10 dni po zwycięstwie Dudy – małpi rozum PO

Dziś minęło właśnie 10 dni od wyborczego zwycięstwa Andrzeja Dudy.  O ile strona PiS i sam prezydent-elekt zareagowali na nie raczej spokojnie, przygotowując Kancelarię Prezydenta i czyniąc plany przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi, to PO ogarnął istny szał.

Najpierw Biernat przekonywał, iż to Komorowski przegrał, a nie Platforma.  Przypominało to złodzieja, który złapany za rękę, krzyczy “to nie moja ręka!”.  Potem marszałek Sikorski prawem kaduka “wygasił mandat europosła Andrzeja Dudy” i rozwiązał jego biuro.  Następnie zaś Komorowski stwierdził, że u niego nie ma miejsca na biuro interwencyjne Dudy.

Jak napisał “Newsweek”, Komorowski był calkowicie nieprzygotowany na swą porażkę i nie wie teraz co zrobić ze sobą i swymi współpracownikami.  Zaczyna wyprowadzkę z Pałacu i Belwederu /Patrz – /TUTAJ/

Na uroczystości wręczenia Andrzejowi Dudzie zaświadczenia o wygraniu wyborów zabrakło Komorowskiego /i Kukiza/, marszałka Sejmu – Sikorskiego oraz marszałka Senatu – Borusewicza.  O ile nieobecność przegranych kontrkandydatów można po ludzku zrozumieć, to fochów panów marszałków – nie.

Dziś dowiedzieliśmy się, że przewodniczacy Rady Europy Donald Tusk nie złożył Dudzie gratulacji z okazji wyboru na prezydenta, ograniczając się tylko do wpisu na Twitterze  /TUTAJ/.  No cóż, jeśli PO pragnęła zaprezentować się jako stronnictwo skupiające ludzi głupich, złych, małostkowych i złośliwych – to cel ten osiągnęła.

Zaczęła też gorączkową pracę nad obsadzeniem wszystkich możliwych stanowisk przez sierpniem, np. sędziów Trybunału Konstytucyjnego.  Jednocześnie jednak nasiliły się wewnętrzne walki w PO oraz w tajnych służbach.  Nie jest pewnie przypadkiem, że oto CBA wkroczyła do Prokuratury Generalnej, przyczepiono się do Marka Falenty /afera taśmowa/ z powodu jakiegoś “lewego” zwolnienia lekarskiego, a jednocześnie NIK zarekomendowal rozwiązanie spółki ELEWARR, służącej PSL do robienia przekrętów.

Aby opanować sytuację w partii zwołano wczoraj do Jachranki tajne posiedzenie wyjazdowe.  “Gazeta Wyborcza” stwierdziła, że:

“Renata Grochal na łamach “Gazety Wyborczej” relacjonuje przebieg posiedzenia klubu PO, podczas którego miał dojść do rozliczeń po przegranych wyborach Bronisława Komorowskiego. “Ale rozliczeń nie było” – czytamy.

Było natomiast przemówienie premier Ewy Kopacz, która na czas wyborów parlamentarnych zażądała jednoosobowego przywództwa w partii. Premier powiedziała, że bierze pełną odpowiedzialność za wynik wyborów i to ona będzie decydować o tym, kto dostanie miejsce na liście wyborczej – relacjonuje jeden z rozmówców “Gazety Wyborczej”.  /patrz –  /TUTAJ/.

Inne szczegóły doryczace tego posiedzenia są w portalu RMF24.pl  /TUTAJ/.  Czytamy m.in.:

“Platforma ma za to wzywać do wzięcia udziału w zaplanowanym na 6 września referendum ws. wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu, likwidacji finansowania partii z budżetu państwa oraz stosowania zasady rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. Z inicjatywą referendum tuż po pierwszej turze wyborów wystąpił prezydent Bronisław Komorowski.”.

Zastanawiająca jest postawa sondażowni.  O ile przed wyborami dawały one PO 30-40% poparcia, to teraz tylko 17-20%.  Poza tym pojawiają się tratwy ratunkowe.  Najbardziej znana jest inicjatywa Ryszarda Petru, wspieranego przez Balcerowicza i Frasyniuka, utworzenia partii NowoczesnaPL.  To nowe wcielenie partii banksterów, czyli KLD, nie ma wielkich szans powodzenie, zwłaszcza, iż znaleziono materialy Wikileaks  /TUTAJ/ mówiące o tym, że Petru był nieformalnym doradcą premiera Tuska.

Niebywała wprost wrogość PO i “salonu ” wobec prezydenta-elekta Andrzeja Dudy skłoniła znanego blogera Coryllusa do napisania notki “Czy zrobią zamach na Andrzeja Dudę?”  /TUTAJ/.  Wydaje się jednak, iż nie tylko Duda ma powód, by się bać.  Podejrzana wydaje się dzisiejsza awaria samolotu, na którego pokładzie był marszałek Sikorski  /TUTAJ/.  Nie jest jasne, czy był to przypadek, próba zamachu, a może ostrzeżenie?  W każdym razie przypomniał mi się dość tajemniczy wypadek helikoptera wiozącego premiera Leszka Millera w 2004 r., tuż przed przystąpieniem Polski do UE.

O autorze: elig