Premier Morawiecki uspokaja unijnych marksistów: polexit jest niemożliwy

Oto do jakiego absurdu stoczyła się uprawiana w Polsce polityka: dwie frakcje targowicy walczą o rząd polskich dusz. Jedna targowica: PO et consortes czyni zarzut drugiej (PiS), że ta ma zamiar odzyskać część utraconej suwerenności wychodząc z tzw. euro-kołchozu. Druga targowica żywiołowo zaprzecza, twierdząc, że odzyskiwanie suwerenności nie wchodzi w zakres jej politycznych planów. Czy można wyobrazić sobie większy upadek od czasów rozbiorów I Rzeczypospolitej?

Dziś nadworny intelektualista PiS prof. Legutko, który boi się jak ognia słów: antykulturowy marksizm, manifest komunistyczny Spinellego (notabene ogłoszony przez Komisję Europejską jako jedyna podstawa programowa) – dziś prof. Legutko powtórzył po raz kolejny bzdurę od której więdną uszy:

W naszym interesie nie jest wychodzenie z UE, tylko jej reformowanie.

Legutko powiedział również, że: wychodzenie z UE jest „procesem bardzo trudnym i niebezpiecznym”. W tym momencie mogę zrozumieć członka PiS. Odzyskiwanie suwerenności rzeczywiście jest procesem bardzo trudnym i niebezpiecznym. Reformowanie zaś UE po ratyfikacji i podpisaniu Traktatu Lizbońskiego przypomina reformowanie Związku Socjalistycznych Republik Zdradzieckich lub reformowanie III Rzeszy od środka. III Rzeszy w jej stadium początkowym.

Cezary Krysztopa, którego prywatnie lubię i cenię za satyryczne rysunki popełnił niedawno tekst po znamiennym tytułem: „Tak naprawdę bijemy się o niepodległość”. Niestety, Drogi Czarku nie masz racji. Tak naprawdę nie bijemy się o niepodległość, lecz o zakres swobody w klatce, a naszą sytuację możemy porównać do położenia zająców lub owiec, gdzie na zarządców wyznaczono dożywotnio lisa i wilka. Jak na to zaradzić? Trzeba po prostu wypowiedzieć Traktat Lizboński lub mądrze wystąpić z UE. W kwestii wrogów wewnętrznych Polski także się mylisz, postrzegając antynarodowych socjalistów jako polskich patriotów walczących z komuną. Stara komuna oraz nowa (antykulturowi marksiści) pod rządami PiS mają się bardzo dobrze – działają w sposób legalny (kolejny absurd). Jedyna kość niezgody to trójpodział koryta, zagrożona względność słowa  i kwestionowana leworządność, której bronią wszyscy absolwenci szkoły w Magdalence, nie tylko zdegenerowana kasta.

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne