Poznań – miasto, któremu Niemcy wydarli Serce…

 

 

Plakat Wielkiej Loterii na rzecz budowy Pomnika Wdzięczności Najśw. Sercu Pana Jezusa, Poznań wrzesień 1931 r.

W październiku 1939 r. Poznaniowi wyrwano serce.

Jak miasto może żyć bez serca?

Prześledźmy te wydarzenia.

Parę tygodni po wkroczeniu Niemców na ziemie polskie we wrześniu 1939 r., zarząd niemiecki w osobie gauleitera Kraju Warty, Arthura Greisera wydał rozporządzenia mające uderzyć w  Kościół katolicki i polską inteligencję, zwłaszcza katolicką.  Ten obłąkańczo nienawidzący polskości syn szewca ze Środy Wielkopolskiej, zamierzał uczynić prezent swemu ukochanemu Hitlerowi w postaci zarządzanej przez siebie Wielkopolski, całkowicie spustoszonej pod względem praktyk religijnych i narodowego przewodnictwa inteligenckiego.

Nastąpiły aresztowania i wywózki przede wszystkim księży, najpierw do obozu przejściowego w Puszczykowie a następnie do obozów w Dachau, Buchenwaldzie, Sachsenhausen i Mauthausen-Gusen. Aresztowano w sumie 1093 kapłanów katolickich, z których 662 już nigdy do swych parafii nie wróciło, zamordowanych w niemieckich katowniach. Zamknięto 1300 kościołów i kaplic wielkopolskich, z których 500, w tym Archikatedrę Poznańską, zamieniono na magazyny, pozostałe mogły działać jedynie w wybranych dniach i godzinach. Wielkopolska miała całkowicie utracić swój narodowy i religijny charakter, zadbano nawet o usuwanie przydrożnych świątków i kapliczek. Fort VII Cytadeli przemianowano na Konzentrationslager-Posen (był to pierwszy obóz koncentracyjny na terenie Polski) gdzie w wymyślny sposób, np. przez zagazowywanie, gilotynowanie itp. mordowano aresztowanych Polaków, w tym przede wszystkim poznańską inteligencję a także kilkunastoletnie dzieci i studentów Uniwersytetu Poznańskiego.

Jednak najbardziej spektakularnym dziełem Greisera stało się, już na samym początku okupacji, wysadzenie w powietrze ogromnego stojącego przy Placu Mickiewicza w sąsiedztwie wilhelmińskiego tzw. Zamku,  Pomnika Wdzięczności Narodu Polskiego Chrystusowi Królowi. Był to hołd Poznaniaków za odzyskaną w 1920 r. niepodległość.

Poznań, lata 1930. : Pomnik Chrystusa Króla zwany też Pomnikiem Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz Pomnikiem Wdzięczności.

 

Powstał długi na 25 m. trójnawowy pomnik  o charakterze bramy tryumfalnej, z centralną, wysoką na niespełna 10 metrów figurą Chrystusa Króla, z błogosławiącymi dłońmi i błyszczącym szczerym złotem Jego Najświętszym Sercem pośrodku. Na odlanie tego wpuszczonego w  kamień Najświętszego Serca, zużyto 25 kg złota, pozyskanego z darów Wielkopolan, w tym ślubnych obrączek itp. Wśród licznych płaskorzeźb, na  łukach bocznych naw widniały wizerunki przedstawicieli narodu polskiego m.in. włościan i ułanów. Pomnik w całości tchnął głęboką miłością do Chrystusa i polskością, idea katolicka splatała się tu z narodową w nierozerwalną całość. Jego siła była tak wielka, że jako pierwszą ofiarę upatrzył sobie to dzieło ober-zbrodniarz Arthur Greiser.  Do jego agresji przyczyniał się też fakt, że figura Chrystusa Króla zajęła miejsce po zburzonym przez Polaków w 1919 r. pomniku Bismarcka. Wysadzanie budowli w powietrze dozorował osobiście syn gauleitera, Eckhardt Greiser,  znany też z tego, że rozbijał się po Wielkopolsce odebraną poznańskiemu przemysłowcowi limuzyną. Zresztą niedługo, bo parę tygodni później 21 grudnia 1939 zginął o świcie wjechawszy pod pociąg na przejeździe kolejowym w miejscowości Gorzyń.

Odsłonięcie Pomnika Chrystusa Króla w Poznaniu, 30 października 1932 r.

Można rzec, że władze niemieckie wyrwały wówczas serce Poznaniowi – i to jakie! Najświętsze Serce Jezusa, którego jako swego Króla miasto obrało sobie 30 października 1932 r. w dniu uroczystego odsłonięcia Pomnika.  Wydawałoby się zatem, że pierwszym pragnieniem Poznania,  oswobodzonego z hitlerowskich łap w 1945 r. będzie przywrócenia tego znaku Chrystusowego władztwa nad umęczonym i zdziesiątkowanym przez okupanta miastem… Nic bardziej mylnego! Aż do 2012 r., gdy ukonstytuował się nareszcie liczący kilkaset osób Komitet Odbudowy Pomnika Wdzięczności pod przewodnictwem prof. Stanisława Mikołajczaka, temat ten był w komunistycznej Polsce zakazany. Niewiele zmieniło się to, niestety, po nastaniu „Polski solidarnościowej”, gdy nieomal w tym samym miejscu odsłonięto 28 czerwca 1981 roku – w 25. rocznicę wydarzeń czerwcowych – stalowy pomnik tzw. Dwóch Krzyży mających symbolizować śmierć i zmartwychwstanie. Można sobie dopowiedzieć, że akt ten – jakkolwiek godzien szacunku, poprzez  użyte tu święte Symbole wiary – miał jednak, przez swą lokalizację, zamknąć wszelką dyskusję nad odbudową Pomnika Wdzięczności. Niejednej z sił kierujących poczynaniami  Związku Zawodowego „Solidarność”, zapewne nie była w smak odbudowa Pomnika z taką mocą uosabiającego religijne i narodowe aspiracje Polaków. Polska miała być „okrągłostołowa”, a nie narodowa i katolicka.

Toteż i dziś, pomimo wyrażonej 18 grudnia 2012 r. zgody Rady Miasta Poznania na odbudowę Pomnika Wdzięczności (z inną, wyłonioną w wyniku konkursu lokalizacją: miałby stanąć w korzystnej perspektywie widokowej nad jeziorem Malta, przy Al. Jana Pawła II) –  nie ma na to zgody prezydenta Poznania, Jacka Jaśkowiaka. Tak chętny do wspierania różnych przodujących w kraju „marszów równości”, na postawienie w Poznaniu odbudowanego Pomnika Chrystusa Króla zgody nie wyraża.  Czy poznaniakom potrzeba jeszcze innych dowodów na to, kim jest ten człowiek i kogo sobie wybrali?

 

Pokutujący Łotr

 

 

O autorze: pokutujący łotr