Ple-ple-ple Plemiel

W Katowicach było fulwypaśnie:

kongres Polska Wielki Projekt, w którym lojalnie od lat w charakterze widza i słuchacza uczestniczę, to przy imprezie Myśląc Polska to był o – taki tyci!

I pewnie dlatego też w Katowicach mieliśmy do czynienia ze zdarzeniami tak fenomenalnymi, jakby z literatury naukowej (acz z dodatkiem fantastyczno-) zaczerpniętymi żywcem.

Mój ulubieniec, premier Mateusz, zapowiedział twórcze rozwinięcie sowieckiego programu „DP”, co się tłumaczyło Dagnat’ i Pieriegnat’, przy czym z tym dogonieniem i przegonieniem to chodziło o Zachód, który Sowiety planowały dogonić i prześcignąć, co prawie im się udało, z naciskiem na prawie.

Trzeba przyznać, że Premier poszedł (w odróżnieniu od tych wszystkich Chruszczowów i innych Breżniewów) w detale i zadeklarował, że za 8 lat dogonimy Włochy, za 10-12 Hiszpanię, za 13-14 Francję ,a potem to już tylko Niemcy, ale bądźmy dla tych okupowanych przez nazistów i w konsekwencji  przegranych w II Wojnie Światowej biedactw miłosierni.

Premier dodał wprawdzie, że tak się stanie, jak będziemy grzeczni i za tę słynną, taśmową  miskę ryżu będziemy za…. tralalala, ale warunek jest warunek.

To znaczy ten warunek sformułował Premier nieco inaczej, niż przytoczyłem powyżej, ale ja przytoczyłem to, co zostało na premierowym sicie po odcedzeniu didaskaliów.

Nie wiem, czy mu Prezes Kaczyński te liczby klepnął, bo sam już razy kilka wymieniał inne, ale jak powiedział Panta Rei – wszystko płynie, toteż nie czepiajmy się, że tą razą popłynął Premier Mateusz.

***

Katowicki spęd przeszedł do historii i myślałem, że to już koniec obietnic, a tu Premier Mateusz, jak nie rąbnie!

Do końca roku posadzi pół miliarda drzew!

Dlaczego tylko pół miliarda, a nie miliard cały, to nie mnie pytać, choć ta połówka jest zupełnie bez sensu, bo przecież kto bogatemu (miliard drzew posadzić) zabroni?
Tym bardziej, że Polacy kochają liczby okrągłe?

Owszem, jest wyjątek, ale on dotyczy kwestii szczególnej, rzekłbym – żyjącej własnym życiem, bo najpopularniejsza w Polsce pojemność butelki, to pół litra, ale tu mamy raczej do czynienia z ograniczeniem wynikającym ze znanego powszechnie polskiego, zdrowego rozsądku, bo po litrze to się jednak kiepsko brykę prowadzi, co nawet mistrz Bareja poświadczył.

Wracając do liczb okrągłych (i wielkich zarazem), to trzeba z nimi uważać, bo sam Prezes Kaczyński obiecał kiedyś 3 miliony mieszkań i teraz nie ma kto w nich mieszkać – puste stoją.

Inna sprawa, że przy Prezesie Kaczyńskim taki Gomułka, który obiecał (i wybudował) marny 1000 szkół na tysiąclecie państwa polskiego (sam taką jedną tysiąclatkę ukończyłem), to cienki Władek  był.
No, ale Gomułka to nie był żoliborski inteligent, a zwykły robol i w dodatku sanacyjny.

Troszkę mnie tylko dziwi (ale tylko troszkę, naprawdę), że w ramach słynnego programu Mieszkanie+ przez 3,5 roku PiS oddało do użytku 867 mieszkań, a co szkodziło oddać 1000?
Nie takie rzeczy statystyki nad Wisłą widziały (i nie takie jeszcze zobaczą!).

Zostawmy te liczby, bo one są, jak każdy humanista przyzna, nudne (przynajmniej do momentu gdy przyjmują nazwy podatek, opłata, składka na ZUS, czy dług), a przejdźmy do czegoś naprawdę miłego, bo do zabawek:

Premier, co zauważyłem z rozczarowaniem, znów nie wspomniał nic o samochodzikach na elektryczne bateryjki, na które obowiązkowo z samochodów normalnych Polaków planuje od 3 lat przesadzić.

Pisałem o tym z okazji wspomnianego kongresu Polska Wielki Projekt i coś mi się zdaje, że mądrzy ludzie doszli do wniosku, że znacznie więcej niż na elektrycznych samochodzikach na elektrowni atomowej przytną, a skutek będzie ten sam, a raczej taki sam, jak z tymi 3 milionami mieszkań, które teraz jak Polska długa i szeroka za pustostany robią.

No to co – do następnego kongresu czy konwencji?

 

O autorze: Ewaryst Fedorowicz