Upiory PRL i teraźniejszość

Ostatnio mam wrażenie, iż nie jesteśmy w stanie uwolnić się od PRL. Jej upiory wciąż nas prześladują, nie pozwalając zająć się teraźniejszością. Widać to było najwyraźniej ostatnio – przy okazji stu dni rządu Beaty Szydło i sprawy teczki Wałęsy. Początkowo różne media analizowały działalność rządu podkreślając bądź jego sukcesy, bądź wpadki. Po czym nagle – zonk! Ujawniono teczkę Wałęsy i od tego momentu nie mówiono już o niczym innym. Przenieśliśmy się nagle ponad 40 lat wstecz. Efekt był taki, że podczas debaty o Święcie Żołnierzy Wyklętych {TUTAJ} większość słuchaczy pytała prof. Cenckiewicza o Wałęsę.

Chcę być dobrze zrozumiana. To ważne, że prawda o PRL i początkach III RP wychodzi na jaw, ale nie powinna ona tak całkowicie odwracać uwagi od tego, co dzieje się obecnie. Przykładem może być sprawa inwigilacji dziennikarzy. Zupełnie bez echa przeszedł wywiad Mariusza Kamińskiego w portalu Wpolityce.pl {TUTAJ}. Powiedział on:

“Chodzi przede wszystkim o dziennikarzy śledczych, którzy ujawniali afery niewygodne dla rządzących (…) Kończy się właśnie audyt we wszystkich służbach specjalnych, badane są tego typu tematy – na dzień dzisiejszy ustalono nazwiska 48 dziennikarzy.”.

Minął tydzień – i nic. Zero reakcji. Wcześniej, 22 stycznia 2016, napisałam notkę “Inwigilacja dziennikarzy to stała cecha III RP” {TUTAJ}. Komentatorka Xena2012 stwierdziła:

“no cóż ,sprawa podsłuchiwania dziennikarzy jakoś dziwnym trafem się rozmywa, nie wzbudza zainteresowania,bo traktuje ją się jako marginesową i mało istotną.Zadziwiające ,że w telewizji publicznej też niewiele się o tym mówi.Do studia telewizyjnego zaprasza się Czuchnowskiego,który odstawia kabaret w obronie zwolnionych obrzydliwych postaci telewizyjnych po czym wychodzi.Nie wiem może nieuważnie oglądałam,ale o podsłuchiwaniu dziennikarzy z telewizji raczej się nie dowiem.Co więc się zmieniło,może tylko prowadzący programy nie są tak chamscy i agresywni.”.

Nie jest to jedyna tego typu sprawa. Zupełnie zapomniano o aferze podsłuchowej i “władcach taśm”. Prezydent Andrzej Duda urzęduje już od prawie siedmiu miesięcy, a wciąż nic nie wiemy o aneksie do Raportu w sprawie WSI. Ujawnianie tzw. “zbioru zastrzeżonego” IPN skończyło się na razie na obietnicach.

Ciekawa jestem, czy IPN zdecyduje się na ujawnienie pozostałych czterech pakietów z “szafy Kiszczaka” oraz dokumentów znalezionych u Jaruzelskiego. Panuje wciąż zabobonny strach przed jawnością życia publicznego. Bez niej jednak nigdy nie wypędzimy upiorów.

_____________________________________________________________________________________________________________

Fot: ShutterStock

O autorze: elig