Nasze gadżety nie są nasze czyli co tak naprawdę posiadamy?

Hasło Światowego Forum Ekonomicznego „nie będziesz mieć nic i będziesz szczęśliwy” zostało powszechnie wyszydzone jako budząca zdziwienie wizja przyszłości „gospodarki współdzielenia” bez ukrytej sprawczości zapewnianej przez pełną własność. Wypożyczanie rzeczy, których używa się tylko jednorazowo, istnieje od dawna, a wspólne korzystanie z samochodu ma sens w przypadku mieszkańców miast, którzy potrzebują pojazdu tylko okazjonalnie.

Jednak ‘nie posiadać nic’ nadal oznacza bezsilność i ubóstwo, a nie szczęście…

−∗−

 

Być może jesteśmy bliżej stwierdzenia „nie będziesz mieć nic”, niż nam się wydaje

Może powinniśmy przeformułować slogan na „będziesz wyglądać na posiadacza rzeczy, nad którymi tak naprawdę nie masz kontroli, i będziesz szczęśliwy”.

Hasło Światowego Forum Ekonomicznego „nie będziesz mieć nic i będziesz szczęśliwy” zostało powszechnie wyszydzone jako budząca zdziwienie wizja przyszłości „gospodarki współdzielenia” bez ukrytej sprawczości zapewnianej przez pełną własność. Wypożyczanie rzeczy, których używa się tylko jednorazowo, istnieje od dawna, a wspólne korzystanie z samochodu ma sens w przypadku mieszkańców miast, którzy potrzebują pojazdu tylko okazjonalnie.

Jednak ‘nie posiadać nic‘ nadal oznacza bezsilność i ubóstwo, a nie szczęście, które w dalszym ciągu kojarzone jest z posiadaniem strumieni dochodów i przyjemnych rzeczy, tj. bogactwa.

Biorąc pod uwagę naszą zależność od oprogramowania/praw cyfrowych i fantomowe bogactwo baniek kredytowych, to ile tak naprawdę posiadamy? To całkiem rozsądne pytanie. Weźmy pod uwagę niedawny artykuł w New York Times Why Tech Companies Are Not Your Friends: Lessons From Roku [Dlaczego firmy technologiczne nie są twoimi przyjaciółmi: nauczka od Roku], który został przedrukowany w innych publikatorach pod bardziej trafnym tytułem Nasze gadżety nie są nasze.

Istotą artykułu jest to, że ponieważ nie mamy kontroli nad oprogramowaniem, nasza „własność” urządzenia jest iluzoryczna. Oto fragment:

Ponad dziesięć lat temu, kiedy kupowaliśmy telewizor, właśnie o to chodziło – duży ekran, do którego można było podłączyć, co tylko się chciało. Obecnie zdecydowana większość telewizorów łączy się z internetem i uruchamia system operacyjny oraz aplikacje producenta. Nawet jeśli telewizor został zakupiony, komponent oprogramowania, będący główną częścią pozwalającą produktowi działać, pozostaje pod kontrolą firmy.

Zmiany w interfejsie oprogramowania produktu i praktykach gromadzenia danych mogą nastąpić w dowolnym momencie. W skrajnych przypadkach urządzenie może przestać działać. Na przykład w 2020r. Amazon wyłączył Echo Look, rodzaj kamery, która pomagała ludziom organizować garderobę. Przyznano właścicielom promocyjny upust na zakup innego gadżetu Amazon, który nie miał podobnych funkcji.

Mniej ekstremalna, bardziej powszechna sytuacja ma miejsce, gdy firmy przestają wspierać starsze produkty, ponieważ muszą sprzedawać nowe gadżety. Na przykład oryginalny zegarek Apple Watch z 2015 roku nie otrzymuje już aktualizacji oprogramowania i obecnie ledwo działa.

Ta kwestia nie jest nowa, ale staje się coraz bardziej problematyczna, ponieważ coraz więcej naszych urządzeń opiera się na aplikacjach i połączeniach internetowych, powiedział Nathan Proctor, dyrektor US Public Interest Research Group, organizacji działającej na rzecz konsumentów. W przypadku komputerów konsumenci mogli modyfikować swoje maszyny, instalując inny system operacyjny. Jednak w przypadku wielu innych typów urządzeń elektronicznych z zablokowanymi systemami oprogramowania, od urządzeń do przesyłania strumieniowego po czytniki e-booków, takie modyfikacje zazwyczaj nie są możliwe.

„Jeśli się w to zagłębić, czy ty w ogóle jeszcze to posiadasz?” – powiedział.

W rzeczy samej. A teraz pomyśl o „własności” systemów zależnych od oprogramowania, takich jak pojazdy i inteligentne domy, oraz o strumieniach dochodów płynących za pośrednictwem platform oprogramowania, takich jak Stripe. Platformy oprogramowania płatniczego mogą zablokować ci dostęp do twoich pieniędzy i pozbawić cię wszelkich złudzeń co do kontroli, jaką mogłeś mieć, informując cię, że naruszyłeś ich „warunki korzystania z usług”, które mają charakter bezterminowy i nie można ich kwestionować.

„Własność” pieniędzy i strumieni dochodów okazuje się wysoce warunkowa.

Jeśli chodzi o pojazdy, to jeśli oprogramowanie ulegnie awarii (lub przestanie działać), twój pojazd stanie się kosztowną cegłą. A więc co właściwie posiadamy, jeśli pojazd jest niesprawny?

Rozszerzając zakres naszego zapytania, rozważmy posiadanie domu obciążonego hipoteką. Jeżeli zapis drobnym drukiem nie uniemożliwia pożyczkodawcy zażądania spłaty zobowiązania, wówczas jeśli pożyczkodawca (lub obecny właściciel kredytu hipotecznego) postawi spłatę w wykonalność, „właściciel” będzie musiał zapłacić należną sumę, w przeciwnym razie „własność” wróci do pożyczkodawcy.

Biorąc pod uwagę zależność wycen od fantomowych baniek na aktywach kapitałowych, możemy powiedzieć, że „własność” domu obciążonego hipoteką jest bardziej opcją obstawianą w przyszłej wycenie niż faktyczną własnością, gdyż w przypadku pęknięcia bańki na wszystkim i spadku wartości domu poniżej kwoty zadłużenia hipotecznego, wówczas „własność” oznacza „własność” składnika aktywów o wartości ujemnej, tzn. będzie on wart mniej niż zero, ponieważ „właściciel” jest winien pożyczkodawcy więcej, niż jest warta nieruchomość.

Jeśli dom znajduje się w stanie/okręgu, w którym obowiązuje wysoki podatek od nieruchomości, „własność” obejmuje wysoką roczną opłatę, która może nie mieć górnego ustawowego limitu. Jeżeli „właściciel” jest winien 20 000 dolarów rocznego podatku od nieruchomości, „własność” jest w rzeczywistości dzierżawą, ponieważ niezapłacenie podatków/„dzierżawy” ostatecznie prowadzi do konfiskaty nieruchomości w celu pobrania zaległych podatków.

Ta sama dynamika występuje w przypadku „własności” mieszkania z prawem własności [ang. condominium -AC], gdy opłaty za użytkowanie powierzchni wspólnych i opłaty specjalne nie mają ustawowych limitów i muszą być uiszczane. Ten artykuł na temat ogromnych specjalnych oszacowań wymaganych w przypadku starszych budynków mieszkalnych rodzi pytanie, co dokładnie posiada właściciel i co w istocie oznacza umowę najmu na czas nieokreślony?

Nowe prawo stanu Floryda zakłóca rynek mieszkań trzy lata po upadku Surfside: więcej mieszkań jest wypuszczanych na rynek z powodu sześciocyfrowych specjalnych wycen związanych z naprawami starszych budynków.

Ivan Rodriguez skorzystał z okazji i kupił mieszkanie w Cricket Club, ekskluzywnym apartamentowcu nad zatoką w północnym Miami. W 2019 roku zlikwidował swoje konto emerytalne o wartości 401 tys., aby kupić mieszkanie o powierzchni prawie 1500 stóp kwadratowych z widokiem na ocean za 190 000 dolarów.

Jednak ze względu na niedawno wprowadzone prawo stanowe, które wymaga, aby starsze budynki spełniały pewne standardy bezpieczeństwa konstrukcyjnego, zarząd budynku zaproponował niedawno kwotę oszacowaną na prawie 30 milionów dolarów na naprawy, obejmujące wymianę dachu i uszczelnienie elewacji. Oznaczałoby to ponad 134 000 dolarów na każdego właściciela mieszkania.

Rodriguez (76 l.) nie miał tych pieniędzy. Dlatego niechętnie wystawił na sprzedaż swoje dwupokojowe mieszkanie, dołączając do dziesiątek innych osób w budynku, które robią to samo. Po tym, jak pierwotnie wystawił swój lokal za 350 000 dolarów, po kilkukrotnych obniżkach, w końcu w zeszłym miesiącu sprzedał go za 110 000 dolarów, czyli o 42% mniej niż zapłacił.

Za każdym razem, gdy potencjalny nabywca dowiadywał się o kosztach remontu budynku, stwierdzał, że „pobiegnie w przeciwną stronę”.

Może powinniśmy przeformułować to hasło na ‘będziesz sprawiał wrażenie, że posiadasz rzeczy, nad którymi tak naprawdę nie masz kontroli, i będziesz szczęśliwy‘. Czy to wywołuje zamierzone ciepłe odczucia?

 

___________

Maybe We’re Closer to “You’ll Own Nothing” Than We Realize, Charles Hugh Smith, May 20, 2024

 

−∗−

O autorze: AlterCabrio

If you don’t know what freedom is, better figure it out now!