Jak Kaczyński socjalizm kompradorski zbudował i co po nim zostanie?

No co – skoro istnieje kapitalizm kompradorski, to i bratniemu socjalizmowi się taki przymiotnik należy, bo i tu i tam, i tak wszystko prowadza się do przynależności do sitwy –

grupy tubylców w krajach kolonialnych, którzy w zamian za kolaboracje z metropoliami, nagradzani byli przywilejami  ekonomicznymi i tworzyli wąską warstwę uprzywilejowaną

***

Z zaciekawieniem (nie kpię) czytam teksty i komentarze powyborcze, w których szok, ew. niedowierzanie (to wersja light) mieszają się z oburzeniem na PiS i jego pachołów, że tak spaprali robotę.

Ja się nie oburzam, bo niczego dobrego się po nich od dawna nie spodziewałem, co w moich, jakże nieistotnych, tekstach sprawdzić kto chce – może.

***

Mam już dużo lat, co znaczy, że jeszcze, dla równowagi, statystycznie zostało mi ich niewiele.

I nie mam ochoty, by resztę, coraz mniejszą, tego mojego życia, jakieś typy spod czerwonej gwiazdy (kryptonim socjaliści) spieprzyły.

No i wychodzi na to, że spieprzą mi je typy spod znaku kolażu heksagramu z hakenkreuzem i podpisem Rotszylda, który czyni ten kolaż papierem wartościowym.

Może i lepiej, bo Ojciec (ostatnia, konspiracyjna podchorążówka KWP, luty 1949) powiedział mi kiedyś coś, co zapamiętałem na zawsze:

lepiej mieć wroga przed sobą – niż zdrajcę za plecami.

Tak sobie czytam te wszystkie wygibasy – jak to winna geopolityka, deep state, doktryna, niemoc usprawiedliwiona itd. itp. i myślę sobie, że ten socjalizm to jednak zło zła:

bo nie dość, że ryje mózgi, to jeszcze na to zrycie wystawia usprawiedliwienie.

Gdy piszę ten tekst, z moich poprzednich wpisów, natychmiast nasuwają mi się 2:

dawny, Szkoła liderów cioci Magdalenki, który traktuje o „mechanice” (lokalnego – taka prawda) projektu pt. Zrobienie Polaków w wała

no i dość świeży – Wojna, fakty, mity, który też traktuje o „mechanice” (tym razem globalnego – taka prawda) projektu, pod dokładnie takim samym tytułem, co tylko świadczy jak najlepiej o uniwersalności samego tytułu, jak i o przydatności Kraju nad Wisłą do globalnych projektów.

Nie mogę tu nie przytoczyć dygresji: na własne uszy słyszałem, jak
Joanna Od Palca opowiada w TVPiS, o swoich sennych marzeniach i brutalnym przebudzeniu.

„Marzyła nam się Polska Jagiellońska, od morza do morza. A szykują nam Rzeszę!”

Bossskie!

Ale nie kupiłem.

***

Będę nudny: nie po to Ciocia Magdalenka te dwie mafie (i parę innych) wyszkoliła, by Polska była silna, bogata i wolna!

Ale co przez ten czas pisowscy krewni i znajomi królików przytulili – tego im nikt nie odbierze… A to przecież poszło w ciężkie miliardy.
Co my do tego mamy?

Otóż niby nic, a wbrew pozorom – wiele:

w rezultacie MY żyjemy w świecie (niestety) realnym,
a ONI są już w świecie za żółtymi firankami (guglować, młodzi – guglować!) i równo IM (pozostańmy w konwencji  firankowej) wisi, co z NAMI się stanie.

Bo bezpieczny, drugi dom, w miłym kraju z daleka od strefy militarnego zgniotu, kosztuje od 250 tys. ojro w górę, co przy wałkach kręconych przez lat 8 znaczy tyle, co nic.

***

O samej kampanii nie ma sensu wiele pisać, bo oznaczałoby to  uczenie jakichś kolejnych Bochenków, dlatego syntetycznie – w 3 punktach:

1. Kampania pro frekwencyjna była typowym kręceniem sznura na własną (pisowską) szyję.

Ruszenie (do poziomu 74%) odłamu nieglosujących zakończyło się masakrą,
bo przy frekwencji nieco ponad  60% PiS miałby jeśli nie większość, to przynajmniej swoją ulubioną (i sprawdzoną w praktyce) zdolność korupcyjną

2. Nie wiem, jaki czekista kazał pisowcom połączyć tzw. wybory z referendum, ale musiał mieć wielką siłę perswazji.

Będąca częścią samobójczej  kampanii profrekwencyjnej, kampania referendalna, była robiona tak na chama (OK – na inteligenta, co za różnica), że pójście na tzw. wybory po to tylko, by NIE odebrać karty z 4 pytaniami sformułowanymi jak dla przygłupów, okazało się dla wielu Polaków wielce kuszące.

Ze skutkiem, jak w obwieszczeniu Gosudarstwiennoj… tfu! Państwowej Komisji Wyborczej.

3. Zrobienie nie tyle twarzą, co (cytuję określenie samego Kaczyńskiego) zdradziecką mordą obu kampanii człowieka występującego pod jakże trafnym kryptonimem
„Poseł ze Śląska, oszust z Wrocławia!”(© Polscy Górnicy) zdemobilizowało część pisowskiego elektoratu, któremu taśmowe kłamstwa tego śliskiego jak lubrykant osobnika, zwyczajnie obrzydły.

Cóż, jak Pan Bóg chce kogoś ukarać – to mu rozum odbiera.

To i odebrał, choć wiele tego do odbierania – nie było.

***

Dygresja:

nie dam się podpuścić do wychodzenia na ulicę dla obrony socjalizmu (wszystko jedno czy kompradorskiego, czy żoliborskiego, bo to jeden czort), bo pamiętam, że  socjalizmu, jak niepodległości ojczyzny bronili  patroni absolwentów Szkoły Liderów Cioci Magdalenki, u których za pijarowców robili płk Górnicki z cywilem Urbanem, których robotę sam Rockefeller docenił, w 1985 zapraszając gen. Jaruzelskiego na negocjacje o orżnięciu (to nie epitet – to eufemizm) Polski.

Kogo (i czy w ogóle) teraz zaproszą nad Potomak – się  niedługo okaże, bo skoro mają kupione od wdowy (jeszcze w 2018 roku !!!) Archiwum Kiszczaka, to wystarczy im posłać do kogo trzeba portiera z Ambasady, z zalakowaną kopertą w ubicepsionej ręce.

***

Należy się jeszcze odpowiedź na zawarte w tytule pytanie:

co po nim zostanie?

1. Można by wymieniać wiele – a to idące w setki miliardów długi, które będą Rotszyldom spłacały nasze dzieci, wnuki, prawnuki a…. dług i  tak rósł będzie.

2. Zostaną rozkradzione też (ale zgodnie prawem, a nawet i ze sprawiedliwością) miliardy, z których powstały zapowiedziane przez Kaczyńskiego nowe elity, bo elita bez milionów , to jak kompania honorowa bez portek,

3. Zamknięte = zniszczone (bo zamknięcie kopalni oznacza jej bezpowrotne zniszczenie) polskie kopalnie węgla kamiennego (harmonogram dostarczył Brukseli=Berlinowi min. Soboń),

4. zakaz używania samochodów spalinowych…

No nie, pełna lista byłaby nie do zniesienia, więc jeszcze tylko przykład, który mnie skłania do przyznania, że komuchy miały rację, wykonując (oczywiście, że uznaniowo) karę śmierci za przestępstwa gospodarcze:

takiego numeru, jak zbudowanie znacznej części elektrowni w Ostrołęce … i zburzenie jej po kilkunastu miesiącach, to nawet PO nie odwaliło.

To jest wał wałów.

***

Ale wszystko powyższe, to są w sumie didaskalia.

Bo po Kaczyńskim zostanie coś wyjątkowego: Polakobójstwo.

5. 250 tys. Polaków posłanych do piachu patentem na Covida:
odciętych od szpitali, specjalistów onko, kardio, pneumo i innych. Leczonych na zapalenie płuc rurą w tchawicy, chowanych w czarnych worach, bez pożegnania Rodziny, na upiornie pustych cmentarzach.

6. Setki tysięcy dziennie (!) więzionych tygodniami w aresztach domowych bez wyroku sądu, terroryzowanych przez Sanepid i milicję (bo policja, to była przed wojną).

7. I miliony polskich dzieci, wpędzonych w nerwice, depresje i inne choroby psychiczne, wyrwaniem z normalnego, szkolnego środowiska.

8. Ile polskich, małych, rodzinnych firemek upadło  – nie wiem i nikt nie wie, bo wiarę w oficjalne statystyki pozostawiam fanom fantastyki

Pisowskie, mediowe funki przebiegle tłumaczą:

ale wszyscy tak robili, a  PO, Lewica, ZSL też głosowali za tymi represjami!
To prawda, ale to podpisy Morawieckiego, Szumowskiego, Niedzielskiego, widnieją pod tymi strasznymi wyrokami.

To te wszystkie Piechy, Hoce i inne, były facjatami tego koszmaru.

wszyscy nie jest tu żadnym wytłumaczeniem, a tym bardziej – usprawiedliwieniem:

mamy prawo wymagać, by nasz (OK –  niby nasz) rząd, był mądrzejszy, niż inne rządy i nie małpował obcych, zbrodniczych eksperymentów.

A że w wymiarze lokalnym, nadwiślańskim wszyscy to jedna, magdalenkowa ferajna, to mnie akurat tłumaczyć nie trzeba.

I o ile po PO, Lewicy, ZSLu nigdy niczego dobrego się nie spodziewałem i nie spodziewam, to po PiSie – owszem, kiedyś tak.

Ale to było wieeele lat temu.

***

Coś optymistycznego na koniec?

Ależ proszę:

Kaczyński na szczęście zafundował nam rusyfikację i sowietyzację polskich miast (wieś się uchowała, bo nie po to dzieci komsomolców, KPZRowców, krasnoarmiejców, KGBowców nad Wisłę przybyły, by się po jakichś wiochach plątać!), dzięki czemu rosyjski stał się 2 językiem warszawskiej, wrocławskiej, krakowskiej, rzeszowskiej ulicy.

No i tą, wpieraną Polakom, jak dziecko w brzuch, bliskość kulturową:

pisowsko-sowiecką.

https://www.niedziela.pl/artykul/101159/nd/III-Rzeczpospolita-%E2%80%9ETo-kapitalizm

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/moj-ojciec-by-zonierzem-wykletym

http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/szkola-liderow-cioci-magdalenki

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/wojna-fakty-mity

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/warto-posuchac-o-sprzedazy-amerykanom-archiwum-gen-kiszczaka

http://blog.wirtualnemedia.pl/ewaryst-fedorowicz/post/tatusiu-kup-mi-palacyk

http://ewaryst-fedorowicz.szkolanawigatorow.pl/polakobojstwo-czyli-czy-andrzej-juz-uaskawienia-pisze

 

O autorze: Ewaryst Fedorowicz