Komunistyczni mentorzy prezesa PiS

Wiedza o tym, gdzie dany polityk zapuścił swoje pierwsze intelektualne korzenie często okazuje się pożyteczna, potrafiąc uchronić nas od bolesnych rozczarowań. Weźmy na przykład prezesa Kaczyńskiego mogącego pochwalić się korzeniami naukowymi, osadzonymi na intelektualnym gruncie żydokomuny, mającej epizody wojskowe (co to byłaby za żydokomuna bez epizodów walki zbrojnej z polskim faszyzmem i antysemityzmem).

Prezes Jarosław Kaczyński z wiadomych względów nie chwali się tym, głównie dlatego, że od dobrych kilku lat gra przed wiernym ludem rolę szefa „zjednoczonej prawicy”, na dodatek rozmiłowanego w „cywilizacji chrześcijańskiej”, rozmiłowanego równie mocno jak w cywilizacji żydowskiej.

Komunistyczni mentorzy prezesa PiS

Jednym z intelektualnych mentorów Jarosława Kaczyńskiego był żydowski komunista Stanisław Ehrlich, promotor pracy magisterskiej i doktorskiej prezesa PiS. Stanisław Ehrlich jest postacią podobną pod względem życiorysu do Zygmunta Baumana. Intelektualny mistrz (tak go nazywał Kaczyński) uchodził za „spolonizowanego”. Niestety, nie znalazłem żadnej wzmianki na czym polegała polskość Ehrlicha, którego dziadek był uczestnikiem pierwszego zjazdu syjonistów w Bazylei. W trakcie II Wojny Światowej mistrz Kaczyńskiego służył w jednostkach wojskowych współpracującego z sowietami Berlinga – dezertera z Armii gen. Andersa. Ehrlich zakończył służbę wojskową w stopniu majora, pełniąc w międzyczasie rolę politruka. Związany z frakcją “Puławian”, których “Natolińczycy” (Chamy) nazywali “Żydami”.

Kształcenie lewicowych kadr

Stanisław Ehrlich przez długi czas Kierował Katedrą Teorii Państwa i Prawa na UW. Spod jego naukowego stempla wyszło wielu wybitnych przedstawicieli lewicy: Jarosław Kaczyński, Maciej Łętowski, Marek Ostrowski, Wojciech Sadurski, a nawet znany i lubiany członek partii komunistycznej, tajny współpracownik SB, Bogusław Wołoszański.

„Obroniłem doktorat, odpocząłem jeden dzień i poszedłem do Jana Józefa Lipskiego zgłosić się do KOR”

Jan Józef Lipski to kolejny autorytet Kaczyńskiego – socjalista i mason, po wojnie specjalista od faszyzmu, rasizmu, ksenofobii i antysemityzmu. Swoim poglądom dał wyraz w eseju ”Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy”

A teraz to, czego wierny lud prezesa nie lubi najbardziej. Poglądy Jarosława Kaczyńskiego, zaczerpnięte częściowo od Ehrlicha w skład których wchodzi przekonanie, że wola ludu mającego swoją reprezentację polityczną jest ważniejsza od prawa – to przekonanie jest sprzeczne z chrześcijańską antropologią na którą powołują się populistycznie politycy PiS. To nie kształtowana przez media zmienna wola ludu, i wahadło demokracji liberalnej, lecz etyka katolicka powinna stać niezmiennie ponad prawem. Tej fundamentalnej zasady cywilizacji łacińskiej nienawidzi lewica i właśnie za tym panicznie boi się opowiedzieć wytresowana „prawica”, której zamiast rzeczywistego konkretu wystarczą puste deklaracje prezesa. W tym momencie obrońcy Kaczyńskiego powiedzą, że chodzi przecież o złe prawo. Jeżeliby tak było, to  PiS nie kwestionowałby wybiórczo malutkiej części tego prawa, lecz odrzuciłby całość. Chodzi o całość złego prawa narzuconego Polsce przez różne Instytucje międzynarodowe. Tymczasem PiS (tak jak reszta) implementuje do polskiego prawa pomysły marksistów z UE, a poza tym tworzy własne, nie służące narodowi regulacje.

“4 lata temu skończył się postkomunizm” ?

Terminu “postkomunizm” używają dziś głównie propagandziści lub ignoranci. Za kadencji PiS rozpoczął się neokomunizm, czyli antykulturowy marksizm. PiS nie przeszkadza degeneratom w ofensywie, degeneratom którzy bez przeszkód głoszą totalitarną ideologię. Policja na żołdzie „sprytnej podmiany” ochrania za każdym razem pochody “tęczowej zarazy” realizując „literę i ducha” dokumentów wiernopoddańczo zaakceptowanych przez Jarosława Kaczyńskiego i prezydenta Dudę – Agendę 2030 i konwencję genderową (stambulską).

O autorze: CzarnaLimuzyna

Wpisy poważne i satyryczne