Spełniła się niedawna zapowiedź polityka PO Siemoniaka o utworzeniu koalicji ponad podziałami. Według Ratusza w dzisiejszej demonstracji w Warszawie brało udział 50 tys. osób. W rzeczywistości według policji było od 17-20 tysięcy uczestników.
W antypisowskim pochodzie wzięli udział sympatycy prawie wszystkich opcji: starej lewicy z PZPR, lewicy zjednoczonej, obywatelskiej, nowoczesnej, ludowej, kobiecej, zielonej. W obecnej chwili nie dysponuję informacjami, czy była sympatyzująca z KOD partia Razem, która niedawno demonstrowała osobno przed Pałacem prezydenckim.
Front antypisowski czy antypolski?
Według mnie doszło do tragikomicznego paradoksu. Oto partia PiS, która jest moim zdaniem ugrupowaniem w dużym stopniu konformistycznym i uległym, jawi się na tle swoich zdegenerowanych politycznych adwersarzy jako ugrupowanie reformatorskie. Cały dowcip polega przecież na ograniczeniu możliwości ograbiania Polaków i „zamachu na demokrację”, czyli odblokowaniu możliwości zmiany prawa, a także na braku „zgodności z konstytucją”, czyli z dotychczasową prostytucją polityczną. Politycy lekkich obyczajów, którzy od 26 lat lekko sobie ważą dobro wspólne, czują się zagrożeni.
Sądząc po zachowaniu sporej części szeregowych uczestników dzisiejszej demonstracji, należą oni do mediopatów, czyli osób oglądających telewizję, a tym samym nie mających zielonego pojęcia, co się dzieje na świecie i w Polsce.
Nihil novi sub sole
Marsz był bliźniaczo podobny do słynnego marszu nienawiści z 2006 roku. „Przyszliśmy, żeby powiedzieć głośno to, co czuje Polska, żeby powiedzieć dość! – powiedział wówczas Donald Tusk witając uczestników demonstracji sprzed 8 lat. „To jest Polska” – wołał, wskazując na zgromadzonych na Placu przeciwników PiS. „Dość kaczorów, chcemy wyborów!” – odpowiadali skandujący uczestnicy. Dzisiaj było podobnie. Prócz antypisowskich okrzyków pojawiło się orwellowskie „Tu jest Polska” i „Walczyliśmy o dobro Polski”- krzyczała przedstawicielka radykalnej lewicy Nowacka – wnuczka członka KC PZPR i córka przewodniczącej Ligi Kobiet Polskich, która była koncesjonowaną przez komunistów przybudówką do funkcjonującej wówczas „demokracji socjalistycznej”.
Parafrazując, na marszu skandowano również: wolna Polska posteuropejska!. Nie obyło się bez elementów humorystycznych, skaczący do góry Giertych krzyczał: kto nie skacze ten jest z PiSem, precz z kaczorem-dyktatorem!. Reprezentujący pikietę Narodowców Jan Bodakowski próbował bezskutecznie wytłumaczyć sympatykom KOD, że według konstytucji w Polsce władzę sprawuje nie TK, ale naród za pośrednictwem swoich przedstawicieli lub w sposób bezpośredni.
Kto wygra?
Wydaje mi się, że dla dobra Polski PiS powinien przestać udawać „zjednoczoną prawicę”, którą na pewno nie jest i otworzyć się na inne patriotyczne środowiska. W innym przypadku istnieje niebezpieczeństwo recydywy z lat 2005-2007.
_____________________________________________________
Pikieta Narodowców
______________________________________________
Taniec Giertycha
Na razie mieliśmy niezły ubaw z tego KOD-u, ale to już nie są przelewki. Już wczoraj miałem przeczucie, że ta manifestacja to nie będzie kolejna odsłona absurdu z dziesięcioma oburzonymi osobami. I rzeczywiście, mamy recydywę antypolonizmu z lat 2005-2007. Tylko 10 razy bardziej.
A cały ten hałas o to, że (UWAGA!) Platforma zamiast 100% sędziów TK, będzie miała 66%.
To co się stanie, jak PiS naprawdę zacznie rządzić? Jak wyczyszczą media, sądy, uczelnie, kulturę, jak nałożą podatki na kolesiów Petru z banksterki?
A “lud PiSowski” też nie pozostanie bierny, czego dowodem będzie jutrzejszy marsz z okazji 13 grudnia, a także pikieta pod Wyborczą.
Gdy zdrajcy narodu odbiją władzę z rąk PiS, po medialnej obróbce skrawaniem, zemszczą się jeszcze bardziej, niż PiS wobec PO dzisiaj. Proszę sobie wyobrazić reakcję ulicy, gdyby wtedy Dudę, Szydło czy Kaczyńskiego stawiali pod Trybunałem Stanu.
Wiem jedno. Kaczyński wie, że to jest jego ostatnia szansa na zmianę ustroju w Polsce. Także z powodów metryki. I nie cofnie się przed nikim i niczym.
Chciałbym się mylić, ale sprawy w Polsce zmierzają w kierunku wojny domowej z inspiracji międzynarodowych lichwiarzy.
Demonstracja liczyła nie więcej niż 3-4 tysiące ludzi.
Ubecznikowie + progenitura.
Czy będzie to akurat wojna domowa? Na pewno nie polsko-polska. Wojna przeciw Polsce na różnych frontach trwa od wielu lat.
Według mnie kilka razy więcej- dużo mediopatów.
Sami organizatorzy – jak podała TVRepublika – mówią o kilkunastu tysiącach, nie o pięćdziesięciu.
Niedawno pod notką o KOD postawiłem tezę, że KOD jest spadkobiercą KOR, na podstawie zbieżności ideowych i personalnych. Ci ludzie mają różne cele do osiągnięcia, ale tym, co ich łączy, jest wrogość do Kościoła katolickiego i polskich narodowców, którzy są przeszkodą w realizacji ich celów, bo Kościół nie daje przyzwolenia na grzech, a narodowcy na kasację polskiego narodu. Wczoraj dopiero natrafiłem na info, że pomysłodawcą Komitetu Obrony Demokracji był Jan Hartman, kanalia pierwszego sortu, który rzucił hasło utworzenia nowego KOR proponując nazwę KOD:
I Warszawka ruszyła d…
Ojciec założyciel KOD zionie tak wzorową nienawiścią do polskości i Kościoła katolickiego, że członkom tej antypolskiej lewicy będzie ciężko mu dorównać. Hartman podnosi lewicy poprzeczkę bardzo wysoko. Na przykład, propozycje tego etyka z UJ polegające na przyzwolenie na kazirodztwo są tak postępowe, że nawet Palikot stwierdził, że jeszcze na to za wcześnie i pozbawił go członkostwa w swojej partii (ze względów wizerunkowych), bo nawet postępowi obywatele są jeszcze za bardzo opóźnieni. Zdanie katolików nie ma dla nich znaczenia.
o 50 tys mówił stołeczny bufet, czyli PO.
Uczestnicy demonstracji kołysali się w rytmie piosenki Johna Lennona – Imagine.
Nie dziwię się, bo świat bez państwa i religii oraz życie tylko “dniem dzisiejszym”, to przecież historycznie stary, lecz wciąż aktualny postulat lewactwa.
Dzisiaj w Warszawie puszczali Imagine w czasie demonstracji?
Nie wiem, na pewno słyszałem “We Are the Champions” Queen.
Z ciekawości poszedłem i policzyłem. Wyszło mi ok. 19 tys +/- 8,1 tys
– maksymalnie przechodziło 30 osób w rzędach, które następowały po sobie co 2-5 sek.
Całe przejście trwało ok. 30 min.
Liczyłem tą samą metodą na “Obudź się Polsko” – było wtedy 100 tys +/- 50 tys.
Podobnie na marszu niepodległości w 2013 i 2014 r.
Oczywiście – wrażenia z takiego oglądania to czysto subiektywna sprawa. Myślę, że jednak błędem byłoby myśleć o tych ludziach jako o “ubectwie” i “lewactwie”.
Ja w nich widzę pokolenie skołowane przez wielkie oszustwo, jakim był “okrągły stół”. Nie dziwię się, że wiele osób wypiera prawdę, bo rzeczywistość jest dość straszna.
To jakby obudzić się z koszmaru sennego, po czym okazuje się, że dalej śnimy, tylko w dużo bardziej mrocznej i pokrętnej rzeczywistości.
Nie piszę tu o jakichś moich przemyśleniach, ale o twarzach ludzi, których tam widziałem. O tym – co jak mi się zdaje z nich wyczytywałem.
Zarówno oni, jak i fanatycy PiSu wymagają terapii. Musimy do nich odnosić się z miłością i cierpliwością. To są Polacy, nasi bracia i siostry – niestety ciągle żyjący w matrixie i broniący się za wszelką cenę, przed opuszczeniem jego złudnego bezpieczeństwa. W tej sprawie PiS niestety jest – być może nieświadomym – sprzymierzeńcem mętnego nurtu i jego mocodawców – wchodząc bez opamiętania we wszelkie prowokacje i pułapki w wojnie wizerunkowej z resztą pookrągłostołowego układu.
Widziałem na fb, na filmie, który był opisany jako wzruszający element demonstracji i dobrej zabawy.
Nikt nie jest bez grzechu, każdy popełnia błędy, dlatego modlitwy nigdy za wiele. Hucpę poparły medialnie, wizerunkowo oraz obecnością na marszu najgorsze komuchy. Pierwszym lewakiem był ojciec kłamstwa szatan.
Jak powinno nazywać się ludzi, którzy w różnych historycznych momentach popierali partie: nazistowską, komunistyczną, socjaldemokratyczną? W pierwszej kolejności ludźmi uwiedzionymi przez zło, lecz nazywa się ich także lewakami, bo poglądy jakie reprezentują, są przecież antyludzkie i godzą w nas oraz w ich samych.
Nazywa się ich też – moim zdaniem słusznie – pożytecznymi idiotami. Czyli wypada modlić się dla nich o dar rozumu.
Miałeś rację. Według policji było 17-20 tys.
A moim zdaniem nie przystoi nam by się wywyższać. Nazwanie kogoś idiotą raczej zamyka możliwość prowadzenia dialogu. Według mnie nie są to ludzie gorsi, tylko oszukani, zdezorientowani i zagubieni, których powinniśmy pozyskać naszym słowem i czynami dla prawdy.
Oczywiście nie wszyscy, są też zdrajcy, którym należy się jak najsurowsza ocena i traktowanie adekwatne do ich czynów i zamiarów.
Dzięki. W tym haśle może być prawda, bo mistrzem można być w różnych dziedzinach, np. jedzeniu hamburgerów, pluciu na odległość, czy kręceniu lodów. Szuler, który przechytrzy innych szulerów, jest niewątpliwym mistrzem wśród szulerów i wzorem do naśladowania.
Podziwiam precyzję, z jaką obliczyłeś ten błąd pomiaru :-)
Prawda?
:-)
Błąd zawsze zaokrąglam w górę, ale skoro wyszło mi 8,1 tys. to nie chciałem robić z tego +/- 9 tys :)