Kącik Rozweselonych Serc

– Mężczyzna mojego życia, nie żyje – powiedziała. Czekaliśmy na kawałek dużej ryby, która podobno poddała się swojemu oprawcy po długiej walce na uroczym akwenie w północnej Polsce.

To wspomnienie zainspirowało mnie do założenia kącika w którym “każda potwora znajdzie swojego amatora”. Na odwrót być może też, ale nie obiecuję. Amatora, absztyfikanta, w ostateczności figuranta. Do czego może posłużyć figurant? Do zdemaskowania. Każdy może spróbować znaleźć ulubionego dyskutanta i zaprosić go do wspólnych poszukiwań. Mam nadzieję, że pary, którym nie udało się nawiązać pozytywnego kontaktu we wcześniejszych konfiguracjach, nie będą się wzajemnie zaczepiać. Inaczej wylecą z hukiem albo jeszcze gorzej: z klangorem.

Christian Schloe_Night Cat_ 2017

O kogo chodzi? Ja, na przykład mam nieukrywaną nadzieję na odnalezienie Damy z Szyszynką. Jak mogą potwierdzić niektórzy moi bliżsi znajomi czystej krwi, jest to tytuł mojego obiecanego wpisu.

* * *

– Nie żyje… dosłownie? – spytałem

Dziś już nie pamiętam co wówczas odpowiedziała: czy nie żyje dosłownie czy w przenośni. Dlatego specjalnie zadzwoniłem do M., aby się o to zapytać. I co usłyszałem?

– No, właśnie nie pamiętam.

Do szanownych Czytelników i komentatorów. Proszę się nie zniechęcać i wkleić na przykład jakąś muzyczkę. Podzielcie się tym „co wam w duszy gra”.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne