Zasób i materiał ludzki

Niedawno przeczytałam artykuł Izabeli Brodackiej-Falzmann “Materiał ludzki” {TUTAJ}. Autorka napisała miedzy innymi:

“Na płocie budynku dawnego Instytutu Fizyki przy ulicy Hożej 69 w Warszawie, oddanego obecnie wydziałowi anglistyki, do tej pory wisi baner informujący jaką sumę przeznaczyła Unia Europejska na „materiał ludzki”. Można się domyślić, że chodziło o możliwie najlepszy dobór pracowników i studentów wydziału fizyki. Dla mnie jednak ten baner to signum temporis, znak naszych czasów.
Kiedyś w naszym chrześcijańskim kręgu kulturowym, człowiek mógł być biedny lub bogaty, dobrze lub kiepsko urodzony, posiadający władzę lub jej pozbawiony lecz zawsze był osobą ludzką, a nie ludzkim materiałem, bo wierzono, że ma duszę nieśmiertelną. Lord Jim porzuciwszy pielgrzymów na pastwę losu nie mógł sobie poradzić z wyrzutami sumienia, bo zdradził ludzi. Niezależnie od górnolotnych deklaracji różnych polityków, imigranci dążący do Europy przez Morze Śródziemne traktowani są wyłącznie jako materiał ludzki. (…) Materiał ludzki krajów europejskich poddawany jest przymusowej edukacji, przymusowym szczepieniom , oraz indoktrynacji czyli – jak to nazywa Stanisław Michalkiewicz-duraczeniu. To paradoks, ale im więcej mówi się o prawach człowieka tym łatwiej ten człowiek zamienia się w materiał ludzki. (…) Uchodźcy którzy uzyskują w Niemczech wszelkie przywileje też nie są indywidualizowani, najlepszy dowód, że nikt nie sprawdza dokładnie ich dokumentów. Są materiałem ludzkim przydatnym w dalekosiężnym planie zamiany w materiał ludzki wszystkich Europejczyków.”.

Od razu przypomniał mi się mój tekst z grudnia 2009 “Nie jestem już zasobem ludzkim!!!” {TUTAJ (link is external)}. Przytoczę go teraz w całości:

“Ukazały się właśnie dwie notki poświęcone “zasobom ludzkim”. W pierwszej z nich, Alicja Karłowska zwróciła uwagę na list biskupów, w którym oświadczyli oni: “nie mamy do czynienia z zasobami ludzkimi, tylko z braćmi i siostrami”, a w drugiej, Mirnal przypomniał swoj protest przeciw nazwie Studium Zarządzania Zasobami Ludzkimi, zawarty w liście z 1999 r. skierowanym do Rady Języka Polskiego.
Po przeczytaniu tych wpisów uświadomiłam sobie, iż najwiekszą zaletą bycia emerytką jest właśnie to, że nie jest się już “zasobem ludzkim”, czyli czymś, co inni mogą sobie, mniej lub bardziej dowolnie planować, kształtować, formować i przesuwać z kąta w kąt. Stałam się wreszcie po prostu tylko człowiekiem i mogę robić to, co ja sama uważam za słuszne. Nie muszę już też być “pożyteczna”. Oczywiście mogę taką być, ale tylko jeśli zapragnę tego. Mogę się nareszcie cieszyć samym faktem istnienia, jak kot lub drzewo i nie muszę brać udziału w żadnym wyścigu szczurów. Co miałam w życiu osiągnąć, to już mam i mogę teraz z radością witać każdy nowy dzień. W tym ujęciu emerytura to rodzaj nirwany.
Zastanawiam sie też, czy podobne odczucia, nie zawsze w pełni uświadomione, nie są przypadkiem najistotniejsza przyczyna pędu do możliwie wczesnego przechodzenia na emeryturę. Mogą one być ważniejsze nawet niż znużenie, złe stosunki w pracy, czy groźba bezrobocia. Nikt nie lubi być traktowany jak śrubka w maszynie, czy też coś w rodzaju surowca naturalnego, ktory należy zużyć, a potem wyrzucić odpady.
Opublikowano: 27.12.2009 15:08″.

Na temat tego wpisu rozwinęła się ciekawa dyskusja, w której wyróżnił się komentarz Einego:

“@ Autorka
Traktowanie osoby przez kogokolwiek jako zasobu,materiału, surowca jest prostym skutkiem materialistycznego poglądu na nauturę ludzką,naturę człowieka.
Materializm ,który jest jednocześnie ateizmem odmawia uznania istnienia w człowieku pierwiastka duchowego .
Nie istnienieje coś takiego jako “dusza’, “duch” w człowieku – twierdzą spokojnie ateiści salonowi jak jeden mąż.
Jesli to jest prawdą, to człowiek – podobnie jak zwierzęta i rośliny- może być surowcem,materiałem ,towarem i zasobem, który można formować,niszczyć,stwarzać ,modelować i nie zgadzanie sie z tym jest przejściowe.
Jeśli jest hodowla zwierząt tak będzie również czas hodowli ludzi o zadanych parametrach.
Złe parametry ! – wykluczeni z życia .Nie zabicie ,broń Boże ,tylko “usunięty” płód nie gwarantujący odpowiedniej jakości życia.
Już się zaczyna czas klonowania,selekcji,eugeniki,eutanazji,kto w to nie wierzy iz tak będzie napewno – ten gra rolę naiwniaka.
Hodowla zwierząt i roslin to bardzo korzystna cywilizacja.Hodowla ludzi, to stokroć praktyczniejsza cywilizacja,zyski ogromne.
Hitleryzm i bolszewizm to nieśmiałe próby,wstępne testy empiryczne.
Jesli człowieka traktuje sie wyłącznie jako kompleks psychiczno-cielesny to zrównuje się go ze światem zwierząt i roślin.
Jeśli zwierzęta i rosliny podlegaja kulturze hodowli to niby dlaczego takie zwierzę jak człowiek miałby być pod specjalną ochroną?
A co do emerytury.
Zwierzęta i rośliny raczej praw do emerytury nie posiadają.Surowiec lub materiał ludzki zużyty również na kompost !”.

Odpowiedziałam na to:

“@Eine
Snuje Pan ponure wizje odgórnie sterowanej hodowli ludzi. Trzeba jednak zauważyć, że tego typu pomysły natrafiają na silny opór. Bardziej realne jest oddolne kształtowanie ludzi według pewnego wzorca. Przykłady tego mamy już obecnie. Wystarczy spojrzeć na obłędną modę na odchudzanie wśród dziewcząt,spowodowaną przez lalkę Barbie, oraz ideał wychudzonej, chłopięcej modelki lansowany przez homoseksualistów kierujących światem mody. Do tej samej kategorii należą na przykład zastrzyki z botoksu /silna trucizna/mające poprawić wygląd twarzy i zbliżyć go do nieosiągalnego ideału.”.

To wszystko jedno, czy mówimy o “materiale ludzkim”, czy “zasobie ludzkim”. W obu przypadkach chodzi o to samo.

O autorze: elig