Winnica nie jest waszą własnością_Poniedziałek, 30 maja 2016r.

Zabojstwo w Winnicy Pana

Cytat dnia

Arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi odeszli od Jezusa.

Wkrótce wyślą inną grupę swoich zwolenników, aby zrobili to, czego im się nie udało uczynić.

Ewangeliarz Współczesny

 ______________________________________________________________________________________________________________

Słowo Boże

św. Jana Sarkandra, prezbitera i męczennika

Łk 7, 1-10

Posłuchaj

Bóg odkrywa się przed nami w przypowieściach. Daje nam poznać swoje zamiary i ogromną miłość. Wiele mówi też o nas samych. Wystarczy tylko uważnie słuchać.

Dzisiejsze Słowo pochodzi z Ewangelii wg Świętego Marka
Mk 12, 1-12
Jezus zaczął mówić w przypowieściach do arcykapłanów: «Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał. W odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, by odebrał od nich część należną z plonów winnicy. Ci chwycili go, obili i odesłali z niczym. Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i tego zranili w głowę i znieważyli. Posłał jeszcze jednego, tego zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili, drugich pozabijali. Miał jeszcze jednego, ukochanego syna. Posłał go jako ostatniego do nich, bo sobie mówił: “Uszanują mojego syna”. Lecz owi rolnicy mówili nawzajem do siebie: “To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo będzie nasze”. I chwyciwszy, zabili go i wyrzucili z winnicy. Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym. Nie czytaliście tych słów w Piśmie: Kamień, który odrzucili budujący, stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w oczach naszych». I starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że przeciw nim powiedział tę przypowieść. Zostawili więc Go i odeszli.

Jakimi ludźmi są rolnicy? Kieruje nimi chciwość i przewrotność. Knują przeciw swojemu pracodawcy, chcą go oszukać i przejąć jego własność. Posuwają się nawet do odebrania życia drugiemu człowiekowi. Czy zdarza ci się odrzucać tych, którzy stoją ci na drodze? Tych, którzy przeszkadzają ci w realizacji twoich planów?

Właściciel winnicy posłał do rolników swojego jedynego syna – tak jak Bóg Ojciec posłał do nas Jezusa. Jak bardzo Bóg zaufał ludziom! A oni Jego Syna odrzucili, zdradzili, zabili swoimi grzechami. A ty, jak Go przyjmujesz?

Tak łatwo skrzywdzić drugiego człowieka. Zabić jego duszę można nawet jednym okrutnym słowem, jednym lodowatym spojrzeniem. Czy zastanawiasz się nad tym na ulicy, w autobusie, na uczelni czy w pracy? A przecież w każdym napotkanym człowieku przychodzi do ciebie Chrystus – wysłany przez Boga, by cię zbawić.

Jesteśmy ukochaną winnicą Pana, ale często przynosimy cierpkie owoce. Jesteśmy też jego sługami, ale bywa, że Go zdradzamy. A On mimo wszystko i ciągle posyła do nas Swojego Syna. Módl się do Ducha Świętego, abyś zawsze potrafił rozpoznać Jezusa i godnie Go przyjąć.

____________________________________________________________________________________________________________

_____________________________________________________________________________________________________________

Liturgia słowa na dziś

PIERWSZE CZYTANIE (2 P 1,1-7)

Dary Boże wezwaniem do świętości

Początek Drugiego listu świętego Piotra Apostoła.

Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, otrzymali wiarę równie godną czci jak i nasza: Łaska wam i pokój niech będą udzielone obficie przez poznanie Boga i Jezusa, Pana naszego.
Tak samo Boska Jego wszechmoc udzieliła nam tego wszystkiego, co się odnosi do życia i pobożności, przez poznanie Tego, który powołał nas swoją chwałą i doskonałością. Przez nie zostały nam udzielone drogocenne i największe obietnice, abyście się przez nie stali uczestnikami Boskiej natury, gdy już wyrwaliście się z zepsucia wywołanego żądzą na świecie.
Dlatego też właśnie wkładając całą gorliwość, dodajcie do wiary waszej cnotę, do cnoty poznanie, do poznania powściągliwość, do powściągliwości cierpliwość, do cierpliwości pobożność, do pobożności przyjaźń braterską, do przyjaźni braterskiej zaś miłość.

Oto słowo Boże.

PSALM RESPONSORYJNY (Ps 91,1-2.14-15a.15bc-16)

Refren: Tobie, mój Boże, ufam całym sercem.

Kto się w opiekę oddał Najwyższemu *
i mieszka w cieniu Wszechmocnego,
mówi do Pana: «Tyś moją ucieczką i twierdzą, *
Boże mój, któremu ufam».

„Ja go wybawię, bo przylgnął do Mnie, *
osłonię go, bo poznał moje imię.
Będzie Mnie wzywał, *
a Ja go wysłucham.

I będę z nim w utrapieniu, *
wyzwolę go i sławą obdarzę.
Nasycę go długim życiem *
i ukażę mu moje zbawienie”.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Ap 1,5a)

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Jezu Chryste, jesteś Świadkiem wiernym,
Pierworodnym umarłych;
umiłowałeś nas i przez Krew swoją uwolniłeś nas od grzechów.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

EWANGELIA (Mk 12,1-12)

Przypowieść o dzierżawcach winnicy

Słowa Ewangelii według świętego Marka.

Jezus zaczął mówić w przypowieściach do arcykapłanów, uczonych w Piśmie i starszych:
„Pewien człowiek założył winnicę. Otoczył ją murem, wykopał tłocznię i zbudował wieżę. W końcu oddał ją w dzierżawę rolnikom i wyjechał.
W odpowiedniej porze posłał do rolników sługę, by odebrał od nich część należną z plonów winnicy. Ci chwycili go, obili i odesłali z niczym. Wtedy posłał do nich drugiego sługę; lecz i tego zranili w głowę i znieważyli. Posłał jeszcze jednego, tego również zabili. I posłał wielu innych, z których jednych obili, drugich pozabijali.
Miał jeszcze jednego, ukochanego syna. Posłał go jako ostatniego do nich, bo sobie mówił: «Uszanują mojego syna». Lecz owi rolnicy mówili nawzajem do siebie: «To jest dziedzic. Chodźcie, zabijmy go, a dziedzictwo jego będzie nasze». I chwyciwszy go zabili i wyrzucili z winnicy.
Cóż uczyni właściciel winnicy? Przyjdzie i wytraci rolników, a winnicę odda innym.
Nie czytaliście tych słów w Piśmie:
«Kamień, który odrzucili budujący, ten stał się kamieniem węgielnym. Pan to sprawił i jest cudem w oczach naszych»?”
I starali się Go ująć, lecz bali się tłumu. Zrozumieli bowiem, że przeciw nim powiedział tę przypowieść. Zostawili więc Go i odeszli.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ

Jesteśmy winnicą Pana

Cierpliwość, ufność oraz dobroć pana winnicy wydają się niewyczerpane, a z ludzkiego punktu widzenia nawet naiwne. Bardzo poważnie traktuje on dzierżawców, którzy postępują coraz gorzej. Właściciel winnicy, wobec narastającego z ich strony zła, mówi z nadzieją: Uszanują mojego syna. Tak się nie stało! Schwytali go, zabili i wyrzucili z winnicy. Starsi ludu dobrze zrozumieli to wszystko, bo przecież dawno powzięli myśl o schwytaniu i zabiciu Syna Bożego. Ta przypowieść nie straciła nic na aktualności. My, jak niegdyś Izrael, jesteśmy tą piękną winnicą umiłowaną przez Boga. On oczekuje, że będziemy wydawali dobre owoce. Pamiętajmy, że przyjdzie czas, kiedy będziemy z tego dokładnie rozliczeni.

Panie, cierpliwie kierujesz do mnie Słowo, które uświęca mnie i przypomina mi, jak wielkim darem jestem obdarzony przez Ciebie. Jest to prawdziwym cudem i radością w moich oczach.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2016” ks. Mariusz Szmajdziński/Edycja Świętego Pawła

____________________________________________________________________________________________________________

Biblos

Jezus przybył do Jerozolimy witany przez uczniów. Pozytywna reakcja mieszkańców miasta wywołała wzburzenie arcykapłanów i uczonych w Piśmie, którzy zapytali Jezusa: “Jaką władzą to czynisz? Kto taką władzę Ci dał?” W odpowiedzi usłyszeli kilka pytań skierowanych do nich oraz jedną odpowiedź w formie przypowieści o przedsiębiorcy, który założył winnice i produkował wino. Następnie wydzierżawił gospodarstwo rolnikom i wyjechał.

O ile nie było innej umowy to zwyczajowo dzierżawczy płacili 25 % rocznego dochodu. Przez trzy lata właściciel nie otrzymał swoich należności.

Wysłani przez niego pracownicy zostali przez dzierżawców pobici, obrzuceni kamieniami i pozbawieni życia.

Dzierżawcy dosyć szybko postanowili przejąć cudzy majątek. Ale właściciel wróci i zaprowadzi porządek. Przestępcy poniosą karę, a inni, uczciwi dzierżawcy dostaną pracę.

Winnica w przypowieściach obrazuje Izrael. Stosunek do Jezusa podzielił Izrael na tych, którzy w Niego uwierzyli, i tych którzy Go odrzucili, najpierw potępiali, potem postanowili go zatrzymać i zabić.

Wierzący w Jezusa będą bardzo potrzebni po upadku autorytetu tych ludzi, którzy teraz uważają się za przywódców religijnych Izraela, a zostali wyznaczeni przez Boga jedynie na nadzorców Jego winnicy.

Kapłani i jako przywódcy religijni i nauczyciele Prawa wywodzący się ze środowiska faryzeuszów, to w Nowym Testamencie „Żydzi”, określona wąska grupa społeczna, w odróżnieniu od „Judejczyków”, czyli całego narodu izraelskiego.

Mieli służyć Bogu, ale przejęli Jego Prawo i Jego lud na swoją własność. Odrzucili wzór wiary i sprawiedliwość Abrahama oraz duchowy sens Prawa Bożego i jego sługę Mojżesza. W historii Izraela zgładzono wielu proroków posłanych do niego przez Boga. Słuchacze Jezusa wiedzieli, że ich przywódcy służą raczej samym sobie niż Bogu.

Jezus włączył do przypowieści dialog, by po pytaniu: „Gdy zatem wróci właściciel tej winnicy, co zrobi z owymi rolnikami?”, twarda w wymowie odpowiedź padła z ust arcykapłana lub faryzeusza.

Przypowieść została przez słuchaczy zrozumiana poprawnie. Przywódcy religijni pobłądzili, rozbili się w zetknięciu z Jezusem. Mesjasz okazał się kimś innym, niż ten oczekiwany przez nich. Postanowili zabić kogoś, kto nie daje powodu do utrzymania ich iluzorycznej władzy. Jezus, jako „kamień węgielny” lub „głowica węgła” nowej świątyni, zagraża arystokracji żydowskiej.

Bóg wybrał kamień, który odrzucili budowniczowie i może ich zastąpić innymi ludźmi. Wierzący w Jezusa Judejczycy i poganie w królestwie Bożym objawią wiarę, miłość, wierność, posłuszeństwo i dojrzałość. Zanim to się stanie musi wydarzyć się to, co w przypowieści osiągnęło punkt kulminacyjny: zostanie zabity Syn Boży.

Arcykapłani, uczeni w Piśmie i starsi odeszli od Jezusa. Wkrótce wyślą inną grupę swoich zwolenników, aby zrobili to, czego im się nie udało uczynić.

Ewangeliarz Współczesny

______________________________________________________________________________________________________________

Bóg nie znosi rozłąki z nami – Mk 12, 1-12

(fot. Konrad Jagodziński / Foter.com / CC BY-NC-ND)

Komentarz do Ewangelii:

 

Normalny ojciec nie posłałby do zbuntowanej winnicy swego syna, wiedząc, że dwaj wcześniej wysłani słudzy zostali pobici i znieważeni. Bóg Ojciec jest jednak “nienormalny” – jest oszalały na naszym punkcie. Nie może znieść rozłąki z nami. Gdyby chodziło o jakieś własne korzyści nie posłałby swego Syna na ziemię, gdzie czekało Go ukrzyżowanie. Ale On nie chce nic dla siebie, On pragnie naszego szczęścia. Tego samego pragnie Jego Syn. Dlatego nie cofnęli się przed niczym, by pozyskać nasze serca. Czy na nas jednak robi to jakieś większe wrażenie? Jakże często my też, jak owi adresaci przypowieści, “zostawiamy Jezusa i odchodzimy”.

_____________________________________________________________________________________________________________

Ks. Piotr Pawlukiewicz: Sadzawka

ASK Soli Deo

_____________________________________________________________________________________________________________

Czytelnia

30 maja

Święty Jan Sarkander, prezbiter i męczennik

 

Święty Jan Sarkander

Jan urodził się 20 grudnia 1576 r. w Skoczowie nad Wisłą (na Śląsku Cieszyńskim), skąd pochodził jego ojciec, Grzegorz Maciej Sarkander. Matka natomiast, Helena z Góreckich, była szlachcianką, która po śmierci pierwszego męża przybyła z Moraw. Jan miał czterech braci: przyrodniego Mateusza oraz rodzonych Wacława, Pawła i Mikołaja. Był z nich najmłodszy. Ochrzczony został w Skoczowie. Kiedy miał 12 lat, stracił ojca (1589) i cały trud utrzymania rodziny spadł na matkę. Rodzina przeniosła się do Przybora na Morawach, gdzie mieszkał Mateusz Welczowski, syn matki Jana z pierwszego małżeństwa. Jan uczęszczał tam do katolickiej szkoły parafialnej, skąd udał się do jezuickiego kolegium w Ołomuńcu (1593). Następnie na akademii w Ołomuńcu rozpoczął studia filozoficzne, by kontynuować je na uniwersytecie w Pradze. Studia uniwersyteckie uwieńczył stopniem doktora (1603). W latach 1604-1608 odbył studia teologiczne w Grazu, już z wyraźnym zamiarem poświęcenia się na służbę Bożą. Ukończył je również zdobyciem stopnia doktora. Prawdopodobnie decyzję o wstąpieniu do stanu duchownego podjął po śmierci narzeczonej, Anny Płaheckiej. W roku 1607 przyjął niższe święcenia kapłańskie, a w roku 1609 otrzymał święcenia prezbiteratu. Miał wówczas 33 lata.
Biskup przeznaczył młodego kapłana na wikariusza do Jaktaru koło Orawy. Następnie powierzono mu podobne stanowisko w Uszczowie, gdzie został aresztowany pod zarzutem udzielania bratu, Mikołajowi, pomocy w ucieczce z więzienia. W więzieniu w Kromieryżu Jan spędził 8 miesięcy. Po uwolnieniu wędrował po różnych parafiach jako wikariusz, wreszcie w roku 1616 został mianowany proboszczem w Holeszowie, oddalonym 10 km od Ołomuńca. Wielkorządca Moraw odebrał właśnie kościół parafialny husytom i jako katolik oddał go jezuitom. Ci zaproponowali na proboszcza Jana Sarkandra. Znany był on już bowiem wtedy jako niezłomny obrońca wiary. Gorliwy proboszcz z pomocą nie mniej gorliwych jezuitów zabrał się do odzyskania utraconych owieczek. W ciągu jednego roku zdołał przywrócić Kościołowi katolickiemu 250 odstępców. To ściągnęło na niego prześladowania ze strony husytów i protestantów. Doszło do tego, że urządzano na niego zamachy. Przez pewien czas nie mógł nawet odprawiać Mszy świętej, musiał się ukrywać.
Kiedy w 1618 r. wybuchła wojna trzydziestoletnia, przynaglony przez swoich parafian opuścił Holeszów. Jako pielgrzym udał się do Częstochowy. Spędził tam miesiąc. Kiedy wracał, w Rybniku dowiedział się, że luteranie zajęli kościół w Holeszowie. Udał się przeto do Krakowa, gdzie zamieszkał w jednym z klasztorów. Ponieważ nie przyjęto jego rezygnacji z urzędu proboszcza, wrócił na swoją placówkę.
W 1620 r. uchronił miasto przed grabieżą i spaleniem, wychodząc procesjonalnie naprzeciw nadciągającym wojskom lisowczyków (była to lekka jazda polska, która nie otrzymywała żołdu, a utrzymywała się z łupów wojennych). Posądzony przez protestantów o ich sprowadzenie, 13 lutego 1620 r. został aresztowany i uwięziony; był okrutnie torturowany. Wśród obelżywych słów usiłowano wymusić na proboszczu przyznanie się do zdrady stanu i narodu przez sprowadzenie najeźdźców. Chciano w ten sposób ukuć powód do powszechnego prześladowania katolików. Kiedy zaś kapłan nie chciał się przyznać do winy, której nie popełnił, zastosowano wobec niego tortury. Wyciągnięto go “na skrzypcach”, tak że pękały na nim ścięgna, a kości wychodziły ze stawów. Potem zaczęto mu palić piersi zapalonymi pochodniami. Po czwartym przesłuchaniu (17 lutego) zarzucono mu wprost, że spowiadał się u niego wielkorządca Moraw, dlatego Jan powinien powiedzieć, jakie tajemnice mu on zawierzył. Ponieważ męczennik stanowczo odmówił, ponownie zaczęto rozciągać jego ciało, przypalać ogniem, głowę ściskać żelazną obręczą, do nóg przywiązywać kamień, by mięśnie i ścięgna naciągnąć aż do zerwania. Co pewien czas zdejmowano ofiarę i grożono nowymi katuszami, byle zmusić ją do obciążających zeznań. Tortury te trwały 3 godziny. Kiedy odniesiono kapłana do więzienia, był już tylko na pół żywy. Miał jednak zdumiewająco odporny organizm. W więzieniu męczył się jeszcze miesiąc; oddał Bogu ducha 17 marca 1620 roku wskutek odniesionych obrażeń.
Dopiero po 7 dniach udało się katolikom wydobyć ciało Męczennika z więzienia. Ubrano je w szaty liturgiczne i urządzono pogrzeb. Protestanci jednak rozbili pochód. Po długich zabiegach udało się uzyskać zezwolenie na pochowanie Jana Sarkandra w kościele Najświętszej Maryi Panny w Ołomuńcu, w kaplicy św. Wawrzyńca. Do grobu zaczęły napływać pielgrzymki. Po upływie 100 lat kardynał Wolfgang Schrattenbach rozpoczął proces kanoniczny ks. Jana. Jego ciało znaleziono wówczas w takim samym stanie, w jakim zostało pochowane. Grób Męczennika nawiedzili m.in.: król Jan III Sobieski, cesarz Karol VI i Franciszek I oraz cesarzowa Maria Teresa. Z chwilą rozpoczęcia procesu kościelnego przy jego grobie było już ok. 1200 złożonych darów wotywnych. Był czczony jako patron dobrej spowiedzi i tajemnicy spowiedzi. Papież Pius IX zaliczył Jana Sarkandra w poczet błogosławionych 6 maja 1859 r. Św. Jan Paweł II kanonizował go 21 maja 1995 r. w Ołomuńcu w Czechach – mieście męczeńskiej śmierci Jana. Następnego dnia papież odprawił Mszę dziękczynną za kanonizację w Skoczowie, miejscu urodzenia Świętego. Brewiarz.pl

______________________________________________________________________________________________________________

O autorze: Słowo Boże na dziś

Brak komentarzy

Skomentuj notkę, rozpoczynając dyskusję...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*