Szanowna Rebeliantko,
Napisałaś:
A więc prawdą jest, że Franciszek pod koniec swojego pontyfikatu zdecydowanie mylnie oceniał rolę zbawczą poszczególnych religii. Moim zdaniem “zapędził się” w swoich iluzjach co do perspektyw dialogu międzyreligijnego.
Pomimo tego wielokrotnie zaprzeczyłaś, że mieliśmy do czynienia z herezją podczas tego pontyfikatu, a tym samym twierdzisz, że pogląd o zbawieniu dostępnym poza Chrystusem na drodze innej niż chrześcijaństwo nie jest herezją. Należy podkreślić, że na drodze religii antychrześcijańskich.
W trakcie polemiki dodałaś także:
A już twierdzenie, że Franciszek to heretyk, satanista i antychryst, to dla mnie absolutnie nieuzasadnione twierdzenia.
Pozostaję przy tym przekonaniu, nawet za cenę oceniania mnie jako “człowieka nierozumnego – nieprawdopodobnie głupiego aż do tragikomicznego absurdu”.
Nie użyłem określeń satanista i antychryst. Natomiast uważam go za heretyka. To co napisałaś było reakcją na mój komentarz, który brzmiał:
Heretycki Bełkot Franciszka:
>>Teologia musi rozwijać się „w kulturze dialogu i spotkania między różnymi tradycjami i wiedzą, między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi i różnymi religiami”, czytamy w dokumencie. Uczeni teologii powinni angażować się „otwarcie ze wszystkimi, zarówno wierzącymi, jak i niewierzącymi”<<.
A więc mamy tu (u Franciszka) postulat rozwijania się teologii katolickiej, w domyśle niedostatecznie rozwiniętej, która powinna się rozwinąć “w kulturze dialogu” z “różnymi religiami”, a na dodatek z “niewierzącymi”. (!)
To jest diaboliczne często niedostrzegalne dla głupców
A dla ludzi rozumnych – nieprawdopodobnie głupie aż do tragikomicznego absurdu”.
Abyś nie czuła się obrażona, dodam korektę: dla głupców i Rebeliantki, domyślając się, że tej bredni o “teologii kontekstualnej” nie znałaś, dlatego do ogólnej grupy głupców nie należysz. To z kolei złagodzę stwierdzeniem, że sam w przeszłości bywałem głupcem, co jest naturalną koleją rzeczy u gatunku ludzkiego aż do czasu pierwszych owoców Bożej łaski rozpoczynającej wyboistą drogę w kierunku wiadomych cnót.
Diabelski język Fiducia supplicans
Napisałem: “Fiducia supplicans nie zmienia doktryny w sposób otwarty i jasny. Można to porównać do drzwi, które nie zostały otwarte na oścież, ale zostały otwarte z klucza i od tej pory nie są już w dawny – solidny i tradycyjny sposób zamknięte. Każdy może je teraz otworzyć i jak pokazuje praktyka tak właśnie się dzieje”.
Ty mi na to odpisałaś:
Już wcześniej przedstawiłam moje przypuszczenia co do przyczyn zachowań papieża Franciszka. Więc pozostańmy przy swoich hipotezach.
Zwracam uwagę, że nie o przyczynach herezji rozmawiamy, ale o samej herezji, której zaprzeczasz oraz rozmawiamy, głównie ja i inni Twoi Adwersarze o konsekwencjach – o owocach po których mogą już poznać ci, którzy z różnych przyczyn nie rozpoznali sytuacji na początku i, o zgrozo, zaprzeczają aż do dziś.
Diabelski język Fiducia supplicans
III. Błogosławieństwa dla par w sytuacjach nieregularnych i par tej samej płci
- W ramach nakreślonego tu horyzontu, istnieje możliwość błogosławieństwa par w sytuacjach nieregularnych i par tej samej płci. (…)
43. Kościół jest zatem sakramentem nieskończonej miłości Boga. Dlatego nawet wtedy, gdy relacja z Bogiem jest zaciemniona przez grzech, zawsze można prosić o błogosławieństwo, (…)
Czym są pary tej samej płci jak nie trwaniem w grzechu? Zwracam uwagę, że często dotyczy to par w+lgbt+p, które obnoszą się ze swoim grzechem z dumnym bezwstydem.
Dlatego nawet wtedy, gdy relacja z Bogiem jest zaciemniona przez grzech, zawsze można prosić o błogosławieństwo
– przecież to gadzi język, widoczny na pierwszy rzut oka. Błogosławienie par tej samej płci żyjących w grzechu nie jest małpią czynnością przedrzeźniania kapłana katolickiego, nie jest błogosławieniem samego grzechu?
Ty, twierdzisz, że nie jest z powodu zaprzeczeń w innym miejscu dokumentu. Niestety, w praktyce jest pomimo tych zaprzeczeń. Dokument jest sprzeczny sam ze sobą – celowo, aby zwieść i omotać. Tak właśnie wygląda klasyczna manipulacja.
Zacytuję również fragment ostatniego komentarza Miarki:
Właśnie o to tutaj Franciszkowi chodziło – żeby przeprowadzać rewolucję w Kościele bez zmiany litery wiary („owca cała”), bo byłby natychmiastowy bunt, a jednak zmieniać religię („wilk syty”) tak, aby utraciła swój stabilny, duchowy, katolicki charakter umacniający spójność i jedność duchową członków Kościoła.
Szczególnie dotyczy to małżeństwa, bo bez wspólnej wiary traci ono trwały charakter „Na dobre i na złe” i wspólnoty ducha spajanej miłością wzajemną.
Cui bono?
Pozostając przy klasycznym podejściu należy zapytać Cui bono?
cui prodest? („komu to przynosi korzyść?”) i ad cuius bonum? („dla czyjego dobra?”).
Odpowiedź jest prosta. Herezja różnorodności doktrynalnej przyniosła korzyści …
W Kościele katolickim w Niemczech ogłoszono w środę 23 kwietnia „Wytyczne duszpasterskie ws. błogosławieństw dla par, które się kochają”. Chodzi, mówiąc krótko, o błogosławienie rozwodników i par LGBT. /Paweł Chmielewski/X
Na koniec wiadomość z dzisiejszego dnia: Watykan zadbał o skandal na papieskim pogrzebie. Specjalne miejsce dla delegacji transseksualistów.
*-*-*
To co napisałem, to zaledwie drobna część zagadnienia. Istnieje bogata publicystyka dotycząca różnych aspektów na innych portalach i kanałach filmowych, w tym u nas.
Dziękuję za polemikę.
Nie mam nic więcej do dodania ponad to co napisałam w komentarzach do tekstu:
Szkoda, bo jak widzę, oceniając po czasie zamieszczenia Twojego komentarza, sądzę, że nawet tego nie przeczytałaś, a na pewno nie przetrawiłaś fiksując się na swoim zdaniu – nie odpowiadając na podstawowe pytanie:
Czy pogląd o zbawieniu dostępnym poza Chrystusem na drodze innej niż chrześcijaństwo jest herezją?
Przeczytałam. Tekst nie jest długi.
A zarzut mojej domniemanej fiksacji na własnym zdaniu, jest dość niemiły i … konfrontacyjny.
Odpowiadam na pytanie: Czy pogląd o zbawieniu dostępnym poza Chrystusem na drodze innej niż chrześcijaństwo jest herezją?
Napisałam pod swoją notką, że pogląd taki jest błędny. Czy jest herezją?
Kodeks prawa kanonicznego w kanonie 751 podaje definicję herezji:
Herezją nazywa się uporczywe, po przyjęciu chrztu, zaprzeczanie jakiejś prawdzie, w którą należy wierzyć wiarą boską i katolicką, albo uporczywe powątpiewanie o niej.
Nie wydaje mi się, aby Franciszek w sposób jasny i uporczywy twierdził, że jest możliwe zbawienie dostępne poza Chrystusem na drodze innej niż chrześcijaństwo.
Deklaracja Dominus Iesus z 6 sierpnia 2000 nie pozostawia wątpliwości, że – z punktu widzenia Kościoła katolickiego – wierni innych wyznań mają trudniejszą drogę do zbawienia. Trudniejszą. Zasadniczym celem Deklaracji Dominus Iesus jest przeciwstawienie się współczesnym tendencjom relatywizującym wiarę chrześcijańską, uważającym ją tylko za jedną z równorzędnych prawd o Bogu, a w konsekwencji tylko za jedną z dróg do zbawienia.
Czy Franciszek w jakimś dokumencie zaprzeczał Deklaracji Dominus Iesus? Nie znam takiej wypowiedzi.
Ubocznie – w punkcie 22 Deklaracji jest wyjaśnienie:
Zauważyłam, że wypowiedzi Franciszka nierzadko były źle tłumaczone. Jemu chyba chodziło w tej kontrowersyjnej o równą godność wszystkich ludzi, a nie o bagatelizowanie treści doktrynalnych KK.
“Franciszek to heretyk, satanista i antychryst”
Polecam:
https://pch24.pl/czy-franciszek-popadl-w-herezje-i-przestal-byc-papiezem-roberto-de-mattei-wyjasnia/
https://pch24.pl/kard-muller-papiez-franciszek-to-nie-heretyk-ale-jego-nauczaniu-brakuje-jasnosci/
Kiedy czytam te Wasze uczone, akademickie dysputy, czuję wielką ulgę, że ja tak nie muszę, nie chcę, bo pewnie potrafić to bym i potrafiła napisać. Czuję ulgę i zadowolenie z wyboru TECHNICZNEJ drogi zawodowej, bardzo konkretnej, w której nie ma czasu, ani miejsca na czcze dyskusje na teoretyczne tematy, które tak naprawdę nie mają żadnego praktycznego znaczenia. Szczególnie po śmierci papieża, który jest posądzany o herezję, nie ma sensu tracić czas czy tę herezję popełnił, czy nie, bo to teraz nie ma żadnego znaczenia.
Czytam oceny pontyfikatu śp. Franciszka. Są skrajnie pozytywne i skrajnie negatywne. Sama nie podejmuję się żadnych ocen, bo żeby go ocenić musiałbym znać doskonale język włoski i hiszpański, a w dodatku śledzić wszystko co powiedział i napisał, uwzględniając jego punkt widzenia i osobiste doświadczenia. A poza tym trzeba znać doskonale sprawy współczesnego kościoła. Nie nam oceniać zmarłego. Pan Bóg zrobi to dużo lepiej od nas.
Co do Kościoła, to marzy mi się więcej prawdy historycznej o życiu Jezusa i jego rodziny, o jego nauczaniu, o jego znaczeniu jako postaci historycznej w Izraelu opanowanym przez Rzymian, a przede wszystkim o znaczeniu Jezusa w przyznaniu jednakowych praw i wolności WSZYSTKIM LUDZIOM bez względu na narodowość, płeć, wiek, stan zdrowia, status majątkowy.
Bo to jest podstawowa cecha chrześcijaństwa, o której nikt nie mówi!!! “Walka z Krzyżem” to bardzo niebezpieczna zapowiedź odebrania podstawowych praw każdemu człowiekowi, przez opcję antykościelną. Każdy, kto usuwa krzyże, tak naprawdę usuwa moje prawo do wolności i równości wobec prawa – jest barbarzyńcą!
Maseczki pamiętamy! :))
___________
Nikt?
O obowiązku użycia siły wobec tych, którzy pragną zniszczyć Chrześcijaństwo – ks. prof. Stanisław Koczwara
Użycia siły wobec tych wszystkich, którzy usiłują zniszczyć Chrześcijaństwo, a wraz z nim wolność. Wśród wrogów dwaj wiodą prym: islam i barbarzyńskie, zepsute do cna lewactwo. (…) Używam terminu ‘lewactwo’ […]
Proszę się nie fatygować. Nie wysłuchała pani wtedy, to i dziś też pewnie pani sobie daruje.
Być może umknął lub został błędnie odczytany jeden aspekt dotyczący świadomości- poczytalności i intencji Franciszka. Nie wiem czy był, a jak tak, w jakim stopniu był świadomy tego co robi.
Uważam, że fałsz wypowiedziany- niezależnie od liczby powtórzeń – fałsz wypowiedziany jednokrotnie lub więcej razy zawsze jest fałszem
Dlaczego herezja?
“Papież Franciszek zdaje się jednak zmieniać to nauczanie. Młodzieży z różnych religii powiedział, że wszystkie religie są „drogą do Boga”, a różnice między nimi to tylko „jakby różnice języka, żeby dotrzeć do Niego”. Dodał, że żadna religia nie jest „lepsza od drugiej”.
– Jeżeli zaczniecie się kłócić: „Moja religia jest ważniejsza od twojej! Moja jest prawdziwa, a twoja nie jest prawdziwa!” Dokąd to doprowadzi? – zapytał.
– Wszystkie religie są drogą do Boga – dodał. – Zrobię porównanie. Są jak różne języki, różne idiomy, żeby do Niego dotrzeć. Ale Bóg to Bóg dla wszystkich. A skoro Bóg to Bóg dla wszystkich, wszyscy jesteśmy dziećmi Boga – powiedział.
– „Ale mój Bóg jest ważniejszy od Twojego!” Czy to prawda? – zapytał retorycznie.
Następnie dodał, że sikhizm, islam, hinduizm i chrześcijaństwo to są różne drogi do Boga
Czy powyższe wypowiedzi stanowią wyraźne odejście od nauki Kościoła katolickiego? Z cytowanych zdań płynie nauka, że wszystkie religie są równe, żadna nie jest lepsza od drugiej, a w konsekwencji, że nie ma potrzeby nawracania. Wypowiedzi Franciszka stanowią zarazem jawne zaprzeczenie wezwaniu Jezusa Chrystusa do nawracania wszystkich narodów. Zwykły zmysł katolicki (sensus catholicus) sugeruje, że mamy do czynienia z bardzo poważną herezją.
W 2019 roku w dokumencie z Abu Zabi podpisanym z wielkim imamem z Al-Azhar w Kairze stwierdził, że Bóg „życzy sobie” różnorodności religijnej. Potem tłumaczył, że chodziło mu o to, iż Bóg „przyzwala” na taką różnorodność.
Ostatnio w przemówieniu w Dżakarcie stwierdził jednak, że różnice między religiami są „powierzchowne”, bo liczy się to, co jest ukryte „w głębi”.
W 1864 roku papież Pius IX w „Syllabus errorum” wskazał, że zdanie: „Ludzie mogą znaleźć drogę do wiecznego zbawienia i osiągnąć to wieczne zbawienie przez praktykowanie jakiejkolwiek religii” jest heretyckie. / Źródło: „Wszystkie religie prowadzą do Boga”. Franciszek wygłosił herezję? /
To była pierwsza część odpowiedzi
Część druga
Powołujesz się na Dominus Iesus
Zauważam, że dokument zawiera w sobie sprzeczności
Z jednej strony zawiera prawdę: słowa, czyny i całe historyczne wydarzenie Jezusa (…) zawierają w sobie ostateczne i pełne objawienie zbawczych dróg Boga
Dlatego «powinniśmy wierzyć nie w kogoś innego, jak tylko w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego» Dlatego należy zawsze stanowczo zachowywać rozróżnienie pomiędzy wiarą teologalną a wierzeniem w innych religiach.
Z drugiej strony jest fragment:”Stawia się także hipotezę o natchnionym charakterze świętych tekstów innych religii.”
Stąd moje pytania: natchnione przez kogo?
Czy teksty negujące lub przeczące boskości Chrystusa są natchnione przez Ducha Świętego?
Człowiek jest religijny z natury stąd potrzeba tworzenia religii, ale przez kogo byli natchnieni twórcy antychrześcijańskich wierzeń powstałych po Chrystusie?
To są kluczowe pytania
W tym samym dokumencie zaraz potem znów jest prawda:
Jednakże Tradycja Kościoła zastrzega miano tekstów natchnionych dla ksiąg kanonicznych Starego i Nowego Testamentu jako natchnionych przez Ducha Świętego
a zaraz potem coś takiego:
Dlatego święte księgi innych religii, które faktycznie są pokarmem dla ich wyznawców i kierują ich życiem, czerpią z tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne
Jak mogą czerpać z tajemnicy Chrystusa skoro sam Chrystus jest nieobecny albo obecny w innych postaciach – jako prorok, który nie został zabity na krzyżu albo jako kuglarz i warty pogardy bękart.
Jaki jest wiec wniosek? Każdy dokument po Soborze Watykańskim drugim może mieć w sobie odbite kłamstwo współredagowanego przez Żydów Nostra aetate lub innych herezji modernistów. Skupmy się na swojej wierze katolickiej, a resztę odrzućmy pomimo bałamutnej ględy o dialogu i obchodzonych dni różnych odmian satanizmów w Kościele katolickim.
Przecież chodzi o prawdę i o nazywanie rzeczy po imieniu i o ich przyczynę
Podobne zjawiska mają miejsce w polityce.
Wszystko O.K. ale mowienie ze Papiez Franciszek to satanista – to przesada i w tym Rebeliantka miala racje.To naduzycie.Pamietajcie ze zawsze Papieza powoluje Duch Swiety,a nie kardynalowie.Oczywiscie tak zawsze bylo ale nie wiadomo jak bedzie teraz przy wyborze nowego papieza.
Wkurzony odkurz sie.
W prostych, nienaukowych słowach wyrażę opinię o byłym papieżu.
W lipcu 2016 był w Polsce. To co wygłosił podczas inauguracyjnego przemówienia mógłby powiedzieć jakiś średniej klasy polityk na jakimś prowincjonalnym mitingu partyjnym.
Było tam też takie twierdzenie:
“…naród polski” mocno zaufał Bogu, który kieruje losami narodów ….po burzach i ciemnościach odzyskał swą godność…”. Papieżowi pomyliła się godność z wolnością, niepodległością.
Oczekiwałem by powiedział, że to co obserwujemy to skutek świata bez wartości, bez Boga, że taką pustkę musi zająć inna religia albo inny system wartości czy antywartości. Oczekiwałem jakiej transcendencji a nie odczytu z kartki prostego tekstu. To już Duda miał lepsze wystąpienie.
https://photos.fife.usercontent.google.com/pw/AP1GczMgC2XCXayr5ChYk9eD0B7tJG-FvcePBJGioc5JX1TZhm3QwNWWw4rrhw=w899-h650-s-no-gm?authuser=0
Nie mówię o kazaniach w kościołach, ale o przestrzeni medialnej, czyli wszystkich publicznych telewizjach. Ksiądz mówi tylko do tych, co chcą go wysłuchać!
AC nie rozumie tej prostej rzeczy?
Nie rozumiem o co chodzi z tymi maseczkami? Co AC pamieta?
Dominus Iesus /(łac.) pełna nazwa – Deklaracja o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła «Dominus Iesus».
Deklaracja została przygotowana w latach 1998–2000 przez Kongregację Nauki Wiary. Ogłosił ją 6 sierpnia 2000 prefekt Kongregacji kardynał Józef Ratzinger po zatwierdzeniu 16 czerwca 2000 przez papieża Jana Pawła II.
Ta Deklaracja to jakaś “ględa”? Szczerze przyznaję, że nie rozumiem.
Panie Janku,
Niech pan jeszcze coś napisze. Będzie fajnie. :))
1. Słowo ględa pojawiło się we wniosku końcowym, którego końcówka, przypomnę brzmiała, tak:
Skupmy się na swojej wierze katolickiej, a resztę odrzućmy pomimo bałamutnej ględy o dialogu i obchodzonych dni różnych odmian satanizmów w Kościele katolickim.
2. A propos “Deklaracji” zestawiłem sprzeczne moim zdaniem fragmenty
pierwszy fragment czysty jak kryształ:
Jednakże Tradycja Kościoła zastrzega miano tekstów natchnionych dla ksiąg kanonicznych Starego i Nowego Testamentu jako natchnionych przez Ducha Świętego
a zaraz potem coś takiego z innego fragmentu
Dlatego święte księgi innych religii, które faktycznie są pokarmem dla ich wyznawców i kierują ich życiem, czerpią z tajemnicy Chrystusa elementy dobroci i łaski w nich obecne
Z tego powodu, z powodu niejednej sprzeczności zadałem pytanie:
Jak mogą czerpać z tajemnicy Chrystusa skoro sam Chrystus jest nieobecny albo obecny w innych postaciach – jako prorok, który nie został zabity na krzyżu albo jako kuglarz i warty pogardy bękart.
To nie jest jedyne pytanie. Pytałem też skąd pochodziło natchnienie powołując się na następujący fragment:
Stawia się także hipotezę o natchnionym charakterze świętych tekstów innych religii.
Stąd moje pytania: Natchnione przez kogo?
Czy teksty negujące lub przeczące boskości Chrystusa są natchnione przez Ducha Świętego?
Jeżeli mamy poważnie rozmawiać to nie można wybiórczo traktować polemiki i zbywać krótkim komentarzem nie odnoszącym się do głównych pytań. To są bardzo poważne sprawy, a ja zadaję pytania i czekam na odpowiedź. Od każdego. Celem jest poznanie prawdy i fałszu u kogoś lub u siebie.
Przez ( kogo, co) są natchnione teksty w innych religiach? Pytam, bo są one sprzeczne z naszymi prawdami wiary. Ułatwiając sobie i innym odpowiadam: Rozum jest w stanie poznawać prawdę, ale chyba nie do poziomu poziomu pełnej prawdy objawionej przez Chrystusa, nieprawdaż?
Pani ma techniczne wykształcenie i twierdzi, że ‘przestrzeń medialna’ to ‘wszystkie publiczne telewizje’? Że tak spytam kabaretowo… Pani jest jeszcze mentalnie w Austro-Węgrzech? :))
A do oglądania ‘wszystkich publicznych telewizji’ ktoś przymusza? Rozumiem, że jest ciężko, ale taki 100% Orwell to jeszcze nie jest.
Telewizja nie jest już wiodącym medium. Prawdopodobnie ma pani na myśli grupy wiekowe 70+. Tam te statystyki mogą jeszcze wskazywać na coś innego.
Uparła się pani rozbawić Forum na całego? Tu nadal zaglądają Czytelnicy z czasów 2020-22. Wielu na pewno pamięta te dywagacje na temat maseczek, ich użyteczności i zastosowań. Wtedy też się pani chwaliła ‘wykształceniem technicznym’.
Proszę brnąć dalej. :)
Nie wiem jakie zarzuty ma Pan w sprawie maseczek. Ja nie zmieniam zdania – maseczki na pewno chronią drogi oddechowe w zależności od zastosowanej tkaniny. Dokładnie tak jak filtry papierowe, tkaninowe oczyszczają np. powietrze odsysane przed odkurzacze. To wie każdy, kto ma pojęcie o technice sanitarnej, a kto nie ma to pisze, powtarza jakieś dziennikarskie bzdury.
Co do porównania zasięgu oddziaływania różnych telewizji i filmiku z ks. prof. Koczwarą, czy jego kazań w realu, to niech się AC nie kompromituje, bo to są naprawdę zasięgi nieporównywalne, to jak porównywać telewizyjne stado ryczących słoni z jedną małą myszką…
W dodatku chodzi nie tylko o to co i gdzie mówi ks. prof. ale także jak i jak ten przekaz może być przyjęty przez przeciętnego człowieka. Obawiam się, że nie tak jak byśmy chcieli.
Owi pogardzani 70+ stanowią baardzo dużą grupę wyborców. Niestety ci wielkomiejscy w większości wybierają Tuska i Trzaskowskiego. Jeśli słuchają jakichś kazań, to tylko tych nadawanych przez agenturę dziennikarską w TVN24.
Pozwolę sobie na wtrącenie. Skoro podtrzymuje Pani stanowisko, to proszę dokładnie wyjaśnić, przed czym chronią maseczki, a przed czym miałyby, ewentualnie chronić w czasach 20-22? Bo tu, pewne różnice zachodzą. I proszę to wyjaśnić jezykiem właściwym dla osób z wykształceniem technicznym, ale i językiem zrozumiałym, dla tych nieszczęśników, którzy rzeczonym wykształceniem technicznym, nie mogą się, niestety poszczycić.
O maseczkach pisze pani bzdury. Tu nie miejsce na rozwijanie tego tematu, podam tylko kilka linków do informacji.
https://www.salon24.pl/u/piko/1123348,jesli-maski-nie-sa-skuteczne-to-dlaczego-chirurdzy-je-nosza
https://www.salon24.pl/u/piko/1113853,niezalezne-pismo-medyczne-maski-nie-zapobiegaja-rozprzestrzenianiu-sie-covid-19-lecz-wrecz-przeciwnie
https://www.salon24.pl/u/piko/1115131,dr-basiukiewicz-o-maskach
Nikt tu nie będzie mielił starego tematu ze skompromitowanym trollem.
Czyli dramat między uszami trwa.
Gdyby filtry w odkurzaczach były tak szczelne jak maseczki zalecane podczas tzw. pandemii, to równie dobrze można ich nie montować.
Właśnie je pani pokazuje.
Pani bzdury prostowali na Forum LEKARZE wraz z INŻYNIERAMI. Może nie miała pani świadomości ich wykształcenia, ale akurat ja wiedziałem kto próbował przekuć ten beton.
Po raz ostatni zestaw ‘dziennikarskich bzdur’:
Ocena zasadności powszechnego stosowania masek w zapobieganiu COVID-19
Nie pisałem o ‘filmiku z ks. prof. Koczwarą’ tylko o internecie, jeśli już.
Pani nie przebiję.
Nikt nie każe słuchać. Nie ma obowiązku. Można zostać gamoniem. A na końcu będzie mniejszy ścisk na bramce.
Kazań i konferencji słucha przeciętnie kilka do kilkunastu tysięcy. Wystarczy, że połowa przekaże wiedzę dalej.
____________
Wparowała pani na Forum katolickiego Portalu [chociaż ‘katolicki’ to zdaje się nie jest pani domena] i z buta urządza ludziom ‘połajanki’ o rzekomych ‘czczych dyskusjach’ i paternalistycznie rozstawia ludzi po kątach. I to po serii własnych spektakularnych blamaży przy pełnych fajerwerkach. Przytomności życzę, bo na naszą kiepską pamięć to bym nie liczył.
To tak subtelnie, bo to Niedziela Bożego Miłosierdzia.
Nie radzę. Przerabialiśmy to.
Strata czasu.
___________________
Przy okazji.
Akurat dr Basiukiewicz był jednym z pierwszych [w przestrzeni publicznej], który wskazywał, że osoba nosząca maseczkę ‘może trochę mniej będzie zarażać’. To wszystko.
Nie trollujcie mi już notki maseczkami.
Dyskusję przeniosłem tutaj: Dogrywka maseczkowa
Deklaracja jest moim zdaniem dokumentem ortodoksyjnym. Nie sądzę, abyś to kwestionował.
A propos pytań, które postawiłeś. W tekście deklaracji są wskazówki, gdzie szukać odpowiedzi:
Twoje pytanie:
Z Deklaracji:
Twoje pytanie:
Z Deklaracji:
„Jednakże Bóg, pragnąc przywołać do siebie wszystkie narody w Chrystusie i przekazać im pełnię swojego objawienia i swojej miłości, jest obecny na różne sposoby «nie tylko dla poszczególnych jednostek, ale także dla narodów poprzez ich bogactwa duchowe, których głównym i zasadniczym wyrazem są religie, chociaż mają one ‘braki, niedostatki i błędy’» 27. Jan Paweł II, Encykl. Redemptoris missio, 55. Por. również n. 56; Paweł VI, Adhort. Evangelii nuntiandi, 53.
Jak może być “ortodoksyjnym” skoro w tekście są odniesienia do Soboru Watykańskiego II i co najgorsze do żydowskiego Nostra aetate?
Okazanie miłości bliźnim oraz szacunku nie może odbywać się kosztem prawdy
Tekst jest wewnętrznie sprzeczny z powodu fragmentów nie bazujących na Nauce Kościoła katolickiego, a które są określone mianem “hipotezy”. Moje pytania pozostały bez odpowiedzi
Co lub kto natchnął te antyChrystusowe w większości księgi i doktryny? kto jeżeli nie Duch Święty?
Bóg to uczynił poprzez pełne Objawienie, a wszystko co powstałe po Chrystusie i antychrystusowe nie jest Boże.
To z czym mamy do czynienia w dokumentach soborowych i posoborowych to pokłosie dywersji ideologicznej i własnych błędów. Franciszek zabrnął jeszcze dalej aż do jawnej herezji i ta prawda jest zakłamywana na rożne sposoby. Sam JP II pisał “wiara i rozum”. Nasza wiara i rozum odrzucają ohydę wypaczenia i ohydę spustoszenia.
No cóż. Zatem różnimy się. Jeśli Deklaracja Dominus Iesus, ogłoszona w 2000 r. przez kardynała Ratzingera nie jest dokumentem ortodoksyjnym, to ja się nie czuję na siłach dalej uczestniczyć w tej dyskusji.
Pozdrawiam
Rozumiem, ale zauważ, że ja użyłem konkretnych argumentów bazujących na Nauce Kościoła katolickiego, stawiając kilka bardzo konkretnych pytań.
Ty posiłkowałaś się cytatem z nowej hipotezy będącej pokłosiem modernistycznej nowinki – nielogicznej i nieortodoksyjnej Nostra aetate.
Również Pozdrawiam
Pytania, które zadałeś, są pytaniami do autorów Deklaracji. Byłoby rzeczą pretensjonalną i ryzykowną, gdybym nie będąc jej autorem, odpowiadała w imieniu Ratzingera, Jana Pawła II i Kongregacji Nauki Wiary.
Ps. Posługiwałam się cytatami z Deklaracji.
Może ta odpowiedź na Twoje pytania zadowoli Ciebie choć w pewnym zakresie. To komentarz Ratzingera do Deklaracji:
https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WR/kongregacje/kdwiary/dominus_ratzinger.html
Cytuję fragment:
” …, Deklaracja przypomina nauczanie Jana Pawła II zawarte w encyklice Redemptoris missio: «Gdy Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i w religiach, podejmuje On zadanie przygotowania do Ewangelii» (n. 29).
Tekst ten mówi jednoznacznie o działaniu Ducha nie tylko «w sercach ludzi», ale także «w religiach». Niemniej z kontekstu wynika, że to działanie Ducha mieści się w ramach tajemnicy Chrystusa, od której nie może być nigdy oderwane; ponadto religie są powiązane z historią i kulturą narodów, w których istnieje niewątpliwie przemieszanie elementów dobra i zła. Nie należy zatem uważać za preparatio evangelica wszystkiego, co zawiera się w religiach, ale tylko to, czego Duch w nich dokonuje. Wypływa stąd bardzo ważny wniosek: drogą do zbawienia jest dobro obecne w religiach jako dzieło Ducha Chrystusa, ale nie religie jako takie”.
Chyba przydatna może być też ta książka:
https://rhema.pl/wiecej_n.php?963,t=Deklaracja+Dominus+Iesus.+Tekst+i+komentarze
AC! Chyba nie zdaje Pan sobie sprawy z tego, że nawet w Niedzielę Miłosierdzia Bożego wykazuje Pan wielką arogancję i tupet, który nie tylko nie przystoi gospodarzowi bloga, ale żadnemu katolikowi.
Co wynika z Pańskich tekstów? Jakieś dobro? Albo poszerzenie wiedzy? Nic – zarzuca Pan Rebeliantce, że ma własne zdane! A co? Nie ma prawa mieć, bo AC zjadł wszystkie rozumy od swojego począwszy, a na moim i Rebeliantki skończywszy? Żałosne…
Nie zrozumiała Pani pytania, a i niejako przy jego okazji, pewnej ironii. Ale to już przeszłość.
A co do doktryny, to albo jest jej się bezwzględnie wiernym, albo popada się w herezję. To jest coś na podobieństwo wojska, albowiem Kościół, jako struktura pionowa, zhierarchizowana funkcjonuje na podobieństwo wojska. Tu nie ma miejsca na polemiki, dyskusje, czy inne filipiki. W przeciwnym przypadku struktura gnije i się rozpada.
To nie jest, moim zdaniem, zbyt trudne, nawet dla osoby bez ścisłego wykształcenia.
Żałosne… Szkoda, że musi się Pan Nietytus dowartościowywać za pomocą moich wpisów.
Trudno zaprzeczyć wielu logicznym fragmentom tekstu Kard. J.RATZINGERA
ówczesnego Prefekta Kongregacji Nauki Wiary, ale…
1. cytując «Gdy Duch Święty działa w sercach ludzi i w dziejach narodów, w kulturach i w religiach, podejmuje On zadanie przygotowania do Ewangelii» (…) Tekst ten mówi jednoznacznie o działaniu Ducha nie tylko «w sercach ludzi», ale także «w religiach». Niemniej z kontekstu wynika, że to działanie Ducha mieści się w ramach tajemnicy Chrystusa, od której nie może być nigdy oderwane;
Jest to prawda i tak było w przypadku Żydów wyznających swoją wiarę przed Chrystusem.
ale wszystko inne, a konkretnie judaizm talmudyczny i islam: już nie!
Wniosek jest taki, że wszystko co sugeruje czyli poglądy lub dokumenty w których jest zawarta sugestia lub stwierdzenie, że w religiach powstałych po Objawieniu działa Bóg jest nieprawdą. Tradycja katolicka nazywała je religiami fałszywymi.
2. Dalej Kard. J.RATZINGER pisze:
Tak jak napisałem przedtem: chęć wyrażenia miłości i szacunku, szczególnie tak bardo obecna w pontyfikacie JPII nie może odbywać się kosztem prawdy, kosztem jasności doktryny.
Analogicznie- wyobraźmy sobie coś takiego:
Kościół katolicki nic nie odrzuca z tego, co w ideologii neokomunistycznej, ideologii gender jest prawdziwe… Ze szczerym szacunkiem odnosi się do owych sposobów działania i życia, do owych postulatów, które chociaż w wielu wypadkach różnią się od zasad przez niego wyznawanych i głoszonych, nierzadko jednak odbijają promień dobrych intencji, która chcą pomóc kobietom i wszystkim walczącym o swoje prawa.
Doktryna musi być jak kryształ a nie być nieustannie naginaną, zanieczyszczaną Nostra aetate w której nobilituje się fałszywe – powstałe po Chrystusie, religie. Franciszek posunął się dalej i mamy już jawną herezje budowania nowego Kościoła odchodzącego od swych katolickich korzeni.
A Duch Boży oczywiście działał i działa nieustannie. Bóg jest w stanie, nawet, tak jak napisane w Ewangelii “wszczepić ponownie Żydów”, gdy ci przyjmą Chrystusa, a także udzielić łaski wiary każdemu innemu innowiercy, ale wiary w Chrystusa i tu stawiamy kropkę bez nieustannych dywagacji na temat zawartości prawdy w kłamstwie.
Rzecz w tym, że ja nie odczuwam potrzeby dowartościowywania się, ani też nie ulegam ekscytacjom.
Po prostu jestem od tego wolny. Bez odbioru.
Nie sądzę, aby z Deklaracji było możliwe wywodzenie takich wniosków. Ideologie (w tym wymienione przez Ciebie: neokomunizm i gender) nie są religiami.
Przypominam z komentarza Ratzingera:
To jest analogia mająca pobudzić ślepych i głuchych do przejrzenia na oczy, do myślenia, do zauważenia, że to się dzieje, od dawna, w praktyce.
Kongregacja Nauki Wiary sprzeciwiła się temu i wnikliwie to opisała w cytowanej Deklaracji “Dominus Iesus”, o jedyności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła, 6.08.2000
Te “błędy” – jak pisze Ratzinger- mają miejsce już od lat 50-tych.
Będzie trudno, ale jest nadzieja.
https://pch24.pl/mobilizacja-prawowiernych-kardynalow-na-prekonklawe-progresisci-skarza-sie-na-probe-narzucenia-narracji/
P.T. piszącym Blogerom – na temat ś.p. Papieża – polecam opinię teologa katolickiego:
https://teologkatolicki.blogspot.com/2025/04/o-stanie-koscioa-ad-2025.html