność o niepolskim pochodzeniu, głosująca zgodnie z interesami etnicznymi
– w miastach od dawna działają telewizje kablowe, szczególnie we współczesnych czworakach, czyli blokach i wszelkich domach wielorodzinnych. To tam działa od dawna TVN i TVN24, czyli kanał “strategiczny” dla Tuska, bo najskuteczniej ogłupiający Polaków. TVN powinien od dawna stracić koncesje np. za zorganizowanie “urodzin Hitlera”.
Jak odwrócić wieloletnie skutki odmóżdżania – nie mam pojęcia. Pewnie dopiero naturalne procesy wyeliminują ludzi, którzy dali się oszukać.
Młodzi mają na szczęście internet i sami mogą sobie wszystko posprawdzać w różnych źródłach. Widać to doskonale po wyniku wyborów G. Brauna i S. Mentzena. To już ponad 20% elektoratu. W przypadku Mentzena ponoć większość to ludzie bardzo młodzi.
Niestety młodzi mogą się dać nabrać na takie udające teraz dobrotliwe babcie jak Senyszyn, stara komusza diablica, publicystka “Nie” Urbana i “Faktów i Mitów”, gdzie pisał także morderca bł. ks. Popiełuszki.
Dlaczego masz pretensje do Brauna o nieporuszanie tematu Smoleńska, a do innych kandydatów – nie?
Przecież ŻADEN tego tematu nie ruszył, bo wiadomo, że to odwróciłoby uwagę widzów od wyborów i kandydatów.
Może gdyby Braun został prezydentem, wreszcie dowiedzielibyśmy się prawdy o zamachu w Smoleńsku?
Ciekawe, czy ktoś zapyta o to Trzaskowskiego i Nawrockiego. Odpowiedź Trzaska jest przewidywalna …
Szanowna Pani.
Umysł horyzontalny, horyzont niebanalny. A wnioski, osobliwe.
Po pierwsze, wiarygodność danych wejściowych.
Po drugie, kto je przetwarza i w jakim celu,
Po trzecie, ostateczna wiarygodność wniosków, w tym z uwzględnieniem dwóch powyższych kwestii?
Żadne naturale procesy nie wyeliminują ludzi, którzy “się” dali oszukać, albowiem oszustwo ma charakter systemowy i jest nie do wyeliminowania, w ujęciu globalnym.
Innymi słowy, gdyby wyeliminować, albo oświecić motłoch, wszystko ległoby w gruzach. A zatem, powolutku, indywidualnie, ku jednostkowemu Zbawieniu, Młoda Pani Inżynier.
Szanowna Pani
Nikt, nigdy nie ujawni oficjalnie prawdy o Smoleńsku.
A co do Brauna. On jedyny objawił się jako Jeździec Prawdy, więc skoro tak, to prawda nie uznaje kompromisów?
Prawda?
Mógłby chociaż poruszyć ten temat, mniej lub bardziej kategorycznie. Być może obudziłby śpiącego Ducha Narodu.
Tego nie wiemy i zapewne, nigdy się nie dowiemy.
A reszta, to hominidy smyczowe, jawnie kłamliwe. Nieprawdaż?
Szkoda czasu i atłasu. Stek oszczerstw i pomówień, popartych wyrwanymi z kontekstu cytatami.
po 20 latach konkubinatu, w obliczu oddania na odcinek polityki, następuje ślub kościelny
Taaa… dopiero dziś przypadkiem dowiedziałem się o tym 20-letnim konkubinacie Brauna, zanim wziął on, z rozgłosem, ślub kościelny w przedsoborowym obrządku (zdaje się w 2014 r.) Próbowałem to sprawdzić, ale w sieci milczenie. A przecież takim newsem strona przeciwna powinna była wymachiwać jak sztandarem do ataku. Nic takiego się nie stało, za to drążyli bez końca głupawą “sprawę” kawalerki Nawrockiego. Nikt go (Nawrockiego) nie zaczepił też pytaniem o podobno liczne na jego ciele kibolskie tatuaże (w tym, jak piszą, wielki na piersi drużyny piłkarskiej Chelsea). Niby nic, a taki raczej paskudnawy szczegół, który niejednego katolika by nieco otrzeźwił. Nikt też nie przyniósł jakiegoś choćby fragmenciku pisaniny w “Nie” czarownicy w czerwonych koralach. Na pewno niejedno by się tam znalazło. Więc pewnych spraw ewidentnie nie poruszano. Czyli – ustawka jak się patrzy. Teraz zaś, już po I turze, trwa dziwaczna fascynacja Stanowskiego tym starym babskiem, ewidentnie jest ona “oswajana”, może dla jakichś przyszłych zadań i wszystko już jej wybaczono. Dziwne, dziwne to wszystko. Także niczym niezmącony optymistyczny spokój Hołowni. Im radośniej huczy pisiorstwo o jego “śmierci politycznej” tym bardziej zastanawiam się: czyżby?… Takiej łajzy w żadnym gangu nie spisuje się tak łatwo na straty. I pamiętajmy, kto go do polityki wylansował. Nie byle sierściuch, a Kobosko – potężny mason pierwszej ligi. Takich błędów strategicznych w tym środowisku się nie popełnia.
Temat konkubinatu był wcześniej. Hołownia ma funkcję, jaką ma. Konstytucja, póki co obowiązuje, przynajmniej formalnie. Poruszyłem 8 kwestii.
Napisałem wystarczająco. Czas biegnie, po prostu, tylko biegnie…. i nic więcej.
Co się wydarzy, to się wydarzy. My, tylko będziemy to oglądać.
I niech ktoś zdobędzie się na odwagę, by odnieść się do mojego zarzutu, o tę córeczkę generała. Stawiam kawę. A, nawet dwie.
A co do pytania, czemu teraz to piszę, to odpowiadam.
Bo emocje eskalują, a zadaniem tych, którzy, choć cokolwiek, z czegokolwiek rozumieją, jest ich, czyli tych E M O C J I bezwzględne wygaszanie.
Oto Szadoki.
Mąż Mandreli…
Albo pan Podstawski rozgryzł rosyjsko-żydowską agenturę Brauna
albo postawiona teza zmasakrowała mu intelekt
Może nie mają tam głowy do pilnowania urny i liczenia głosów ;).
Anna Mandrela nie przyjęła nazwiska męża??? Prziecie jest konserwatystką pono..
No i im więcej ludzi tym pewnie łatwiej jakieś głosy zagubić…albo odnaleźć jak trzeba ;)
Układ okrągłostołowy wciąż obowiązuje. Wszyscy są spokojni, bo nikomu nic się nie stanie. Jeśli to prawda z konkubinatem Brauna, to obojętnie kto wygra, nikt z aktorów sceny politycznej POWAŻNEJ szkody nie poniesie…
Jeśli to prawda z konkubinatem Brauna, to obojętnie kto wygra, nikt z aktorów sceny politycznej POWAŻNEJ szkody nie poniesie…
Jakieś to zdanie jest niekatolickie.
– Gdyby tak było to nie mielibyśmy świętych poza Jezusem i Maryją.
Czyżby to nawrócenie było dla kariery, jak np. odpowiednie u Tuska, a nie trwałe?
Czy nie liczy się to co jest po nawróceniu, a nie to co przed?
Czy Braun działa dla osobistej korzyści, że ma sens patrzenie na jego szkody osobiste, a nie na dobro spraw wspólnotowych o które walczy?
Mam nadzieję, że nawrócenie jest autentyczne, ale w kraju od setek lat katolickim z neofitami (chodzi nie o świeżo ochrzczonych,ale na jakimś etapie życia porzucających długotrwałe jawnogrzesznictwo) różnie bywa.
W sensie ściśle religijnym liczy się to co po nawróceniu. W życiu politycznym to co przed też ma znaczenie. Warto przyglądać się uważnie każdemu, mimo, że Braun jest w tej chwili bardzo wiarygodny (z kandydatów chyba najbardziej).
A propos ósmego. Może siostrzyczka daje jakiś sygnał lewej stronie, że jej brat MIMO WSZYSTKO, wywodzi się z porządnej rodziny. Z tego co wiem nikt się od tej jej wypowiedzi nie odciął WŁĄCZNIE Z RODZICAMI. A sam kandydat ma o swej rodzinie raczej pozytywne zdanie…;).
No więc właśnie, czy obowiązuje? Być może wygasł. Pamiętajmy, że porozumienia budapeszteńskie z 1994r. w sprawie Ukrainy, w tym broni jądrowej, zostały zawarte na 20 lat.
I słowa dotrzymano.
Do 2014r. był tam względny spokój.
Co, zaś do okrągłego stołu,, to mówiono wiele, ale nigdy nie wspominano o jego ograniczniku temporalnym. Ale, ów Marek Skowroński – program autorski z 21 maja – raczył był powiedzieć, że ta umowa została zawarta na 35 lat.
Ile w tym prawdy, nie wiemy, ale to kupy się trzyma, bo w polityce nigdy nie zawiera się umów na czas nieokreślony, a nawet jak nada im się taką nazwę, czy to formalnie, czy w okołokuluarowych kontaktach, to zawsze można zmienić umowę, albo ogłosić zasadniczą zmianę okoliczności i wtedy dowolnie kształtować okres wypowiedzenia, w tym, nawet z niego całkowicie zrezygnować.
A więc, może nie chodzi tu o gwarancje dla Brauna, ale o coś znacznie większego kalibru. A Braun nie ma tu żadnego, istotnego znaczenia.
To by potwierdzało moją tezę. Fakt, nikt się nie odciął. Najważniejszy, jednak zarzut z mojej strony, to wizyta u córki złodziei domu Przedpełskich.
Tutaj nie widzę ŻADNEGO usprawiedliwienia.
Żadnego.
Każdy, kto przyjmuje zaproszenie od tej osobniczki, przychodząc tam i otwierając usta w każdym innym celu, aniżeli, li tylko wymiana powietrza w płucach, dokonuje samoanihilacji. De cit.
A tak jeszcze na dodatek. Wyjątek z artykułu wPolityce.pl z 18 lipca 2013r.
“Teraz wartość domu Jaruzelskich szacuje się na około 5 milionów złotych. Wojciech Jaruzelski nie musi się jednak obawiać, że straci ten majątek, nawet jeśli zostanie skazany za zbrodnie stanu wojennego. Dla świętego spokoju przepisał willę córce Monice – przypomina “Fakt”, cytując także słowa dyktatora, które padły podczas jednej z rozpraw sądowych w sprawie odzyskania domu przez Przedpełskich:
Ja też kiedyś mieszkałem w pięknym dworze. Szedłem na Berlin w mundurze Wojska Polskiego, mając świadomość, że po wojnie zostanie mi tylko ten mundur i zapasowa koszula. Przyjąłem ze zrozumieniem, że takie są dziejowe konsekwencje
– mówił Jaruzelski”.
Takie są dziejowe konsekwencje wizyt w takich domkach….Panie Braun.
Ja już, w tym miejscu, abstrahuję od Margulisa i tym podobnych wątków.
Wydaje się, że poszedł tam dla zasięgów. Ale może były inne powody.
Jakich zasięgów? Tamten beton, jak słyszy co Braun mówi, to tym bardziej go odrzuca. A, ci którzy decydują, i tak śmieją się z tego wszystkiego.
Być może – co stanowi jedyne dla mnie – jedyne logiczne wytłumaczenie, to chciał zapewnić sobie dupochron okrągłego stołu, w sensie formalnym. Patrzcie, byłem i pogłaskano mnie po brodzie.
Czyli, gramy na zero z tyłu, udając somosierzystę.
Ale, jeśli paktuje się z łobuzami, to wiadomo, że i tak koniec końców, zostanie się, najdelikatniej rzecz ujmując, oszwabionym.
Tak czy owak chciał się tam pokazać. Czy przeanalizował skutki w dalszej perspektywie? Mam nadzieję, że tak. I że ma jakieś dobre wytłumaczenie dla ludzi reagujących w pański sposób.
A tak na marginesie. Jakby tak Stanowski zaprosił do studia spadkobierców Zenona Komendera. Ciekawe jakie pytana by mu zadawał.
I że ma jakieś dobre wytłumaczenie dla ludzi reagujących w pański sposób.
Nie rozumiem zarzutu. “W pański sposób”?
To nie zarzut. Może niezręczne określenie.
Nie wszyscy tak postrzegają tę wizytę u pani Moniki jak pan. Pan wskazuje na jakieś poważniejsze następstwa takich wycieczek, a ja widzę tylko chęć pokazania się poza swoim macierzystym elektoratem.
Nie ma przypadków Szanowny Panie.
Są, jeno znaki. Nieprawdaż?
Przecież każdy normalny człowiek, który cokolwiek rozumie ze świata, który go otacza, musi dokonać tzw. “analizy ryzyka”, gdy podejmuje się wyzwań większych, aniżeli zarządzaniem hodowlą 3 par królików w samodzielnie skonstruowanych klatkach.
Na Boga!
Oczywiście, że to nie przypadek. Mam nadzieję, że przekalkulował.
Ad Cz.L.
Ja obstawiam małostkowość i zawiść, a pewno i kompleksy w stosunku do Brauna.
Cały czas uważam, że największą wątpliwość budzi zażyła przyjaźń G.B. z J.K.M., ale to za mało aby go deprecjonować.
Wspominałem o książkach, które nabyłem od Mandreli. Wśród nich była również stręczona przez nią pozycja Zakon Okrągłego Stołu, jak się później okazało jej męża, Podstawskiego. Przedmowę do tej książki napisał Krzysztof Lech Łuksza. Łuksza już wiemy kim się okazał. Nie wykluczone, że i ten duet małżeński – Mandrela/Podstawski skończy podobnie.
JKM ma bardzo dobre poglądy jeśli chodzi o gospodarkę. Uwolnienie potencjału Polaków od np biurokracji to coś złego?
Pewnie, że obowiązuje, bo co do istoty jest bezterminowy. Tak jak układ poczdamski z 1720 r. Jak naród NAPRAWDĘ zacznie się budzić, to będą rozbiory, Auschwitz itp.