Sztuka i propaganda

Jakie są związki między sztuką, a propagandą? W jedną stronę – sztuka jest często wykorzystywana przez propagandzistów. Czy jednak sztuka rzeczywiście powstaje “na zamówienie”? Raczej nie. Ludzie mają w sobie coś w rodzaju “instynktu tworzenia”. Widać to nawet u małych dzieci, budujacych np.zamek z piasku [istnieje też “instynkt niszczenia” – wiele osób odczuwa prawdziwą satysfakcję, gdy mogą coś zdemolować].

Bloger Coryllus twierdzi, że doskonałość w sztuce jest dowodem na istnienie duszy nieśmiertelnej. Hmmmm… Średniowieczny kamieniarz zapytany, czemu tak starannie wykańcza figury umieszczone zbyt wysoko, by można je było zobaczyć z dołu, odparł; “Ale Bóg je widzi”. Wszyscy znamy opowieść o tym, jak to malarzowi Janowi Styce ukazał się Chrystus i powiedział: “Ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze.”. Zasadniczą rolę odgrywa tu wiara w Najwyższą Istotę, która obserwuje działalność twórcy i potrafi docenić jej efekty.

Czy propagandowe hasła są w stanie to zastąpić? Mój ojciec – redaktor w wydawnictwie – mawiał: “Nikt nigdy nie napisał dobrej powieści na konkurs”. Owe PRL-owskie konkursy literackie o propagandowym wydźwięku powodowały powstawanie gniotów i cegieł. Wydawano je w stutysięcznych nakładach. Po pewnym czasie większość tego szła na przemiał. Innym przykładem są eksponaty muzeum w Kozłówce, gromadzącego malarstwo i rzeźbę z czasów socrealizmu w Polsce [z lat 1949-1956]. Mimo, że tworzyli je nieraz wybitni skądinąd artyści – wybitnych dzieł tam brak.

Coryllus wiele uwagi poświęca rynkom sztuki i kanałom jej dystrybucji. Prawdą jest, że spekulacja dziełami sztuki rozrosła się do ogromnych rozmiarów i wciąż wiele jest prób kreowania fałszywych wielkości. Czynniki finansowe też jednak nie maja mocy sprawczej. Van Gogh nie sprzedał za życia ani jednego obrazu. Utrzymywał go brat. W swoim czasie duże wrażenie zrobiła na mnie wystawa “Chińskie oblicza Jezusa Chrystusa” w warszawskim Muzeum Etnograficznym [18.10.2005-15.01.2006 – {TUTAJ} i {TUTAJ}]. Chrześcijaństwo w Chinach jest prześladowane, a chrześcijańska sztuka – tępiona. Mimo to istnieje ona i się wciąż rozwija.

Tak więc, ani propagandyści,ani spekulanci, czy inni cwaniacy nie są w stanie stworzyć sztuki. Mogą na niej tylko żerować.

O autorze: elig