Niektórzy uważają, że bóg ludzi karze fizycznie za grzechy. Zsyła plagi, które sieją choroby, kalectwo i śmierć, jako karę za ludzkie grzechy. Gdy matka grzeszy, to za karę rodzi kalekie dziecko. Gdy ojciec zawinił, karę dostaną jego potomkowie w postaci katastrof naturalnych.
By to uzasadnić ludzie, a nawet niektórzy kapłani, powołują się na Stary Testament. Gdy się ich spytać, dlaczego ten starotestamentowy, żydowski bóg jest taki okrutny i niesprawiedliwy, odpowiadają: trudne pytanie, nie wiadomo, to tajemnica. Gdy się zasugeruje, że może te opowieści są tylko alegoriami, przenośniami, metaforami, nie są dosłowne, ale symboliczne, to uznają takie tłumaczenie za herezję i uważają, że Stary Testament przedstawia fakty historyczne, że bóg naprawdę, dosłownie, fizycznie zsyłał plagi i generował nieszczęścia – i robi to nadal.
W tej ich wizji bóg się pulta, działa chaotycznie, losowo, na oślep, nie widzi ludzi indywidualnie, każdego z osobna, ale jako jakieś zbiorowiska, na które zsyła wybiórczo nieszczęścia co kilkanaście pokoleń. Zsyła kary na narody czy miasta. Ostrzega społeczności coraz potężniejszymi plagami, wywołuje choroby, kalectwo i śmierć wśród potomków tych, którzy zawinili i potomków tych, którzy nie zawinili. Dlaczego tak robi? Nie ma odpowiedzi, to trudne pytanie, to tajemnica.
Ten okrutny, szalony bóg, działający wybiórczo, losowo, zbiorowo, jest jakoby dobry i sprawiedliwy. Na tym polega boska sprawiedliwość – na chaosie, bezsensownym, okrutnym, szalonym, wybiórczym, niekonsekwentnym, głupim, działaniu. Nie rozumiemy tego, nie potrafimy wyjaśnić. Ale mamy tego szaleńca kochać. Ten chaos i bezsens ma nas jakoby nauczyć dobrze żyć.
Dziwne to wszystko i głupie. Nie nauczyłem się z tych opowieści tego jak dobrze żyć. Nie wiem, czy mam naśladować boga w tym chaotycznym pultaniu się. Jeśli miałbym naśladować, to gdy ktoś mi zawini, powinienem kupić sobie karabin, wyjść na ulicę i strzelać na oślep. A jak ktoś spyta, dlaczego tak robię, odpowiedzieć: trudne pytanie.
Dlaczego musimy przyjąć tę żydowską perspektywę okrutnego boga, który zsyła na ludzi kataklizmy naturalne za karę, co kompletnie przeczy wszelkiej sensownej sprawiedliwości? Też tak się powinniśmy miotać jak potłuczeni, walić na oślep i wymierzać kary bez sądu, losowo, rozsyłając wirusy, czy wywołując katastrofy naturalne, niszczące niewinnych, bo ktoś, kogo nie możemy sięgnąć, nam zawinił? Już umiemy takie katastrofy wywoływać na dużą skalę!
Nie wierzę w takiego boga. Nie ma tak rozumianego tworu. To są wszystko wyobrażenia sadystów, ludzi z pokręconą psychiką. Moim zdaniem Bóg, kimkolwiek jest, jest dobry i sprawiedliwy. Taki Bóg nie karze nas, zsyłając plagi.
Bóg, w którego byłbym w stanie uwierzyć, w którego chcę wierzyć, obiecuje nam życie wieczne po śmierci w zamian za dobre czyny, a gdy będziemy grzeszyć i tych grzechów za życia nie zmyjemy, to czeka nas wieczne potępienie. Bóg sprawiedliwie nas osądzi na Sądzie Ostatecznym – każdego z osobna, indywidualnie, za nasze czyny, a nie cudze. Niektórym nawet winy daruje i o to się modlimy.
Dobry Bóg nie stosuje odpowiedzialności zbiorowej, zsyłając na ludzi plagi, które powodują nieszczęścia.
Uważam, że w wychowywaniu dzieci trzeba naśladować tego dobrego Boga – trzeba dziecko uczyć i tłumaczyć, co jest słuszne i dobre, co jest prawidłowe, jakie są skutki, jakich działań. Nie karzemy i nie nagradzamy fizycznie, tak jak starotestamentowy bóg, a tylko tłumaczymy dziecku, że jeśli będzie działać prawidłowo, to sobie w dorosłym życiu poradzi, spotka je nagroda w postaci szczęśliwego i dobrego życia. A gdy będzie robić źle, gdy nie będzie korygować swoich błędów, to w dorosłym życiu spotka je kara, bo może sobie nie poradzić, nie przeżyć, może popaść w nieszczęścia. Nie powinniśmy tresować dzieci, tak jak i dobry Bóg nas nie tresuje. Kary, a nawet nagrody, należy całkowicie wyeliminować z wychowania. To wiem na pewno, bo to jest podparte naukowymi badaniami i doświadczeniami wielu mądrych pedagogów.
Ale nie mam pewności, czy mam rację w kwestii boga. Ludzie od tysięcy lat stosowali okrutne kary i tresowali swoje dzieci. Może naśladowali tego okrutnego boga zsyłającego plagi? Wierzyli w niego, więc w wyobrażeniach ludzkich on istnieje. Może ten dobry Bóg to też moje wyobrażenie, takie chciejstwo, taka tęsknota za sprawiedliwością, która jest nieistniejącym ideałem?
Grzegorz GPS Świderski
PS1. Notki powiązane:
PS2. https://opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/pk200930-kara.html
“Nie mogę się nadziwić pewności siebie tych, którzy po klęskach żywiołowych i kataklizmach cywilizacyjnych orzekają od razu, że to kara Boża. Sam Jezus przestrzegał swych słuchaczy przed takim wąskim myśleniem, gdy na wieść o rzezi dokonanej przez Piłata w Galilei i o katastrofie budowanej w Jerozolimie, napominał, by nie osądzać zabitych (por. Łk 13, 1-5).”
“Chciałoby się rzec, że zsyłanie na ludzkość klęsk doczesnych w celu ukarania grzeszników nie jest w stylu naszego Boga. On bowiem jest miłością (por. 1 J 4, 8). W moim przekonaniu doszukiwanie się kary Bożej w wydarzeniach życia doczesnego jest zwyczajnym nadużyciem, wyrazem pychy, pozostającej z dala od ewangelicznej drogi miłości i wyniosłości w duchu faryzeusza modlącego się „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie” (Łk 18,11). Sąd nad światem dokonał się przecież z wysokości krzyża Pana (por. J 12, 32).”
PS3. http://www.eioba.pl/a/3500/watykan-kataklizmy-to-nie-kara-boska
“Podczas nabożeństwa Męki Pańskiej pod przewodnictwem Benedykta XVI w Wielki Piątek w bazylice watykańskiej kaznodzieja Domu Papieskiego ojciec Raniero Cantalamessa powiedział, że trzęsienia ziemi, huragany i inne kataklizmy “nie są nigdy karą Boską”. “Mówienie czegoś odwrotnego oznacza obrażanie Boga i ludzi” – podkreślił włoski zakonnik. Zauważył, że katastrofy naturalne dotykają “zarówno winnych, jak i niewinnych”.”
Cały tekst oparty na fałszywej tezie, że jakby była jakaś “pandemia”.
To, że zwykłą grypę sezonową – opisaną w polskich podręcznikach medycznych w latach ’60 XX – jacyś rodzimi komuniści i sprytki pustynne z WHO nazwały pandemią, nie znaczy, że jest to pandemia.
Poza tym kwalifikowanie zgonów wybranych zmarłych (nie zrobiono ani jednej sekcji jak powiedziało kilku lekarzy) jako zgonów z powodu COVI-19 – w przypadku gdy zmarli mieli po kilka chorób śmiertelnych i w większości byli w wieku 80+ – jest niepoważne. Jedno co wiadomo to to, że szumowiacy masowo profanowali zwłoki, bo z podpiętymi końcówkami medycznymi (venflony) wrzucali je do worków i nie pozwalali rodzinom nawet ich ubrać.
To jest upadek człowieczeństwa a nie pandemia czy inna kara Boska.
Pokażę jeszcze jak wygląda profesjonalna sekcja zwłok – których w III RP nie wykonano ani jednej wśród tych “zakwalifikowanych” na COVID-19 – na podstawie profesjonalnego protokołu/raportu dotyczącego ostatniego yankeskiego “meczennika” o nazwisku George Floyd aka Floyd Perry:
https://www.hennepin.us/-/media/hennepinus/residents/public-safety/documents/Autopsy_2020-3700_Floyd.pdf
W tej notce nie ma mowy o żadnej konkretnej pandemii. Nigdy żadnej pandemii nie było? Czy grypa hiszpanka to była kara boska? W notce nawet nie chodzi o pandemię – ona została użyta tylko w tytule – chodzi ogólnie o wszelkie katastrofy. Czy w dziejach świata były jakiekolwiek katastrofy naturalne, które wywołał bóg za karę?
Cyt:
To jest czysty talmudyzm czy kabała?
Widać, że dla “GPS” elementarna logika jest tak samo trudna jak dla kury astronomia.
@GPS
Po co Pan w kółko powtarza te same heretyckie tezy, te same bluźnierstwa i te same pytania, na które otrzymał Pan już wiele odpowiedzi? Czy to kwestia słabej pamięci, czy liczy Pan na to, że odpowiedzi będą inne?
On nie oczekuje ŻADNYCH odpowiedzi.
On narzuca te brednie i bluźnierstwa czytelnikom przy pomocy znanej metody wychowania nowego sowieckiego człowieka zwanej przez bolszewików metodą “przez ćwiczenie”.
Pamiętam tę metodę “przez ćwiczenie” ponieważ kiedyś, w 1986 roku, będąc “bażantem” w LWP w Legnicy dostałem z wiedzy politycznej, od płk. politruka (o twarzy Adama Humera) ocenę “2” i musiałem “zaliczać poprawkę”.
Nigdy tu na moje pytania nie uzyskałem sensownej odpowiedzi.
Może kilka cytatów z tzw. “prywatnych objawień, w które nie musimy wierzyć” nieco pomoże w poszukiwaniu Prawdy o Bogu.
“Jestem zraniony w takim stopniu, że nie można Mnie rozpoznać. Wznieś twoje oczy ku Niebu, a ujrzysz, jak płaczą Moi aniołowie… Ach, pokolenie! Sprowadzasz na siebie gniew Mojego Ojca, ściągasz Jego gniew, który rozpali się i wybuchnie płomieniem. Kiedy się to stanie, On przyjdzie do ciebie w płomieniu pochłaniającego ognia. Spłoniesz i zamienisz się w popiół, ty i twój bunt wraz z całym złem przebranym za dobro…”
“Spowodowaliście, że Sodoma i Gomora wydają się prawie nieskazitelne i czyste w porównaniu z waszymi nieczystościami. Zaprawdę powiadam wam, że w owym Dniu Sodoma i Gomora nie zostanie potraktowana z taką surowością, jak wy obecnie”.
“…TWÓJ BÓG PŁACZE NAD SZALEŃSTWEM ŚWIATA”. (OMM 14.07.93)
“PODZIELCIE ZE MNĄ MOJĄ BOLEŚĆ. ŚWIAT STAŁ SIĘ KLOAKĄ NIECZYSTOŚCI, ODWRACAM GŁOWĘ ZE WSTRĘTEM Z POWODU JEJ WYZIEWÓW…”.
“Wargi mojego Chrystusa są jeszcze skurczone od żółci i od octu tego zuchwałego pokolenia i Ojciec jest przejęty bólem Syna. Ta udręka zamienia się w gniew przeciw wam, ludzie, którzy już nie posiadacie ducha wiernego waszemu Bogu. Ofiara, która powtarza się na ołtarzach ziemi, już nie jest dla was ocaleniem. Jak z Golgoty Krew Syna spłynęła na Jego zabójców, wołając do Mnie o Jego bólu i przyzywając mojej kary, tak dziś spada ona na was – ludzi zakłamanych i bluźnierców, kontestatorów i nałogowców, nienawidzących Boga i człowieka, waszego brata – i znaczy was krwią i ogniem na potępienie. Ziemia wyje jak stworzenie wystraszone przez potwory, które na niej żyją. Wszechświat drży z przerażenia na widok zbrodni, które okrywają Ziemię. Ja, Bóg wasz, drżę od Boskiego gniewu z powodu waszego zepsucia ciała, umysłu, ducha. Ani litość Zbawcy, ani prośby Dziewicy i Świętych nie uśmierzają mojego gniewu. Zaprawdę, jak za czasów Mojżesza mówię: „Tego, kto zgrzeszy przeciw Mnie, wymażę z mojej Księgi, a jeśli przyjdę między was, wyniszczę was”. Zaprawdę powiadam wam, że jak do przyjaciół mówię tylko do dzieci, które Mi zostały, ponieważ ich wierność znalazła łaskę w Moich Oczach. Ukażę im Moje Dobro i zlituję się nad nimi…”.
Może jeszcze dla wątpiących, jak rozpoznać od kogo to pochodzi:
“Mądrość (…) zstępuje ciągle, aby udzielać wam swych świateł. Wystarczy, że ją kochacie i szukacie jej jako najcenniejszego skarbu. Świat ginie, gdyż wyszydził Mądrość i odrzucił ją, schodząc z jej dróg…”.
Co czynić?
“Oczyszczenie duszy dokonuje się poprzez Miłość i Prawdę. One rodzą skruchę doskonałą i ta oczyszcza od wszelkiego zła. Serce staje się czyste, gdy wypełnia je Miłość i Prawda.” (Słowo Pouczenia 275)
“Nie ma skruchy dopóki jest pragnienie tego, co prowadzi do grzechu”.
A gdy nie ma skruchy, nie ma Sakramentu Pokuty (pomimo spowiedzi). Bez uzyskania tego Sakramentu przyjmowanie Komunii świętej jest świętokradzkie. I tu ujawnia się przyczyna kryzysu Kościoła i upadek świata.
Więcej dla zainteresowanych zgłębianiem Prawdy i Miłości:
odrodzedoprawdy.pl