Sezon ogórkowy, czyli ściąga dla Grzegrzółki

Grzegrzółka, to nazwisko tego pana, który jest szefem czegoś o nazwie Centrum Informacyjne Sejmu i który (sądząc po publicznych wystąpieniach) ma w zakresie swoich obowiązków rżnięcie głupa i chodzenie w zaparte, i który doskonale się z tego wywiązuje.

Ale ponieważ sprawa, jak już pisałem,  jest rozwojowa (nie było lotów  z rodziną – było tylko  6 – były jedynie 23,  rodzina zawsze z marszałkiem – żona sama tylko raz 1),

oczywistym jest, że każdy zestaw grepsów się kiedyś wyczerpie, toteż jako reklamiarz podrzucam panu Grzegrzółce kilka przydatnych odpowiedzi na (nieuchronnie nadchodzący) moment, kiedy już nie uda mu się przed dziennikarzami uciec za sznurek:
1. Marszałek Kuchciński latał wte i wewte, bo samolot był nowy i trzeba go było oblatać.

2. Marszałek Kuchciński latał w charakterze pasażera testowego, ponieważ jako osoba nr 2 w państwie (państwie z makówek i butaprenu, ale zawsze) , zastępuje w takich lotach testowych osobę nr 1, czyli Prezydenta (o męża pani Kornhauser chodzi).

3. Rodzina Marszałka latała społecznie, w charakterze balastu.

4. Marszałek Kuchciński lata często, bo boi się jeździć samochodem („brykofobia” się to nazywa).

5. Marszałek Kuchciński lata, bo z góry lepiej widać.

6. Marszałek lata na zapas, bo przecież kiedyś marszałkiem być przestanie.

7. Marszałek lata rzadziej, niżby chciał.

8. Marszałek lata, bo nie lata Prezes.

9. Marszałek lata swoje ma.
No, to powinno na jakiś czas wystarczyć, a na jaki to nie mnie pytać, tylko słupków, które bywają wredne i potrafią w najmniej odpowiednim momencie zacząć spadać.

I wtedy, to już nawet moje grepsy nie pomogą…

O autorze: Ewaryst Fedorowicz