Chińczycy rządzą akademickim światem

Mamy wakacje na uczelniach, ale sezon ogórkowy przerywa jak zwykle ogłoszenie 15 sierpnia rankingu szanghajskiego. Okazuje się, że to Chińczycy rządzą akademickim światem i decydują według swoich kryteriów i posiadanych informacji, na jakim miejscu uplasują światowe uczelnie. Wszyscy na to czekają i nawet nasze media mało interesujące się domeną akademicką, obwieszczają, czym nas Chińczycy obdarzyli. Podobnie jak w ubiegłych latach, raczej miernie. Co prawda wśród tysiąca uczelni świata zdołali zidentyfikować dziewięć naszych, ale głównie w ogonie, a tylko dwie jak zwykle najlepsze (UJ, UW) w piątej setce, co jest pozycją słabą.

Kryteria nie są doskonałe, dane chyba również, i można mieć do rankingu zastrzeżenia, ale te uczelnie z pierwszej setki, no może jeszcze z drugiej, są od lat uznawane za dobre, a te z setek dalszych raczej dalekie od doskonałości. My mamy co prawda Radę Doskonałości Naukowej, ale to się nie przekłada na doskonałość naszych uczelni wśród tych światowych.

Niemniej wielu rozpiera wręcz duma z pozycji naszych uczelni, a rektorzy – zwykle milczący wobec plag akademickich – podczas wakacji składają gratulacje uczelniom (chyba za ich dalekie pozycje rankingowe –sic!). O poziomie dobrych uczelni europejskich nie ma co marzyć. Dystans jest ogromny i żadne reformy, mnożenie uczelni – z nazwy wyższych, naukowców – z nazwy profesorów, nic w tej materii nie zmienia.

Dobrze nie jest i biadolenie, że to skutek naszej biedy, jest niewiarygodne, bo nieruchomości i ich wyposażenie materialne mamy na poziomie światowym, tylko wyników brak. A akademicy walczą jeno o utrzymanie kosztownego, patologicznego status quo i większe jego finansowanie. Gdyby w rankingach zastosowano nasze kryteria doskonałości naukowej – liczba profesorów stanowiących punkt odniesienia dla rangi uczelni – to bylibyśmy w czołówce.

Póki co, u nas chodzi tylko o utrzymanie nieefektywnego systemu, zachowanie plag akademickich i większe wynagradzanie wszystkich nie najlepszych, bo od lat negatywnie selekcjonowanych akademików.

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.