Nie milkną echa po “skandalicznej” likwidacji Rady ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji.
Rządowa rada nazywana radą ds. walki z rasizmem i ksenofobią, została powołana w 2011 r. przez Donalda Tuska na wniosek kapusia SB Michała Boniego.
Jak donosi TVN24 “Premier Beata Szydło rozwiązała pod koniec kwietnia Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej, Ksenofobii i związanej z nimi Nietolerancji. Zarządzenie z dnia 27 kwietnia ws. zniesienia Rady zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw. Wchodzi w życie 1 czerwca 2016 r”.
Rada zlikwidowana, a patriotyzmu na polskich ulicach coraz więcej – grzmią obrońcy posteuropejskich standardów. Krytycy decyzji premier Szydło mówią bez ogródek: PiS flirtuje ze środowiskami patriotycznymi!
Wiceszefowa klubu Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer wystosowała w środę interpelację do premier Beaty Szydło, w której wyraziła oburzenie decyzją o likwidacji Rady. “Jako posłanka i wiceprezes łódzkiego Instytutu Tolerancji, ale także jako zwykła obywatelka, jestem oburzona tym, że podjęła pani decyzję o likwidacji tego typu instytucji” – napisała Lubnauer./ “Gazeta Wyborcza”/.
Zlikwidowana rada pracowała m.in. nad utworzeniem „słownika mowy nienawiści”, a także miała w planach stworzenie “baz danych i mapy ryzyka”.
Organem nadrzędnym, monitoringowym jest Europejska Komisja przeciw Rasizmowi i Nietolerancji, ECRI (European Commission against Racism and Intolerance). Do obszarów uzurpacji ECRI należy dokonywanie przeglądu ustawodawstwa państw członkowskich, ich polityki i środków przedsięwziętych na rzecz zwalczania rasizmu, a także ocena ich efektywności. Komisja śledzi także dyskusje medialne i publiczne.
Czy likwidacja rady osłabi, rozpoczętą przez Gazetę Wyborczą walkę z patriotyzmem pod hasłem: “patriotyzm jest jak rasizm”?
/Gazeta Wyborcza TOMASZ ŻURADZKI * 17-08-2007 /
Likwidacja jednej instytucji wdrażającej wytyczne komunizmu kulturowego jest przysłowiową dobrą zmianą, lecz to za mało. Warto przymierzyć się do czegoś większego, a tym na przykład jest sieć finansowa, dzięki której funkcjonuje w Polsce kilkadziesiąt obcych fundacji, prowadzących wojnę propagandową z Polską.
Czy PiSowi starczy odwagi, aby zlikwidować fundację Batorego?
Warto w tym miejscu przypomnieć wizytę Sorosa w Warszawie w 1988 roku i zgodę sowieckiej agentury na powstanie fundacji, której zadaniem miała być kosztowna operacja plastyczna lub jak kto woli – upgrade demokracji z wersji „socjalistycznej” do wersji „liberalnej” – „nowoczesnej”, a potem (jak się okazało w praktyce) propagowanie idei społeczeństwa „tolerancyjnego i otwartego”, a w rzeczywistości: ogłupionego i bezbronnego.
____________________________________________________________________________________________________________
Fot. wpolityce.pl
Dodaj komentarz