Czy NAWĄ zdołają powrócić polscy naukowcy ?

Czy NAWĄ zdołają powrócić polscy naukowcy ?

[ Nawą wenecką do Pałacu Nauki ?]

{http://www.polskacanada.com/jan-tomkowski-zaglowce-literatury-nawa-wenecka}

W polskiej stoczni akademickiej budowany jest nowy okręt przeznaczony do transportu polskich naukowców, którzy wyemigrowali za granicę i mających trudności z powrotem do kraju. [Wiceminister nauki: NAWA ułatwi polskim naukowcom powrót do kraju –http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414971,wiceminister-nauki-nawa-ulatwi-polskim-naukowcom-powrot-do-kraju.html ]

Statek ma pływać pod flagą Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. [http://www.nauka.gov.pl/]

W pierwszej kolejności na pokład mają być zabierani młodzi naukowcy, którzy wyemigrowali po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Takich jest podobno 35 tysięcy, jak wyliczył minister nauki [http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,414253,gowin-moim-marzeniem-jest-stworzenie-systemu-formacji-elit.html] a tych wcześniejszych emigrantów też jest jeszcze wiele tysięcy.

Statek ten musiałby kursować wielokrotnie, bo nawet największy statek pasażerski na podkład zabiera 8 tysięcy pasażerów i 2 tysiące załogi http://archiwum.radiozet.pl/Rozrywka/O-tym-sie-mowi/Najwiekszy-statek-pasazerski-na-swiecie-Harmony-of-the-Seas-ZDJECIA-00019939

W informacjach ministerstwa nauki – armatora NAWY nie podaje się ilu pasażerów będzie mogło wejść jednorazowo na podkład, ale podobno kapitan (dyrektor NAWY) będzie miał pod sobą załogę liczącą 40-60 osób, więc chyba statek będzie wielokrotnie mniejszy od tego największego i będzie musiał pływać przez lata, aby przywieść do Polski tych co Polskę opuścili. Jedyne co jest w tym pozytywne, że nawet gdyby przy którymś kursie zatonął to straty będą wielokrotnie mniejsze niż przy Titanicu.

Na pokład mają być też zabierani wybitni naukowcy z całego świata.

Procedury wejścia na statek jeszcze nie zostały opracowane – te ogłoszone zostaną najwcześniej na przełomie roku lub na początku roku 2018 .

Czyli pierwsze zaokrętowanie chyba nastąpi w warunkach zimowych i trzeba brać uwagę, że statek może zderzyć się z górą lodową w warunkach globalnego ocieplenia lub utkwić na wodach skutych lodem w warunkach globalnego ochłodzenia. Te dwie przeciwstawne wersje są brane pod uwagę przez naukowców zagranicznych, więc nie wiadomo czy zaryzykują taką podróż, bo bez względu na to kto ma rację-zagrożenie jest !

Do podróży armator zachęca znaczącym wsparciem finansowym, aby się nie opierali przed wejściem na ryzykowny pokład. Za podróż naukowcy nie będą musieli płacić, a skoro zdobędą się na taką odwagą po osiągnięciu stałego lądu czekają ich nagrody pieniężne w Pałacu Nauki.

Niestety dla tych co są od lat na stałym – polskim lądzie, pieniędzy od lat podobno nie ma, a co więcej także od lat w Polsce, w praktyce akademickiej funkcjonują dostawy obowiązkowe [https://blogjw.wordpress.com/2016/08/19/obowiazkowe-dostawy-akademickie/], a ci którzy ich nie chcą realizować z systemu są wykluczani lub sami salwują się ucieczką także za granicę.

Planowana reforma akademicka nie przewiduje zniesienia dostaw obowiązkowych, choć każdy jako tako wyedukowany Polak wie, że dostawy obowiązkowe w rolnictwie to rolnictwo rujnowały, tak że nawet komuniści w końcu je znieśli. W systemie akademickim mimo zmian takie dostawy obowiązują w praktyce do dnia dzisiejszego.

Armator na wypadek epidemii ubóstwa gromadzi natomiast zastrzyki ze środków finansowych, z programu operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój.

Czy taką determinacją uspokoi niezdecydowanych do zaokrętowanie na NAWĘ ?

Do tej pory żadne zastrzyki tego armatora nie zapobiegły ubóstwu na uczelniach – nawet jak naukowcy pobierają podwójną, wielokrotną dawkę, nadal czują się ubodzy.

Czy mało innowacyjni nasi akademicy zdołają przez rok wynaleźć taką szczepionkę, aby wdrożone zastrzyki okazały się skuteczne dla powracających?

Rektor wzorcowej dla innych uczelni, w końcu lekarz podkreśla, że jedyną bolączką uniwersytetu jest brak pieniędzy .[https://blogjw.wordpress.com/2017/05/15/jedyna-bolaczka-uniwersytetu-jagiellonskiego/]

I co ? Znalazła się szczepionka na tę chorobę ?

Armator NAWY podkreśla, że ‚nie bez znaczenia jest też fakt, że Polska jest dzisiaj krajem dość bezpiecznym..” A zatem co bardziej bojaźliwi będą się mogli schronić na naszym terytorium o ile przemogą w sobie strach przed podróżą NAWĄ.

Armator ponadto uspakaja jeszcze nie zdecydowanych, że uczelnie mają tworzyć „ jasno oznaczone miejsca, w których osoba, która została pokrzywdzona lub czuje się zagrożona, mogła się zgłosić po pomoc.”:

SOS ma zatem funkcjonować i na stałym lądzie.

Czy można w to wierzyć skoro do tej pory nie oznaczono takich miejsc, w których osoba, która została pokrzywdzona w PRLu, czy w III RP i nadal czuje się zagrożona, mogła się zgłosić po pomoc ?!

A to właśnie spowodowało ucieczkę z polskiego systemu akademickiego, czy to za granicę, czy do innych refugiów, w których do tej pory ukrywają się ci, którzy mają obowiązki polskie ! [https://blogjw.wordpress.com/2017/06/24/kiedy-poznamy-straty-wojenne-wojny-jaruzelsko-polskiej/]

Uchodźców akademickich ( nie ekonomicznych, lecz systemowych) nikt u nas nie chce przyjmować ! [https://blogjw.wordpress.com/2017/05/29/pamula-gowin-mazgula-i-uj/]

Nie ma takiego programu dla nauki w Polsce, której mogliby pomóc. Program NAWA chyba takich nie obejmuje ?

Armator podkreśla, że ma już załogę, która ma ‚sporo do powiedzenia na temat tego, jak prowadzić konkursy, jak administrować programami. Ludzie pracujący nad NAWĄ już teraz właściwie z tych kompetencji korzystają – odbyło się już kilka spotkań, na których miała miejsce właśnie ta wymiana doświadczeń.”.

Gadać widać gadają, ale jakie skutki tego gadania ?

Przed chwilą ( rano, 13 lipca 2017 r.) dostałem list od ministra i ten biadoli, że nie ma kompetencji, więc jak tu uwierzyć, że jego załoga – ma ?

W tak zorganizowane powroty trudno jest uwierzyć, ale ci którzy mają obowiązki polskie może zdeterminowani dla ojczyzny ratowania sami się rzucą przez morze ?

O autorze: Józef Wieczorek

W XX w. geolog z pasji i zawodu, dr, b. wykładowca UJ, wykluczony w PRL, w czasach Wielkiej Czystki Akademickiej, z wilczym biletem ważnym także w III RP. W XXI w. jako dysydent akademicki z szewską pasją działa na rzecz reform systemu nauki i szkolnictwa wyższego, założyciel i redaktor Niezależnego Forum Akademickiego, autor kilku serwisów internetowych i książek o etyce i patologiach akademickich III RP, publicysta, współpracuje z kilkoma serwisami internetowymi, także niezależny fotoreporter – dokumentuje krakowskie ( i nie tylko) wydarzenia patriotyczne i klubowe. Jako geolog ma wiedzę, że kropla drąży skałę.