Islamscy terroryści służą Kremlowi

Cztery miesiące i cztery dni temu, we wrześniu 2014, napisałam notkę “Moskwa i dżihad. Czy islamscy terroryści służą Rosji?”  /TUTAJ/.  Zaczęłam ją od słów:

“Nietrudno zauważyć, że najbardziej głośne akty terroru popełniane przez muzułmańskich terrorystów zdarzają się najczęściej wtedy, gdy jest to korzystne dla Rosji.”  Zakończyłam zaś stwierdzeniem:  “To korzystne dla Kremla, ale nie dla budowy “kalifatu”.  Tak czy siak, w efekcie – muzułmanie walczą i giną tysiącami, a korzyści wyciąga z tego Moskwa.”.

W styczniu 2015 uzyskaliśmy nowe dowody na związki miedzy Rosją, a islamskim terroryzmem.   W Paryżu miał miejsce /7 stycznia/ zamach na redakcję”Charlie Hebdo”, w wyniku którego zgineło 11 osób, w tym 8 dziennikarzy i rysowników.  Pięć dni póżniej  w portalu Niezalezna.pl mogliśmy  /TUTAJ/ przeczytać:

“Obawiający się o swoje życie „ludowy gubernator Noworosji” Paweł Gubariew twierdzi, że za zamachami w Paryżu stoi Moskwa. „Dysponujemy zapisami rozmów czeczeńskich bojowników z prezydentem Ramzanem Kadyrowem” – powiedział samozwańczy “gubernator” Doniecka.

W nagranych rozmowach, już po ataku na redakcję lewicowego pisma Charlie Hebdo, Kadyrow ma się chwalić wynajęciem Algierczyków, którzy mieli dokonać zamachu „Noworosja potępia działania Kadyrowa i ataki terrorystyczne wymierzone w ludność cywilną. Jesteśmy gotowi podzielić się ze światową opinią publiczną informacjami, jakimi dysponujemy” – miał oświadczyć Gubariew.
Wypowiedź „gubernatora” cytuje ukraiński „Daily News”. Informator portalu potwierdza, że Kadyrow zlecenie otrzymał z Kremla.”.

Informacja ta wzbudziła początkowo niedowierzanie, gdyż Gubariew nie ujawnił szczegółów.  Wkrótce jednak, 20.01.2015 /również w Niezaleznej.pl/ pojawiła się wiadomosć  /TUTAJ/:

“Pięciu Rosjan zatrzymano na południu Francji pod zarzutem planowania ataku terrorystycznego – oświadczyła francuska prokuratura. Zatrzymani to Czeczeni będący obywatelami Rosji. Potwierdza to hipotezy, że to właśnie Rosja może stać za zamachami we Francji.”.

Portal przypomniał w zwiazku z tym wypowiedź Iłłarionowa z listopada 2014:

“wpływy Kremla nie kończą się na znanych politykach, ale są też silne w pewnych środowiskach czy ruchach politycznych, których Europa nie traktuje z należytą uwagą. To się zmieni, kiedy na początku 2015 r. rozpocznie się kolejna islamska wiosna. Tylko tym razem nie w krajach arabskich, lecz w Europie. Celem będzie polityczny paraliż Europy. Do tego stopnia, by nie była w stanie przyjść z pomocą zaatakowanym krajom w przestrzeni postsowieckiej” – ostrzegał Iłłarionow.”.

Na tym jednak nie koniec.  W “Gazecie Polskiej” z dnia 21.01.2015 ukazał się obszerny artykuł Antoniego Rybczyńskiego “Państwo Islamskie na odsiecz Putinowi”.  Jego skrócona wersja ukazała się dwa dni później w Niezalezna.pl  /TUTAJ/.  Autor pisze m.in., iż:

“Inną kwestią, jeszcze bardziej obciążającą Moskwę, jest rola rosyjskich specłużb w rozwoju islamskiego terroryzmu. Nie jest tajemnicą, że walczący w Syrii przybysze z Kaukazu i Azji Centralnej są w dużym stopniu zinfiltrowani przez FSB i GRU. Pytanie, na ile Moskwa jest już w stanie manipulować Państwem Islamskim, tak jak od wielu lat robi to z rebelią w Kaukazie Północnym? (…)
Oczekiwania w Rosji są takie, że Zachód w związku z konfliktem, w którym się znajduje z radykalnym islamem, będzie zmuszony zaakceptować rosyjskie warunki”. A te dotyczą przede wszystkim Ukrainy. Jeśli więc jeszcze kilkanaście dni temu to Moskwa miałaby iść na ustępstwa (głównie z powodu pogłębiającego się kryzysu), dziś jest odwrotnie. „Zdaniem Rosji, terroryzm islamski jest zagrożeniem głównie dla Zachodu i w związku z tym to Zachód powinien pójść na ustępstwa w sprawie Ukrainy, by uzyskać współpracę Moskwy przeciw terrorystom” .

Ciekawą informację podał przedwczoraj /24.01/ portal Wpolityce.pl  /TUTAJ/.  Oto “Daily Telegraph” ujawnił taśmy Litwinienki z 2005 roku.  Czytamy:

“Litwinienko na nagraniach przekonuje, że jeden z byłych oficerów KGB, który miał kontakty z rosyjskim wywiadem zagranicznym i służbą bezpieczeństwa, współpracował także z Al-Kaidą. Nazwisko mężczyzny jednak nie zostało ujawnione. Gazeta tłumaczy, że ocenzurowano je ze względu na dobro śledztwa.  To jednak nie wszystko. Na nagraniu Litwinienko dowodzi, że Putin utrzymywał dobre relacje z ukraińskim bossem mafijnym znajdującym się na liście stu najbardziej poszukiwanych przestępców przez FBI – Siemionem Mogilewiczem. Jego zdaniem gangster handlował bronią z Al-Kaidą.”.

Moim natomiast zdaniem, wszystko to jest powtórką metod, jakie Związek Sowiecki stosował w latach 70-tych i 80-tych XX wieku.  Przysyłał on do Europy Zachodniej swych agentów, którzy organizowali tam lewackie ruchy terrorystyczne.

Obecnie tę samą destabilizującą rolę mają pełnić islamscy terroryści.

O autorze: elig