Granice kłamstwa, których nigdy nie przekroczą: Tusk i Morawiecki

Jakiś czas temu zażartowałem, że w sytuacji groteskowej eskalacji obietnic wyborczych będziemy już niedługo świadkami całkiem nowych, zaskakujących fajerwerków. Tusk obieca wyjście z UE, a Morawiecki wygłosi płomienną mowę przeciw ukrainizacji Polski. To był oczywiście żart. Widać wyraźnie, że wymienieni przeze mnie osobnicy nie będą zmuszeni aż do takiej manipulacji.

Nie dam się wepchnąć w narrację odzyskania niepodległości przez Polskę

Istnieją granice kłamstwa, których nie mają zamiaru przekraczać: Morawiecki, Tusk i Kaczyński. Jak do tej pory dwa główne, konkurujące ze sobą obozy targowicy nie były zmuszone kłamać o zamiarze odzyskania niepodległości przez Polskę. Nie było takiej konieczności. Znieczulony codzienną dawką propagandy elektorat nie zauważył faktu całkowitego braku suwerenności na poziomie państwowym, a znaczna jego cześć sprzeciwia się wolności nawet w wymiarze osobistym. O ile implementowanie neomarksistowskiej nomokracji budzi jeszcze rytualne zaprzeczenie u pisowskich przedstawicieli przedśmiertnej zmiany, to wdrażany eko-terror, będący jednym z podstawowych filarów „nowego porządku”, jest już dawno zaakceptowany na poziomie politycznym. Takie narzędzia kontroli i terroru zawsze mogą się przydać. Każdemu przyszłemu zarządcy.

… gdybyśmy sobie chcieli wyjść z polityki klimatycznej, tak po prostu zrezygnować z polityki klimatycznej UE, byłoby to jednoznaczne z wyjściem z Unii Europejskiej de facto. […] Ja nie dam się wepchnąć w narrację Polexitu i wolę manewrować…

Łukasz Warzecha cytujący słowa Morawieckiego zwrócił uwagę:Co ciekawe, ten bardzo przecież ważny fragment nie znalazł się w spisanym i umieszczonym w serwisie Energetyka24 fragmencie rozmowy. Zakładałbym, że nie przypadkiem”.

O jakie manewrowanie naprawdę chodzi pociągającym za sznurki? Myślę, że chodzi o dalszą część procesu opisywanego jako „miłe złego początki”. Miło już nie jest, ale ofiara nie może w ostatniej chwili, o takich chwilach uczy historia, umknąć oprawcy. Tymczasem, jesteśmy na etapie oskubywania ofiary przed ostatecznym pożarciem.

Wiele osób publicznych próbuje z poziomu własnej wrażliwości ostrzegać Polaków. Łukasz Warzecha, którego felieton /Kosztowny klimatyzm. Na to wszystko zgodził się rząd PiS/polecam, zwraca uwagę:

Obecnie uprawnienia do emisji CO2 są na absolutnie rekordowych poziomach, najwyższych od początku działania systemu, i sięgają 100 euro za tonę. Trzy lata temu było to około 18 euro.

Gdyby jakiś czas temu ktoś wypowiedziałby podobne słowa w formie postulatu, wypowiedział pogląd, że trzeba będzie wykupywać prawo do emisji dwutlenku węgla zostałby natychmiast na przysłowiowych kopach wyrzucony z przestrzeni publicznej lub potraktowany jako osoba mająca poważne zaburzenia psychiczne. Dziś stało to się rozpoznawalnym wyróżnikiem znikczemniałej od początku swego powstania „politycznej poprawności” do której przystosowuje się każdy moralny karzeł.

Na koniec, jak zwykle, pojawia się fundamentalne pytanie, co robić?

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne