Czy chcielibyśmy mieć zaminowaną granicę?

Przedwczoraj [7.10.2021] bloger Kat opublikował notkę “Czy możemy zaminować granicę?” {TUTAJ}. Odpowiedź brzmi NIE. W roku 2012 Polska ratyfikowała Traktat Ottawski, czyli konwencję o zakazie użycia, składowania, produkcji i przekazywania min przeciwpiechotnych oraz o ich zniszczeniu. Weszła ona w życie w 2013 roku {TUTAJ(link is external)}. Można by ją jednak wypowiedzieć. W lutym 2020 USA zniosły zakaz używania tych min {TUTAJ(link is external)}. Można pójść ich śladem. Problem jest jednak w czym innym. Zaminowanie granicy zamieni stosunkowo niegroźną przepychankę miedzy Służbą Graniczną a imigrantami w krwawe starcia. Ludzie będą wylatywać w powietrze na minach.

W związku z tym chciałabym zwrócić uwagę na artykuł Mateusza Ratajczaka i Macieja Stanika “Granica” opublikowany przez Wp.pl {TUTAJ(link is external)}. Opisuje on sytuację na granicy Bośni i Chorwacji. Jest trudny w czytaniu, bo autorzy biadolą nad losem imigrantów, których Chorwacja nie chce wpuszczać. Dowiadujemy się jednak, że pogranicznicy chorwaccy są niezwykle skuteczni. Sami imigranci oceniają ich efektywność na 99%. To pewnie przesada. Być może – imigranci “kryją” tych, którym udało się przejść. Chorwaci działają bezkrwawo – nikt nie ginie. Ciekawy jest odbiór tekstu Ratajczaka i Stanika. Ukazało się 535 komentarzy na jego temat. NIKT, dosłownie nikt nie współczuł imigrantom i nie trzymał ich strony. Wielu natomiast chwaliło Chorwatów za skuteczność.

Uważam, iż nasza Straż Graniczna powinna skonsultować się z Chorwatami. Być może ich metody dadzą się zastosować w Polsce. Wymiana doświadczeń może okazać się pożyteczna.

O autorze: elig