Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną. – Środa, 23 grudnia 2015 r.

Myśl dnia

Pośpiech jest matką niepowodzeń.

Herodot

Cytat dnia

Cytat dnia

__________________________________________________________________________________

Słowo Boże

_____________________________________________________________________

23 GRUDNIA

Adwent, Łk 1, 57-66

 

modlitwa w drodze

 

 

Posłuchaj 

Ściągnij plik MP3 (ikonka) ściągnij plik MP3


PIERWSZE CZYTANIE  (Ml 3,1-4;4,5-6)

Eliasz poprzedzi przyjście Pana

Czytanie z Księgi proroka Malachiasza.
To mówi Pan Bóg:
„Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie. Oto nadejdzie, mówi Pan Zastępów. Ale kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże? Albowiem On jest jak ogień złotnika i jak ług farbiarzy. Usiądzie więc, jakby miał przetapiać i oczyszczać srebro, i oczyści synów Lewie-go, i przecedzi ich jak złoto i srebro, a wtedy będą składać dla Pana ofiary sprawiedliwie. Wtedy będzie miła dla Pana ofiara Judy i Jeruzalem jak za dawnych dni i lat starożytnych.
Oto Ja poślę wam proroka Eliasza przed nadejściem dnia Pana, dnia wielkiego i strasznego. I skłoni serce ojców ku synom, a serce synów ku ich ojcom, abym nie przyszedł i nie poraził ziemi przekleństwem”.

Oto słowo Boże.


PSALM RESPONSORYJNY  (Ps 25,4-5,8-9,10 i 14)

Refren: Podnieście głowy, bo Zbawca nadchodzi.

Daj mi poznać Twoje drogi, Panie, *
naucz mnie chodzić Twoimi ścieżkami.
Prowadź mnie w prawdzie według Twych pouczeń *
Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję.

Dobry jest Pan i prawy, *
dlatego wskazuje drogę grzesznikom.
Pomaga pokornym czynić dobrze, *
pokornych uczy dróg swoich.

Wszystkie ścieżki Pana są pewne i pełne łaski *
dla strzegących Jego praw i przymierza.
Bóg powierza swe zamiary tym, którzy się Go boją, *
i objawia im swoje przymierze.

ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.

Królu narodów, kamieniu węgielny Kościoła,
przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś.

Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.


EWANGELIA  (Łk 1,57-66)

Narodzenie Jana Chrzciciela

Słowa Ewangelii według świętego Łukasza.

Dla Elżbiety nadszedł czas rozwiązania i urodziła syna. Gdy jej sąsiedzi i krewni usłyszeli, że Pan okazał tak wielkie miłosierdzie nad nią, cieszyli się z nią razem.
Ósmego dnia przyszli, aby obrzezać dziecię, i chcieli mu dać imię ojca jego, Zachariasza. Jednakże matka jego odpowiedziała: „Nie, lecz ma otrzymać imię Jan”.
Odrzekli jej: „Nie ma nikogo w twoim rodzie, kto by nosił to imię”.
Pytali się więc znakami jego ojca, jak by go chciał nazwać. On zażądał tabliczki i napisał: „Jan będzie mu na imię”. I wszyscy się dziwili.
A natychmiast otworzyły się jego usta, język się rozwiązał, i mówił wielbiąc Boga.
I padł strach na wszystkich ich sąsiadów. W całej górskiej krainie Judei rozpowiadano o tym wszystkim, co się zdarzyło. A wszyscy, którzy o tym słyszeli, brali to sobie do serca i pytali: „Kimże będzie to dziecię?” Bo istotnie ręka Pańska była z nim.

Oto słowo Pańskie.

KOMENTARZ
Przyjąć dary

Obecność Pana dała się odczuć już od chwili poczęcia Jana. Kolejne wydarzenia potwierdzały wyjątkowość chłopca. Jego rodzice Elżbieta i Zachariasz zaskoczeni darem, jaki otrzymali od Boga, musieli wypełnić misję, która została im powierzona w związku z wychowaniem dziecka. Bóg obdarza nas różnymi darami. Czasem są one naprawdę wyjątkowe. Czujemy się nimi zaskoczeni albo onieśmieleni. Ważne jest, aby tych darów nie odrzucać i nie przestraszyć się reakcji otoczenia. Pan da nam zawsze tyle siły i światła, aby sprostać zadaniom, jakie w związku z nimi mogą się pojawić.

Panie, dziękuję Ci za wszystkie łaski, jakie wciąż od Ciebie otrzymuję. Dodaj mi odwagi, abym posługując się nimi w życiu, głosił Ciebie, który jesteś drogą, prawdą i życiem.

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła

 

Rozważania zaczerpnięte z „Ewangelia 2015”
Autor: ks. Mariusz Krawiec SSP
Edycja Świętego Pawła
________________________________________________________________________________________________________-

Burza uczuć w dniu narodzin – Łk 1, 57-66

Domenico Ghirlandaio – “Narodzenie św. Jana Chrzciciela”

Św. Łukasz, który moim zdaniem jest najbardziej wrażliwym Ewangelistą, uwieczniając różne wydarzenia, zwraca szczególną uwagę na znaczenie uczuć w naszych relacjach z Bogiem i bliźnimi. Jest wytrawnym obserwatorem i psychologiem.

 

Wystarczy wspomnieć opowieść o wizycie Jezusa w rodzinnym Nazarecie, gdzie Jego ziomkowie od podziwu i zachwytu przechodzą do wrogości i nienawiści. Potem Samarytanin, który wzrusza się głęboko, widząc pobitego człowieka przy drodze. W końcu pasterz cieszący się ze znalezienia owcy czy ojciec doznający wzruszenia, kiedy jego zagubiony syn powraca do domu. Za każdym razem ludzkie uczucia są początkiem działania: jednym razem złego, a innym dobrego.

 

Opisując narodzenie i obrzezanie św. Jana Chrzciciela, które gromadzi w domu Elżbiety i Zachariasza sąsiadów i krewnych, Łukasz wyszczególnia w zaproszonych gościach trzy uczucia: radość, zdziwienie i strach. Układa je w pewnej sekwencji: pod wpływem nieoczekiwanych wydarzeń radość przechodzi w nich w zdziwienie, by skończyć na strachu.

 

Małżonkowie zgodni jak nigdy

 

Z Ewangelii dowiadujemy się, że sąsiedzi i rodzina, przybywszy na uroczystość obrzezania i nadania imienia dziecku Elżbiety i Zachariasza, chcieli rozegrać całą sprawę po swojemu. Oczywiście, kierując się najszczerszymi chęciami.

 

Najpierw dzielą z Elżbietą jej radość. Cieszą się, że niepłodna kobieta urodziła syna. Kto by się spodziewał takiej niespodzianki? Rozpoznają wielkie dobro, jakiego doświadcza Elżbieta. A także przyznają, że niemożliwe stało się możliwe dzięki interwencji Boga.

 

I jak to w życiu bywa, chociaż żona została uwolniona od niepłodności, to męża dziwnym trafem dotknęła niemota. Przypomnijmy, że krewni nie znają kulisów tego przykrego wydarzenia. To pozostaje słodką tajemnicą rodziców, a ściślej mówiąc samego Zachariasza, który chyba nie próbował na tabliczkach wyjaśniać żonie, za co spotkała go kara z ręki anioła Gabriela. Na pewno przekazał Elżbiecie, jak ma się nazywać ich zapowiadany potomek. Krewni doszli jednak do wniosku, że dla uczczenia i pocieszenia chorego ojca, dziecku wypadałoby podczas obrzezania nadać imię “Zachariasz”.

 

Ale plan nie układa się po ich myśli. Najpierw Elżbieta mówi, że chłopiec będzie nosił inne imię. Wobec tego zaniepokojeni krewni zwracają się do ojca, by upewnić się, czy oświadczenie Elżbiety nie jest tylko “babskim” kaprysem. Ale oboje rodziców już wcześniej “uzgodnili”, jakie imię nadać ich synowi. Zachariasz staje po stronie żony. Goście widzą, że kroi się tutaj coś poważniejszego. I doznają zdziwienia, bo zderzają się z nowością, która idzie w poprzek ich oczekiwaniom. Bardziej zdziwiła ich jednak zgodność małżonków i niechęć przystania na ich propozycję, niż samo imię. “Jan”, które oznacza “Bóg jest łaskawy”. Całe życie tego proroka będzie znakiem miłosierdzia Boga względem ludu, a więc czymś o wiele ważniejszym niż uhonorowanie ojca.

 

Greckiego czasownika określającego w tej Ewangelii zdziwienie, używa również Arystoteles, kiedy pisze w “Metafizyce”, że początkiem poznania jest zdziwienie. I to właśnie dzięki zdolności do zdziwienia nasz świat idzie do przodu. Otwiera nas na to, co nowe i nieoczekiwane. Wyłamuje ze schematów i oczywistości. Jest siłą napędową rozwoju.

 

Uczucia i działanie

 

Żeby tego było jeszcze za mało, Zachariaszowi powraca mowa. Pierwsze słowa, które płyną z jego ust, to wdzięczność i błogosławienie Boga. Pod wpływem tego wydarzenia, zdziwienie gości przechodzi w strach, który tutaj trzeba raczej kojarzyć z tym, co nazywamy bojaźnią Bożą, czyli wyczuciem Bożej obecności, a nie z paraliżującym lękiem. Człowiek, którego ogarnia “zły” lęk, zamyka się w sobie, często ogranicza się do czterech ścian, nie ma zamiaru niczego robić, pozostaje w bezruchu. Lęk, którego doświadczają sąsiedzi i krewni, jest inny. To pewna mieszanka fascynacji, niezrozumienia, może lekkiej ekscytacji. I co się z nimi dzieje?

Stają się niezwykle aktywni. Rozchodzą się po okolicy i zaczynają o tym wydarzeniu opowiadać napotkanym osobom. Podobne reakcje ludzi św. Łukasz zanotowuje w późniejszych uzdrowieniach. Krewni wychodzą z domu Zachariasza i Elżbiety z pytaniem w sercu i na ustach, zaczynają myśleć i dociekać. Przyszli, by przeżyć rodzinną uroczystość i spełnić religijny obowiązek, a tu Bóg sprawia, że w ich życiu coś się zmienia.

 

Te trzy uczucia z opowieści o narodzeniu św. Jana Chrzciciela: radość, zdziwienie i lęk są owocem kontaktu człowieka z rzeczywistością, która go przekracza. Krewni i sąsiedzi stali się świadkami tego, że w tej rodzinnej uroczystości dzieją się jakieś głębsze sprawy. Najpierw niespodziewane poczęcie i narodzenie. Potem to dziwne naleganie na imię. W końcu uzdrowienie Zachariasza z niemoty. Ktoś większy musiał tutaj naprawdę poważnie ingerować, czyli sam Bóg.

 

Dla mnie intrygujące jest to, że uczucia krewnych i sąsiadów są najpierw ich odpowiedzią na zewnętrzne wydarzenia, a następnie motywują ich do zaangażowania i wyznawania wiary. Dlaczego? Bo mimo wszystko są otwarci na zmianę. Co więcej, wbrew pozorom wiara rzadko zaczyna się od wyłożenia nauki i intelektualnego poznania. Częściej od bycia świadkiem wydarzenia, które mimowolnie wywołuje w człowieku uczucia. A dopiero potem następuje długi proces rozumienia. Uczucia nie są jedynie przypadkowymi impulsami. Św. Łukasz próbuje pokazać, że zewnętrzne wydarzenia są zapalnikiem uczuć, a celem tych drugich skłonienie człowieka, aby wszedł w głąb, zaczął szukać i działać. Gdyby owi goście przyjęli wszystko z obojętnością lub stoickim dystansem, prawdopodobnie poszliby do swoich domów i na tym wszystko by się zakończyło.

 

Nie wiem dlaczego w religijnym wychowaniu często próbujemy odwracać tę kolejność. Na przykład, dostarczanie suchej wiedzy na szkolnych katechezach na niewiele się zda, jeśli młody człowiek nie poczuje się wpierw poruszony uczuciowo, jeśli jakoś nie doświadczy żywej obecności Boga. Naiwnością jest więc oczekiwanie, że wiarę można pogłębić, odwołując się wyłącznie do wymiaru intelektualnego. Najbardziej porusza świadectwo, zarówno w czasach Jana Chrzciciela jak i dzisiaj.

 

I jeszcze jedna analogia. Narodziny dziecka to swoista rewolucja w domu, wywołująca całą gamę uczuć. Radości i ekscytacji, troski i czułości, obawy i nadziei. A potem rodzice zazwyczaj przeżywają sporo innych niespodzianek. Nie da się chyba przewidzieć w dniu narodzin, kim będzie ich dziecko. To wielka niewiadoma. Dzieci nieraz zaskakują, bo po prostu okazują się inne. Nie są kopią rodziców. W pewnym sensie wychowują ojca i matkę. Jest w nich ukryta kolejna porcja wolności i nieprzewidywalności, którą Bóg zsyła na ziemię, aby świat nie zatrzymał się w miejscu. I tak jak w procesie wiary nie wszystko od razu pojmujemy, podobnie i rodzice z wolna uczą się swoich dzieci i tego, że ich dzieci pójdą nieco inną drogą w życiu. A wszystko zaczyna się od uczuć.

___________________________________________________________________________________________

Ks. Jacek Stryczek: Święta powinny być codziennie

szlachetna paczka
(fot. Szlachetna Paczka)

– Bóg w centrum i mniej gadania, a więcej wsłuchiwania się w innych – rozmowa z ks. Jackiem WIOSNĄ Stryczkiem – twórcą SZLACHETNEJ PACZKI – o tym, jak dobrze przeżyć Święta Bożego Narodzenia.

Magdalena Wójcik, SZLACHETNA PACZKA: Tyle czekania na Boże Narodzenie, a potem dwa dni i koniec – święta, święta i po świętach…
Ks. Jacek WIOSNA Stryczek: Ja to nazywam “syndromem znikających świąt”. Typowy dla naszych czasów. Kiedyś Święta były poprzedzone adwentem, postanowieniami, pracą nad sobą i relacjami z innymi. A Wigilia była finałem tej pracy i oczekiwań. Dzisiaj Święta w sklepach zaczynają się w październiku, kolędy śpiewa się w listopadzie. W rezultacie Święta mamy cały czas od jesieni, a w Boże Narodzenie już ich właściwie nie ma. Chłoniemy emocjonalnie z całej tej otoczki, wszystkich świątecznych ozdóbek, prezencików, a duchowo – nic. Pustka.
Co więc możemy zrobić, żeby tej pustki nie było?
J.S.: W Świętach najważniejszy jest Święty. Boże Narodzenie to spotkanie z Bogiem, który jest w centrum. Tu nie chodzi o to, żeby się najeść, nagadać i naoglądać “Kevina”. Na piedestale nie jest wieczna impreza, tylko wieczny Bóg. Ja, na przykład, od lat nie robię zakupów przed Świętami. Nawet prezenty zostawiam sobie na później. Nie chcę uczestniczyć w tych pstrokatych, choinkowych korowodach. Wolę pracować nad sobą i skupić się na drugim człowieku.

Jak zadbać o to, żeby te Święta były wartościowym spotkaniem z naszymi najbliższymi?
J.S.: Czasem jakiś młody student mi się zwierzy, że nie lubi jeździć do domu na Wigilię. Dlaczego? No właśnie dlatego, że tam jest tylko otoczka, a brakuje całej reszty. Młodzi mają dość tego, że w Święta wręcz nie wypada mówić o ważnych, osobistych sprawach, bo to nikogo nie interesuje. A ja uważam, że w rodzinnej atmosferze nie może tego zabraknąć. Że to podstawa. Skupienie na drugim człowieku, na jego autentycznych przeżyciach i indywidualności – na tym powinny polegać Święta. Mniej hałasu, mniej gadania, więcej wsłuchania się w innych i poznawania siebie nawzajem.
A jak ksiądz prywatnie przeżywa Święta?
J.S.: Zdarzało się, że po pasterce mdlałem z przemęczenia. Dla mnie, jako duszpasterza i przywódcy SZLACHETNEJ PACZKI – która ma Finał w grudniu – Święta to czas takiego zasłużonego odpoczynku. Ale ja uważam, że mogę sobie na to pozwolić. Tu nie chodzi o labę, tylko zasłużony odpoczynek po wyzwaniach i walce.
Mówi się, że SZLACHETNA PACZKA stała się nową tradycją Polaków przed Świętami. Jak to się właściwie stało?
J.S.: Może to wynikać po prostu z historii. Od wieków Święta oznaczają otwartość na obcego, tak jak Józef i Maria byli trochę obcymi w Betlejem, emigrantami, bez dachu nad głową. Na szczęście gdzieś w nas tkwi taka prastara, fundamentalna idea otwartości chrześcijańskiej. I w tym wszystkim świetnie odnalazła się SZLACHETNA PACZKA. My szukamy tych biednych, którzy są trochę jak Józef i Maria w stajence. Nie chcemy, żeby zostali sami.
Jak dla mnie “Święta” powinny być codziennie. To znaczy Święta jako motywacja, celebracja chwili, szukanie dobra. Ja staram się, żeby każdy mój dzień był wyjątkowy i inny. Nienawidzę bylejakości. I to jest właściwie przepis na ekscytujące życie – każda jedna czynność, każdy dzień powinien być wielkim świętem.
Można powiedzieć, że tego życzyłby Ksiądz ludziom na święta? Wyjątkowości?
J.S.: Uważam, że każdy z nas może stać się kimś i ma w sobie ogromny potencjał, żeby zmienić siebie na lepsze i żeby ten świat uczynić lepszym. Dlatego życzyłbym tego nam wszystkim, żebyśmy wykonali pracę nad sobą i wtedy nasz świat też będzie piękniejszy – nie tylko na Święta.

***

Zbliża się niezwykły czas w roku. Wciąż możesz zrobić dobry uczynek na Święta i pomagać dzieciom w ramach SZLACHETNEJ PACZKI. Sprawdź jak!

_______________________________________________________________

Ostatnie kazanie ojca Jana Góry OP [WIDEO]

“Jestem Twój, zbaw mnie! Amen” – tymi słowami o. Jan Góra OP zakończył swoje ostatnie kazanie. Wygłosił je dzień przed śmiercią.

 

Kazanie o. Jana Góry zostało wygłoszone z okazji 50-lecia święceń kapłańskich o. Karola Meissnera z Opactwa Benedyktynów w Lubiniu.

__________________________________________________________

Grafika w ikonie wpisu: Domenico Ghirlandaio – “Narodzenie św. Jana Chrzciciela”

 

 

 

 

O autorze: Słowo Boże na dziś

1 komentarz

  1. Redakcja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*